Człowiek Motyl

1
Pewnego razu, w małym miasteczku na północy Austrii żył sobie Człowiek Motyl.

Nie miał przyjaciół, bo żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie chciał przyjaźnić się z kimś, kto w większości składa się ze skrzydeł. A te były piękne, delikatne i kruche.

Życie nauczyło Człowieka Motyla jednego – żeby żyć w społeczeństwie, trzeba się mu podporządkować. Czynił to więc w zaparte, nie patrząc na konsekwencje.

Któregoś dnia, w czasie straszliwej, lotniczej katastrofy, Człowiek Motyl uratował kilkadziesiąt ludzkich istnień. Dostał medal od samego prezydenta, pudełko czekoladek i bilet do teatru. Czekoladki schował do szuflady, z nadzieją, że jeśli ktoś go kiedyś odwiedzi, będzie mu miło poczęstować gościa czymś słodkim.

Ubrał się w najlepsze ubranie, wygładził skrzydła i spryskał je niezbyt drogą wodą kolońską, następnie wsiadł do pociągu do Wiednia.

Do domu wrócił nocą, zmęczony i bardzo roztrzęsiony.

Drugiego dnia napisał do brata, do Berlina:

„Zdarzyło mnie się pojechać wczoraj do Akademietheater. „Zaprosił” mnie tam sam pan prezydent, oraz niejaki Gotthard Bohm bardzo pochlebną opinią w „Die Presse”. Usiadłem wygodnie, po czym wstałem i wyszedłem. Program wyrzuciłem do kosza. Nie chciałem mieć nic wspólnego z tą sztuką. Wierzę w istnienie Boga Motyli. Przysiągłbym, że Judith Holzmeister grająca główną rolę posiada pod kapeluszem rogi. Nie piszę celowo tytułu spektaklu. Wiedz jedno, że wróciwszy do domu, próbowałem odgryźć sobie rękę.”

Człowiek Motyl zaparzył sobie potem herbatę i dolał do niej mleka..
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

3
Na końcu ci wyskoczyła jedna kropka za dużo (a jeżeli za mało, to nawet o tym nie mów! :P )


kanadyjczyk pisze: następnie wsiadł do pociągu do Wiednia.

Do domu wrócił nocą, zmęczony i bardzo roztrzęsiony.

Drugiego dnia napisał do brata, do Berlina:

„Zdarzyło mnie się pojechać wczoraj do Akademietheater. „Zaprosił” mnie tam


za dużo, nie uważasz? ;) Ostatnie zdanie można np. zapisać: "Byłem wczoraj w..." Sens nie zniknie. A przedostatnie; "Drugiego dnia napisałam do brata mieszkającego w Berlinie."



Prosta forma, prosty język, to na plus, bo odpowiednie do treści. Ale też nie rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć. Możesz zwalać winę na mnie, że głupia, że nic nie wiem, że się nie znam, ale uważam, że po części to też wina autora. Wszak mógł to napisać lepiej, tzn przejrzyściej.



Pozdrawiam

Patka
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

4
patkazoom262 pisze: Ale też nie rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć. Możesz zwalać winę na mnie, że głupia, że nic nie wiem, że się nie znam, ale uważam, że po części to też wina autora. Wszak mógł to napisać lepiej, tzn przejrzyściej.


Mam to samo, a mianowicie nie potrafię tego rozgryźć. I choć jest to przejrzyste [w sensie, że nie naplątał :D] o tyle jednak nie widzę tu nawiązania do konkretnej rzeczy. Moze sam autor postanowi nas oświecić?

5
kanadyjczyk pisze:Pewnego razu, w małym miasteczku na północy Austrii żył sobie Człowiek Motyl.


Zaczyna się jak marna bajeczka. Poza tym na samym początku pozbawiasz utwór możliwości zaskoczenia czytelnika. Wiem już mniej więcej gdzie, wiem już kto nawet nazbyt dokładnie.


kanadyjczyk pisze:Czynił to więc w zaparte, nie patrząc na konsekwencje.


Czy nie lepiej brzmiałoby coś w stylu "czynił to uparcie"? Bo słyszałam, że można "iść w zaparte", ale "czynić coś w zaparte"?


kanadyjczyk pisze:Któregoś dnia, w czasie straszliwej, lotniczej katastrofy, Człowiek Motyl uratował kilkadziesiąt ludzkich istnień.


Między "straszliwej" i "lotniczej" nie powinno być przecinka. Z resztą zmieniłabym na "katastrofy lotniczej", ale to już według uznania.


kanadyjczyk pisze:Czekoladki schował do szuflady, z nadzieją, że jeśli ktoś go kiedyś odwiedzi, będzie mu miło poczęstować gościa czymś słodkim.


Ja nie wiem, ale ja bym to zmieniła, żeby to temu poczęstowanemu było miło być poczęstowanym tym czymś słodkim, a nie temu częstującemu... No, bo ja rozumiem heroizm i wszelkie inne miłosierne postawy, ale chyba zawsze temu co dostaje jest milej... ;)





Podzielam również zdanie Patrycji (mogę tak do Ciebie mówić? (;) dotyczące fragmentu z olbrzymią ilością "do".

I podobnie jak dwie pozostałe osoby, które wypowiedziały się w tym temacie... sorry, ale nie rozumiem. :D
`Zgaś moje oczy, ja Cię widzieć mogę. Uszy zatrzaśnij, ja Ciebie usłyszę.

I ja do Ciebie bez nóg znajdę drogę. I bez ust krzyk mój cisnę w Twoją ciszę.

6
Rzecz jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. O ile się nie mylę, w HajdParku padł z twoich ust motyw z odgryzaniem ręki, ale nie przypomnę sobie tematu.

W zasadzie tyle z mojej strony - nie rozumiem, nie potrafię nic powiedzieć.

7
Hm ja mam wrażenie, że to jest zagadka. Mamy teatr i aktorkę pierwszoplanową - trzeba sprawdzić co grała w tym teatrze i zorientować się która sztuka mogła wstrząsnąć motylem :P albo i nie. Ja szukam od 15 minut i wyszło mi że to było Mondfinsternis(the eclipse by JOYCE CAROL OATES?) - ale nie mam pojęcia dlaczego to mogłoby rozkolebać psychikę motyla, więc pewnie nie trafiłam.

Tekst fajny i strasznie dłubie w mózgu - drąży dziury. Musze wiedzieć co wtedy zobaczył Motyl!
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”