Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

1
Hej ludzie!
Jestem typowym szufladowcem, jakich pewnie dziesiątki tysięcy (staram się nie przesadzić), który napisał coś, co nie do końca daje się zaszufladkować czy zgatunkować (więc zoooonk), natomiast ma - uzasadnione bądź nie - ambicje do bycia czymś ważnym. istotnym. Moje literackie potworki nie opowiadają o żadnych epokach, zjawiskach, procesach, realiach, za to są dają myślenia, ciesząc się błogosławieństwem groteski. W sumie interesuje mnie tylko nicość, ale w pisaniu idzie mi o coś więcej.
Do jakich wydawnictw, siostry literatki (i ewentualne bracia literaci) mam skierować swoje DZIEWICZE kroki?
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

2
nigdzie nie łaź - zostań szewcem ;)

*

poważniej - moim zdaniem taki projekt jest bez szans.

jeśli chcesz wydawać książki z dziedziny psychologi i filozofii zostań najpierw uznanym publicystą czasopism o takim profilu, załóż bloga lub kanał na YT gdzie będziesz o tym ciekawie gadał.

jak zostaniesz uznanym autorytetem i zbierzesz kilkadziesiąt tyś wiernych fanów to jest szansa że tak z 5% z nich kupi Twoją książkę.

*

w moim przypadku - jako uznany pisarz od fantastyki wydałem książkę "Raport z Północy" mamy w niej trochę autobiografii, opisy odwiedzanych miejsc, ciekawostki historyczne, moje przemyślenia nad tym dokąd zmierza Skandynawia i trochę filozofii życia.

sprzedaż marniuchna. recenzje od czapy, część pisana przez jakichś hejterów... "co myślę o..." - mało kogo zainteresowało.

Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

3
A ja poradzę odwrotnie: Zrób sobie tour po stronach wydawnictw i po księgarniach (żeby spisać nazwy tych, których możesz nie znać) i wyślij wszędzie, gdzie wydano już coś o choćby zbliżonym profilu. Pewnie głównym cele to będą wydawnictwa w stylu Korporacji Ha!art.

A potem czekaj.

Myślę, że Andrzej może mieć trochę racji. Ilość obecnie uznawanych za topowych autorów, którzy wyszli z "gatunków" jest raczej nieprzypadkowa. Ale jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

W najgorszym wypadku za rok na podobne pytanie odpowiesz komuś z doświadczenia.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

5
Jim Skalniak pisze: Moje literackie potworki nie opowiadają o żadnych epokach, zjawiskach, procesach, realiach, za to są dają myślenia
Hm. A konsultowałeś to z kimś, czy to tylko twoje przypuszczenia? Pytam, bo z takim podejściem możesz dosyć mocno wyrżnąć w ścianę.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

7
Mnie również zastanawiają określenia: "badziew" i "literackie potworki". Mam nadzieję, że to jedynie taka skromność na użytek Wery, natomiast w liście do redakcji będziesz używał zupełnie innych określeń :wink: No i właśnie: JAK określiłbyś ten rodzaj prozy? Bo jednak to nie jest zachęcająca wskazówka dla potencjalnego wydawcy:
Jim Skalniak pisze: coś, co nie do końca daje się zaszufladkować czy zgatunkować (więc zoooonk), natomiast ma - uzasadnione bądź nie - ambicje do bycia czymś ważnym. istotnym.
Możemy się spodziewać esejów? Felietonów? Przypowiastek filozoficznych z elementami fabularnymi? Nawet jeśli Twoje teksty nie dają się "zaszufladkować", to przecież mają chyba jakąś formę, która daje się opisać choćby w przybliżeniu. Samo "napisałem coś z ambicjami" to jednak zdecydowanie za mało. Nawet gdyby czytelnik miał się cieszyć błogosławieństwem groteski.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Psycho-filozoficzny-konceptuo-badziew

8
Dzięki za wskazówki. Niestety nie jestem ani profesjonalnym filozofem, ani psychologiem, z tych dziedzin liznąłem tylko minimum, niezbędnego, żeby w ogóle pisać. Pisałem raczej na podstawie własnych przemyśleń, takich "na chłopski rozum". Już chyba więcej mam ze wspomnianego szewca, niż z publicysty. Napisałem niewielką powieść, cięcie jej na kawałki nie wchodzi w grę - za dużo myślałem o kompozycji, żeby ją teraz ruszać. Poza tym ktoś kiedyś, chyba nawet na tym forum, pisał, żeby nie publikować w sieci niczego, co ma się zamiar próbować wydać (?). Z tego co piszecie, to chyba faktycznie pozostaje pisać do wszystkich wydawnictw jakie są (a jest jakieś zaczynające się na "Aa..." albo "Ab..."? To może przyjmę porządek alfabetyczny), ale to będzie bardziej męczące i czasochłonne niż samo napisanie "dzieła". :)
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”