Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

46

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze: (sob 22 sty 2022, 20:55) jakiś błysk też był - nie wypieram się
Ale ja absolutnie nie chciałem powiedzieć, że błysk to jakiś sposób drogi na skróty. Przenosząc doświadczenia z pracy grafika powiedziałbym, że błysk pozwala uczynić ten konkretny projekt lepszym. Tylko nie zawsze taki błysk przychodzi. Albo przychodzi, a my nie potrafimy go w danej chwili zauważyć ;)
I tak czasem trzeba pół dnia i więcej szukać pomysłu, by właściwie ująć dany projekt i w ogóle móc zacząć, a czasem wystarczy chwila, dwie i od razu wiadomo, w jakim kierunku trzeba podążać.
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

47
Eldil pisze: (ndz 23 sty 2022, 15:30) Andrzej Pilipiuk, to i ja zapytam - Twoje odczucia zgrywają się z głosami czytelników? Czy raczej to czy sam jesteś zadowolony, albo odwrotnie, niezadowolony z tekstu, niekoniecznie będzie miało przełożenie na reakcję odbiorców?
Zazwyczaj (sądząc po recenzjach) to z czego jestem najbardziej zadowolony nie budzi zwiększonego entuzjazmu czytelników... Ot choćby opowiadanko "My Bohaterowie" - doktor Skórzewski zamiast grzecznie wykonać zadanie i iść pod ścianę rozdupca hitlerowcom ekspedycję naukowa ochraniana przez SS... Sądząc po recenzjach pisząc miałem tak z pięć razy większą radochę niż ludzie którzy czytali....

Dodano po 1 minucie 59 sekundach:
Michał123 pisze: (ndz 23 sty 2022, 18:44) Tylko nie zawsze taki błysk przychodzi. Albo przychodzi, a my nie potrafimy go w danej chwili zauważyć
I tak czasem trzeba pół dnia i więcej szukać pomysłu, by właściwie ująć dany projekt i w ogóle móc zacząć, a czasem wystarczy chwila, dwie i od razu wiadomo, w jakim kierunku trzeba podążać.
Tak mniej więcej to działa. Przy czym większe doświadczenie w tej robocie pozwala łatwiej znajdować pomysły,

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

48
Fajna rozmowa się wywiązała to i ja wrzucę swoje trzy grosze ;-). Chyba najgorsze, co pamiętam przed debiutem, to że ta cała praca i godziny wsadzone w pisanie mogą się najnormalniej w świecie nie zwrócić. Oczywiście najbliższa rodzina wiedziała, że piszę, ale znajomi, koledzy z pracy już nie. Najnormalniej w świecie nie chciałem im tego mówić do czasu, aż nie sprawdzę się w boju. I pisałem opowiadania, potem książki nie wiedząc, czy cokolwiek z tego będzie. A co gdyby się okazało, że jestem za słaby i trzeba całą tę pracę wyrzucić w błoto (nie licząc walki z alzheimerem i samej satysfakcji z tworzenia). Czy można tak po prostu zapomnieć o latach spędzonych z tekstem? Mam wrażenie, że właśnie tamten czas mnie zahartował, bo teraz już się tym nie przejmuję. Piszę obecnie trzytomową serię kryminalną nie mając pojęcia, czy ktoś ją weźmie (zejdzie 1,5 roku może mniej przy pomyślnych wiatrach). Oczywiście ktoś powie, że teraz jest mi łatwiej. Pewnie tak, ale każdy z fioletowych tę swoją kozę odbębnił i wytrwał. Czego wszystkim tu obecnym życzę.
Wojciech Kulawski - strona autorska: http://wojciechkulawski.pl

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

49
qla pisze: (czw 27 sty 2022, 16:05) Chyba najgorsze, co pamiętam przed debiutem, to że ta cała praca i godziny wsadzone w pisanie mogą się najnormalniej w świecie nie zwrócić
W punkt :)
Nie chodzi nawet o wymiar finansowy (albo żeby nie wyjść na hipokrytę niech będzie, że o ten wymiar też chodzi, ale jest on stosunkowo nisko w tej drabince), ale chodzi zwyczajnie o to, że nie zwróci się w sensie takim, iż cała ta praca zalegnie na dnie szuflady i pies z kulawą nogą się nią nie zainteresuje. Zwyczajnie byłoby trochę szkoda ;)
Może faktycznie brakuje mi "obycia" z pisaniem i powinienem pisać, zamiast zajmować się tą kwestią, Ale to pytanie jednak siedzi z tyłu głowy i na swój sposób ciąży :) Stąd postanowiłem założyć ten wątek, by zasięgnąć rady doświadczonych i obytych pisarzy ;)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

50
Co by ci tu doradzić. Pierwsza rzecz, to faktycznie jak będziesz myślał o wymiarze finansowym pisania, to możesz się srogo zawieść ;-). Ja od początku nastawiałem się, że pewnie do emerytury pozostanę na etacie, a pisanie będę traktował jako pasję. Gdybym zajmował się pisaniem jako "full-time writer" to brakowałoby mi ludzi, spotkań i tego całego pracowniczego zgiełku życia. Poza tym trzeba mieć też jakąś pożywkę dla tworzenia nowych historii.
Co do tak zwanego "przebicia się" to najwięcej racji ma Andrzej. Musisz wyprodukować (albo stworzyć, żeby nie umniejszać literaturze) sporo amunicji i czekać w okopach, aż umocnienia wroga w którymś miejscu zostaną osłabione. Wówczas strzelasz swoimi tekstami, wykorzystując właściwy czas i miejsce. Mnie się udało, bo Wydawca otwierał nową serię kryminalną, a ja dałem mu od razu trzy części, co przeważyło jako argument na moją korzyść. Zatem trzeba mieć trochę szczęścia, ale trzeba temu szczęściu nieco pomagać. To jak z grą w totka, szansa na wygraną znikoma, ale jak nie grasz, to nie wygrasz. Musisz być czujny. Na przykład teraz tworzę nową trzytomową serię kryminalną, bo chciałbym wbić się z nią do jakiegoś dobrego wydawcy. A co mógłbym zrobić, aby wyprzedzić konkurencję? Dać wydawcy trzy gotowe teksty. Zakładam, że ze wszystkich propozycji wydawniczych może 10% osób wpadnie na taki dość karkołomny pomysł, więc będę miał szansę zostać zauważonym. Co do utrzymania motywacji przed debiutem ja wiem, że łatwo się mówi, bo po kilku latach pisania do szuflady człowiek najnormalniej w świecie się zniechęca. Mnie w utrzymaniu motywacji pomogła pomoc jednej osoby, której do końca świata będę za to wdzięczny. Był to jeden ze współwłaścicieli wydawnictwa, które niestety nie wytrzymało konkurencji na rynku. Człowiek ten zainwestował swój czas w moją osobę i robi to aż do teraz. Powiedział mi nad czym powinienem pracować w sensie konstrukcji i struktury tekstów mówiąc mi co robić a co nie. I przede powiedział mi jedną ważną rzecz, aby nie dopieszczać starych tekstów w nieskończoność tylko piać nowe. A co najważniejsze, motywował mnie do pisania tak bardzo, że z czasem wyrobiłem sobie nawyk. Czy to jest szczęście? Pewnie tak. Gdybym jednak nie wpychał tej swojej amunicji (tekstów) wszędzie gdzie się dało, to człowiek ten by się nie odezwał, bo nie wiedziałby o moim istnieniu. I tyle dobrych rad. Reszta zależy od ciebie. Pytanie ile masz motywacji i zapału, aby wytrwać, bo wcześniej czy później musi się udać (wydać). Niestety czasami jest to "później", do którego wiele piszących osób najnormalniej w świecie nie doczeka, bo brak im wytrwałości.
Wojciech Kulawski - strona autorska: http://wojciechkulawski.pl

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

51
qla,
Dzięki wielkie za te rady :)
Nie, o wymiarze finansowym nie myślę. Dodałem tylko w nawiasie, by nikt nie zarzucił mi jakiejś hipokryzji, bo jednak nie da się w ogóle o tym nie myśleć ;) Natomiast gdybym myślał wyłącznie o wymiarze finansowym, to skupiałbym się na tym, na czym się znam, czyli na swojej pracy.
Chodzi o sam fakt "użyteczności" i zagrożenie, że cała praca włożona w tekst pójdzie na marne, a tekst będzie bezużyteczny, ale to już dotarło do mojej opornej głowy, ze tego ryzyka nie da się obejść :D
Z motywacją, zapałem i samodyscypliną, patrząc na swoje życie ogólnie, nie mam problemu. Wiadomo, nie zawsze da się działać na 100% i nie zawsze wychodzi tak, jak by się chciało, ale jestem z tych, którzy zdecydowanie wiedzą, że słonia należy jeść po kawałku ;)
Także cóż - będę dalej robił swoje, pisał, dłubał, korzystał z dobrodziejstwa porad Weryfikatorium i liczył, że w odpowiednim momencie szczęście zechce się i do mnie uśmiechnąć ;)

Niemniej ogromnie gratuluję samozaparcia z tymi trzema tomami, bo to szczególna sprawa, nie mówimy przecież o jednej książce, i życzę powodzenia, by plan się powiódł :)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

54
Zasadniczo, tak jak już wspominali przedmówcy, preferowany jest zawsze cały gotowy tekst. Ewentualnie - wysyłasz te 30 stron tekstu jak proszą w zgłoszeniu wydawniczym, ale całość masz już napisaną, zostały ci tylko ostatnie korekty redakcyjne ostatnich rozdziałów, więc jakbyś dostał po 3 tygodniach odpowiedź "wow, chcemy całość" to już wszystko jest na tip top. Czyli tak naprawdę nie wysyłasz 30 stron, aby wybadać czy się opłaca pisać dalej, ale - swojemu kluczowemu, wymarzonemu wydawcy dajesz lekkie fory, bo może przeczyta szybciej niż inni. Chociaż w przypadku debiutantów to ciężko o taki cud.

I to nie jest tak, że jak napiszesz 200 stron i nikt tego nie zechce, a pisać umiesz, to straciłeś czas. Mało kto ma na dzień dobry świetny warsztat, więc tego rodzaju praca nigdy nie idzie na nic. A jak już wysłałeś wszystkim komu mogłeś, to zamiast każdego dnia nerwowo czekać na jakąś odpowiedź... piszesz dalej nowe rzeczy. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo w pisarstwie, a jeśli ktoś powiedział... to kłamał :P

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

55
icy_joanne pisze: (sob 29 sty 2022, 21:47) A jak już wysłałeś wszystkim komu mogłeś, to zamiast każdego dnia nerwowo czekać na jakąś odpowiedź... piszesz dalej nowe rzeczy.
Eee tam, nie zamiast, tylko po prostu dwa w jednym. No, przynajmniej ja tak robię ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

56
icy_joanne pisze: (sob 29 sty 2022, 21:47) Mało kto ma na dzień dobry świetny warsztat
Tak, z tym nie sposób się nie zgodzić ;)
icy_joanne pisze: (sob 29 sty 2022, 21:47) Nikt nie powiedział, że będzie łatwo w pisarstwie, a jeśli ktoś powiedział... to kłamał
Na szczęście wszyscy mówią, że w pisarstwie jest masakrycznie trudno, więc... można się przyzwyczaić :D

Na razie piszę (teraz to właściwie nie, bo czasu brak) i skupiam się głównie na tym. Wery przycięła lekko skrzydła, ale liczę, że gdy się skrzydła zagoją, to będą silniejsze ;)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

57
Najprościej jak się da:
a) jak napiszesz książkę to może uda się dostać za nią pieniądze, a jak nie napiszesz o na pewno się nie uda.

b) wydawca boi się inwestycji w autora - bo na pierwszej książce debiutanta trudno zarobić. Zanosząc 3 maszynopisy faktycznie zwiększa się szansę.

c) każda kolejna (dobra!!!) książka to wzrost liczby fanów - więc trzeba pisać regularnie (i fajnie!!!!) by rosły zastępy czytelników i dochody.

d) da się z tego żyć - ale dopiero po kilku latach orki. A dobrze żyć - po kilkunastu. chyba że się z pierwszego kopa napisze hiciora a druga książka nie zabije sukcesu...

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

58
Andrzej Pilipiuk, No i to chyba wyczerpuje dyskusję :) Dzięki za wszystkie rady, teraz nie pozostaje nic innego, jak wrócić do roboty i próbować wykrzesać z siebie wszystko, co najlepsze. A potem? Czas pokaże, co będzie potem i czy w ogóle będzie jakieś potem ;)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

59
Michał123 pisze: (ndz 06 lut 2022, 21:51) Czas pokaże, co będzie potem i czy w ogóle będzie jakieś potem
Odpowiem cytatem wypowiedzi jednego z moich bohaterów:

Życie to gra. Wokoło pełno szulerów, karty są znaczone, a niektórzy muszą za wcześnie wstać od stolika...

*
Przede wszystkim wysiłek się czasem akumuluje. Mogę doradzić jedno: nie myśl o pisaniu tylko napisz. Najwyżej się poprawi. Łatwiej poprawiać coś co już istnieje...
Nie odkładaj na później....

Czy warto wysłać do wydawnictwa część zamiast całego tekstu?

60
Andrzej Pilipiuk pisze: (pn 07 lut 2022, 05:40) Życie to gra. Wokoło pełno szulerów, karty są znaczone, a niektórzy muszą za wcześnie wstać od stolika...
Niby znana prawda, ale w tej formie brzmi nieźle - zapamiętam ;)

nie myśl o pisaniu tylko napisz. Najwyżej się poprawi. Łatwiej poprawiać coś co już istnieje...
Nie odkładaj na później....
To też zapamiętam ;)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”