Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

257
ithilhin pisze: Myślę, że jakbyś wysłał wszystkim JEDNEGO maila, z widocznymi adresami pozostałych to rzeczywiście. :)
Myślę, że choć to mało eleganckie, to być może skłoniłoby WSZYSTKICH adresatów co najmniej do przeczytania załączonej propozycji :twisted:

A poważnie...
MatMot pisze: Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, czy wysyłanie propozycji do kilku wydawnictw jednocześnie jest w porządku? Czy powinniśmy, jako debiutanci, przesyłać teksty i czekać na odpowiedź?
Według mnie nie ma w tym nic nagannego i jest to dość powszechnie stosowana praktyka.

Z jednym wszak zastrzeżeniem; jeśli jakieś wydawnictwo napisze, że jest zainteresowane, zaczniesz konkretną rozmowę i dojdzie do podpisania umowy, wypadałoby pozostałym napisać, że sprawa jest już nieaktualna.

Added in 4 minutes 15 seconds:
MatMot pisze: "Nachalność" i "wytrwałość w dążeniu..." mimo wszystko różnią się od siebie ;).
Powiedzmy zatem tak: nachalność to wytrwałość w dążeniu do celu bez określenia tego celu... :mrgreen:
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

258
Hej, mam kilka trawiących wątpliwości co do spraw technicznych i jakoś sam nie potrafię ich rozwiać. Pomożecie?

1. Jeśli wymogiem wydawnictwa jest przesłanie, wraz z propozycją wydawniczą, streszczenia oraz kilku słów o sobie, to zawieram te trzy elementy w jednym pliku czy też tworzę trzy załączniki? Jak lepiej?
2. Czy ma sens podział tego na dwa dokumenty: propozycję wydawniczą + kilka słów o sobie i streszczenia (bo to zbiór opowiadań)? Jakoś tak widzi mi się najnaturalniej.
3. Jeśli wszystko ma być w jednym pliku, to czy streszczenia zamieszczam przed całościową treścią główną, czy przed poszczególnymi opowiadaniami?
4. Czy w mailu do wydawnictwa lepiej jest napisać wyłącznie, że jest to propozycja wydawnicza czy też lepiej skrobnąć coś więcej?
5. O czym absolutnie nie mogę zapomnieć, a co nie zawsze oczywiste jest dla nowicjuszy? (prócz odpowiedniego formatu pliku i oczywiście jego załączenia :D ).

Sam już nie wiem jak zrobić ten ostatni-pierwszy krok, by nie popełnić żadnego głupstwa. Z góry dzięki za pomoc ;)
Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych.

George Orwell, Rok 1984

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

259
Ad.1 Chyba lepiej w oddzielnych plikach, tylko nie zapomnij im nadać adekwatnych nazw
Ad2. Tak
Ad3. Patrz wyżej
Ad4. Lepiej skrobnąć coś więcej. Można o przesłaniu jakie niesie Twoja propozycja, można krótko o treści. Napisać dla kogo jest proponowana pozycja. Ja nadmieniłam, że jestem otwarta na współpracę i pracę nad treścią gdyby tego wymagało wydawnictwo.
Ad.5 W tytule maila warto napisać propozycja wydawnicza: tytuł, autor, gatunek. W stopce maila powtórzyć swoje dane kontaktowe oprócz tych w osobnym pliku (imię i nazwisko, telefon, adres).
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

260
Graj tak, żeby wygrać.

Kilka słów o sobie: jeśli masz czym się chwalić, to wal w mejlu, nie pliku. Pisz rzeczy, które albo dowodzą Twojej umiejętności pisania (publikowałem tu i tu, dostałem taką i taką nagrodę), albo dowodzą wartością książki (np. jestem doktorem prawa - a książka jest kryminałem sądowym; mieszkałem pół roku na Spitzbergenie - a tam rozgrywa się akcja powieści). Wszystko poza tym to jest wata i nie musi być tego dużo.

Streszczenie zawsze w osobnym pliku albo na początku (chyba znam tylko jedno wydawnictwo, które tak prosi). I znów: polecam zajawki, nie streszczenia. Moim zdaniem streszczenia mają bardziej oddawać ducha tekstu (tekstów) i zachęcać do przeczytania, niż pełnić funkcję skończonego opisu akcji. Większość wydawnictw poprosi o max 1800 znaków. Nazywanie tego streszczeniem jest mylące.

Mejl: jak pisałem, ja kilka słów o sobie piszę w mejlu. Można dodać, co Twoją powieść wyróżnia albo wręcz po amerykańsku: "To połączenie Szczęk i Igrzysk Śmierci, ale dzieje się w kosmosie!". Słowem znów, uprawiasz pewien marketing. Jeśli to głębsza proza, to oczywiście uprawiasz go też głębiej. Tylko też szanuj czas redaktora, nie pisz opowiadań w treści mejla ;) I nie kłam, nie reklamuj książki tym, czym nie jest, bo możesz zrobić sobie niedźwiedzią przysługę: tekst pójdzie do recenzenta, który celuje w gatunku, którego tak naprawdę nie napisałeś.

O czym nie zapomnieć? O załącznikach, mnie się to zdarza nagminnie ;)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

261
ithilhin, TadekM – dziękuję za wskazówki. Miałem podobne przeczucia, ale wolałem upewnić się, bym nie popełnił jakiegoś pisarskiego faux pas i nie strzelił sobie samobója już w pierwszych sekundach meczu (i to żeby tylko jednego!). Będę kombinował i jakoś sprzedam tę swoją unikatową kombinację znaków.
Gdyby ktoś chciał podzielić się jeszcze swoim zdaniem (choćby było powtórzeniem, będzie dla mnie arcycenne), to bardzo o nie poproszę :)

PS TadekM – Twój podpis od razu skojarzył mi się z "Sex, death, money". Nie myślałeś, aby go wzmocnić? :D
Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych.

George Orwell, Rok 1984

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

262
TadekM pisze:

Kilka słów o sobie: jeśli masz czym się chwalić, to wal w mejlu, nie pliku. Pisz rzeczy, które albo dowodzą Twojej umiejętności pisania (publikowałem tu i tu, dostałem taką i taką nagrodę), albo dowodzą wartością książki (np. jestem doktorem prawa - a książka jest kryminałem sądowym; mieszkałem pół roku na Spitzbergenie - a tam rozgrywa się akcja powieści). Wszystko poza tym to jest wata i nie musi być tego dużo.

Z mojego doświadczenia powiem Ci, że.....
Wydawnictwo to wali kim jesteś, jeśli nie jesteś Tolkienem, albo Lemem....
Wydawca pierwsze pytanie jaki zada o to czy publikowałeś już gdzieś, oraz o to jaki był odbiór twojej pracy.
Blog.. Grupy tematyczne na FB.... Promocje internetowy.

Bo dla wydawnictwa, na współczesnym rynku też jest jest ważne to czy może sobie pozwolić na to, aby angażować sobie zasoby i czas na inwestowanie w książkę.


Drugi temat...

Czy ktoś z szanownych państwa miał doświadczenie z self-publishingiem i mógłby się podzielić?

...a jak ktoś zna Rideo to już będzie dla mnie pełnia szczęścia.

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

263
Remi.G pisze: Z mojego doświadczenia powiem Ci, że.....
Wydawnictwo to wali kim jesteś, jeśli nie jesteś Tolkienem, albo Lemem....
Wydawca pierwsze pytanie jaki zada o to czy publikowałeś już gdzieś, oraz o to jaki był odbiór twojej pracy.
Blog.. Grupy tematyczne na FB.... Promocje internetowy.

Bo dla wydawnictwa, na współczesnym rynku też jest jest ważne to czy może sobie pozwolić na to, aby angażować sobie zasoby i czas na inwestowanie w książkę.
Jeśli chciałeś zasugerować, iż nie będąc Tolkienem lub Lemem i nie mając dorobku wydawnictwo nie zainteresuje się twoim tekstem to pragnę wyprowadzić Cię z błędu.
Do pewnego pułapu rozpoznawalności publikacje na forach czy blogasku nie mają wpływu na decyzję o tekście. Liczy się tylko to, czy jest on (tekst) dobry/poczytny/rokujący.

Pozdrawiam
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

264
Remi.G Spójrz na taki temat: Self
O selfach są na forum osobne tematy, proszę w nich zadać pytanie.
W skrócie i w uogólnieniu: wiodąca myśl przewodnia tego forum w kwestii selfów to " wydawnictwo ma płacić Tobie, a nie Ty jemu". :) (nie uwzględniam w tej wypowiedzi przeciwnych opinii, które występują w mniejszości i głównie wśród osób, które z tej formy skorzystały).

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

265
Remi.G pisze: Wydawca pierwsze pytanie jaki zada o to czy publikowałeś już gdzieś, oraz o to jaki był odbiór twojej pracy.
Prześledźmy taką hipotetyczną sytuację.

Pan A. ma na koncie kilka opublikowanych w internecie opowiadań, a nawet jedno opowiadanko w Nowej Fantastyce. Od czterech lat prowadzi bloga i swojego fanpejdża. Pan A. napisał przeciętną książkę. Język jest co najwyżej poprawny, fabuła nie zaskakuje, temat wałkowany był dwadzieścia razy, i to tylko w zeszłym roku. Właśnie rozsyła wydawcom maszynopis.

Pan B. od lat pisze do szuflady. Nikomu za bardzo nie chwali się swoimi dziełkami, trochę dlatego, że się wstydzi, trochę dlatego, że nie bardzo wie, komu miałby to niby podesłać. Napisał nawet coś dłuższego, powieść mianowicie, i to udaną powieść - napisaną językiem żywym, z własnym, wyrobionym już stylem, bardzo ciekawą i oryginalną. Raczej nie dostanie za to Nobla, ale to porządny kawał literatury. Po długich miesiącach wahań wreszcie zdobywa się na odwagę. Właśnie rozsyła wydawcom maszynopis.

Pytanie: którą powieścią zainteresują się wydawcy?

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

266
Óp, oba przypadki widać na przykładzie JKR. Kiedy była "jakąśtam Rowling", nie mogła wydać Harrego Pottera. Odbijała się od drzwi do drzwi.
(Podejrzewam, że nawet po wydaniu książka utonęłaby w oceanie literatury dziecięcej, gdyby nie reklama skandalem).

Natomiast kiedy była już "TĄ Rowling", bez problemu wydała "Trafny wybór", który nie zachwycił, ale bez problemu sprzedał się nie tylko lokalnie, ale i po całym świecie.

I jak oceniasz różnicę w oczach wydawcy między hitem debiutanta, a dziełem przeciętnym wypalonej gwiazdy? ;)
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

267
Przecież nie gadamy o gwiazdach, które mają duży dorobek, ileś tam książek na koncie, duże nazwisko i tak dalej - wiadomo, że takim łatwiej.

Teza postawiona przez Remiego jest mniej więcej taka: właściwie nie masz szans na debiut, jeżeli przychodzisz z ulicy i nie prowadzisz bloga, fanpejadża, nie masz na koncie kilku opowiadań i nie zapewniasz sobą a priori jakiejś dużej grupy odbiorców.
Jest tak, jak mówi Jacek Łukawski - blogi, fanpejdże i opowiadanka wydane tu i ówdzie nie są zbyt pomocne, nawet, jeżeli zostały dobrze odebrane. Inaczej ma się sprawa, kiedy ktoś na przykład aktywnie działa w fandomie, jego opowiadania były nominowane do Zajdla, ma swoją rubrykę w jakimś czasopiśmie i tak dalej. Ale nie tego dotyczyła teza postawiona przez Remiego kilka postów wyżej.

Przykład z JKR jest mało reprezentatywny i w zasadzie anegdotyczny. Na dziesięciu pisarzy pokroju JKR przypada tysiąc, którzy przeszli inną drogą i przez lata budowali markę i nazwisko.

Added in 6 minutes 18 seconds:
Albo jeszcze inaczej - chodzi o to, żeby napisać dobrą powieść, to jest kluczowe, to warunek sine qua non. A czy się jest gościem z ulicy, czy się ma za sobą publikacje opowiadań w gazecie i bloga, to drugorzędna sprawa, być może zupełnie marginalna.
Jasne, jeżeli blog ma milion czytelników, a opowiadania dostawały Zajdla, to jest inna gadka. Ale o tym pisałem powyżej.

A jeżeli jest wielkim nazwiskiem, to oczywiście można spuścić trochę z tonu i pisać średnie książki, a i tak się znajdą wydawcy. Ale to jest ryzyko, czytelnik to nie głąb, i prędzej czy później może się kapnąć, że jest oszukiwany.
No chyba... no chyba że ten pisarz to JKR albo Stephen King i ma rzeszę wyznawców.

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

268
Przykład Andrzeja Pilipiuka będzie bardziej reprezentatywny? Kilka lat próbował wydać Wędrowycza. Hit, jak się okazało, ale "od nikogo", więc wydawcy nie podejmowali ryzyka. Od "jakiegośtam Pilipiuka" nawet Wędrowycza nie wzięli. Od "TEGO Pilipiuka" wezmą pewnie i książkę telefoniczną ;)

Zgodzę się, odpowiedź sprowadza się do tego, co kupi czytelnik. Co więc kupi?
Książkę Jana Kowalskiego, o której piszą "odkrycie roku", "genialna pozycja", "musisz przeczytać"? O setkach książek tak piszą, nie ze względu na treść, tylko przez budżet na reklamę.
Czy książkę swojego ulubionego, znanego autora, o której co prawda słyszał, że jest słabsza, ale to w końcu jego ulubiony, ale to kontynuacja serii...
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

269
Eldil
Qp ma rację i bardzo obrazowo to przedstawił.
Ty piszesz o oczywistościach zapominając najwyraźniej, że jakoś tę markę (Pewien poziom rozpoznawalności) trzeba sobie wyrobić.
Nie musi to być wcale poziom osiągnięty pisaniem. Równie dobrze można być celebrytą, politykiem, piosenkarzem, przestępcą, a nawet youtuberem czy instagirl. Gwarantuję, że jeśli Brevik napisałby teraz książkę to bez problemu znajdzie wydawcę nawet jeśli będzie to tekst o miernej jakości. Zadziała więc mechanizm na który zwróciłeś uwagę. Tyle, że Ty opisałeś go niemal jak element spisku wymierzonego przeciw początkującym pisarzom, a tymczasem to zwykły owczy pęd, który de facto jest nieistotny z perspektywy człowieka, który chce zaistnieć jako pisarz.

Coraz więcej ludzi pojawia się na księgarskich półkach z ulicy. Ludzi, których nikt wcześniej nie znał i o których nie słyszał. To nie są żadne czary, spiski, ani zmowa. Oni po prostu piszą rokujące książki. To, ile z tych osób utrzyma się na rynku to już inna kwestia, ale ważne, że się pojawiają coraz częściej. Pomyśl o tym.
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

270
Eldil pisze: Przykład Andrzeja Pilipiuka będzie bardziej reprezentatywny? Kilka lat próbował wydać Wędrowycza. Hit, jak się okazało, ale "od nikogo", więc wydawcy nie podejmowali ryzyka. Od "jakiegośtam Pilipiuka" nawet Wędrowycza nie wzięli. Od "TEGO Pilipiuka" wezmą pewnie i książkę telefoniczną ;)
Napisałeś to samo, co ja powyżej. Pewnie Andrzej miał już za sobą jakąś publikacje na papierze, zanim rozesłał Wędrowycza po wydawnictwach. Czy ta publikacja mu pomogła? Nie bardzo. Jedno-dwa opowiadanka, blog i fanpejdż to dużo za mało. Właśnie taką tezę stawiam w kontrze do opinii Remiego. I tylko taką.
Eldil pisze: Zgodzę się, odpowiedź sprowadza się do tego, co kupi czytelnik. Co więc kupi?
Książkę Jana Kowalskiego, o której piszą "odkrycie roku", "genialna pozycja", "musisz przeczytać"? O setkach książek tak piszą, nie ze względu na treść, tylko przez budżet na reklamę.
Czy książkę swojego ulubionego, znanego autora, o której co prawda słyszał, że jest słabsza, ale to w końcu jego ulubiony, ale to kontynuacja serii...
I tutaj też powtarzasz moją tezę.

Bo post Remiego dotyczył czegoś innego. Nie wyboru pomiędzy nołnejmem, a znanym autorem, a pomiędzy nołnejmem, który prowadzi bloga, a nołnejmem bez bloga. Ba, mało tego, zanim dojdzie do wyboru przez czytelnika (a Ty piszesz o właśnie o tym), najpierw to wydawca musi dokonać wyboru. A wybiera, przypominam, pomiędzy słabą książką nołnejma z blogiem, a dobrą książką nołnejma bez bloga. Kogo wybierze?

To jeszcze inaczej:
Wydawca sięgnie po kiepską książkę nołnejma, który ma blogaska, na koncie dwa opowiadania i wygrany jakiś mały konkurs, przez co wciąż jest nołnejmem (do tego to się sprowadza, o tym pisał Jacek powyżej) - czy może chętniej sięgnie po książkę nołnejma, który nie ma na koncie dwóch opowiadań i blogaska, ale napisał dobrą książkę, która można liczyć na dobre recenzje, a sam autor rokuje na przyszłość?

Added in 12 minutes 8 seconds:
Ja już kończę temat, bo musiałbym powtarzać to, co napisałem. ;-)

Dla wydawnictwa gość z blogiem i dwoma opowiadaniami na koncie ciąż jest nikim, zupełnie nikim.

Ja, kiedy rozsyłałem moją książkę po wydawnictwach miałem na koncie dwa opowiadania w Nowej Fantastyce, jedno czy dwa w Esensji, do tego wyróżnienie w jakimś małym konkursiku. A jako nastolatek pisałem recenzje i teksty publicystyczne o grach i książkach do zinów, które miały kilkunastotysięczną grupę odbiorców. I wiesz co? Nic mi to nie pomogło, wydawcy nie znali mojego nazwiska, traktowali mnie jak kompletnego nołnejma, którym w istocie byłem. To, że jedno czy dwa wydawnictwa zechciały wydać mi książkę nie miało nic wspólnego z tym, że miałem na koncie dwa opowiadania.

Mnie też się tak wydawało przed debiutem w Nowej Fantastyce, że jeden czy dwa porządne tekściki otwierają drogę na sklepowe półki. Nic bardziej mylnego.

Oczywiście - inna jest gadka, jeżeli ktoś działa na przykład w fandomie długo, ma dwadzieścia opowiadań i przez pięć lat wyrabiał sobie nazwisko. Ale skoro wyrabiał, to nie jest nołnejmem. Chyba tak miała się sprawa z Pilipiukiem. Ale o tym też już pisałem. ;-)

Jak przygotowac tekst i komu go wyslac - FWK

271
Óp pisze:

Bo post Remiego dotyczył czegoś innego. Nie wyboru pomiędzy nołnejmem, a znanym autorem, a pomiędzy nołnejmem, który prowadzi bloga, a nołnejmem bez bloga. Ba, mało tego, zanim dojdzie do wyboru przez czytelnika (a Ty piszesz o właśnie o tym), najpierw to wydawca musi dokonać wyboru. A wybiera, przypominam, pomiędzy słabą książką nołnejma z blogiem, a dobrą książką nołnejma bez bloga. Kogo wybierze?

No tak... Dokładnie o to mi chodziło...
Panowie, bo w zasadzie w takiej dyskusji jak ta wyżej, to każdy ma rację
- tylko że to rozmowa o tym, czy lepsza jest droga do sukcesu Rowling czy na przykład Gulkovskiego.

Ja zwyczajnie piszę jak to wygląda - przynajmniej moim zdaniem - z strony biurka gdzie siedzi wydawca.

Óp pisze:
To jeszcze inaczej:
Wydawca sięgnie po kiepską książkę nołnejma, który ma blogaska, na koncie dwa opowiadania i wygrany jakiś mały konkurs, przez co wciąż jest nołnejmem (do tego to się sprowadza, o tym pisał Jacek powyżej) - czy może chętniej sięgnie po książkę nołnejma, który nie ma na koncie dwóch opowiadań i blogaska, ale napisał dobrą książkę, która można liczyć na dobre recenzje, a sam autor rokuje na przyszłość?

Raczej obstawiłbym pierwsze - ryzyko że wydanie książki nie będę klapą finansową jest mniejsze.
Oczywiście to też nie jest reguła.

PS.
Sama 'jakoś tekstu oraz co sobą reprezentuje to zupełnie inny temat.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”