
WWWPrzemówienie prezydenta trwało już od dłuższej chwili. Dygnitarz właśnie próbował przekonać lokalną społeczność, że wydatek rzędu stu tysięcy złotych na budowę zegara słonecznego to świetna inwestycja w rozwój miasta. Nowo odsłonięty czasomierz wzbudzał wiele kontrowersji- jedni sądzili, że to utopione pieniądze podatników, drudzy słusznie zwracali uwagę na fakt, iż jest to jedna z najciekawszych budowli, jakie powstały w ostatnim czasie.
WWWUważnie obserwowałem rozwój sytuacji i gratulowałem sobie w duchu dobrze wybranego miejsca. Z dachu niewielkiej galerii handlowej miałem doskonały widok na całą okolicę.
WWWOdsłonięty, rozległy plac przy głównym budynku dworca PKP.
WWWEkstrawagancki chronometr ważący ponad siedemset kilogramów.
WWWCzłonkowie Rady Miasta i zgromadzeni dookoła ludzie, którym upał sierpniowego popołudnia zdawał się zupełnie nie przeszkadzać. Tam, na dole, w tej ciżbie, nie miałbym szans na pomyślne wykonanie zlecenia.
WWWStarałem się oddychać spokojnie. Patrzyłem przez celownik i myślałem o tym, jakie to niesamowite uczucie mierzyć do kogoś, kto jest tego zupełnie nieświadomy. Uśmiechnąłem się do siebie i jeszcze raz przeanalizowałem ryzyko. Warunki nie były najlepsze. Gawiedź zbyt mocno tłoczyła się wokół Obiektu. Przypadkowi przechodnie zatrzymywali się co chwilę, żeby zobaczyć, co się dzieje, skutecznie zasłaniając Cel. Najbardziej jednak martwiło mnie ostre, rażące, popołudniowe słońce.
WWWUrzędnik lekko przesunął się w stronę zegara. Palec wskazujący lekko zadrżał, kiedy oparłem go o spust. Zacisnąłem zęby. Jeden fałszywy ruch mógł wszystko zaprzepaścić, a taka okazja jak dzisiaj już nigdy się nie powtórzy. Czułem, jak pot spływał mi po twarzy. Ramiona zdrętwiały już dawno i chociaż zdawałem sobie sprawę, że cierpliwość jest najważniejsza w tym fachu, syknąłem z tłumioną złością:
WWW- No dalej, jeszcze jeden krok w lewo.
WWWMaksymalnie skupiłem uwagę na swoim Celu. Wyobraziłem sobie, że nim jestem i próbowałem przewidzieć jego następny krok. Całkowicie wstrzymałem oddech w przeczuciu, że zbliża się odpowiedni moment. Prezydent zadał właśnie retoryczne pytanie; napawał się chwilę zaległą ciszą i zanim zdążył wznieść do góry rękę, nacisnąłem na spust.
WWWJeszcze nie przebrzmiał charakterystyczny trzask wielokrotnie zwalnianej migawki, a ja już wiedziałem, że to będą świetne zdjęcia.
WWWDobrze, że żaden baran nie wlazł mi w kadr.