Wpływ epidemii na rynek wydawniczy

17
Navajero pisze: Tak jest, z większą ilością opisów a la Orzeszkowa i przerywnikami akcji :P
Bardziej miałam na myśli ubogą dziewczynę z przedmieść, która spotyka włoskiego mafiosa :twisted:

Added in 21 seconds:
Romecki pisze: Obawiam się, że po pandemii, w ramach nowej normalności (uwielbiam to określenie) zostanie nam tylko akcja, przerywana opisami akcji :)
Może tak być :D
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Wpływ epidemii na rynek wydawniczy

19
iris pisze:Bardziej miałam na myśli ubogą dziewczynę z przedmieść, która spotyka włoskiego mafiosa :twisted:
No tak, jakby się obyło bez wiadomookogochodzi :P
Romecki pisze: Obawiam się, że po pandemii, w ramach nowej normalności (uwielbiam to określenie) zostanie nam tylko akcja, przerywana opisami akcji :)
Ja nie mam nic przeciwko rozsądnym przerywnikom, ale nadal jestem wstrząśnięty i zmieszany po recenzji jednej ze swoich książek, z której dowiedziałem się, że mimo, iż ( zdaniem autora recki) piszę całkiem nieźle, to jednak jest to tylko lektura niewymagająca, a to przez brak dłuższych przerywników i rozbudowanych opisów :) Bo przecież wiadomo, że czytanie Wielkiej Literatury powinno być dla czytelnika męką i orką intelektualną :D
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wpływ epidemii na rynek wydawniczy

20
Ja nie mam nic przeciwko rozsądnym przerywnikom, ale nadal jestem wstrząśnięty i zmieszany po recenzji jednej ze swoich książek, z której dowiedziałem się, że mimo, iż ( zdaniem autora recki) piszę całkiem nieźle, to jednak jest to tylko lektura niewymagająca, a to przez brak dłuższych przerywników i rozbudowanych opisów :) Bo przecież wiadomo, że czytanie Wielkiej Literatury powinno być dla czytelnika męką i orką intelektualną :D
Łeeee... Ja za to usłyszałam, że moja książka nie jest "wybitna", napisana zbyt prostym językiem, nie wiadomo kto to przeczyta (hmmm.. :hm: No nie wiem, może celowo pisałam łatwym do zrozumienia dla dzieci językiem, które dopiero zaczynają przygodę z czytaniem, bo i takie książki są potrzebne). Okładka nie przyciąga, ale czy przyjdę na spotkanie z dziećmi za darmo, bo w tydzień od premiery sprzedało się 25 sztuk.

Wpływ epidemii na rynek wydawniczy

21
Eee... no... ale skoro jest popyt (ludzie chętniej sięgnęli po książki) to powinna pojawić się i podaż.
Może to chwilowy trend, może coś trwalszego - ciężko na razie wyrokować. Gdzieś widziałem, że wysyłkowa sprzedaż książek wzrosła o kilkadziesiąt procent w czasie pandemii (czy kosztem księgarń, czy też ogólnie więcej osób sięgnęło?).
Więc pojawią się wydawnictwa, które zechcą skorzystać na koniunkturze.

Widzę wyrosłe spod ziemi stragany z maseczkami, sklepy internetowe, asortymenty w sklepach jak paczka rękawiczek nitrylowych za 70 zł, kiedy jeszcze niedawno to samo było po 20... To może i wydawcy conieco ogarną zanim się zryw skończy :p

Wpływ epidemii na rynek wydawniczy

22
Szacuję że rynek siądzie o 30-40% księgarnie mieliśmy zamknięte przez ponad 6 tygodni - sprzedaż wysyłkowa nie jest w stanie nadrobić tej dziury, e-booki i audiobooki - khm... boję się że główny w efekt "wzrostu czytelnictwa elektronicznego" będzie taki że serwery się piratom przegrzeją...

Debiutanci będą mieli przegwizdane. Słabsi autorzy - też. Wydawcy robiący bokami będą raczej ostrożni - postawią na "pewniaków" całkiem nie zetną mniej ważnych projektów - ale wajcha zostanie przełożona.

Spadek czytelnictwa skutkiem upadłości wielu firm, bezrobocia i spadku dochodów ludności jest trudny do oszacowania - ale raczej nieunikniony. I nie wiemy na jak długo siądzie. Przede wszystkim nie wiemy ile jeszcze to cholerstwo potrwa. Raczej nie minie bez śladu z nadejściem lata. Wcześniej czy później - wirus zdechnie. Potem będzie czas odbudowy.

Władza coś tam myśli - jest np. ta tarcza antykryzysowa - ale pozyskanie z niej środków jest bardzo trudne a wielu przypadkach będzie wręcz niemożliwe. Ulgi podatkowe i ulga w postaci zniesienia vat na książki to narzędzia które dałyby efekt w perspektywie raczej lat a nie miesięcy (a i to jak się UE zgodzi). Najlepiej byłoby wysłać rachunki chińczykom, ale na to nie ma co liczyć, podobnie jak nie ma co liczyć na reparacje od szkopów. Do tego trzeba ludzi z jajami...

Ergo: z jednej strony sugeruję ostre zaciskanie pasa. Ja tnę wydatki. To co pospływało - planowałem wrzucać w szybszą spłatę kredytu za mieszkanie i nadpłacić kilka rat, ale na razie przyaresztowałem na koncie - na czarną godzinę. Zastanawiam się nad rezygnacją z III filaru. G... to jest warte, a co miesiąc kilka stów idzie.

Zasadniczo: Wybieram jak zwykle bieg aby nie upaść, ucieczkę do przodu - tj. w II poł. czerwca mam premierę zbioru ale piszę z językiem na brodzie kolejną książkę a jesienią chcę oddać jeszcze jeden maszynopis... Ergo: ostro ciągnę by przez kolejne lata mieć 3 premiery w ciągu roku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”