Latest post of the previous page:
Człowiek w miarę dojrzewania zastępuje słowo „autorytet” innymi, np: badacz, dziennikarz, myśliciel. Uczony. Dzieje się tak dlatego, ponieważ nieco starszy dorosły ma świadomość, że autorytety to również ludzie - są oni omylni.Badacze nie są w stanie wyeliminować wszystkich zmiennych zakłócających, chcą potwierdzić swoją teorię, myśliciele bywają subiektywni, dziennikarze też mają swoją perspektywę i mogą być wspierani finansowo przez pewne stronnictwa, uczeni natomiast mają swoją szkołę, która konkuruje z innymi np. behawioryści z natywistami itd.
Bezwzględne zapatrzenie w autorytety i posłuszeństwo autorytetom na pewno nie rozwija intelektualnie.
Dosłowne rozumienie autorytetów lub całkowite ich popieranie też często kończy się albo niezrozumieniem ich albo zamknięciem horyzontów, a nawet regresją lub wyciąganiem błędnych i szkodliwych wręcz wniosków.
Tak jak już oboje ustaliśmy wspólnymi siłami: rozpieszczonemu młodzieńcowi nie pomoże nic nierobienie i jeszcze częstsze głaskanie go po głowie, ani też walka na wojnie, ale walka o np. szacunek matki, która już nie będzie pozwalała na wszystko i ustanowi stosowne granice, a także walka o znalezienie adekwatnej dla jego umiejętności pracy, o poprawienie swojej formy lub np. redukcję nadwagi; czy też walkę z nałogami i zamienienie ich na zdrowsze metody radzenia sobie z problemami.
Natomiast moim skromnym zdaniem, to co pozwala rozwijać mądrość to refleksja, wyobraźnia i ciekawość oraz elastyczność . Chodzi o podejście całościowe, porównywanie opinii różnych badaczy, myślicieli, dziennikarzy, uczonych; czyli wszechstronność i dialog.