Marta była niewyspana. Całą noc uczyła się do znienawidzonego przedmiotu. Do matematyki. Szybko wstała wraz z siostrami: Olgą, Asią i Anią. Była najstarsza. Miała 15 lat. Olga 13 lat. Asia 11, a Ania 7 lat. Czasami było jej ciężko z nimi, ale jakoś wytrzymywała. Dziewczyna z Olgą były podobne do mamy. A reszta do taty. Kiedy się ubrały i wykąpały zjadły śniadanie. Było pyszne. Potem każda poszła na swoje zajęcia. W szkole Marty nie było nic ciekawego. Nie bardzo poszła jej klasówka z matematyki. Na dwóch kolejnych lekcjach została pytana przy tablicy. Więc szkoła minęła źle. Po szkole wzięła się do chemii i geografii. „Same trudne przedmioty”- pomyślała powtarzając materiały z chemii. Było wszystko dobrze zanim przyszły dziewczyny czyli Olga i Asia. Kiedy tylko wpadły do domu już zaczęły się hałasy. Więc Marta wstała i poszła na górę do swego pokoju. Zamknęła się i znów wzięła się do nauki. Gorzej jej szło niż przedtem. Nie mogła się skupić ani trochę. Kiedy wybiła godzina powrotu taty zeszła do kuchni by zrobić obiad. Zrobiła naleśniki z budyniem. Tato jedząc obiad spytał najstarszą córkę:
- I jak w szkole?
- Źle. Matma nie bardzo mi poszła. A na dwóch kolejnych lekcjach pytano mnie przy tablicy, a teraz nie mogę się skupić wśród nich.-mówiąc to wskazała palcem na siostry, które łakomie jadły obiad.
Była wściekła. Po obiedzie wróciła mama z Anką, więc mogła liczyć na spokój. Ale na nic. Mama zaraz po obiedzie musiała iść na zebranie do Asi. Dopiero po dwóch godzinach był spokój. Marta była teraz dobrze przygotowana na sprawdziany. Po nauce poszła do Olgi. Kiedy tylko otworzyła drzwi prowadzące do pokoju siostry spytała:
- Hej Olga. Co teraz robisz?
- O cześć. Teraz się nudzę a ty?
-No ja też. Słuchaj. Mam dla ciebie taką propozycję. Może pójdziemy na rolki na boisko do mojej szkoły?
- To świetny pomysł tylko, że…
- Tylko, że?
-Ja nie umiem jeździć.
- i ty się tym martwisz? Przecież ja cię nauczę.
-Ok. No to chodźmy.
Więc szybko się ubrały i wyszły. Po 20 minutach były już na miejscu. Założyły swoje rolki i Olga zaczęła lekcje jazdy na rolkach, które dawała jej siostra. Bardzo zazdrościła, że jej siostra bardzo szybko na nich jeździ jak i na łyżwach. Po godzinie na boisko przyszli koledzy ze szkoły i z liceum.
- Cześć Marta ! – przywitał ją Mikołaj, który był jej przyjacielem z klasy.
-O Mikołaj! Jak to dobrze cię znów widzieć.
-Ciebie również. O cześć Olga nie zauważyłem cię.- powiedział i spojrzał na Olgę uśmiechając się do niej.
- Cześć- odpowiedziała Olga czerwieniąc się na widok Mikołaja.
Była w nim trochę zakochana. Ale Marta nie. Starsza siostra zobaczyła jeszcze dwóch kolegów z klasy( Michała i Tymoteusza) i ujrzała pięknego chłopaka, którego niestety nie znała. Patrzyła na niego parę minut. Lecz przeszkodził jej Mikołajek mówiąc:
- Marta. Chcę ci kogoś przedstawić. To jest mój najlepszy przyjaciel Marian.
-Cześć .Miło mi Marian. – odpowiedział Marian wyciągając rękę do młodej gimnazjalistki. Był w 1 liceum, lecz Marta go nie zauważyła w tej szkole.
- A cześć. Również mi miło. Marta- odpowiedziała Marta czerwieniąc się.
- Marta. Marian chce zobaczyć jak jeździsz na rolkach. Dziewczyna czuła się zakłopotana. W końcu zgodziła się i otoczyła całe boisko w bardzo szybkim tempie. Podczas tego pokazu Marian szepnął do Mikołaja:
- Łał…Jak ona świetnie jeździ.
-Tak, masz rację stary.- powiedział przyjaciel gapiąc się na jej siostrę.
Kiedy skończyła zataczać kółko, Marian poprosił ją aby poszła się z nim przejść. Więc dziewczyna zdjęła rolki i powiedziała do siostry:
- Posłuchaj. Ja idę z Marianem. Ty zostań z Mikołajem i pilnuj rolki.
-Idź, idź ja się nią zajmę.- powiedział Mikołajek.
Martuś słysząc to puściła do niego oko i poszła. Marian i Marta na spacerze rozmawiali o sobie. Po dwóch godzinach wrócili na boisko szkolne. Kiedy dotarli dwie siostry poszły do domu. W drodze powrotnej Olga powiedziała szeptem do towarzysza:
- Jaki on jest wspaniały.
-Kto? Mikołaj?
-Tak, a kto inny?
- Zakochałaś się w nim- powiedziała Marta siostrze, która się rumieniła.
-Ja nie.. Nie.. skąd ci to przyszło do głowy- skłamała.
-No nie udawaj moja kochana. To widać. Masz to wypisane na twarzy- powiedziała Marta i ją przytuliła.
I tak doszły do domu. Kiedy wróciły była już kolacja. Po kolacji, a był spaghetti Marta poszła do pokoju i włączyła laptop i usiadła na łóżku. Włożyła płytę i obejrzała film i zdjęcia. Na zdjęciach była ze swoim byłym chłopakiem w zeszłym roku. Kochała go, ale teraz go nienawidziła. Zdradził ją z inną dziewczyną. Nie chciało się jej dalej oglądać zdjęcia. Więc wyjęła, rozcięła i wyrzuciła do kosza. Nie chciała już o nim nic słyszeć.
To moja pierwsza książka, mam w niej tylko jeden rozdział bo resztę muszę napisać. Teraz proszę was o opinie.
