Pożytek z papieru/Esej

1
Pożytek z papieru dla wyższych jak i niższych codziennych potrzeb

Krótka rozprawa o wyższości niższej nad niższością wyższą zawarta w jednym krótkim
zdaniu

Mój stały wieczorny rytuał, powtarzany nieodmiennie i niezmiennie od chwili, kiedy moja
znajomość poszczególnych liter pozwoliła na ich połączenie w wyrazy, potem, kiedy
indywidualne słowa zsumowane z innymi stały się zdaniami, a zdania zespolone
skomplikowaną konfiguracją treści, meritum ożywionym większą wartością, derywatem
spełnionej całości zawartej w tak prostej formie, jaką jest literatura, produkt pracy wyobraźni,
imaginacji twórczej, mój utrwalony latami rytuał celebracji graniczącej z misterium
duchowym, zjednoczonym z siłami istoty mojego umysłu, a nie adekwatnym, odmiennym
potrzebom mojego organizmu, którego wyższość nad umysłem dawała asumpt konieczności
odłożenia kwestii duchowych na rzecz przymusu niższego rzędu, niższego nie tylko w
przenośni, lecz również w rozumieniu dosłownym, mimo wszystko potrzebą, której
zaniedbanie grozi przykrą konsekwencją, czasami wręcz katastrofą, kompromitacją, podczas
gdy ta wyższa; strawa i odżywka psychiki, niezbędna do jej regeneracji, jest skazana na
przegraną w konfrontacji z koniecznością bardziej prozaiczną wiążącą się z potrzebami
fizjologicznymi, w mniejszym zaś stopniu afektom natury empirycznej, poznawczej, mimo
tych zdawałoby się nie paralelnych, wykluczających się wzajemnie przymusów łączyła
wspólna, choć odmienna w sposobie potrzeba konsumpcji papieru, zarówno dla substancji
kreatywnej, twórczej oraz dla jej absolutnego przeciwieństwa; antonimowi, jakim jest
preparat przetrawiony, przerobiony, niepotrzebny, wydalony precz przez ciało wraz z jego
charakterystycznym, przykrym zapachem, to, co łączy niższość z wyższością, przy
zachowaniu odpowiednich proporcji można określić słowami: przyjemność, ulga i spełnienie.
prawda jest zawsze subiektywna
-----------------------------------------------------------
prawda pierwsza: przyjemność, kiedy staje się obowiązkiem przestaje być przyjemnością
prawda druga: obowiązek połączony z przyjemnością jest masochizmem, cokolwiek to słowo znaczyć by miało
prawda trzecia: zamiast kropki lepiej postawić wielokropek

2
Okej. Zrozumiałem tekst. Piszę okej, bo w zasadzie przesłanie jest... Zresztą - wiesz, jakie jest. Nie podobało mi się. (tu zgaduję)Używasz słów, które znaczenie znasz, ale specjalnie zestawiasz je w nie prawne związki wyrazowe. Jeśli wybrałeś brak estetyki słowa, twoja sprawa. Krótka moja opinia, ale treściwa.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

3
Martinius, Okej. Zrozumiałem tekst. Piszę okej, bo w zasadzie przesłanie jest... Zresztą - wiesz, jakie jest. Nie podobało mi się. (tu zgaduję)Używasz słów, które znaczenie znasz, ale specjalnie zestawiasz je w nie prawne związki wyrazowe. Jeśli wybrałeś brak estetyki słowa, twoja sprawa. Krótka moja opinia, ale treściwa.

Martinius
Twoja opinia jest zbyt trudna w odbiorze, ze względu na zawarte w niej skróty myślowe, których znaczenia nie rozumiem.<Używasz słów, które znaczenie znasz, ale specjalnie zestawiasz je w nie prawne związki wyrazowe> Jaki jest sens tego zdania, nie wiem.
<Jeśli wybrałeś brak estetyki słowa, twoja sprawa.> Brak estetyki słowa??????
Ten tekst jest spaczony estetyką. Mój syn po przeczytaniu tego jednozdaniowego traktatu powiedział: "Estetyką zagłuszyłeś całą jednoznaczną prawdę. Bawiąc się słowem zniszczyłeś zdanie, raczysz czytelników pięknymi wyrazami, osiągając odmienny w swoich założeniach odbiór ich znaczenia. Wystarczyło napisać dosadnie, prosto, tak by każdy siedząc na swoim podmiocie, sięgając po papier mógł aczkolwiek trochę prostacko, ale z wielkim ukontentowaniem i zadowoleniem wyrazić głośnym okrzykiem radości połączonym z oczyszczającym szumem wody; eureka, prawda nad prawdami, ponad intelektem jest odbyt z jajami."
Łzy smutku płynęły z oczu moich, gdy paskiem mu dupę penetrowałem. Szloch czkawką odbijał się śmiechem potomka mojego; "Tato, mój tato, jak możesz być ojcem nie mając środków do tego."
prawda jest zawsze subiektywna
-----------------------------------------------------------
prawda pierwsza: przyjemność, kiedy staje się obowiązkiem przestaje być przyjemnością
prawda druga: obowiązek połączony z przyjemnością jest masochizmem, cokolwiek to słowo znaczyć by miało
prawda trzecia: zamiast kropki lepiej postawić wielokropek

4
Po przeczytaniu poczułem, że czegoś w tym tekście brak. Zakończenia w stylu Gombrowiczowskim. "Koniec i bomba, kto przeczytał ten trąba". Byłoby to niczym soczysta wisienka na torcie - przepraszam za tak trywialne porównanie, ale w prostocie znajduje się pewna siła, która mnie do siebie przyciąga.

Tekst nie przypadł mi do gustu. Jedno zdanie to właściwie nie tekst. Jedynie wstęp. Wypowiedź prowadząca do bezdechu.

Czyżby była zapowiedź ukazania sensacji zapowiadanej w innym temacie?
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”