Przemyślenia "różne i próżne" z dziennika młodego

1
Ostrzeżenie od autora: poniższy tekst jest (prawie) niezmieniony od dnia, w którym go napisałem po raz pierwszy, jeszcze w II klasie gim. [czyli ze 5 lat temu] - więc proszę o jak najsurowszą krytykę :D





  Nie wiem nawet kiedy to się stało, ale prawdopodobnie się w Emilii zakochałem już wtedy, w lesie. Nosiłem ją przez rzeczkę, a ona normalnie owinęła sobie ramiona wokół mojej szyi. Czułem... zapach. Zapach świeżych ziół. Ona zawsze tym pachnie - chyba przez te godziny, które spędza w domu warząc różne leki. Tak... to na pewno od tego sie zaczęło. Od tego zapachu napełniło mnie niesamowite uczucie, jakbym był wszechmocny i wszechpotężny. Gdy ja odstawiłem na drugi brzeg - ja zmoknięty prawie do pasa, Emilia oczywiście bez nawet jednej kropli wody (ona się panicznie boi wody) - tak mnie mocno i gorąco uścisnęła, że nawet teraz sie dziwię, że się nie rozkleiłem z radości.

  Niestety, taka miłośc to nie dla mnie - przynajmniej tak myślałem na początku. Emilia jest znaną alchemiczką - leczy ludzi za małe pieniądze, czasami nawet za byle grosze - ja natomiast mam mniej bezpieczną, mniej lubianą pracę. Otóż... jestem jednym ze Skrytych. "Skryci" - nazwa brzmi interesująco, może nawet dla niektórych "romantycznie" - ale tak naprawdę to niżej zejść od nas się prawie nie da. Nasza praca obejmuje najbrudniejsze zawody - zabójcy, przemytnicy, złodzieje, szpiedzy - rozumiecie. Ja mam jedną ze średnio-wyższych pozycji wśród Skrytych, mimo że jestem jednym z młodszych członków, mając "zaledwie" 17 lat. Mówią na mnie "Pajączek". Nie jest to zwyczajne przezwisko, nadane dla zabawy. Musiałem latami żmudnej pracy zasłużyć na tę ksywę. W sumie to rzeczywiście znam się na wspinaczce i akrobatyce, na różnych wezłach i na wielu przydatnych zastosowaniach najzwyczajniejszej linii. Tak jak wielu innych Skrytych, mam umieć dojść do określonego miejsca, wykonać zaddanie i wyjść niezauważonym, niezależnie od celu.

  Skąd ja się znalazłem tam, w lesie, z Emilią? Cóż... pewien kolega poprosił mnie, abym załatwił dla niego jak najtańszy lek na zatwardzenie (cytuję: "Maciek nie robił juz od dwóch tygodni - trza by mu coś tam, k***a, załatwić"), najlepiej darmowy (znów cytuję: "Tjaa... weź se 'pięciopalcowy rabat' [kradzież] jak ci kasy nie starczy"). Dlatego poszedłem do Emilii, mówiąc że to niby mój brat ma wyżej wymieniony problem. Ona poprosiła mnie, abym w zamian pomógł jej uzbierać potrzebne zioła. Właśnie wtedy sobie uświadomiłem, że ona jest rzeczywiście całkiem ładna. Ma długie, faliste, jasnobrązowe włosy; wielkie fiołkowe oczy, które zdawaja się być migającymi gwiazdami gdy ona się uśmiecha... jeśli dodać do tego ciało filigranowe, acz godne podziwu, to chyba będzie całkiem zrozumiałe właśnie jak ona oddziaływuje na mnie - ba, na wszystkich facetach.

  Problemy się jednak zaczęły dopiero po około tygodniu od tego zdarzenia w lesie. Zaczynałem wykorzystywać każdą możliwą okazję, by się z nią zobaczyć. Zdarzało mi sie dekoncentrowac na "zleceniach". Raz straże miejskie mnie o mały włos nie złapały, ale Karaak stworzył małe, hmm... zamieszanie, abym mógł ujść niezauważony.

  Teraz już nie wiem, co robię. Co ona o mnie myśli? Czy ona wie, kim tak naprawdę jestem? Muszę się z nią znów zobaczyć. Może się wyznam - wtedy będzie mi przynajmniej trochę lżej (miejmy nadzieję). Juz jest wpół do pierwszej... za godzinę mam kolejną robotę. Potem - wyspać się dobrze, po obudzenie zjeść, umyć się, a wtedy - do Emilii. Muszę lecieć!



Pajączek
"Jesteś okropny!! Nie pójdę już z tobą do urzędu miasta!!"

- komentarz koleżanki po moich wywodach o broni rycerskiej...



"...a wtedy naciskamy guziczek zagłady ^.^"

- fragment mojego wywodu na temat portu USB...

2
To całość tak? Więcej nie będzie?



Wypisywać błędów nie będę, tylko że tam pod koniec masz literówkę - na pewno znajdziesz - może jest ich więcej, ale ich nie dostrzegłam. A, nie, spojrzałam jeszcze raz - na początku drugiego akapitu też masz.



Prosisz o surową krytykę? Ode mnie jej nie dostaniesz. Ty naprawdę napisałeś to w wieku 13 czy tam 14 lat, cz tylko tak oszukujesz, by pochwały brzmiały lepiej? A może jednak sporo poprawiałeś? Dobra, wiem, powinnam bardziej wierzyć autorowi :P



Tekst mi się spodobał. I to nawet bardzo. Ładny wygląda, z akapitami, dobrze się przez to czyta. Nie to jednak przypadło mi do gustu najbardziej, a to, jak piszesz.



Masz bardzo fajny styl, taki przyjemny, że jak się czyta ten tekst, to same miłe rzeczy przychodzą do głowy, wspomnienia albo wyobrażenia, jakie bym chciała zamienić na rzeczywistość. Jest prosto, ale nie za bardzo, a ja to lubię. Świetny początej, wcale nie naiwny, a bałam się, że jak 13 czy 14 lat, to taki będzie. A ty zwyczajnie piszesz o tym uczuciu. I to mi się podoba - że nie muszę czytać kolejnego: "spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami i wyznał mi wielka miłość na wieki. Wiedziałam, że mnie kocha. Wiedziałam. Czułam to. Objał mnie delikatnie w pasie, a ja poczułam dreszcze."



Przez cały tekst trzymas poziom. Bałam się, gdy doszłam do informacji o Skrytych, że zrobisz z tego przyjemnego tekstu twór fantastyczny lub horror. Ale znów miłe zaskoczenie, tak jak końcówka. Fajnie, że to w formie listu jest, trochę ten tekst to usprawiedliwia. Bo list przyjemny, ale nie wiem, czy kupiłabym do końca twór w formie zwykłej miniaturki. Chociaż, powtarzam - bardzo dobrze się czytało.



Pomysł - no zwykły. I cieszę się, że nie ma dziwnych stworów, jest normalny świat - no może nie do końca normalny.



U mnie masz piatkę.



Pozdrawiam

Patka
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

3
Nosiłem ją przez rzeczkę, a ona normalnie owinęła sobie ramiona wokół mojej szyi.
jak dla mnie normalnie nie potrzebne - jak można owinąć ramiona nienormalnie?
Czułem... zapach.
też jakieś dziwne. Czułem zapach. - po co oddzielasz od zapach świeżych ziół? Niepotrzebnie


Gdy ja odstawiłem na drugi brzeg - ja zmoknięty prawie do pasa, Emilia oczywiście bez nawet jednej kropli wody (ona się panicznie boi wody) - tak mnie mocno i gorąco uścisnęła, że nawet teraz sie dziwię, że się nie rozkleiłem z radości.
że że mi się nie podoba i "ją odstawiłem"


mam mniej bezpieczną, mniej lubianą pracę.
mniej mniej? że takie artystyczne powtórzenie?
ale tak naprawdę to niżej zejść od nas się prawie nie da.
przez cały tekst tak walisz - prawie, prawdopodobnie, jakbym. Jakby narrator nie wiedział co właściwie chce powiedzieć - mnie to akurat irytuje.
zastosowaniach najzwyczajniejszej linii
a nie LINY? O_o

Tak jak wielu innych Skrytych, mam umieć dojść do określonego miejsca,
mam umieć brzmi jakoś dziwnie i nieładnie tym bardziej że zaraz masz "dojść" - beh
że ona jest rzeczywiście całkiem ładna.
albo całkiem albo rzeczywiście
to chyba będzie całkiem zrozumiałe właśnie jak ona oddziaływuje na mnie - ba, na wszystkich facetach.
wyrzuć "właśnie" i dalej - "ba, na wszystkich facetów" - twoja odmiana = bardzo zła odmiana
Może się wyznam
co? O_o


wyspać się dobrze, po obudzenie zjeść
obudzeniu



Nie no. Nie dość, że literówki i błędy fleksyjne to jeszcze niepotrzebne słowa powtykane byle gdzie. Człowiek się na nich zacina jak czyta - przez nie miałam wrażenie, że twój tekst jest poszatkowany. Czytam, czytam, stop - myślę po kija to napisałeś, czytam, czytam, czytam, czytam, kolejny stop - po co to słowo? i tak dalej.

Pomysł - żaden szał.

Styl - z tymi zbędnymi "właśnie", "normalnie", "prawie" - mi się nie podoba i to bardzo.

Błędy - no, trochę ich jest - mam wrażenie, że przecinki też tam gdzieś kuleją ale ja nie jestem dobra w wypisywaniu przecinków :P

Ogólnie - widać, że pisane na kolanie i nie sprawdzone przed wrzuceniem.

Nie wrzucaj więcej takich starych tekstów - po co? O_o Mam nadzieję, że teraz piszesz lepiej - nie robisz błędów w odmianie i nie szatkujesz tekstu niepotrzebnymi słowami - ja chcę przez tekst płynąć. Mam też nadzieję, że sprawdzasz swoje teksty bo ten wygląda jak wrzucony z biegu bez nawet przejrzenia go w poszukiwaniu błędów.



Mi się nie podoba, jakbym poszła przykładem patki i wyraziła to w skali szkolnej miałbyś u mnie ledwo 2(bo zaczynasz bytność na forum, więc na zachętę :P).



Pozdrawiam serdecznie :)
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

4
Arrianna pisze:
Nosiłem ją przez rzeczkę, a ona normalnie owinęła sobie ramiona wokół mojej szyi.
jak dla mnie normalnie nie potrzebne - jak można owinąć ramiona nienormalnie?
Przyjrzyj się temu uważniej - przecież to rzeczka owinęła ramiona. Może umie owijać je normalnie i nienormalnie? Z takimi rzeczkiami nigdy nic nie wiadomo.



Kyr (Kyrze?)! Patkazoom262 mocno przesadziła z pochwałami. Wyraźnie widać, że tekst został pisany przez kogoś młodego. I tu nie chodzi jeno o banalnośc pomysłu czy błędy gramyczne, fleksyjne, interpunkcjyne czy Bóg wie jakie - po prostu źle to jest skomponowane. Tu coś napomykasz o jakichś "Skrytych", poświęcasz im dwa słowa, choć to w ogóle niepotrzebne, tu i ówdzie rzucasz "śmieszną" wypowiedzią postaci pobocznych (ba, nie odgrywających żadnej roli w tekście). Wszystko takie "na odwal się". Źle, brzydko, poskudnie.

O reszcie powiedziała Arri. A jak dla mnie to szkoda gadać.

Daj za tydzień coś nowszego, poprawionego, elegancko "odpicowanego". Żebyś się wstydzić nie musiał. ; ]



Pozdrawiam serdecznie
Piszcząco - podskakująca fanka Mileny W.

5
Soi pisze:Kyr (Kyrze?)! Patkazoom262 mocno przesadziła z pochwałami


mówisz to tak tak, jakbyś tylko ty i twoja poprzedniczka miałyście rację. Ja oceniałam subiektywnie, mnie się spodobało, miałam przyjemność czytania, uznałam tekst za ciekawy. I co? Mam być za to zganiona?!



Nie zmieniam swojego zdania. Tekst przypadł mi do gustu i już! Nie moja wina, że od czasu do czasu podobają mi się te tekstu, które inne uważają za gnioty. W ogóle ja patrzę, że napisał to nie dziś...
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

6
Patkazoom262, nie chcę widzieć tutaj czegoś takiego, co właśnie zrobiłaś.

Nikt nie napisał, że nie masz prawa mieć własnego zdania i że się ono nie liczy, więc nie prowadź dziwnych nadinterpretacji i nie pisz niepotrzebnych postów. Zresztą robisz to już drugi raz, w poezji widzę było podobne zdarzenie, w sumie to nie tylko tam.

Nie będzie więc żadnych "ale" za warna, którego właśnie ci daję.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”