Debiut e bookiem?

16

Latest post of the previous page:

Rowling w odróżnieniu od większości samowydających się autorów potrafi pisać :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Debiut e bookiem?

17
Znajoma też nie jest taka najgorsza :roll: Tylko że marzenia o tym, jak to jacyś łowcy talentów od Prószyńskiego, Zyska lub z Fabryki Słów nagle dostrzegają talent i wysyłają kontrakt do podpisania... :lol: Czuje się zgwałcony intelektualnie tym.

Debiut e bookiem?

18
To się raczej nie zdarza, choć wiem, że dawniej szefowie FS i redaktorzy z innych wydawnictw czytywali Nową Fantastykę w poszukiwaniu talentów :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Debiut e bookiem?

20
JacekG pisze: Znajoma też nie jest taka najgorsza :roll: Tylko że marzenia o tym, jak to jacyś łowcy talentów od Prószyńskiego, Zyska lub z Fabryki Słów nagle dostrzegają talent i wysyłają kontrakt do podpisania... :lol: Czuje się zgwałcony intelektualnie tym.
"Fabrykanci" przyszli do mnie bo zaczynali przygodę z wydawaniem książek, kompletowali stajnię, znali moje opowiadania z "Fenixa", a wiedzieli że nie wydałem nigdy zbioru swoich tekstów.

jak już byłem trochę znany odezwali się do mnie wydawcy którzy kiedyś spuścili mnie ze schodów - po przysyłali łzawe meile jak to bardzo mnie zawsze szanowali ewentualnie że popełnili przed paru laty tragiczną pomyłkę że nie docenili... Nie powiem było to bardzo miłe połechtanie ego ;)

raz w życiu przytrafił mi się łowca talentów. Tylko byłem już uznanym autorem z kilkunastoma książkami na koncie. Przyszedł z propozycją baaaardzo konkretnej zaliczki w razie gdybym napisał dla nich trylogię. odmówiłem.

*

aha - jak do tej znajomej przyjdą z Prószyńskiego - to tak tylko wspomnę że w bodaj 1999 zaproponowali mi 65 groszy od sprzedanego egzemplarza książki. 20 lat minęło - pewnie stawki są wyższe...

Added in 1 minute 1 second:
JacekG pisze: Tylko że w Nowej Fantastyce nie tak każdy może się znaleźć :o Debiut tam już można poważnie potraktować, zdaje się.
hmmm. chyba już nie. 20 lat temu to był zwornik naszego środowiska. teraz? :hm:

Debiut e bookiem?

21
Zawsze miałem obawy, że jak się wpuszczę w self, to zamiast Prószyńskiego nadejdzie komornik i w skarpetkach wypuści :lol: Kilku komorników wszak spłaciłem, lecz to z powodu konsumpcyjnych kredytów, co mnie pożarły. Co tam znajoma, niech jej pióro lekkie będzie :pray: Jeszcze powie że zazdroszczę, a to już ujma dla mnie.
Strasznie jestem zacofany. Dla mnie książka nadal stoi na półce. Można ją czytać w lesie, bez zasięgu i naładowanej baterii. Da się też znaleźć ją w starej skrzyni, okutej zardzewiałym ornamentem. A dziś? Byle cep idzie na YouTube i jako " stendapowiec " opluwa kunszt takiego na przykład Smolenia, udając kabareciarza...

Debiut e bookiem?

22
JacekG, ebooki nie są takie złe, przy średnim czytniku możesz zabrać w podróż choćby i kilkadziesiąt książek, czytać nawet na plaży, a bateria trzyma do dwóch tygodni. A jeśli książkę uznasz za średniawą, to nie zajmuje potem miejsca na półce.

Problemem są selfy i vanity, a nie sama forma elektroniczna.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Debiut e bookiem?

23
Jason - nie chodzi mi nawet o niuanse wytrzymałości baterii. Idzie stricte o tradycyjność formy papierowej, coś co odróżnia książkę od innych form tekstu. Można przecież napisać opowiadanie na ścianie w mieszkaniu, et cetera et cetera. Przeczytałem wiele ebooków i pozycji w pdf na telefonie. Jednakże czekam już na najnowszego Krajewskiego w okładce miękkiej. Wygodnie będzie pod lampką, na poduszce, przed snem <3
Publikować można i na Facebooku, od biedy, by dostać dwa lajki i przeczytać uświadomienie przepisowe, że posiada się talent. Uświadomienie nr dwa to " powinieneś wydać książkę ". Wiem już- ebooka :clap: :D

Debiut e bookiem?

24
Na telefonie, jedyne co mogę zmęczyć, to krótkie artykuły, na lapku opowiadania. Z czytnikiem zapominam, że trzymam w ręku coś innego, niż książkę. Czasem, gdy przeskakiwałem między różnymi nośnikami słowa, to zdarzało mi się klikać kartę papieru ;) E-ink pozwala czytać w pełnym słońcu, a podświetlenie w ciemności. Dla mnie to po prostu inna forma utrwalenia zapisu: plastik i ekran, zamiast skóry, papirusu, czy papieru. Jako dodatkowa opcja, a nie mus, jest to naprawdę genialna sprawa.

Z fb i yt wchodzimy w inny problem: łatwości publikacji. Udzielają się tam ludzie genialni, ale większość to sklecony niewprawnie chłam. Brak sita i trudność w wyłowieniu perełek (jeśli nie stały się niezwykle popularne).
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Debiut e bookiem?

25
Niezwykłą popularność na YT i FB najczęściej osiąga potoczny chłam lub inna patola durnowata.
To jest bodaj tak, że prawdziwe drogi dawno zostały wytyczone. Nie ma obwodnic i objazdów. Jedynie korki mają się jak najlepiej.

Debiut e bookiem?

26
JacekG pisze: Niezwykłą popularność na YT i FB najczęściej osiąga potoczny chłam lub inna patola durnowata.
To jest bodaj tak, że prawdziwe drogi dawno zostały wytyczone. Nie ma obwodnic i objazdów. Jedynie korki mają się jak najlepiej.
trzeba by się przyjrzeć - ja na youtoube oglądam głównie ruskie filmiki o tym jakie cuda ludzie wyczarowują z drewna i metalu...
videoblogi o książkach na które trafiłem szukając co o mnie gadają nie mają szczególnie dużej oglądalności...

Może ma to sens w przypadku gdy człowiek robi coś ciekawego, ogląda go 100 tyś luda, a potem wydaje o tym książkę - którą dzięki takiej reklamie kupi powiedzmy 5 tyś ? (5% fanów - gotowych wydać pieniądze - wydaje mi się że to możliwe do osiągnięcia)

gdybym założył viedoblog i pokazywał ludziom jak piszę to byłyby chyba dziesiątki pozwów za szczęki zwichnięte od ziewania :P

Debiut e bookiem?

27
JacekG pisze: Założyłem temat bo raczej mam za naiwne oklepane powtarzanie o sukcesie Harry Pottera.
Navajero pisze: Rowling w odróżnieniu od większości samowydających się autorów potrafi pisać
Zacznijmy od tego, że gdyby nie współpraca Rowling z wydawnictwem, być może o Harrym słuch by zaginął. Ona napisała, wydawca wydał. Fakt, miała ciężko, bo nie nie odkryto jej talentu od razu. Ale w końcu stanął na jej drodze człowiek, który postanowił zaryzykować i szczęśliwie mogli otworzyć szampana.
Są autorzy, którzy mogliby z powodzeniem selfować, ale po co bujać się z tym całym procesem?
Czy self debiutanta odniósł sukces? Osobiście nie znam takiego przypadku, choć roi się od reklam takich pozycji na FB, Insta, Mess.
Od pewnego czasu obserwuję różne grupy na FB, skupiające tych, dla których marzeniem jest wydanie książki. Doszedłem do kilku wniosków. Nie są odkrywcze, ale chciałbym, żeby wybrzmiały.
Po pierwsze, niecierpliwość. Jest pomysł a nawet pierwszy rozdział, szybka prezentacja, najczęściej bez korekty i wysypują się pytania, kto to może wydać.
Po drugie, próżność powiązana z onanizmem twórczym. Pisanie jest wyczerpujące i zajmuje dużo czasu a efekty potrzebne są tu i teraz. Co się dzieje, gdy po drodze, ktoś przytomny wytknie błędy? Niezłomna wiara i powielane bajki o trudnej drodze na szczyt np Rowling, powodują, że życzliwe rady lądują w szufladce troll. Spieszący z ratunkiem "wydawcy" utwierdzają autora w koncepcji płynięcia pod prąd i oferują pomoc za jakieś tam drobne parę tysięcy. Zresztą ostatnio napotkałem wpis dziewczyny, która była absolutnie przekonana o tym, że w każdym przypadku, bez względu na wydawnictwo, autor płaci za wydanie. Zastanawiała się więc, czy nie lepiej wydać samemu, skoro i tak musi zapłacić.
Nie mogę też zrozumieć, po jaką cholerę początkujący autorzy od razu rzucają się na powieść. Jeśli połączymy wymienione wyżej grzechy, w efekcie mamy e-booka, który rzadko przekracza dwieście stron.
Sumując, nabrałem przekonania, że debiut e-bookiem jest wynikiem niecierpliwości. Z jakiegoś też powodu profesjonalne wydawnictwa nadal stawiają na papier, choć e-bookami nie gardzą, ale jako dodatkiem.
Nie wydaje mi się też, by debiutant był całkowicie bez szans, nawet jeśli jego warsztat nie jest w pełni dojrzały. Są wydawnictwa gustujące w literackim disco polo, bo i taki popyt też jest.
Warto też wyzbyć się złudzeń na początku drogi, że ta nowa, debiutancka historia będzie dziełem na miarę "Lalki". Aha, no i raczej o zbiciu majątku też można zapomnieć od razu. Chyba, że planujemy przemysłowe pisanie (co kwartał nowa książka w dystrybucji).
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Internet dał nowe narzędzia, ale trzeba o nie dbać. Popatrzcie co wyrabia Michał Gołkowski. Wszędzie go pełno. O Mrozie nie wspomnę (jak myślicie, dziewięćdziesiąt tysięcy fanów ma znaczenie dla wydawcy, czy nie?) Budowanie własnej marki i społeczności ma znaczenie.

Debiut e bookiem?

28
Mane Tekel Fares pisze:I na koniec jeszcze jedna uwaga. Internet dał nowe narzędzia, ale trzeba o nie dbać. Popatrzcie co wyrabia Michał Gołkowski. Wszędzie go pełno. O Mrozie nie wspomnę (jak myślicie, dziewięćdziesiąt tysięcy fanów ma znaczenie dla wydawcy, czy nie?) Budowanie własnej marki i społeczności ma znaczenie.
No to jest to, o czym mówiłem niedawno na esbeku: idzie nowe. Samo pisanie schodzi na dalszy plan, ważniejsza jest promocja autora w mediach społecznościowych ( nie chodzi tu o stronę autorską czy fejsika, a dużo, dużo więcej). Za kilka lat to będzie normą, a "tradycyjni" pisarze zostaną zepchnięci do drugiego, albo i trzeciego szeregu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Debiut e bookiem?

29
Navajero pisze: Za kilka lat to będzie normą, a "tradycyjni" pisarze zostaną zepchnięci do drugiego, albo i trzeciego szeregu.
A to już zależy od tego, co zrobią tradycyjni pisarze. Jakoś przerzucili się z maszyn do pisania na komputery. Więc może i teraz się dostosują. Ludzie szukają wszystkiego w Internecie i dotąd, dopóki go nie odłączą, tak będzie.

Debiut e bookiem?

30
Wszelkie te autopromocje, wyskakiwanie ludziom z lodówki i mówienie " miłego dnia " z dna czeluści sracza, przyprawiają mnie o mdłości. Pewnie nigdy nie zostanę pisarzem, z powodów powyższych. Mnie to zniechęca, posiadam osobowość samotnika i nikt tego nie zmieni :snooty:

Debiut e bookiem?

31
Można i tak. Ja przez kilkanaście lat się nie udzielałem.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron