Wciąż to samo. Mnóstwo, nieprzebrane mnóstwo zbędnych słów i nieprecyzyjnych określeń.
Serena pisze:Rozległe lasy Meridianu od zawsze skrywały w sobie wielkie tajemnice
A gdzie i w czym miały skrywać, jak nie w sobie?
Serena pisze:Tworzyły jeden gigantyczny labirynt
Jeden gigantyczny labirynt, dwa gigantyczny labirynt, trzy gigantyczny labirynt. Tak? Nie, wiadomo, że gigantyczny labirynt jest tylko jeden.
Serena pisze:człowiek mógł łatwo zgubić siebie i swoją duszę
Zgubić siebie to co innego niż zgubić się. Pierwsze znaczy "wydać się na zatracenie", drugie - "zabłądzić".
Serena pisze:pogrążony był w przygnębiającym półmroku. Rzadko kiedy przebijały się tam pojedyncze promienie słońca
Celowo tak? Jeśli nie wiesz, o co chodzi, to oczywiście znaczy, że nie celowo.
Serena pisze:ponieważ tam znajdowały się góry skaliste
To brzmi jak nazwa własna. Jeśli nią nie jest, to: skaliste góry.
Serena pisze:Całą resztę Meridianu pokrywały lasy, które mimo wszystko miały w sobie pewien urok i czar.
Wiadomo, że całą, a nie kawałek reszty. Zdaję sobie sprawę z tego, że mówimy tu o utartych wyrażeniach - cała reszta, jeden wielki (bajzel na przykład) i tak dalej - ale one nie pasują do takiego tekstu. Po drugie: mimo wszystko, to znaczy mimo co? Nie rozszarpuj swojego tekstu, najpierw opisz jedno, potem drugie, bo czytelnik się pogubi. Nie każdy jestem Quentinem Tarantino.
Serena pisze:Rosło tam wiele gatunków roślin i żyło mnóstwo zwierząt.
To zdanie mogłoby służyć w słowniku terminów literackich za przykład w haśle "szkolny styl".
Serena pisze: Nie raz
Ortografia.
Nie raz, nie dwa, ale:
nieraz w znaczeniu
wielokrotnie, często.
Serena pisze:Szum wody był tak głośny, że zagłuszał rozmowę dwóch młodych dam spacerujących leśną ścieżką.
Może:
Woda szumiała dość głośno, by zagłuszyć. Kręć kamerą, pokazuj różne perspektywy, dynamizuj opis.
Serena pisze:Ich bogato zdobione suknie
Wiadomo, czyje. Dzięki poprzedniemu zdaniu.
Serena pisze:Pierwsza z dziewcząt to
O, to mi się spodobało.
Serena pisze:z łona żony króla
A może z łona królowej?
Serena pisze:Obydwie miały oczy barwy indygo
Indygo to fioletowo-granatowy, prawda?
Serena pisze:poznawać różne legendy
Legendy. Po prostu legendy.
Serena pisze:pozostałymi rezydentami Kryształowego Pałacu
1. «agent obcego wywiadu kierujący siatką wywiadowczą w danym państwie»
2. «pracownik biura podróży wysłany służbowo do jakiegoś kraju i zobowiązany do opieki nad przebywającymi tam turystami – klientami tego biura»
3. «emerytowany ksiądz mieszkający na plebanii, bez obowiązków duszpasterskich»
4. daw. «przedstawiciel dyplomatyczny państwa protektora w państwie zależnym»
5. daw. «osoba niezamożna mieszkająca stale u bogatszego krewnego, przyjaciela lub u pracodawcy i będąca na jego utrzymaniu»
Zaraz ktoś mi powie, że dokonuję tu jakiejś stylistycznej kastracji, że te wszystkie "swoje", "całe" to nie są błędy, ale wyznaczniki stylu. Bzdura. Jeśli są to wyznaczniki stylu, to stylu słabego i kwalifikującego się do wyszlifowania. Ergo: błędy. Zobaczcie sobie, jak piszą pisarze lubujący się w rozległych, szczegółowych opisach. Choćby taka Orzeszkowa. Jej opisy są tak rozbudowane, że aż mdlące, ale tam każde słowo czy zdanie mimo wszystko ma znaczenie, każde słowo czy zdanie niesie ze sobą informację.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.