Latest post of the previous page:
Jako nastolatka pisałam bardzo dużo i dużo publikowałam w rozmaitych zinach/portalach internetowych (w tym dość znanych np Fahrenheit). Z doświadczenia mogę powiedzieć tylko jedno - zasięg tego wszystkiego był niewielki i jakiegoś fejmu na tym nie zrobiłam, a chyba na tym mi wtedy zależało. Teraz wolę po cichutku pisać sobie dłuższy tekst, by pokazać go wydawcom.Monivrian pisze: bawi mnie to gadanie, że internet to samo zło i, że trzeba pisać do szuflady, bo przekreślisz swoją karierę pisarską, jeśli ośmielisz się cokolwiek wrzucić do internetów. Ja uważam, że można wrzucić, zwłaszcza, że takie pisma jak esensja albo Qfant w ramach wydania u siebie dają ci profesjonalną redakcję i korektę. A jeśli też masz tekst, z którymi nie masz żadnych wielgachnych planów wydawniczych to też można wrzucić na wattpada albo bloga.
Nasze teksty, nasza sprawa, co z nimi zrobimy. Co z tego, że wrzucimy je na Wery albo na Artefakty, skoro i tak większość z nich nie nadaje się do profesjonalnej publikacji. W grudniu zaczynam cykl opowiadań, który w całości będę sobie wrzucać na bloga i wattpada. W ramach protestu na bezsensowne gadanie, jakie odstawia tu część dyskutujących w tym temacie.
To nie tak, że publikacje w necie to zło, tylko żeby się nie nastawiać na niewidomo co.