Odnośnie pytania będącym
clue wątku - ciężko powiedzieć, przydałoby się jakieś większe badanie wśród czytelników. Intuicyjnie widzę to tak: nie wiem, jak główny nurt, ale w fandomie 'opowiadaniowe' portfolio w jakimś stopniu daje efekt promocyjny, bo to zawsze "ślad pamięciowy", czytelnicy przecież statystycznie powtarzają się przy kupnie czasopism i kupnie książek. Oczywiście chodzi o część czytelników, bo wiemy, jakie mniej więcej nakłady mają te pisma. Efekt promocyjny obstawiałbym na mały procent tego, co może napędzić sprzedaż (ale jednak z racji tego, że autor powinien się wprawiać - 'małe formy' mu nie zaszkodzą

). Opowiadania chyba w większym stopniu mogą zrobić "promocję" przed samym wydawcą, gdy autor przychodzi z książką i szuka punktu zaczepienia. Potem mają charakter rozruchowy - czasem recenzenci wydanej książki wspominają, że autor publikował tekst w tym samym czasopiśmie - można wtedy sprawdzić, przeczytać coś krótszego; czasem opka dodają rozgłosu, bo autor jako hasło w sieci powtórzył się większą ilość razy przez to, że publikował (i już nie chodzi mi o samo pozycjonowanie itp., ale właśnie o to, że łatwiej mieć choćby przypadkową ekspozycję na istnienie pisarza, gdy ten rozsiewa krótkie teksty tam, gdzie może).
No i jest również poruszana tutaj w wątku oraz w komentarzach w linku kwestia samej jakości opowiadań (tu jest dopiero mrowisko czekające na kij!

). I znów: w jakimś stopniu pewnie zachodzi zależność pomiędzy mocy nośną opowiadań, a ich jakością (bo ich jakość też przekłada się na popularność zarówno pojedynczego tekstu, jak i krótkiej formy samej w sobie).
Gdy tak teraz o tym myślę, to zadaję sobie pytanie: kiedy ostatni raz jakieś opowiadanie mnie powaliło, złamało serce?
Macie takie swoje ulubione teksty z czasopism, które wciąż istnieją? Mi kilka przychodzi do głowy. Oczywiście pomijam tu klasyki takie jak "Złota galera" (choć polecam, mam nadniszczony egzemplarz antologii "Jawnogrzesznica" z 91', miodzio), pytam o te nowsze teksty.