Hmm, chyba powinien być taki temat na forum literackim, czyż nie?
Moja powieść od jakichś 8 miesięcy jest "rozważana" przez jedno wydawnictwo. Raz na dwa miesiące dzwoniłem do Pani Redaktor i przez chwilę sympatycznie sobie rozmawialiśmy, kiedyś nawet usłyszałem, że jestem wśród trzech autorów, którzy znaleźli się na czele w "debiutanckiej zamrażarce", ale rynek jest ciężki, bardzo ostrożnie podchodzą do nowych, polskich książek i generalnie wszystko zależy od wyników sprzedaży tych pojedynczych eksperymentów, na które się decydują.
W obecnej sytuacji nie widzę sensu wykonywania kolejnego telefonu, bo wiem, co usłyszę. I żeby nie było - doskonale to rozumiem.
Jak oceniacie wpływ pandemii i kryzysu ekonomicznego na rynek wydawniczy ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji debiutantów?
Z jednej strony - dramat dla stacjonarnych księgarni, pozamykane EMPIKi i Matrasy, istniejące zatory płatnicze się zwiększą, część wydawnictw pewnie jeszcze bardziej ograniczy działalność albo w ogóle poupada.
Z drugiej - mówi się o ponownym wprowadzeniu 0% VATu na książki, a niektórzy ludzie pozamykani w domach przez miesiąc czy dwa czytali więcej, ba, może niektórzy sięgnęli po książkę po raz pierwszy od dawna.
Jak zmieni się rynek i kiedy warto wrócić do szturmowania wydawnictw?
Wpływ epidemii na rynek wydawniczy
1“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac