Obudziłem się rano z ogromnym bólem głowy i to u siebie w domu. Kto zawiózł mnie do domu?. Nie pamiętam. Nie powinienem tyle pić.
Ostatnio wszysko mnie przytłacza. W nocy miewam koszmary. Nawiedzają mnie duchy ofiar. A dużo już w życiu widziałem. Czuję się tak, jakby odblokowała się we mnie jakaś wrażliwość. Bo raczej nie poczucie winy.
Już ósma. Muszę iść do pracy. Mogli zorganizować imprezę w sobotę, to miałbym jeszcze niedzielę na dojście do siebie. Po drodze kupię piwo, pomoże mi dojść do siebie.
Po ostatnich wydarzeniach, male piwko powinni mi wybaczyć.
Jestem Kapitan, lat 40, wzrost metr osiemdziesiąt, waga 85 kilo, oczy niebieskie, włosy brązowo-siwe, z przewagą siwych, ostrzyżony na "czyżyka". Tak opisują mnie znajomi. Przynajmniej tak mówią, że tak mnie opisują.
Pracuję w Centrum. Już od dwudziestu lat param się różnymi zleceniami. Nie obchodzi mnie kto, komu, dlaczego chce zatruć życie. Nie obchodzi mnie dlaczego akurat ja mam pomagać policji. Chcę tylko wykonywać swoją pracę. Jeżeli mam zabić, zabjam, jeżeli mam szpiegować, szpieguję, jeżeli mam kraść, kradnę, robię to przynajmniej za niezłe pieniądze.
Ostatnia sprawa. Nigdy nie miałem do czynienia z takim morderstwem. To, że ojca rodziny maltretowano, na końcu poćwiartowano i rozsypano szczątki w lesie, nie szokowało mnie.
Sami w Centrum stosujemy podobne metody.
To, że żonę tego biedaka zgwałcono i zadźgano nożem w jej własnym łóżku, też mnie nie szokuje. Wdziałem tysiace podobnych spraw.
Ale nie mogę zapomnieć chłopca, na huśtawce. Wyglądał, jakby po prostu sobie siedział i czymś się martwił. Miał otwarte oczy, duże niebieskie oczy, pelne smutku. Czułem się tak jakby na mnie patrzył. A przecież nie żył. Te oczy od trzech dni nie pozwalają mi spać.
Morderca, można powiedzieć, że był dla niego łaskawy. Poczęstował go zatrutym ciastkiem.
Nie zindentyfikowaliśmy jeszcze tej trucizny. Jedno jest pewne, nie ma jej na czarnym rynku, nie znają jej lokalne grupy przestępcze. Nigdy wcześniej nie została użyta. I jeżeli Centrum nie zleciło tego zabójstwa, to mamy do wyboru kilka organizacji rządowych.
Zacznijmy od tego, kim był, a raczej kim nie był Borys Orłow- ojciec.
Zlecenie dostałem w piątek. Policja od razu stwierdzila, że potrzebuje naszego wsparcia.
Przypuszczam, że pierwszą ich myślą było to, że Centrum mieszało w tym palce.
Tylko, że my przywykliśmy sprzątać po sobie. W tej sprawie ktoś chciał aby go zauważono.
My zakopujemy ciała; tutaj sprawca niedbale porozrzucał szczątki mężczyzny w lesie. Nic dziwnego, że ktoś je zauważył. Pozostawienie chłopca na huśtawce było jak wizytówka "Dzień dobry, byłem tu i zabiłem". Bo kto z sąsiadów nie przejąłby się chłopcem od kilku godzion siedzącym na dworze, zwłaszcza kiedy zaczął padać deszcz. Tu nie ma przypadku, tu jest dokładne planowanie. Tylko sprawca niepotrzebnie zgwałcił żonę. Posprzątał po sobie ale zabrakło w tym kunsztu. Gdyby ja udusił i pozostawł w łóżku, jak śpiącą królewnę, byłoby bardziej poetycko.
Od razu wiadomo,że chodzi o Borysa. Żona i synek to bonus.
Policja ma rację. Tu nie ma zwykłego mordecy, złodzieja (nic z domu nie zginęło), tu nie ma motywu zemsty. Tu działał profesjonalista, któremu zachciało sią zabawy z ofiarą- jedną i drugą. Tylko chłopca pozostawił tak jakby zależalo mu na melodramatycznym zakończeniu, jakby chciał powiedzieć "zobaczcie, dla niego byłem łaskawy".
Dlaczego więc w moich snach to chłopiec woła mnie o pomoc.
Wariuję, po prostu wariuję. Mam wrażenie, że to ja tracę na profesjonaliźmie. Chłopiec prześladuje mnie w snach
A właściwie jak on ma na imię? Muszę dokładniej czytać akta.
2
Zacznę od błędów.
I chyba właśnie Tobie już wytykałam, że liczby w tekście literackim piszemy słownie?
Poza tym technicznie raczej ok - parę ogonków zjadłaś, trochę miejscami przecinki kuleją, ale ok.
Mnie niestety irytuje takie poszatkowanie tekstu - miejscami nie wiadomo, do czego bohater się właśnie odnosi, połowa zdań jest poprzedzona enterem i stanowi jakąś wyrwaną myśl.
Na przykład takie coś:
Od strony fabularnej znów ciężko mówić o fabule. Kawałek treści, poniekąd zapis jakiś wydarzeń przez pryzmat odczuć jakiegoś typa. Nie wiadomo, jakiego, nie wiadomo, o co chodzi. Niektórych takie "zrzutowanie" uczuć na papier, kiedy nie do końca wiemy kto, co, jak, gdzie i dlaczego, czaruje. Mnie niestety nie.
Masz potencjał - Twój styl czyta się płynnie - tylko fajnie by było zobaczyć, jak sobie radzisz z dłuższym tekstem - z sensem, napięciem itp.
Pozdrawiam,
Ada
powtórzeniei to u siebie w domu. Kto zawiózł mnie do domu
powtórzeniedojście do siebie. Po drodze kupię piwo, pomoże mi dojść do siebie.
profesjonalizmie!Agu pisze:profesjonaliźmie
raczej "maczało"Agu pisze:mieszało w tym palce.
I chyba właśnie Tobie już wytykałam, że liczby w tekście literackim piszemy słownie?
Poza tym technicznie raczej ok - parę ogonków zjadłaś, trochę miejscami przecinki kuleją, ale ok.
Mnie niestety irytuje takie poszatkowanie tekstu - miejscami nie wiadomo, do czego bohater się właśnie odnosi, połowa zdań jest poprzedzona enterem i stanowi jakąś wyrwaną myśl.
Na przykład takie coś:
Strumień świadomości? Jak dla mnie tym razem wyszedł średnio.Zacznijmy od tego, kim był, a raczej kim nie był Borys Orłow- ojciec.
Zlecenie dostałem w piątek.
Od strony fabularnej znów ciężko mówić o fabule. Kawałek treści, poniekąd zapis jakiś wydarzeń przez pryzmat odczuć jakiegoś typa. Nie wiadomo, jakiego, nie wiadomo, o co chodzi. Niektórych takie "zrzutowanie" uczuć na papier, kiedy nie do końca wiemy kto, co, jak, gdzie i dlaczego, czaruje. Mnie niestety nie.
Masz potencjał - Twój styl czyta się płynnie - tylko fajnie by było zobaczyć, jak sobie radzisz z dłuższym tekstem - z sensem, napięciem itp.
Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
3
Uch, nie lubię tego, ale trudno.
Zacznę od tego, co było moim zdaniem najlepsze Tytuł: "Chłopiec o niebieskich oczach" kurcze, bardzo szwedzko-kryminalny
to był zdecydowanie plus.
Wyciąg z wyrzutów sumienia najemnego zbira, który śni o zbawianiu świata - tak mniej więcej można to określić. No ale... czy to jest początek, wprawka, szkic, fragment? Czyta się szybko, jak tylko przebrnie się przez... uhm... początek, czy też, połowę, czy właściwie, cholera wie co..
W każdym razie - mnie również ciekawi, jak poradzisz sobie z dłuższym tekstem
Zacznę od tego, co było moim zdaniem najlepsze Tytuł: "Chłopiec o niebieskich oczach" kurcze, bardzo szwedzko-kryminalny

Wyciąg z wyrzutów sumienia najemnego zbira, który śni o zbawianiu świata - tak mniej więcej można to określić. No ale... czy to jest początek, wprawka, szkic, fragment? Czyta się szybko, jak tylko przebrnie się przez... uhm... początek, czy też, połowę, czy właściwie, cholera wie co..

W każdym razie - mnie również ciekawi, jak poradzisz sobie z dłuższym tekstem
//generic funny punchline
4
Źle to, Autorko, skonstruowałaś. Raz, że opowieść toczy się za szybko, dwa: ten kawałek jest zupełnie wyzuty z emocji - a chciałaś go nimi nafaszerować, wiem o tym. Nie mam ochoty przykładać do fragmentu nadmiernej uwagi - sama nad nim popracujesz; ja tymczasem biegnę dalej.Agu pisze:Obudziłem się rano z ogromnym bólem głowy i to u siebie w domu. Kto zawiózł mnie do domu?. Nie pamiętam. Nie powinienem tyle pić.
Pytajnik zamyka zdanie, nie potrzebujesz kropki.Agu pisze:Kto zawiózł mnie do domu?.
Czyli jeśli zaśnie w ciągu dnia - koszmary znikają? Niech sypia właśnie wtedy, łatwo pozbędzie się problemu. Nie dopracowałaś tego zdania - zrób to.Agu pisze:Ostatnio wszysko mnie przytłacza. W nocy miewam koszmary.
Odwiedziny, o których mówisz, dotyczą koszmarów, czy wykraczają poza ich obręb? To jest dobre pytanie.Agu pisze:W nocy miewam koszmary. Nawiedzają mnie duchy ofiar.
Obowiązuje nas zapis słowny.Agu pisze:Jestem Kapitan, lat 40, wzrost metr osiemdziesiąt, waga 85 kilo
Powtarzasz się. Celowość niczego nie tłumaczy.Agu pisze:Tak opisują mnie znajomi. Przynajmniej tak mówią, że tak mnie opisują.
Wrócę do tego fragmentu, by zapytać: co wnosi ten kubeł suchych i zupełnie niepotrzebnych informacji? Mogłaś zaznaczyć jego cechy, pokazując je bardziej obrazowo, tak jak we wstępnej fazie tekstu zaznaczyłaś określone przeświadczenie bohatera, cytuję: "Po drodze kupię piwo, pomoże mi dojść do siebie." Nie ma potrzeby pisać dosłownie o jego myśleniu (w twoim wypadku - wyglądzie) skoro można bohatera wrzucić do bliżej nieokreślonej sytuacji - i to pokazać.Agu pisze:Jestem Kapitan, lat 40, wzrost metr osiemdziesiąt, waga 85 kilo, oczy niebieskie, włosy brązowo-siwe, z przewagą siwych, ostrzyżony na "czyżyka".
Doprecyzuj.Agu pisze:Pracuję w Centrum. Już od dwudziestu lat param się różnymi zleceniami.
Nie obchodzi mnie kto? komu? i dlaczego? chce zatruć życie.Agu pisze: Nie obchodzi mnie kto, komu, dlaczego chce zatruć życie.
Ze względów czysto optycznych - nie lepiej by się to prezentowało? Albo inaczej, pamiętając, że to zdanie pytające:
Nie obchodzi mnie kto, komu i dlaczego chce zatruć życie?
Jedno zrozumiem, przy większej ilości - niestety nie.Agu pisze:Jeżeli mam zabić, zabjam, jeżeli mam szpiegować, szpieguję, jeżeli mam kraść, kradnę, robię to przynajmniej za niezłe pieniądze.
Na twoim miejscu, Autorko, poważnie zastanowiłbym się nad znaczącą rolą akapitów.Agu pisze:Obudziłem się rano z ogromnym bólem głowy i to u siebie w domu. Kto zawiózł mnie do domu?. Nie pamiętam. Nie powinienem tyle pić.
Ostatnio wszysko mnie przytłacza. W nocy miewam koszmary(...) szpiegować, szpieguję, jeżeli mam kraść, kradnę, robię to przynajmniej za niezłe pieniądze.
Ostatnia sprawa. Nigdy nie miałem do czynienia z takim morderstwem. To, że ojca rodziny maltretowano, na końcu poćwiartowano i rozsypano szczątki w lesie, nie szokowało mnie.
Sami w Centrum stosujemy podobne metody.
Poćwiartowano na tyle, by szczątki można było rozsypać? Korzystali z siekiery czy noża? Prędzej - rozrzucono.Agu pisze:To, że ojca rodziny maltretowano, na końcu poćwiartowano i rozsypano szczątki w lesie, nie szokowało mnie.
Popracuj nad interpunkcją.Agu pisze:Ale nie mogę zapomnieć chłopca, na huśtawce.
Pozbywaj się również słów niepotrzebnie rozpychających tekst.Agu pisze:Wyglądał, jakby po prostu sobie siedział i czymś się martwił.
Oraz słów, których użycie jest błędem tudzież na błąd zakrawa.Agu pisze:Morderca, można powiedzieć, że był dla niego łaskawy.
Agu pisze:To, że ojca rodziny maltretowano, na końcu poćwiartowano i rozsypano szczątki w lesie, nie szokowało mnie.
No, jakby na to nie patrzeć - jedno od drugiego sporo dzieli. Ale mówiłem o tym niedopatrzeniu wcześniej. I zapomnij o tym cholernym przyimku - następujące słownictwo mówi wystarczająco dużo. Nikt nie rozrzuca szczątek sugerując się zachowaniem porządku.Agu pisze: tutaj sprawca niedbale porozrzucał szczątki mężczyzny w lesie.
Podobne konstrukcje nie do końca wyglądają tak, jak twoja.Agu pisze:jakby chciał powiedzieć "zobaczcie, dla niego byłem łaskawy
...jakby chciał powiedzieć: "Zobaczcie, dla niego byłem łaskawy".
Stwierdzasz, czy pytasz?Agu pisze:Dlaczego więc w moich snach to chłopiec woła mnie o pomoc.
W tym fragmencie również umiejętnie podkreślasz roztargnienie narratora. Wcale nie trzeba było tego określać, wystarczyło pokazać - ja zrozumiałem.Agu pisze:Wariuję, po prostu wariuję. Mam wrażenie, że to ja tracę na profesjonaliźmie. Chłopiec prześladuje mnie w snach
A właściwie jak on ma na imię? Muszę dokładniej czytać akta.
Opublikowałaś niedopracowany tekst - powiedzmy to sobie szczerze; mimo to zdajesz sobie z tego sprawę. Raz, że brakuje przecinków, dwa: nie stronisz od literówek, trzy: błędy, autorska nadgorliwość i tempo. Przemyśl, popracuj nad tą trójką i opublikuj coś świeżego.
5
Al, nie masz racji. Powinno być bez znaku zapytania.Al pisze:Ze względów czysto optycznych - nie lepiej by się to prezentowało? Albo inaczej, pamiętając, że to zdanie pytające:
Nie obchodzi mnie kto, komu i dlaczego chce zatruć życie?
Porównaj:
Dowiedziałam się, jak to zrobić. - wszystko jasne.
Dowiedziałam się, jak to zrobić? - ooo, nie. brzmi, jak pytanie o fakt, który powinien być mi dobrze znany.
A do tekstu jeszcze wrócę, tylko... jak wrócę, bo wychodzę

[ Dodano: Wto 07 Gru, 2010 ]
Ok, jednak zdążę przed wyjściem.
Patrząc też na inne Twoje teksty widzę, że sobie próbujesz, która tematyka/styl wychodzą Ci najlepiej. To dobrze, też tak robię, hehe.
Niestety, często zarzutem jest niedopracowanie, jakbyś nie sprawdzała dokładnie tekstu. Albo może nie masz wyczucia, co może być błędem, a co nie. Spoko, to też możesz w sobie wyrobić, jeśli zechcesz.
Tekst nawet mógłby mnie zainteresować, gdyby Kapitan był wyraźniej zarysowany. Troszkę chaotycznie zapisałaś to wszystko. Moim zdaniem lepiej by wyglądało, gdybyś ten chaos (w myślach, emocjach kapitana) zostawiła na początku i jeszcze w tych dwóch akapitach końcowych. Środek - gdzie jest opis wydarzeń, wolałabym w formie prostej, żebym mogła wszystko dobrze zrozumieć, żebym nie musiała parę razy czytać tego samego zdania. Za bardzo przeskakujesz między wydarzeniami.
Skąd wiadomo, że niepotrzebnie? Skąd oni wiedzą, co było planowane, a co nie? Sprawca zawsze ma w tym jakiś celAgu pisze:Tu nie ma przypadku, tu jest dokładne planowanie. Tylko sprawca niepotrzebnie zgwałcił żonę.

Pozdrawiam

6
Tak, masz racje. Z tym, że pierwszej propozycji to nijak nie przekreśla. Przyglądnij się jej:Luka w pamięci pisze:Al, nie masz racji. Powinno być bez znaku zapytania.Al pisze: Ze względów czysto optycznych - nie lepiej by się to prezentowało? Albo inaczej, pamiętając, że to zdanie pytające:
Nie obchodzi mnie kto, komu i dlaczego chce zatruć życie?
Porównaj:
Dowiedziałam się, jak to zrobić. - wszystko jasne.
Dowiedziałam się, jak to zrobić? - ooo, nie. brzmi, jak pytanie o fakt, który powinien być mi dobrze znany.
Nie obchodzi mnie kto? komu? i dlaczego? chce zatruć życie.
8
No to ja ją przekreślę. Te znaki zapytania nie mają tu absolutnie żadnego uzasadnienia.Al pisze:Nie obchodzi mnie kto? komu? i dlaczego? chce zatruć życie.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.
9
Mam inne odczucia. Osobiście podkreśliłbym wagę słów, po których następują. Pozostawmy decyzję Autorce - możemy, prawda?Sir Wolf pisze:No to ja ją przekreślę. Te znaki zapytania nie mają tu absolutnie żadnego uzasadnienia.Al pisze: Nie obchodzi mnie kto? komu? i dlaczego? chce zatruć życie.
Chcę zapytać: podobne znaki - gdyby odnalazły uzasadnienie - mają prawo się pojawić?
10
Tak, pytajnik nie musi kończyć zdania, może się pojawić w środku, podobnie jak wykrzyknik. Przykład:
Przykład dość tandetny, ale w tej sytuacji wystarczy. Natomiast w omawianym zdaniu pytajniki nie znajdą sobie miejsca, bo tam po prostu nie ma pytań. Już prędzej można by zrobić tak:Wspominałem wczorajszy wieczór. Cudowny!, psiakrew, wieczór. [co czytałoby się inaczej niż "Cudowny, psiakrew, wieczór!"]
Tak, to byłoby do przyjęcia, chociaż też tandetne. Z pytajnikami - nie.Nie obchodzi mnie kto! komu! i dlaczego! chce zatruć życie.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.