A czemu nie podniesiemy całego świata? [Psychologiczne]

1
___Zmierzam przelotem nad miastem, a ono wskazuje na mnie tysiącem igieł. Powietrze świszczy w uszach, w ustach czuję pełnoprawne nic, i wciąż to dziwne uczucie w brzuchu. Dziwne, lecz piękne.
Lecę, a pode mną rozstępują się legiony. Legiony skłębionych dusz, bezduszne, silne zastępy umysłów, pojedynczych punkcików walczących o przetrwanie. Niektóre są niebieskie, niektóre czarne. A sto pięćdziesiąt procent zajmują te szaro-biało-czarne.
Wydajesz się przerażony całą tą sytuacją. Ale cóż, to nie jest tekst dla jednostek z lękiem wysokości. Ja tu latam. Wznoszę się, co chwilę mija mnie kolejny zbłąkany wędrowiec. Ale mój cel jest już znany, jest już wiadomy, świeci ostoją nad moją głową niczym żarówka. A może jest on żarówką? Unosi się, tak jak ja. I sam w sobie jest unoszeniem się. Ja po prostu chcę się unosić. Byle dalej od tej szarości na dole. Na górze zaś czeka na mnie rozświetlone kolorami uniwersum, infernum z kwiatków. Z czystej, niczym nie zmąconej kreatywności.

___Tak sobie latam i latam, aż wreszcie się zapominam i trafiam do kominka. Tak, do jego środka. A co! Obserwuję tańczące płomienie. Kłaniają się one raz po raz, nie trafiając jednak w moje gusta. W dodatku pachnie tu, a sadza sprawia, że policzki zamieniają się w prawiepopiół. Opisuję wszystko w kolejności występowania. Dym kominkowy wiruje filuternie, zapraszając do zabawy. Poddaję się, jak zwykle. Czemu nie? Przecież to ja jestem Bogiem.

___A teraz jestem już u siebie. Lampka modemu mruga do mnie beznamiętnie, oznajmiając mój udział w tym wielkim świecie. Jesteś już spokojniejszy, prawda? Zaparzyłbym kawy, ale niestety nie mam ani szczypty. Nagle zewsząd wylatują na mnie słowa. Lampka staje się jakby zaniepokojona. Ściany pokrywają się powoli tymi wyrazami. 'Miłość' wzlatuje ponad wszystkim, zgrabnie i z wdziękiem okalając moje środowisko. Zaraz pod nim miejsce znajduje Kreatywność, zgrywająca arystokratę, a jednocześnie taka beztroska. Kątem oka dostrzegam jeszcze ohydę, zepchniętą jednak przez Przyjaciela. Później wszystko zamienia się w potok, dalej w rzekę, ja jestem jej nurtem. Płynę nią, płynę sobą samym. Niewytłumaczalnym sposobem palce trafiają na klawiaturę. Piszę bezdźwięcznie, staram się nie wydać choćby pisku. W końcu jestem zakładnikiem.

2
Pomysł sam w sobie ciekawy.

Nie podoba mi się to chaotyczne mieszanie stylów.

np.
spankie pisze:latam i latam
jest takie kolokwialne,

a
spankie pisze:infernum
czy
spankie pisze:filuternie
to jak dla mnie słowa z innych epok.
spankie pisze:infernum z kwiatków
piekło kwiatów? Naprawdę to miałeś na myśli? :)
spankie pisze:dusz, bezduszne
logika, sens?

Rozumiem, że miało być dziwnie, że można sobie pozwolić na więcej, kiedy pisze się o kimś, kto wymyka się zwykłym ziemskim prawom - ale trzeba też myśleć o czytelniku i napisać to tak, żeby mimo dziwów - zachwycić. :)

Bardzo jestem ciekawa opinii innych użytkowników. Tyle ode mnie. Pozdrawiam. :D

3
Co do "Infernum z kwiatów" to po prostu chciałem zarzucić jakimś zbijającym z tropu oksymoronem, ale chyba nieco przesadziłem.

Co do "dusz, bezdusznie" - biję się w pierś, mój błąd.

Reszty nie skomentuję, bo i nie ma czego.
Dziękuję bardzo za ocenę.

4
Dobra, nie mam pojęcia, co to jest. Psychologiczne? Chyba materiał dla psychologa do badań nad Autorem - wtedy może, może...

Przepraszam, ale jak dla mnie straszny bełkot. Lecę! Och, ach! Miłość, kreatywność (o, przepraszam Kreatywność), cholera wie co jeszcze. Latam, wznoszę się, jestem Bogiem, tylko że... Nic z tego nie wynika.
Bełkot ma sens w dwóch przypadkach: kiedy jest fantastycznie napisany i mimo zerowej treści porywa czytelnika lub kiedy gdzieś w potoku słów kryje się jednak jakaś myśl.

Obawiam się, że żaden z tych warunków nie jest tutaj spełniony.
Napchanie powtórzeniami i metaforami nie czyni tekstu pięknym, ani oryginalnym. Ewentualnie niesprawnym.
Unosi się, tak jak ja. I sam w sobie jest unoszeniem się. Ja po prostu chcę się unosić.
To nie jest piękne i poetyckie. To jest tylko nieudana próba uderzenia czytelnika czymś głębokim, nowym prosto w zęby. Rzeczywiście, zabolało... Ale chyba nie o to chodziło.
czuję pełnoprawne nic, i wciąż to dziwne uczucie w brzuchu.
Pominę już to "pełnoprawne nic". Ale czuję i uczucie to już mogłeś sam jakoś rozbroić na etapie poprawek.
Kłaniają się one raz po raz, nie trafiając jednak w moje gusta. W dodatku pachnie tu, a sadza sprawia, że policzki zamieniają się w prawiepopiół.
Po co "one"? Przecież wiemy, ze płomienie czy co to tam było. Tylko wybijasz z rytmu. A kontekst między jednym a drugim zdaniem jest już dla mnie zupełnie nieuchwytny.

Itd. Nie będę się pastwić, bo już chyba widać, co mi tu nie odpowiadało. Garść generaliów powinna starczyć.

Tekst zupełnie mi się nie spodobał. Rozbuchane, kiepsko napisane wynurzenia. Przegięta, miejscami nielogiczna metaforyka. Nie wiem, co chciałeś tym tekstem pokazać. Co czytelnik miał z niego wynieść? Odpowiedz sam sobie na to pytanie.

Wydaje mi się, że lepiej by było, jakbyś najpierw spokojnie popisał normalne rzeczy, nie udziwniał języka, nie próbował "zarzucać zbijającymi z tropu oksymoronami", tylko poprawnie, ładnie wykreował świat, wydarzenia, myśli. A jak w tym już będziesz dobry, to możesz się wziąć za obdzielanie świata swoim geniuszem i artystycznymi wizjami. A naprawdę, jak popracujesz, to będziesz dobry :)

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

5
Również jestem zwolenniczką pisania dla czytelników, a nie sobie a muzom. To znaczy, oczywiście pisanie dla siebie każdy chyba uskutecznia, ja czasem traktuję je nawet jako terapię na złamane serce. Ale potem tego ludziom nie pokazuję.

Niestety, zupełnie nie zrozumiałam o czym jest ten tekst, co w sumie wyklucza jego ocenę. Bo najpierw myślałam, że jakiś sen, potem - gra komputerowa, pod koniec przyszło mi do głowy, że to może taka metafora aktu tworzenia?* W każdym razie, jako czytelniczka czuję się zagubiona.
Ale podoba mi się to, że nie masz problemów ze składnią, ortografią i interpunkcją. Zajmij się jakimś zrozumiałym tematem, poćwicz opisywanie rzeczywistości, a nie swoich przemyśleń i będzie dobrze. :)

*Ech, swoją drogą, tego tematu chyba nikt nie uchwyci piękniej od Poetki:
(...)
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.
A tristeza tem sempre uma esperança
De um dia não ser mais triste não

6
hej, ależ panie były groźne ;) a mi się to podobało... wiem, że błędy, wiem, że bez treści, no ale nic nie poradzę, podobało mi się i już. I to "pełnoprawne nic", i ten czas teraźniejszy. Jakieś takie odprężające, spokojne. Odrywa od rzeczywistości.

Ja, będąc w gimnazjum, pisałam poprawnie najwyżej prace domowe - coś takiego byłoby wtedy ponad moje siły. Rada Adrianny jest dobra, wymyśl najpierw konkretną historię. Wtedy takie luźne przemyślenia mogą być w niej dobrym smaczkiem albo chwilą wytchnienia w biegu akcji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”