32
autor: Thana
Weryfikator
Baśka, to ja Tobie gorąco polecam teksty antropologiczne o inicjacji męskiej w kulturach pierwotnych. Eliadego, chociażby, na początek. W skrócie chodzi o to, że chłopiec, żeby stać się mężczyzną, musi wyjść ze świata kobiet i przejść do świata mężczyzn. Obecnie, w naszej kulturze nie mamy dobrego odpowiednika takiej inicjacji, co według niektórych stanowi źródło słabości i zagubienia mężczyzn. Starsi już nie wprowadzają chłopca w ten świat i musi on szukać swojej dojrzałości sam, po omacku. Ale "mężczyzna" i "ojciec" to nie jest to samo. "Ojciec" (jako figura, bo o to tu chodzi, a nie o sens tylko biologiczny), to jest znacznie więcej - to powinien być mężczyzna, który już się jako mężczyzna sprawdził. Jeżeli to się nie stało, to nawet wchodząc (niejako z przymusu) w rolę ojca, tej męskości nie znajdzie. To znaczy - nie stanie się mężczyzną poprzez samo ojcostwo. Jeżeli tak byś chciała to poprowadzić, to on by musiał dojrzewać niejako dwutorowo - z jednej strony powinno dziać się coś, co będzie odpowiednikiem tej jego spóźnionej inicjacji, przemianą chłopca w mężczyznę (wiek biologiczny tu nie ma nic do rzeczy) a równolegle - kwestia ojcostwa. To by było tak, jakby zdawał dwa egzaminy jednocześnie - jeden zaległy, a drugi - aktualny. I do tego wszystkiego obok jest kobieta, która nic nie rozumie. Może wyjść rewelacyjnie. Ale temat inicjacji od strony antropologicznej i psychologicznej powinnaś mieć w małym paluszku, żeby było wiarygodnie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka