Oczekiwanie [satyryczna bajka z morałem]

1
OCZEKIWANIE



Układając płyty na półkach, zapoznawałem się z historią muzyki. Już po kilku kartonach zauważyłem, że wypowiadane podczas piosenek słowa coś znaczą a nawet mają logiczny ciąg. Zacząłem się nad tym zastanawiać.

Któregoś dnia zapamiętałem dwa zdania z płyty pt. „Polskie przeboje dla starych”: „Ważnych jest tylko kilka tych chwil, tych na które czekamy”, a potem jeszcze: „Nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go”.

Uzbrojony w te dwa fragmenty, ruszyłem na stoisko z kurczakami. Wykładałem towar i rozmyślałem. Trzymając w ręku piersi po osiem siedemdziesiąt, doznałem olśnienia.



Widzieć się z Baśką dziś wieczorem byłoby głupotą i występkiem przeciw własnemu szczęściu! Wszak liczy się tylko oczekiwanie, pogoń za szczęściem.



Natychmiast udałem się do żółtego automatu telefonicznego:



- Basiu, czy znasz Grechutę? Spytałem.

- Nie. Odpowiedziała.

- A Skaldów?

- Czy wyłożyłeś już cały towar?

- Posłuchaj mnie: W naszych spotkaniach najprzyjemniejsze jest oczekiwanie na nie, więc dla naszego szczęścia będzie lepiej jeżeli dziś się nie spotkamy. Jeżeli w ogóle, więcej się nie spotkamy, a pogoń za króliczkiem...

- Zrywasz ze mną przez telefon?! Masz kogoś?! Zastanów się. Czy Ci źle, tak jak jest? żadna nie da Ci tego co ja, tyle wolności i...

- Ależ Basiu! Skąd ten pomysł? Nikogo nie ma prócz Ciebie!

- Skoro tak, to dlaczego?

- Już Ci mówiłem. Marek Grechuta...

- Ty chyba zwariowałeś!

- I rzuciła słuchawką. A ja? No, cóż? Czekam.





Morał pierwszy: Kiedy trzymasz w ręku piersi nie udawaj filozofa.



Morał drugi: Kiedy trzymasz w ręku piersi, które mają swoją cenę wyrażona w pieniądzu, tym bardziej nie udawaj filozofa!



Morał trzeci: Nowoczesna kobieta, prędzej zgodzi się na kochankę niż na faceta rozumiejącego więcej od niej. Dlatego wystrzegaj się mądrości gdy obcujesz ze współczesnymi kobietami.[quote][/quote]
http://tiny.pl/h72vc

2
- Basiu, czy znasz Grechutę? Spytałem.

- Nie. Odpowiedziała.


Zapis dialogu:

- Basiu, czy znasz Grechutę? - spytałem.

- Nie - odpowiedziała.


- Ty chyba zwariowałeś!

- I rzuciła słuchawką. A ja? No, cóż? Czekam.
Na przykład tak:

- Ty chyba zwariowałeś! - I rzuciła słuchawką. A ja? No, cóż? Czekam.

Albo tak:

- Ty chyba zwariowałeś! - Rzuciła słuchawką. A ja? No, cóż?

Czekam.

Albo tak:

- Ty chyba zwariowałeś! - Rzuciła słuchawką. A ja? No, cóż.

Czekam.

Albo: ...stop! Ty jesteś Autorem :)
cenę wyrażona w
ą - ofkors :)



Opowiadanko sprawne.

Morał pierwszy by wystarczył za puentę. Drugi rozmydla tekst a trzeci sprawia, że choć zaczęłam Cię lubić nagle poczułam chęć wykasowania tak mile rozpoczętej weryfikacji i zostawienia jej kolegom Weryfikatorom - mężczyznom. śmieszy mnie prawie wszystko, ale ubliżanie mi tylko dlatego, że jestem kobietą - nie.
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

3
Poza błedami zapisu w dialogach - to całkiem miłe było. Zuza ma rację: 1 morał powinien być ostatnim, bo chociaż pozostałe dwa nie są złe - to odkrywają karty i zero w tym frajdy, przeczytać już gotowca... ( zgodnie z Twoim opowiadaniem, gonitwa jest najwazniejsza!)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

4
Bardzo podobało mi się spostrzeżenie logicznego składania się słów, które tworzą pewien ciąg. Do tej pory nie wpadłem na to, a chyba powinienem. Jednak w przyrodzie i nie tylko, pozostają jeszcze rzeczy nieodkryte i kwestie niezapisane. Taki mój wniosek. Tak również twierdzi mój dziadzio, a On mądrym chłopem (bo mędrcem to nie!) jest.



Podziwiam również sytuację w jakiej postanowiłeś przedstawić to, co widocznie sam zauważyłeś podczas porządkowania starych kompaktów (masz je prawda?). Jedyny posmak niedosytu jaki odczuwam odnosi się do długości tekstu. Owszem, zawarcie tak - poważnych! - wniosków w tak krótkim tekście charakteryzuje albo kompletnego amatora, któremu się poszczęściło, albo wytrawnego pisarzynę robiącego to, co doń należy. Reprezentujesz grono tych drugich, gdyż amator raczej nie ubrałby spostrzeżeń w takie wdzianko (chodzi mi o słowa).
Anioł zawsze nas ochrania, jest darem boskim - nie trzeba go wzywać. Oblicze twojego anioła ukazuje się zawsze, gdy ze szlachetnością odnosisz sie do świata. Jest strumieniem, polem, błękitem nieba.

5
Dziękuję wam wszystkim. Tak forma zapisu jak również przecinki nie są moimi mocnymi stronami.





Zuzanno: skoro już zaczęłaś mnie lubić, to nie warto przerywać tej nici porozumienia. Obiecuję, że następnym razem wkleję jakiś kawałek o wiele przychyljniejszy płci pięknej. A ten dzisiejszy niech zostanie zwalony na karb mojego nieznośnego poczucia humoru.





Zuzanno i Martinusie: początkowo skłaniałem się do pozostawienia tylko pierwszego(no może pierwszego i drugiego :) ), morału. Jednak szkoła Kołakowskiego zawarta w jego bajkach. Pokazała mi, że należy wycisnąć z tekstu ile się da. (W formułowaniu morału takiego a nie innego pewnie miał też swój udział łysiak).





Aiden Collins'ie: przed chwilą zarzucono mi szyderstwo i tak zbyt wielkie, nie namawiaj więc by to o logicznym ciągu słów jeszcze pogłębiać.



Mam nawet winyle.



Dziękuję.
http://tiny.pl/h72vc
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”