Witajcie

na czacie pojawiła się propozycja zrobienia antologii najlepszych tekstów z weryfikatorium.

Moja fundacje coś by tu mogła pomóc.
Mam pulę numerów ISBN, mam osobowość prawną,
mam zaprzyjaźnioną drukarnię która nie obedrze ze skóry
(ani nie oprawi dzieła w skórę...)

*

Jak to widzę: trzeba powołać komitet redakcyjny który zgromadzi i wybierze teksty.
Myślę że max objętość książki - 500 tyś znk.

ja ze swojej strony mogę zapewnić skład i korektę i ewentualnie coś trochę dołożę do druku.

Wydamy w takim nakładzie by każdy uczestnik dostał powiedzmy 20 szt egz. autorskich.
roześlemy egzemplarze obowiązkowe dla bibliotek i powiedzmy 30 szt zatrzymam dla fundacji.

Budżetem fundacji (który od lat jest jak zbyt krótka kołdra...) całości przedsięwzięcia nie ogarnę,
coś dorzucę ale proponuję by chętni dorzucili się po jakieś 300 może 400 zł (można to potem
odliczyć jako darowiznę na fundację).

Kto jeszcze nie debiutował - będzie miał swoją inicjację wydawniczą
w prawdziwej książce na papierze z błyszczącę (obciachową) okładką i numerem ISBN
dla wszystkich będzie to chyba miła pamiątka

*

ps. zachęcam też do udziału w naszym konkursie "U nas za stodołą"

Najs. Super inicjatywa, wszedłbym w to. Z mojej strony byłoby:

• Jedno opowiadanie na 22k, będące ulepszoną wersją opowiadania, które wygrało tę bitwę: viewtopic.php?f=43&t=23380 Tytuł: "Tango i Burza"

• Garść humorystycznych opowiadań (5 sztuk, objętość 16k, 30,6k, 10,6k, 7,6k, 10,4k - w sumie 75k), większość z bitew, w tym dwa z ToPA 2018.

• Opcjonalnie (BARDZO opcjonalnie, bo szkoda mi go na publikację w tym trybie) jedno długie opowiadanie na 100k, będące ultrarozszerzoną wersją opowiadania, dzięki któremu przerżnąłem... tzn. zająłem drugie miejsce w ToPA w 2018: viewtopic.php?f=174&t=20687 Tytuł: "Konstelacja punktów zwrotnych".

Ja mogę zadeklarować, że dołożę cegiełkę finansową, więcej się nie podejmę, bo nie czuję się na siłach ani wybierać tekstów ani ich redagować.
Z autorami chyba trzeba spisać jakieś umowy? Ale to pewnie Andrzej ma ogarnięte, skoro Fundacja wydaje swoje antologie.

zainteresowanie jak widzę nie jest przesadnie duże - może dajmy wery-ludkom jeszcze kilka dni?

Andrzej Pilipiuk pisze: (śr 08 sty 2025, 22:03) zainteresowanie jak widzę nie jest przesadnie duże - może dajmy wery-ludkom jeszcze kilka dni?

A Szanowny Komitet Redakcyjny nie ma się zebrać i najlepszych tekstów wyłonić z Wery? Czy każdy kto chce zgłasza swój tekst, płaci za druk i gotowe?

Powtórzę tutaj pytanie, żeby trwalej było.

brat_ruina pisze: (śr 08 sty 2025, 22:04) bracie_endrju jakby co to do tej antologii też dałbyś jakiś swój tekst?

Ogólnie widzę to tak - znamy się tu wszyscy i dzięciolimy sobie od kilku, czy kilkunastu lat. Trochę się kochamy, a trochę na łostro. Nie ważne. Fajna z tego może być pamiątka. Z tą antologią wyjdzie jeżeli większość tubylców da swoje teksty. A na pewno większość fioletowych.

W składzie - pan prezes, dwie qrwy i ja (taki żart branżowy)
- to nie wyjdzie.

Z sianem nie ma problemu. Bardziej z tekstami. I chętnymi.

Sam pomysł na TAK

Rzadko tu wrzucałem swoje teksty, ale gdyby rzecz doszła do skutku, to albo z pojedynku z Isą, albo z "magicznego w karczmie" z filetam (Frojd wiecznie rzywy, więc zostawię ku pamięci, że chodziło o fiolety, ale klawiatura miała swoje zdanie )i, ewentualnie mogę dać coś nowego, się znajdzie. Gorzej z kasą, ostatnio krucho, no ale jak coś, to się jakoś wyskrobie.

ithi, Proponuję zawiesić banner informujacy o naborze. Im więcej osób go zobaczy, tym lepiej

Dodano po 35 minutach 25 sekundach:
Addendum:
Natomiast brakuje mi ujęcia marketingowego. Ten zbiorek powinien coś promowac (Wery / weryautorów). Powinien być demonstratorem naszych możliwości. A żeby taki był, musi miec siłę przebicia. Mecenat/patronat Andrzeja - dobra rzecz. Mecenat/patronat Fabryki Słów albo chociazby IX? Duzo większy pałer.

Pomysł świetny, jako redaktor jeszcze nie za bardzo opierzony, ale po kursach, mogę wesprzeć dział redakcji językowej - o ile się takowy pojawi.
Finansowo nie pomogę, bo niestety studencki klimat...
Tekstem? Może... Coś mam pochowane, ale nie wiem zupełnie, czy się nada.
Ogólnie jestem na tak.

Ja finansowo mogę się dorzucić. Tylko niech okładka będzie jak w normalnej książce, a nie jak w hotromansach albo fantasy trzeciego sortu.

Byłoby super, aby po twórczości Wery pozostał jakiś namacalny, trwały ślad. Mogę wesprzeć finansowo, wedle możliwości.

Jeszcze popytam panią Baribalową, czy da się by nasza fundacja mogła patronować.

Dopiero doczytałem
Jakie warunki trzeba spełnić, by wziąć w TYM udział? i do kiedy to jest aktualne?

Przyzwany z niebytu chciałem zadeklarować swoją pomoc Mianowicie przy okładce - mogę pomóc, albo zająć się stworzeniem całości. Żeby obciachowo nie było, jak Andrzej prorokuje Całkowicie nieodpłatnie, rzecz jasna.
Kilka tekstów w szufladzie mam, chętnie złożę któryś na ręce komitetu redakcyjnego. Mogę też naskrobać coś nowego.

Nie czytałem dyskusji na SB. Niejasnym jest, czy w antologii mają być teksty już zamieszczone na Wery, czy zupełnie nowe, pisane pod publikację. W tym pierwszym przypadku KTOŚ musiałby te teksty wybrać. Najprostsza i najbardziej demokratyczna forma - powszechne głosowanie.
W tym drugim... Cóż, tyle pytań, tak mało odpowiedzi :p
W obu - zasadnicze jest finansowanie. Jako człowiek ubogi rzucę dwie dyszki.
A zainteresowanie?
Mnóstwo użytkowników odeszło na stałe, mnóstwo zagląda okazjonalnie. Ograniczenie się do obecnie aktywnych byłoby... ograniczeniem.
Baner, może mailing?

No i widzisz kolego Leszku jakiś chochlik zwabił mnie tutaj po ponad roku niebytności.
Nie obraziłem sie, ani niczego nie manifestowałem. Ot, proza życia.
Niemniej jednak zaglądam, a tu proszę - taki temat.
Redakcyjnie nie pomogę, graficznie nie pomogę, literacko.... tego to się nigdy nie wie.
Ale patrzę na pomysł życzliwie i jeśli coś się zacznie zamieniać powoli w konkretny, mógłbym rozważyć wsparcie projektu.
Po tych wszystkich latach cierpień, znoszenia uwag, orania moich tekstów i pastwienia się nad moimi błędami... chyba jestem to winien wery
PS. Pierwszego potworka puściłem tu czternaście lat temu. Nawet nie pamiętam kim wtedy byłem...