Cóż, jeśli nie mam racji, to spoko, ale zacząłem mieć wrażenie, że przyznawanie się do swoich ambicji sięgających wyżej niż liczba sprzedanych egzemplarzy zaczyna tu być takie jakieś niestosowne towarzysko

PS 1. Ja bardzo lubię rozrywkę, więc mój wątek nie jest w nią wymierzony. Zauważam jedynie, że wszystko na Wery zaczyna się wokół niej kręcić - a dla mnie jednak literatura powinna stać na dwóch nogach: i tej rozrywkowej, i tej problemowej.
PS 2. Uprzejmie proszę o niesprowadzanie ewentualnej dyskusji do kwestii definicyjnych, np. że literatura rozrywkowa też może mieć ambicje.
PS 3. Liczba sprzedanych egzemplarzy i towarzyszący jej marketing jest ważny. Tylko pytanie, czy należy sprowadzać dyskusje literackie do tego i niemal wyłącznie tego?
edit odautorski:
Ponieważ jednak wygląda, że nie umiałem się wyrazić dostatecznie jasno, postanowiłem Wam pokazać, o co mi chodzi, opowiadając nieco o projekcie, nad którym pracuję i ambicjach z nim związanych. To "Aleks", można o nim poczytać tu: viewtopic.php?f=116&t=23157