Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

16

Latest post of the previous page:

Luiza Lamparska pisze: (pn 13 mar 2023, 17:21) ocena czyjegoś zachowania jest formą komunikacji i ustalania granic oraz wzajemnego dbania o szacunek i zrozumienie się.
Nie do końca się z tym zgadzam. To znaczy oczywiście 'ocena' w znaczeniu 'opinia' jest taką formą. Mam jednak wrażenie, że 'ocena' jako coś co wartościuje nie będzie prowadzić do zrozumienia i szacunku, a do ustalenia zależności rozmówców.
Rozmowa prowadzona z równych poziomów moim zdaniem jak najbardziej jest i próbą zrozumienia i dbaniem o szacunek i też ustaleniem granic.

Nie chciałabym, żebyśmy w rozmowach o tekstach zajmowali się analizą podejścia autora. Myślę, że każdy odpowiada za siebie, a postawa "nie bo nie" jest doskonale widoczna dla czytających komentarze ;), dlatego zauważyłam, że to już decyzja dyskutanta czy chce dalej uczestniczyć w jałowej dla siebie dyskusji.
Rozumiem chęć zwróceni uwagi na dynamikę rozmowy, która jest manipulacyjna, byłoby super, gdybyś zrobiła to w osobnym temacie, na przykład na forum Hyde Park. Będzie widoczna dla większej grupy i unikniemy wtedy ocierania się o 'tykanie personalne', na które zwróciłam uwagę.
Luiza Lamparska pisze: (pn 13 mar 2023, 17:21) na forum służącym komentowaniu tekstów, mam prawo powiedzieć, że jest słaby, a nawet że całkowicie kogoś przerósł – mam do tego pełne prawo,
O tekście - jak najbardziej, tego nie negowałam przecież. Zaprotestowałam przeciwko - moim zdaniem - nadmiarowego używania sformułowań 'nadużycie' czy 'szkodliwość'.
Jak na razie Autor tekstu nie chce zareagować w sposób oczekiwany przez swoich rozmówców, do czego także ma prawo...
Porzucanie 'ego' nie jest proste.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

17
ithi pisze: (pn 13 mar 2023, 19:35) Jak na razie Autor tekstu nie chce zareagować w sposób oczekiwany przez swoich rozmówców,
Myślę, że nie wiesz, jak dany rozmówca chce, by zareagował autor.

Mnie jest to obojętne jak ktoś zareaguje, dopóki robi to kulturalnie wyraża swoje zdanie lub nie zaczyna wprowadzać złej atmosfery.

Bynajmniej kulturalne i pozbawione manipulacyjnych znamion niegodzenie się z moją opinią o tekście nie należy do zachwoań, na które chcę zwrócić uwagę i nazywam szkodliwymi.

Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

18
Luiza Lamparska pisze: (pn 13 mar 2023, 19:55) Myślę, że nie wiesz, jak dany rozmówca chce, by zareagował autor.
Przecież jasno to wcześniej napisałaś czego oczekujesz od Autora, nawet powtórzyłaś to w poście, na który odpowiadam.
A on Ci tego nie zapewnia.
Więc w tym przypadku wiem - nie wymyślam, nie fantazjuję, opieram się na tym co napisałaś.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

19
Dla mnie najważniejsze i najcenniejsze było zwrócenie uwagi na pewne zasadnicze kwestie problematyczne, by one wybrzmiały. I myślę, że tak się stało.
ithi pisze: (pn 13 mar 2023, 20:26) Przecież jasno to wcześniej napisałaś czego oczekujesz od Autora, nawet powtórzyłaś to w poście, na który odpowiadam.
A on Ci tego nie zapewnia.
Skoro tak uważasz, oczywiście masz do tego prawo
:)

Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

21
Przysięgam na wszystkie świętości, wypowiadam się tu ostatni raz.

1. Uznaję, że według wszelkiego prawdopodobieństwa tekst zawiera liczne i poważne błędy merytoryczne, które go mordują. Tak samo jest z większością innych moich tekstów.
2. Uznaję, że nie umiałem przyjąć tego faktu do wiadomości. Niestety, lubiłem uważać, ze moje pomysły są wartościowe.
3. Uznaję, że mam tendencję do wykłócania się o coś, na czym mi zależy i denerwowania tym ludzi. Jak pisałem, sytuacja taka, jak obecna nie zdarza się pierwszy raz, co nakazuje mi sądzić, że wina jest we mnie.
4. Pisząc ten punkt łamię własne zasady, które poniżej wypisałem, ale czynię to już naprawdę po raz ostatni. Nie było moją intencją obarczanie innych winą za moje blędy, chociaż mogłem tak podświadomie się zachować. Intencjonalnie chodziło mi o to: Jeśli większość moich tekstów jest zamordowana przez liczne i poważne błędy merytoryczne, no to jedyny sposób, by zminimalizować ryzyko wpadania w tę samą pułapke po raz kolejny jest chyba taki, żeby albo nigdy nie pisać o niczym, jeśli w danym temacie nie jestem ekspertem, albo przed napisaniem czegokolwiek przeczytać kilka fachowych książek na ten temat, albo - o ile to tylko możliwe - w ramach riserczu postarać się osobiście wejść w daną grupę społeczną, by ją poobserwować. Takie podejście wydaje się być przesadzone, o czym zresztą, zdaje się, ktoś wyżej napisał. Ale jeśli to jest przesada, to co w zamian? Dlatego zainteresowało mnie, co czyniło tym wyjątkiem potwierdzającym regułę ten chyba jedyny mój tekst, któremu poważne błędy merytorycznie nie zostały zarzucone. Bez uzyskania odpowiedzi na to pytanie, zdaje się, że mam do wyboru albo znowu ryzykować napisać bzdury, albo poświęcić pół roku na naprawdę wnikliwy i dokładny risercz jakiegoś tematu, by za pół roku porwać się na napisanie kolejnych dwóch stron? Stąd mój upór w drążeniu tematu.
5. Ale uznaję, że upór w drążeniu tematu to kolejna moja cecha, która nierzadko irytuje ludzi.

Dlatego niniejszym narzucam sobie następujące zasady:

1. Nie będę podejmował dyskusji merytorycznej. Jeśli pod moim tekstem ktos zarzuci mi błąd merytoryczny, uznam, że z prawdopodobieństwem zależnym od okoliczności ma słuszność. Jeśli ktoś zrozumie mój tekst niezgodnie z moją intencją, nie będę tłumaczył własnych intencji, tylko uznam, że popełniłem błąd skutkujący niezrozumiałością tekstu. Tym bardziej nie będę upierał się przy mojej racji. To samo tyczy się wszelkich innych dyskusji na forum, nie tylko pod moimi tekstami. Rezerwuję sobie następujące wyjątki od tej reguły: (a) Jeśli ktoś mnie explicite o coś zapyta, mogę pozwolić sobie odpowiedzieć. W szczególności każdy tekst kogokolwiek innego na forum traktuję jako pytanie mnie (jako czytelnika) o opinię. Wtedy jednak będę ograniczał się do wypisania moich wrażeń jako czytelnika, a nie będę głosił twierdzeń absolutnych. (b) Tylko jeśli coś WIEM (bo potrafię to niezbicie udowodnić albo leży to ściśle w zakresie moich kompetencji związanych z wykształceniem i/lub zawodem), wtedy daję sobie prawo do jednokrotnego na dyskusję wyrażenia tej wiedzy - ale już nie do powtarzania jej w kolejnych postach. Nie tyczy się to sytuacji, kiedy tylko coś mi się wydaje na podstawie intuicji, widzimisia albo liźnięcia jakiegoś tematu, a to byłoby 99% sytuacji, w których chciałbym się wypowiadać. (c) Być może kiedyś porwę się na napisanie recenzji albo artykułu prasowego w dziale forum do tego przeznaczonym - z konieczności więc będę wyrażał swe opinie na jakiś temat, jednak tylko w OPKu.
2. Jeżeli jakiś temat mnie interesuje, pozwalam sobie na zapytanie o niego RAZ, ale zabraniam sobie drążenia go w kolejnych i kolejnych postach. Uznam odpowiedź lub brak odpowiedzi takie, jakie otrzymam.

Nie wiem, do kiedy będę sobie narzucał takie zasady - pewnie do czasu, aż zacznie się zdawać, że nie są już konieczne. Na razie wydają się być konieczne, i tylko dla celów tego forum, ale w ogólności życia - traktuję to jako naukę pokory i takiego rozmawiania z ludźmi, by ich do siebie nie zrażać.

Mam nadzieję, że w związku z tym moja obecność na tym forum zacznie być bardziej tolerowalna.

Tym samym porzucam temat. Przepraszam każdego, kto uznał moje zachowanie za chamskie, agresywne, egotyczne lub manipulacyjne. Więcej samokrytyk ani wynurzeń na temat własnego charakteru nie planuję. Amen.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Ojciec + Wulgaryzmy, 18+ - o tym czy autor musi znać w 100% problem o którym pisze

22
No to ja się tu jeszcze wypowiem, sorry :mrgreen:

1. Tak, dobrze jest, i czasem nawet niezbędnie, przeprowadzić jakiś risercz w danym temacie, zwłaszcza jeśli ma się o nim mało pojęcia.
ALE
2. Nawet jeśli się go zrobiło, i nawet jeśli jest się wybitnym znawcą, to to wcale nie znaczy, że potrafi się to dobrze napisać. I właśnie tu upatrywałabym twój główny problem: jak coś napisać, jakich środków użyć, żeby czytelnik odebrał tekst tak, jak autor go widzi.

Ten wcześniejszy przykładowy przykład chociażby:
— Otyły mężczyzna w średnim wieku wyskoczył zza krzaka.
wyskoczył zza krzaka - brzmi komicznie. Jeśli to było twoją intencją to ok, ale jeśli nie? Zastanów się co chcesz przekazać i jakich słów użyć by to się udało.

A do tego to niestety nie ma innej drogi jak tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć ryzykując ciekawe komentarze pod swoimi wypocinami. Dużo czytania tez pomaga, analizowanie jak inni to robią. Więc nie poddawaj się i próbuj, a my z wielką chęcią ci powiemy co zrobiłeś źle :lol:
Dream dancer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”