'Książki' dla dzieci

1
Chciałbym podpytać Was o kwestie związane z literaturą dla małych dzieci - czyli dla ich rodziców :), którzy czytają dzieciaczkom i pokazują obrazki.
Co wiem, albo tak mi się wydaje:
- Podobno schodzi tego całkiem sporo. Po podręcznikach to druga grupa książek, które notują największe nakłady. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że w ciągu paru lat (chyba 2) w biblioteczce mojego klonika pojawiło się ponad sto książek nowych i używanych. Samej Kici Koci pewnie jest ze 20.
- Zazwyczaj są to serie albo tzw. klasyka.
- Wszystko jest kolorowo ilustorwane.
- Poziom językowy sporej części jest smutny, albo wręcz woła do Thora, Swaroga i Barloga o srogą pomstę na autorach/redaktorach.
Pytania:
- Czy ktoś z Was próbował lub wydawał coś takiego, ewentualnie pracował przywydawaniu.
- Czy rekrutacja materiału wygląda tak samo jak przy literaturze "dorosłej"? Oferta do wydawnictwa i czekamy?
- Czy pomaga posiadanie własnego ilustratora/ilustracji.
- Czy pomaga atakowanie z konspektem serii.
- Czy można dzięki temu zostać nieprzyzwoicie bogatym, wykupić wydawnictwo i wylac na zbity pysk autorów kulawych rymowanek, od których pękały mi oczy podczas czytania do snu mojemu klonikowi?
- Czy ktoś miałby ochotę zbetować jakąś próbkę, żeby wyjaśnić mi w porę, że kwalifikuję się do grupy opisanej w powyższym punkcie i powienienem sam kopnąć się w czoło, zanim zrobi to ktoś mniej powściągliwy?
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

'Książki' dla dzieci

2
1. Ja wydałem/wydaję - pisuję dla dzieci i młodzieży, nawet całkiem sporo, choć zwykle dla starszej :)
2. To zależy. Od wydawnictwa, człowieka, na kogo trafiasz, od tego, kim jesteś... obawiam się, że zależy nawet od pogody i miesiąca w kalendarzu :)
3. To zależy. Przeszkadza, pomijając nieliczne wyjątki, kiedy ilustracje są świetne. W każdym innym wydawca woli współpracować z kimś, kogo już ma i zna.
4. To zależy. Od tego samego, co w punkcie 2 :)
5. To zależy. Nakłady bywają wysokie, ale wciąż obowiązuje prawo Kopernika-Greshama. W kwestiach finansowych - jest dużo więcej dobrze płatnych spotkań niż np. na terenie fantastyki, a chyba w ogóle literatury dorosłej. Tylko trzeba się umieć w tym odnaleźć :)
6. To zależy. Ale uprośćmy sytuację: nie pisz i nie wysyłaj, zaoszczędzisz sobie sromoty (tak się eliminuje zawczasu konkurencję :D).
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

'Książki' dla dzieci

3
Seener pisze: (pn 21 lis 2022, 12:30) Poziom językowy sporej części jest smutny, albo wręcz woła do Thora, Swaroga i Barloga o srogą pomstę na autorach/redaktorach
Czego spodziewasz się po książkach dla dzieci? Drugich "Chłopów"? Czy może "Drabiny Jakubowej" Tobie mogą "pękać oczy", dziecku ma się podobać, ma wpadać w ucho i najlepiej coś zostawić w głowie. Nie jesteś targetem i tyle. Chcesz próbować? Moim zdaniem próbuj. Może Ci wyjdzie, kto wie? (Tak, nabijam Romeckiemu konkurencję :lol: )
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

'Książki' dla dzieci

4
Romecki pisze: (pn 21 lis 2022, 15:59) ale wciąż obowiązuje prawo Kopernika-Greshama
To akurat poniekąd dobra wiadomość dla mnie ;)
Romecki pisze: (pn 21 lis 2022, 15:59) jest dużo więcej dobrze płatnych spotkań
Spotkań?
Powiedz, że pisałeś w międzyczasie poradnik do Tindera i pomyliły Ci się okna.
Myślałem, że autor pisze...
Romecki pisze: (pn 21 lis 2022, 15:59) nie pisz i nie wysyłaj, zaoszczędzisz sobie sromoty
Nie planuję konkwisty. Pytałem trochę z ciekawości. Może kiedyś zaryzykuję małe podejście, a może wydrukuję na domowej atramentówce jeden egzemplarz dla mojego klona. To najbardziej prawdopodobne scenariusz :)
silva.silvera pisze: (pn 21 lis 2022, 16:18) Czego spodziewasz się po książkach dla dzieci?
Czegoś pomiędzy Ojcem chrzestnym a Piłą V.
Nie dramatyzujmy tylko dla tego, że jakiemuś Seenerowi zachciało się pomarudzić :)
Może na to nie wyglądam, ale rozróżniam książki dla dzieci od książek dla dorosłych i mam też pewne doświadczenie praktyczne.
Od książki, każdej, oczekuję elementarnej higieny języka. Mam problem z ortografią i interpunkcją, ale nie usprawiedliwiam tego, bo cioci się podobało.
I chociaż większość książek dla dzieci jest na conajmniej przyzwoitym poziomie, to zdażają się takie rodzynki, że ma się ochotę zamknąć oczy.
silva.silvera pisze: (pn 21 lis 2022, 16:18) dziecku ma się podobać
Może tak, może nie. Moim zdaniem trochę to powierzchowna, choć popularna opinia.
Jeśli założymy, że jak się dziecku podoba, to jest ok, to przez indukcję wychodzi, że jak się nie podoba, to nie jest ok.
Czyli, że jak dajmy na to, dziecku nie leży Pchła Szachrajka, to nie będziemy mu czytac na siłę, ale czy to znaczy, że to kiepski tekst?
Wiem z doświadczenia, że można kiepsko jeździć na nartach i mieć z tego przyjemność.
Wiem z obserwacji, że można kiepsko grać w piłkę i mieć z tego przyjemność.
Wiem z doświadczenia i obserwacji, że można napisać kiepski tekst i mieć z tego przyjemność, a nawet (o wybacz mi Wielki Panie Słowa Pisanego tę herezję) można mieć przyjemność z czytania tego.
Ale wciąż poziom jazdy jest kiepski, poziom gry jest kiepski i poziom tekstu jest kiepski.
Nie ma co przyprawiać uszu tam, gdzie nie rosną i bronić czegoś, czego się może nawet nie czytało ;)
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

'Książki' dla dzieci

7
Seener pisze: (pn 21 lis 2022, 12:30) Czegoś pomiędzy Ojcem chrzestnym a Piłą V.
Ty i Twój klon macie dość specyficzne upodobania.
Seener pisze: (wt 22 lis 2022, 11:36) Moim zdaniem trochę to powierzchowna, choć popularna opinia.
Jeśli założymy, że jak się dziecku podoba, to jest ok, to przez indukcję wychodzi, że jak się nie podoba, to nie jest ok.
rozwiń, proszę. Dlaczego to powierzchniowa opinia?
Seener pisze: (wt 22 lis 2022, 11:36) Nie ma co przyprawiać uszu tam, gdzie nie rosną i bronić czegoś, czego się może nawet nie czytało
skąd wiesz, że się nie czytało?
Jako rodzic możesz tę literaturę dziecięcą gorszego sortu odfiltrować. Jeśli chcesz napisać swojemu dziecku bajkę, to się krępuj. Hobbit zaczynał jako bajka dla dzieci Tolkiena.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

'Książki' dla dzieci

8
silva.silvera pisze: (wt 22 lis 2022, 12:48) rozwiń, proszę. Dlaczego to powierzchniowa opinia?
Rozwinąłem i podsumowałem w poprzednim poście.
Gust i jakość to nie to samo.
silva.silvera pisze: (wt 22 lis 2022, 12:48) skąd wiesz, że się nie czytało?
Szczerze mówiąc nie chce mi się kontynuować tej dyskusji.
Nikt nie musi się ze mną zgadzać, a moja opinia może być błędna i krzywdząca.
Jeśli jednak znasz książki dla dzieci, które mi się nie podobały, to śmiało... podaj ich tytuły, autorów i broń.
Bo na razie to nie wiem dokąd to zmierza.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

'Książki' dla dzieci

9
Ja cały czas pije do faktu, że ty jako ojciec i dorosły nie jesteś docelowym czytelnikiem. Tobie to się nie musi podobać. Książki dla dzieci są dostosowane do dzieci pod względem językowym i graficznym. Jako rodzic możesz dobierać literaturę dla swojego dziecka, możesz poprosić rodzinę, żeby kupowała książki z określonych serii. Nie chodzi mi o obronę jakiejkolwiek książki, czy autora, tylko uświadomienie Ci, że masz inny odbiór tej samej książki niż dziecko, bo jesteś dorosły.
Seener pisze: (wt 22 lis 2022, 13:56) Jeśli jednak znasz książki dla dzieci, które mi się nie podobały, to śmiało... podaj ich tytuły, autorów i broń.
serio? A skąd mam wiedzieć, które Ci się nie podobały? Ale masz rację. Ta dyskusja do niczego nie zmierza, bo marudzisz zamiast wyciągać z Romeckiego użyteczne informacje.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

'Książki' dla dzieci

10
No jeśli rozmawiamy na dwa różne tematy, to nic dziwnego, że nam nie idzie. Ale skoro pytałem o kwestie wydawnicze, to czemu offtopujesz zamiast
silva.silvera pisze: (wt 22 lis 2022, 14:23) wyciągać z Romeckiego użyteczne informacje.
silva.silvera pisze: (wt 22 lis 2022, 14:23) Książki dla dzieci są dostosowane do dzieci pod względem językowym i graficznym.
Obawiam się, że to tylko życzenie. W każdym razie chyba jednak nie wszystkie.
Grafikę omijam, nie moja bajka i nie to forum.
Podam przykład języka.
Dla porównania Kaczka dziwaczka.
Jeśli się nie pomyliłem - 32 wersy, po osiem sylab każdy.
Rymy dokładne: czka/czka, czki-czki, era-era, eka-eka, aczki-aczki, opnie-opnie, itd.
Książeczka o chłopczyku, któremu się rozwiązał but. Nie chciał słuchać mamy, więc się potknął i rozbił kolano. Rodzice ratują, chłopczyk już zawsze ma zawiązane buciki. Fabuła edukacyjna dla dzieci.
Tytułu nie podam, żeby mnie nikt nie pozwał ;)
24 wersy. Rymy AA, BB, CC. Liczba sylab w sparowanych wersach jest równa tylko dwa razy. Waha się od 8 do 13. Rym dokładny występuje tylko raz - dzięki standardowej końcówce przymiotników w dopełniaczu. Pozostałe rymy niedokładne, a część z nich uzyskana dzięki "brawurowemu" szykowi w zdań - delikatnie mówiąc.
Zastanawiam się dlaczego autor nie poszedł po prostu w prozę?
I czy w ogóle występuje w takich wydaniach proces redakcji, poza autokorektą w edytorze tekstu?
Tak, że... zgadzam się, że mogę czytać dziecku to, co uważam za stosowne.
I zgadzam się też, że niektóre książki dla dzici są napisane fatalnie i podobać/nie podobać nie ma tu nic do rzeczy. Chociaż możliwe, że to ciekawy temat do dyskusji. W innym wątku na przykład.

PS. Taki efeket uboczny zaobserwowany na niereprezentatywnej próbce jednego dziecka :)
Po dwóch odczytaniach Lokomotywy, prosi następnego wieczoru o "bajkę o pociągu".
Po tygodniu podczas kąpieli recytuje bezwiednie całość, trochę przekręcając i trochę skracając. Ze dwa razy dubler musi wkroczyć, ale jak na trzylatka to i tak chyba nie najgorzej.
Książeczka o wiązaniu butów wraca do obiegu sporadycznie i wytrzymuje maksymalnie dwa powtórzenia.
Weim, wiem... sam mogę decydować, co czytam dziecku.
Po raz trzeci.
Sprzedane.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

'Książki' dla dzieci

11
silva.silvera pisze: (wt 22 lis 2022, 14:23) Książki dla dzieci są dostosowane do dzieci pod względem językowym i graficznym.
Po dwóch odczytaniach Lokomotywy, prosi następnego wieczoru o "bajkę o pociągu".
dydaktyczne i bajka o pociagu...

Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jeździć na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichą przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
że wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy…

cd tu:
https://www.ciapek.pl/dowcip/lokomotywa ... chcialaby/

'Książki' dla dzieci

12
Sosien, proszę o zachowanie regulaminu, inaczej będę zmuszona usunąć posty.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”