Pewnego dnia wybiegła na swoich bagiennistogrzywych koniach piątka cieniów z Pirosu. Mieli dojechać do Mantikor i Smoków Irmy , aby ich sobie zjednać w związku z nadchodzącą wojną. W cieniach i sługach Bazyliego jak i jemu samemu kryły się dwa cele Rządza światem i zdobycie Farazonu klejnotu niebios, tak go zwał Bazyli w rzeczywistości klejnot nazywał się Złoty Gryf. Gdy przejeżdżali przez ciemną dolinę zatrzymał ich wtedy pewien stary zamek, wznosił się na bezkresnych stepach niegdyś zamieszkiwany przez pradawnych władców kraju Adalii. Rządził nim między innymi Angolan I, który podczas oblężenia zamku przez Olarsów i innych złych stworów, został zmuszony do ucieczki i zamieszkał razem z ludźmi którzy ocaleli w Rionie „Zamku na górze” .To miasto szybko stało się stolicą nowego państwa Angolan zamieszkiwanego jak i przez ludzi i też przez pędraków, i wiele innych istot. Dobra dalej.
Jedżcie dalej, dogonie was póżniej-odrzekł drugi cień
- Będziemy u ssstarych smoków-zasyczał upiór- na przeklętych wzgórzach...- te diabelskie stworzenia, jak to ja mawiałem w młodości zachowywały się dziwnie, jakby czuły do niego jakąś mściwość. Gdy cienie jechały przez odłamek wielkiej puszczy dojrzeli wychodzące zza krzaków istoty piękne, którym nadali imiona
Ernst, Tobago i Gabat. Stworzenia te nosiły na pasie miecz, na którym było napisane : Ellugindo de more sta wes co oznaczało : nieść pokój i dobro.Twarz miały przepiękną, jakby sciągniętą z jakiegoś przecudownego obrazu. Uszy istocie tej nadawały wygląd magiczny
ponieważ miały powykręcane dolne rogi uszu. Sylwetkę miały dość szczupłą.
Nagle szepnął do trzeciego upiora drugi:
- Zabijmy ich i bedzie po ssssprawie...
- Po co gamoniu ? Czy nielepiej będzie ich wziąć w niewolę, może są to żołnierze Tylosa ?
- Może i jestem gamoń, ale pamiętam jak wyglądali ci wojownicy.
- Pssss...Lepiej pójdżmy do nich.
Cienie idąc czuli jakby coś ich walło po głowie, jakby tracili swoją moc, lecz poszli dalej jak zaplanowali...
Bez pośpiechu spytał się drugi cień Gabata :
- Dzieńsss dobry jak się nazywasz przyjacielu ?
- Gabat najstarszy z dziesięciu.
- Najstarszy z dziesięciu ? Masz jeszcze tutaj swoich przyjaciół ?
- Tak, owszem.
- A gdzie oni są ?
- Postanowiliśmy się rozdzielić na trójki : Ja. Gabat i Tobago przyszliśmy tutaj do tej dziwnej ciemnej krainy, druga trójka przeszukuje Bezkresne Stepy, zaś trzecia trójka została jeszcze inaczej podzielona : Silos. Loges i Pan nasz wielki Eskulap zamieszkali na pewien czas w Angolan. Wszyscy się podzieliliśmy się na te trójki, gdyż szukamy złych duchów od, których podobno ma przyjść wielka wojna.Teraz ty się nam przedstaw.
- Jestem z innej krainy, gdzie przyroda kwitnie jak tulipan w lecie.
- Twoje przysłowie mawiał jeden z naszych, który gdzieś zginął w żarze tutejszego ognia...
- Samo wpadło mi to do głowy, naprawdę przypadkowsss.
- Wiedz, że chciałbym tobie wierzyć, lecz twoja mowa przekonuje mnie, że to ja mam rację a nie ty. Mam prośbę mów szczerze.
- Ssss, dobrze chcesz to będę mówił prawidłowo.
- Cieszę się... Jak ty w ogóle masz na imię ?
- Mówią mi Sala.
- Masz gdzieś tutaj swoich przyjaciół, czuję to.
- Brawo ! Brawo ! Gabacie masz czujność jak orzeł.
- Może tak, może nie wskaż mi ich.
- Wszystkich ?
- Tak.
- A więc proszę, drugi upiór jest nazywany Gindsss, czwarty Dugas piąty jest nieważne, a pierwszy jak wy to mówicie " Nasz Pan Wielki" Ha !!
Dodane po 6 godzinach 45 minutach:
- Jak on ma na imię... odpowiedz mi
- Kto ?
- Sam wiesz dobrze.
- Bazyli ? Nasz nieodłomny przyjaciel ?
- Tak, ten stary głupiec, który myśli, że osiągnie wszystko, że będzie rządził całym światem...i to wszystko przez ten mały, czerwony klejnot zwany Farazonem Niebios...Nikczemnik, miał taką szansę być obdarzony wielką chwałą, która nigdy by nie miała końca, ale wybrał inaczej podjudzony przez tą głupią Skrę, kulę, która zawsze niby miała rację. Przekażcie mu, że jeszcze nie jest za późno.
- Blasss, Blasss... nikt nie ma prawa wyzywać naszego władcy. Idźcie albo gorzko tego pssss pozałujecie...
Nigdy byśmy sobie tego nie wybaczyli, gdybyśmy zostawili was przy życiu, lub was się nie spytali czy przejdziecie na naszą stronę której nigdy nie będzie końca.
- A, więc słowo się rzekło, przepraszam, może ktoś z was dojdzie do tych Ellugindo !! Ha. Czyżbym się przesłyszal nikt się nie odzywa, no proszę co za niespodzianka. Chyba słowo się rzekło.-i wtedy nastąpiłą ciemność, widac tylko było sznury ognia wystające z miecza, jednego upiora, natomiast wciąż nie było widać Ellugindo. Wten, nagle niebo tutejszej ziemi zamieniło się jakby w wieniec nienawiści powstały z pewnością z tego zła, z tego olbrzyma z naszej strony, a w zasadzie malutkiego rękach pana. Nastąpiła cisza taka jak przy stworzeniu świata. Po około dwóch godzinach, według zegara Starego Bata, było można usłyszeć śpiewy, według mnie Ellugindo, na ale wiecie ja nie wiem, pamiętam jedynie że to były takie slowa : "In de' le makele lakeja legune Ellugindo". Po tej pieśni było słychać tylko z dala nadchodzące czyjeś
jęki.
Jęki te stopniowo przybliżały się i zamieniały w coraz donośniejsze ryki, aż w końcu można było zinterpretować te istoty.- no poczekajcie muszę pomyśleć jak one wyglądały,dobra już- Po długim zastanowieniu doszedłem do wniosku,że były to Smoki Lary, bardzo stare smoki pochodzące z dalekiego kraju Ladii. Głowę miały, w odróżnieniu od innych smoków dość wyciągniętą naprzód co powodowało szybsze i zgrabne latanie. żuchwę miały ogromną w której zmieściło by się na pewno pięciu Ellugindo.Szyję miały długą, taką jak inne smoki. Ciało nie było szczupłe, lecz bardzo grube, z którego wyrastały, jak i rownież na szyi kolce kolce zwane Lari, więc nie dziwi was chyba, że tak nazwane są te smoki.
Tobago zrobił się blady jak księżyc, a Gabatowi zaświecił żłoty naszyjnik. Ernst szturchnął swego przyjaciela pytając się co jemu zaświeciło na szyi,Gabat odpowiedzial, że jest to podarunek od Eskulapa, ale Tobago nie rozumiał wciąż dlaczego on się nadal świeci. Nagle przerwało mu myślenie, stanął jak wryty zobaczył smoki.
Ellugindo znów poczęli śpiewać : Ejadana luke`ja mode na Lary sta Tibago si la dos. Wiem co to oznacza, bo ten język był używany przez ludzi Liady, oznaczało to : Wstrętne, złe krążą smoki Lary, a naszyjnik złoty uratuje nas !!! Tobago się przebudził wyciągnął miecz i wbił go w ziemię. Nastąpił wielki wybuch na tym polu chwały i rozdzieliła się ziemia. Wielka cisza ogarnęła świat po raz kolejny , a miecz ten wielki pozostał w ziemi i miał tam zostać po wszystkie dni świata, lecz los jednak raczył, aby jednak było inaczej. W ten właśnie sposób Juckynowie, ludzie wierzyli, że powstał świat.
2
Poczyaj, najpierw regulamin zanim Cos napiszesz ;/ Zaczynasz mi dzisiaj działć na nerwy... Zmien ten tytył
Dodane po 7 minutach:
Strasznie dużo imion i nazw... Pogubiłem się. Ale wyobrazni Ci nie brakuje. Bedą z Ciebie ludzie, pewno kiedyś
Diologi męczą....
Eghem cuś nie pasuje.
No i tyle błedy porawi CI pewnie ktoś bardziej kompetentny
Pzdrawiam 

Dodane po 7 minutach:
Strasznie dużo imion i nazw... Pogubiłem się. Ale wyobrazni Ci nie brakuje. Bedą z Ciebie ludzie, pewno kiedyś

Cienie idąc czuli jakby coś ich walło po głowie, jakby tracili swoją moc, lecz poszli dalej jak zaplanowali...
Eghem cuś nie pasuje.

No i tyle błedy porawi CI pewnie ktoś bardziej kompetentny


Memento mori!
3
Ehh,ledwo przebrnąłem przez to,ale cóż trzeba wypełić swoje obowiązki:
Pomysł:4
Plus za wyobraźnię.
Styl:2
Określę to jednym słowem: ćwicz!!!Mówisz,że masz jedenaście lat,więc może nie bierz się póki co za takie teksty,bo tutaj trzeba operować językiem,którego nie usłyszysz na podwórku,czy szkole.Czytałeś "Hobbita",nie zauważyłeś jaki tam był język?
Schematyczność:2
Takich tekstów jest na pęczki.Wszyscy,przeczytali Tolkiena i zapragnęli byc jak on,a jak na razie nikt nawet nie dorasta mu do pięt.
Błędy:3+
Nie ma tak wiele błędów,jednak widać,że nie przykładasz przy ich sprawdzaniu.
A poza ty mnóstwo powtórzeń,które są strasznie uciążliwe,wręcz uniemożliwiają czytanie.
Ocena ogólna:2+
Jezeli pozostawisz to w takiej formie,z taką mnogością nic nie mówiących nazw(poza tym przypominających zwykłe słowa,jak "bazylii"-roślina,"tobago"-państwo w Afryce,zreszta nie wypiszę ich,bo to widać na pierwszy rzut oka) to z przykrościa muszę stwierzdić,że....Jestem na nie
Pomysł:4
Plus za wyobraźnię.
Styl:2
Określę to jednym słowem: ćwicz!!!Mówisz,że masz jedenaście lat,więc może nie bierz się póki co za takie teksty,bo tutaj trzeba operować językiem,którego nie usłyszysz na podwórku,czy szkole.Czytałeś "Hobbita",nie zauważyłeś jaki tam był język?
Schematyczność:2
Takich tekstów jest na pęczki.Wszyscy,przeczytali Tolkiena i zapragnęli byc jak on,a jak na razie nikt nawet nie dorasta mu do pięt.
Błędy:3+
Nie ma tak wiele błędów,jednak widać,że nie przykładasz przy ich sprawdzaniu.
Kod: Zaznacz cały
Rządza światem i zdobycie Farazonu klejnotu niebios...-chyba rządzą
został zmuszony do ucieczki i zamieszkał razem z ludźmi(,) którzy ocaleli w Rionie
Jedżcie(jedźcie) dalej, dogonie(ę) was póżniej-odrzekł
. Uszy istocie tej nadawały wygląd magiczny(,) ponieważ miały powykręcane
A poza ty mnóstwo powtórzeń,które są strasznie uciążliwe,wręcz uniemożliwiają czytanie.
Ocena ogólna:2+
Jezeli pozostawisz to w takiej formie,z taką mnogością nic nie mówiących nazw(poza tym przypominających zwykłe słowa,jak "bazylii"-roślina,"tobago"-państwo w Afryce,zreszta nie wypiszę ich,bo to widać na pierwszy rzut oka) to z przykrościa muszę stwierzdić,że....Jestem na nie
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.