Porozmawiajmy o pieniądzach

1
W najnowszym "Wprost" pojawiła się analiza rynku wydawniczego, a w niej m.in. kwestie zarobków pisarzy.

TU TABELKA

Trwa już dyskusja, choćby w komentarzach u Remigiusza Mroza, z której wynika, że te dane są... niedoszacowane. Czyli że wymienieni pisarze zarobili więcej. Czyli z pisania można żyć. Nawet z fantastyki, co udowadniają takie nazwiska w rankingu jak Sapkowski, Pilipiuk czy Piekara ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Porozmawiajmy o pieniądzach

3
Krótko.
Wprost dorzuca do pieca :P Ile naprawdę zarabia autor książki?

UWAGA! Porównanie selfpublisha z poradnikiem "Jak oszczędzać pieniądze", do autora/autorów beletrystyki! Wiadomo, ludzie muszą najpierw kupić poradnik Finansowego Ninja, nim będzie ich stać na zakup książek z interesujących ich gatunków :P

ps. Dlaczego w rankingu Wprost jest tylko jeden forumowicz (do tego ex)? :evil2:
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Porozmawiajmy o pieniądzach

4
Zasadniczo da się z tego żyć.
Tylko nie każdemu się udaje.

Dolna granica opłacalności gdyby traktować to jako normalną pracę to ok 1000 egz. sprzedane miesięcznie.
Ergo: dwie książki rocznie i 6 tyś czytelników żeby osiągnąć dochody rzędu minimalnej krajowej.

*

Oświadczenie majątkowe? Jeśli dobrze pamiętam po 3 latach współpracy z Fabryką mogłem zrezygnować z pisania Samochodzików i zając się już tylko oryginalną prozą. Patrząc od strony poziomu życia etc.

Pierwsze mieszkanie kupiłem za pożyczkę od krewnych, spadek po dziadku (skromniutki) i kredyt.
Spłaciłem, kupiłem większe - znów na kredyt - sprzedałem mniejsze nadpłaciłem, spłaciłem resztę,
kupiłem podobne ale w centrum miasta, sprzedałem poprzednie, nadpłaciłem, spłaciłem resztę...
Typowa polska szarpanina - krok po kroku. Wychowałem się w bloku, nadal mieszam w bloku.

Małymi krokami od klitki na przedmieściach do trzech pokoi w centrum Krakowa - to wszystko w jakieś 14 lat.
Aha - i samochód - na raty ale z salonu - Opel Agila - przyzwoita konstrukcja z dolnej półki.
Obrazy mam 4 - 3 malowała bibliotekarka z Wojsławic, jeden jest przedwojenny niejakiego Zosowskiego
- to pamiątka - dziadek dostał za przenocowanie handlarza przed jarmarkiem...

Dwa razy byłem z dzieciorami na nartach w Alpach.
Dwa razy rodzinne wakacje nad ciepłymi morzami (tydzień w Hiszpanii i Chorwacji).
Kilka kilkudniowych wypadów z żoną ale bez dzieci.

Dwa razy kilka dni na jachcie - w Norwegii i Grecji.
I pozwiedzałem Skandynawię - co opisałem w Raporcie z Północy.

Pewnie na tym i owym dało by się przyoszczędzić.
tylko po co mi nowe auto?

Utrzymuję rodzinę.

Szampana na nowy rok kupuję Martini Asti - za 49 zł. Kawioru nie jadam.
Żadnych rewelacji, przyzwoity poziom życia robotnika budowlanego ze Szwecji czy RFN.

Porozmawiajmy o pieniądzach

5
Andrzej Pilipiuk pisze: Żadnych rewelacji, przyzwoity poziom życia robotnika budowlanego ze Szwecji czy RFN.
nic tyko sobie w łeb strzelić. A gdzie te miliony? :hm:
Miały być miliony na koncie!
Rzucam pisanie!
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Porozmawiajmy o pieniądzach

6
Mieszkanie coś tam jest warte przecież ;)

Miliony zapewne byłyby - gdyby nie vat na książki.
W mijającym roku odzyskałem mniej więcej poziom
dochodów sprzed wprowadzenia tego dziadostwa... :?
hmm... inflacja jeszcze - czyli nie odzyskałem :?

Za pierwsze opowiadanie wydane drukiem dostałem 1'800'000 zł. (starych)
Wierzę że to ZNAK :twisted:

Porozmawiajmy o pieniądzach

7
slavec2723 pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze: Żadnych rewelacji, przyzwoity poziom życia robotnika budowlanego ze Szwecji czy RFN.
nic tyko sobie w łeb strzelić. A gdzie te miliony? :hm:
Miały być miliony na koncie!
Rzucam pisanie!
Spokojnie, spokojnie, przelicz to sobie po prostu na zimbabowe dolary :D:D:D
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Porozmawiajmy o pieniądzach

8
Zasadniczo - człowiek staje w życiu przed rozmaitymi wyborami. Trzeba dobrze wybrać swoją drogę, ocenić predyspozycje, a potem zainwestować swój czas, iść naprzód z podniesionym czołem, wspinać się po kolejnych szczeblach. "Od zera do bohatera".

Co ważne - granicą powinno być niebo - trzeba szukać zawodów w których nie ma górnych granic zarobków.
W Żabce kariera jest ograniczona - pracownik na kasie, kierownik zmiany, kierownik sklepu, kierownik sieci lokalnej, kierownik regionalny i tak dalej. Fajne polary dają. Można i tak żyć. Zarobki stopniowo rosną, jeszcze dekada albo więcej i powoli dogonią te zachodnie. Można robić karierę w sieci handlowej. Dyrektor wojewódzki pewnie zarabia już naprawdę godziwie.

Ale może warto zażądać od losu więcej?

Myślę że pisanie było dla mnie dobrym wyborem.
W innych zawodach raczej bym tyle nie zarobił.

Robię to co lubię i jeszcze kredyty z tego płacę.

Widziałem Bergen i Wenecję.
Widziałem masyw Marmolady w Dolomitach.
Do Sudanu też kiedyś pojadę.

Porozmawiajmy o pieniądzach

9
Zasadniczo jak na człowieka w wieku 45 lat swoje osiągnąłem.:

Żona i dzieci - mam.
Gdzie mieszkać - mam.
Robotę - mam.
Auto - mam.
Zdrowie - odpukać dopisuje.

Psa nie mam - ale za często wyjeżdżam.
Jachtu nie mam - ale po co mieć własny jak można wyczarterować albo płynąć z kimś.
Willi nie mam - pewnie bym już miał gdyby nie vat na książki.

Patrząc wokoło widzę masę rówieśników a czasem i młodszych ludzi którzy nie osiągnęli nic, albo którym się życie z różnych powodów stłukło jak szklanka. Są tacy którzy nie założyli rodzin, nie mieli dzieci, albo którym rodziny się rozpadły. Są tacy którzy nie zdobyli dobrych zawodów - jedni z lenistwa, inni z braku możliwości. Są tacy którzy długo się przebijali i teraz są po prostu spóźnieni o lata lub o dekady. Którzy już nigdy nie wsiądą do pociągów które po prostu odjechały. Są tacy którzy po prostu żeglując przez życie trafili na rafy w postaci różnych drobnych ścierwików i roztrzaskali swoje łódki...

Ilu ludzi tyle historii. Być może w bogatszych zasobniejszych społeczeństwach poradzili by sobie lepiej, być może uniknęli by katastrof. Bieda niszczy psychicznie i demoralizuje. Do niektórych nikt w porę nie wyciągnął pomocnej dłoni. Byli i tacy którzy wpadli głupio w pułapkę wyższego wykształcenia - zamiast się uczyć czegoś sensownego i pracować latami studiowali kierunki śmieciowo-hobbystyczne realizując ambicje rodziców i dziadków - a gdy uzyskali dyplom okazało się że mogą się nim podetrzeć... Byli i tacy którzy zostaliby świetnymi naukowcami ale nie przedarli się przez sitwy i koterie.

*

Z pisaniem jest trochę loteria. Po ćwierćwieczu w zawodzie nadal nie rozumiem czemu jedne książki stają się popularnie a inne nie.
Jak ktoś chce pisać i żyć z pisania niech na wszelki wypadek opracuje plany rezerwowe. Kilka opartych na realnych podstawach.

jak ktoś chce żyć z pisanie - niech nie gada o pisaniu na SB tylko wyłączy net i bierze się ostro do roboty.
W liceum intensywna nauka fachu i debiut. Opowiadaniami. W okolicach matury - pierwsza książka.
Wykorzystajcie czas kiedy jesteście jeszcze na utrzymaniu lub częściowym utrzymaniu rodziców.
Wykorzystajcie czas gdy macie jeszcze dużo czasu.

Potem będzie już tylko trudniej i trudniej.

Porozmawiajmy o pieniądzach

10
Już mnie głowa rozbolała od tego czytania o milionach sprzedanych książek i zarobionych skrzyń złota na papierze zapisanym literkami. Napisz Andrzej lepiej czy zdrowie dopisuje? i czy kroi się coś nowego na miarę Kuby... co to każdemu dał radę skopać dupsko :)

Porozmawiajmy o pieniądzach

14
Ale trzeba odpowiednio dobrać tematykę i długo pokazywać walory pozaliterackie :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”