Tekst jest przeznaczony tylko dla dorosłych, lekko stukniętych i niespełna rozumu.
Dzień pierwszy.
- No żesz taka ganiana w te i nazad po misce kość! Co mnie tak wzięło dzisiaj na czochranie? – średnio wypasiony kundel ocierał się bez opamiętania lewym bokiem o pręty klatki. Reszta psów ze schroniska zaczynała mżysty poranek przeciągając grzbiety, szczekając nie wiadomo po co albo przystając na trzech nogach, z czwartą lekko uniesioną – kontemplowały bądź kątem sikały.
- Kto mnie pokocha, psia jego mać? Fakt lekko przegiąłem. Niepotrzebnie rozszarpałem mojej pani najnowszą suknię, kiedy sprowadziła sobie do domu tego gacha. Tak się spieszyli, że zdzierali z siebie szmatki, porzucając gdzie popadło. Pikuś. Wnerwiło mnie jedno. Pani była moja! Moja! Moja! Moja! A nie jakiegoś nowego burka z podwórka. No to co, że miał dwie nogi i ubierał się elegancko? Co mnie tak swędzi? Na pewno pchły albo załapałem jakiegoś trypla. Jasna cholera. Normalnie się wścieknę i to zaraz, tu, na miejscu. Będę toczył pianę z pyska, nosił łeb lekko opuszczony. Jeżył grzbiet jak te skurczybyki, koty. O tak, to są dopiero wsiarze! Rozpracowali ludzi jak żadne inne zwierzę. Yhy. Prawdę mówię. Naganiałem się tego tatałajstwa – jeszcze za dobrych czasów – na kopy. Same problemy z tego były. Ale co zrobić, kiedy natura taka…
- Dzień dobry. W dzisiejszym programie” wódka czy narkotyki?” przeprowadzimy wywiad z czołowymi duchownymi największych religii na świecie oraz jednym ateistą – proszę pan pierwszy.
- Dziękuję. Nie jestem Panem. Nazywam się tak i tak. Reprezentuję wiarę w … Oto moje zdanie: religia to system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym, w czynnościach religijnych, w sferze społeczno – organizacyjnej( Kościół, wspólnota religijna) i indywidualnej ( mistyka). Relacja jednostki do sacrum koncentruje się wokół poczucia świętości – chęci zbliżenia się do sacrum, poczucia lęku, czci czy dystansu wobec niego – że tak pozwolę sobie zerżnąć i zacytować fragment ze strony internetowej „wikipedia.org”. Nasza kulka jest cieplarnią dla dziesięciu tysięcy religii i wyznań.
- Matko jedyna… Hm. Oddajmy głos ,księdzu?
- Tak, jestem kapłanem. Mnie osobiście zbulwersował artykuł w czytanej do tej pory przeze mnie takiej jednej gazecie. „ Dorastający duchowni grzebiący palcami w majtkach czyli schizofreniczne połączenie Boga i samogwałtu”. To szczyt bezczelności! Perfidny, chamski i odwetowy atak na fundamentalne prawa kościoła! Prawda?
- Allach Akbar niewierni!
- Durnyj kak nie znaju szto. Ty suma saszoł?
- Nie, nigdy nie wędkowałem. Przyrzekam.
- Tylko Budda.
- Jestem Żydem i powiem wam, że…
- Panowie, panowie, spokojnie. Dajcie dojść do głosu ateiście.
- Odrzucam teizm. Bóstwa nie istnieją. Jestem za wolnością myśli. Krytykuję każdą religię, bo to system w służbie szatana. Jesteśmy nowi w tym biznesie. Pierwsze bezbożniki ( nie licząc wiedźm) pojawiły się w osiemnastym wieku. Zresztą wy też jesteście dla siebie ateistami. Każdy kto wierzy w fałszywych bogów, żadnego albo w doktrynę wchodzącą w konflikt z religią jest Dżabalą. Nawet buddyzm, który nie wspiera żadnego Pana łapie się w pełni… ale, ale, która godzina? O w mordę! Sorki muszę lecieć, kończy mi się przepustka z Zakładu Karnego. Odpierdziałem dopiero dwa miechy na półotworku z przyznanych mi dziewięciu. Za obrazę uczuć religijnych bractwa śmietankowego. Wyrok wydał niezawisły sąd, którego przewodniczący jest gejem. Gdzie są moi przyjaciele? Też jestem gejem...
- Nonteista.
- Chyba fetyszysta.
- Poszedł sobie…
- Wracając do tematu. Koty! O, dranie! O, kutwy jedne! O i o! One, wyobraźcie sobie mili państwo twierdzą, stoją na stanowisku, reprezentują pogląd „ Uśmiechniętej idiotki”, „ Wiejskiego głupka”. Mruczą, że dobroć nie może i nigdy nie będzie siłą! Drobinka piasku, ziarenko żwiru, ale żadna tam moc. Bez fanfarów, nagłaśniania, słów… acha. Niosą żarcie. Pomacham ogonem. Błe, znowu chemiczne kostki.
2
Witam.
Widocznie nie jestem do końca stuknięty, ponieważ ten tekst w żaden sposób do mnie nie dotarł. Owszem od strony warsztatowej jest w miarę dobrze napisany, jednak wolałbym przeczytać coś z sensem. Nawet odrobiną sensu.
Cóż mogę powiedzieć - warsztat masz już pomału wyrobiony. Natomiast wciąż buszujesz w jakichś absurdalnych surrealistycznych okolicach.
Czas zejść na ziemię.
Sprawnie napisane i tylko tyle. Albo aż tyle.
Pozdrawiam.
Black.
Widocznie nie jestem do końca stuknięty, ponieważ ten tekst w żaden sposób do mnie nie dotarł. Owszem od strony warsztatowej jest w miarę dobrze napisany, jednak wolałbym przeczytać coś z sensem. Nawet odrobiną sensu.
Cóż mogę powiedzieć - warsztat masz już pomału wyrobiony. Natomiast wciąż buszujesz w jakichś absurdalnych surrealistycznych okolicach.
Czas zejść na ziemię.
Sprawnie napisane i tylko tyle. Albo aż tyle.
Pozdrawiam.
Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."
Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.
Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.
3
Z dużej - nie dotyczy dialogu.- No żesz taka ganiana w te i nazad po misce kość! Co mnie tak wzięło dzisiaj na czochranie? – średnio wypasiony kundel ocierał się bez opamiętania lewym bokiem o pręty klatki.
Ten skrót myślowy tutaj mnie dziwi - fakt, że dla nich rozpoczynał się dzień - ale dlaczego piszesz, że one ten dzień rozpoczynały? Czegoś tu brakuje. Zobaczmy:Reszta psów ze schroniska zaczynała mżysty poranek przeciągając grzbiety,
Reszta psów ze schroniska rozpoczęła ten mżysty poranek od przeciągnięcia grzbietów
Dlaczego w nawiasie? Ani narrator tego nie dodaje (nie wynika bynajmniej z tekstu), ani też nie dodaje tego pies (co byłoby bardzo dziwne). Jeżeli jest to w dialogu, powinno zostać zapisane na jeden z dwóch sposobów:- Dziękuję. Nie jestem Panem. Nazywam się tak i tak. Reprezentuję wiarę w … Oto moje zdanie: religia to system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym, w czynnościach religijnych, w sferze społeczno – organizacyjnej( Kościół, wspólnota religijna) i indywidualnej ( mistyka).
- po myślniku
- po dwukropku
Nie wiem, o czym ten tekst - ale podpowiem: Przestań palić te zielsko!

Tak poważniej, musisz, jak to określił Frank, zejść na ziemię, bo marnujesz tylko czas na takie twory, z których nic nie wynika, donikąd nie dążą.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.