2
Hmmmm..... na pierwszy rzut oka to czego bardzo nie lubię. Ostatnio wszyscy nadużywają określenia ROZDZIAł. Sorry, ale coś co się mieści na 1-2 stronach to nie rozdział! Tzn. może nim być, ale wszystkie takiej wielkości?! To ile Ty ich chcesz mieć? 5000? Chyba, że to mikropowieść.... wręcz Ekstra-mikro.... Przeczytałem pierwszy rozdział i.... Zbyt chaotyczne, przeskakuące z miejsca na miejsce.... A budowanie nastroju, grozy etc.? Sorry, ale nawet jak miałem 5 lat by wywrzeć na mnie wrażenie potrzeba było czegoś więcej niz "HUK"..... Jedyne co mi się podobało to.... szablon.
[img]http://runmania.com/f/a77c6d394b43ef1fb846d372d7693f5d.gif[/img]



"Do pewnych spraw dobrze jest mieć dystans. Najlepiej długi"

4
Dlaczego zaraz tak dramatycznie? Pisz i ucz się :)



Dodane po 6 minutach:



Zdania skomponowane są całkiem przyzwoicie, nie ma jakiś rażących błędów ani cudacznych ozdobników uniemożliwiających zrozumienie o co chodzi.

Co do fabuły nie wypowiadam się, bo to nie mój temat.

Tylko prośba na przyszłość: wklej cały tekst do posta, to ułatwia pisanie konkretnych uwag.



Dodane po 17 minutach:



Przede wszystkim za mało uwagi poświęcasz na budowanie nastroju, musisz wszystko jakoś rozwinąć, niech czyteknik patrzy na świat oczami bohatera. Sposób, w jaki teraz piszesz może być stosowany do mniej ważnych zdarzeń, a te "przerażające" muszą być przedstawione DUżO dokładniej.

5
Sierpniowe popołudnie w Warszawie.

Dom Towarowy "Rich" dawno nie był tak oblegany. W wakacje ludzie mają o wiele więcej czasu na przyjemności. Ulica Białostocka przy której mieściło sie Centrum Handlowe była zakorkowana. W końcu zaraz wybije godzina szczytu: 12. Nikt nie przewidywał tragedi, która miała się zaraz wydarzyć. W środku owego Domu Towarowym "Rich" stała piękna, pozłacana fontanna. Ludzie często przy niej przysiadywali, a dzieci bawiły się. Jagoda już kończyła pracę w pobliskim barze MacDonald. Miała wyjść dziś wcześniej z powodu choroby swojego małe synka Michała. Wychodząc z Centrum słyszała charakterystyczny gong zabytkowego zegara, który wybił 12. I nagle HUK! Wszyscy rzucili się na ziemie, nikt nie wiedział co się stało. Samochody na ulicy dramatycznie wyjeżdżały z korków, brawurowo po chodnikach. Wiele aut uległo stłuczkom z powodu paniki jaka wybuchła. Jagoda była oszołomiona, jednak zachowała na tyle zimnej krwi by mogła zachować się racjonalnie. Wyjeła z torebki swój telefon komórkowy i zadzwoniła pod numer 112. Zrelacjonowała sytuacje dla dyżurnego i ruszyła w stronę Domu Towarowego "Rich". Na środku w miejscu fontanny była teraz tylko czarna jama. Osmalony był cały parter i mnóstwo krwi... Krew... Ludzie majaczyli i błagali o pomoc. Jagoda czuła jakiś dziwny zapach. Myślała, że to spalenizna i ruszyła pomóc rannym. W jednej chwili jej głowa zabolała niemiłosiernie, nie mogła złapać powietrza. Straciła przytomność. Jeszcze przez chwile widziała ,przez mgłe, sylwetki ludzi. Czy to pomoc?


Zgadzam sie z IMQ. Niestety.



PS: To zdanie z brawurowymi autkami, troche mnie rozbawilo.

7
Pisać zawsze warto ;) Praktyka czyni mistrza - jak to mówią.



I muszę zgodzić się z poprzednikami - budowa jakiegokolwiek nastroju Ci nie leży.


Wychodząc z Centrum słyszała charakterystyczny gong zabytkowego zegara, który wybił 12. I nagle HUK! Wszyscy rzucili się na ziemie, nikt nie wiedział co się stało.
To zdanie powinno poruszyć czytelnika. Powinieneś wszystko bardziej zobrazować. Co to w ogóle ma być "i nagle HUK"? :/

8
No jak to co? Wzmocnienie efektu, budowanie nastroju ;) - dlatego jest HUK a nie huk.



Pisac zawsze warto - podszkolisz sobie warsztat i kiedys bedzie lepiej - wszak 15 lat to malo :)



Pozdrawiam

9
Nie traktuj tego jak powieść tylko jak szkic powieści. Samo to że potrafisz konstruować poprawne zdania to już coś. Jak będziesz chciał to i reszty się nauczysz :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”