Wędrówka Sibara [Fantasy]

1
Proszę o ostrą krytykę. Oczywiście w jakiś sposób konstruktywną.



Wędrówka Sibara (fragment)



Przez gałęzie drzew prześwitywały już światła pobliskiego miasteczka. Otoczone przez las było niewidoczne do momentu gdy staniesz prawie że przed bramą. Tak ukryta osada, gdyby nie wąska droga do niej biegnąca, mogłaby zostać niezauważona przez wiele lat. Tego typu mieścin w królestwie było naprawdę sporo. Stojący przed kamienną bramą strażnicy przepuścili mnie bez słowa widząc mój czarny płaszcz z białym kapturem. Normalna osoba nie mogłaby liczyć na otworzenie bram, specjalnie dla niej po zmroku. Ja jednak nie byłem zwyczajnym wędrowcem i strażnicy doskonale o tym wiedzieli. Klasyczny układ ulic i budynków z placem znajdującym się po środku sugerował, że chcąc znaleźć nocleg właśnie tam powinienem się udać. Idąc wąską uliczką, którą ledwie by przejechał wóz, dotarłem na niewielki rynek. To on zawsze najwięcej mówił podróżnikowi o mieszkańcach. Ten był wybrukowany i sugerował, że mieszkańcom nieźle się powodziło skoro mogli sobie pozwolić na ten drogi luksus. Widok w królestwie, całe szczęście coraz częstszy. Dokoła stały jednopiętrowe domy zbudowane z kamienia, rzadziej z drewna. Do jednego właśnie z takich drewnianych budynków skierowałem się, wabiony światłem w oknach i dobiegającym ze środka hałasem. Zdechła świnia, bo taką ów lokal nosił nazwę, był sporą jak na taką mieścinę, pełną ludzi oberżą. Cisza jaka zaległa w pomieszczeniu, po moim wejściu wydawała się w takim miejscu naprawdę nienaturalna. Skierowałem się do naprędce zwolnionego stolika. Jedna ze śmielszych dziewcząt podeszła by mnie obsłużyć, głos jednak miała lekko drżący. Cóż do takiego traktowania byłem już przyzwyczajony.

2
Za krótkie, abym mógł ocenić twój warsztat. Nie dopatrzyłem się szczególnym błędów. Znowu to samo, zakapturzony mężczyzna w płaszczu, wszyscy podejrzliwi i bojaźliwi w stosunku do jego osoby, lecz dlaczego zawsze ta oberża/karczma ? :(
Idę niby duch lub zjawa...

Idę stąpam bezszelestnie...

Idę stąpając na przekór wiatru...

Idę tańcząc jak promienie słońca na morzu...

Idę śmiejąc się do wspomnień...

Idę kpić z przykrości...

Idę nie martwiąc się o nic..

Idę, bo słońce oświetla mi drogę.

3
primo: krótkie, krótsze, za krótkie.

secundo: niedobór przecinków:


Otoczone przez las było niewidoczne do momentu gdy staniesz prawie że przed bramą.


tertio: chaos przecinkowy


Normalna osoba nie mogłaby liczyć na otworzenie bram, specjalnie dla niej po zmroku
to zdanie mi nie brzmi. zwłaszcza, jak widzę ten przecinek tam, gdzie go widzę.


Cisza jaka zaległa w pomieszczeniu, po moim wejściu wydawała się w takim miejscu naprawdę nienaturalna
to tak samo. dopiero po wejściu wydała się nienaturalna?



quatro: powtórzenia:


Zdechła świnia, bo taką ów lokal nosił nazwę, był sporą jak na taką mieścinę, pełną ludzi oberżą
(ą ę ą ę - czytaj swoje teksty na głos)


Ten był wybrukowany i sugerował, że mieszkańcom nieźle się powodziło skoro mogli sobie pozwolić na ten drogi luksus
(notabene: są tanie luksusy?)



ogólnie styl nie powala, za dużo w tym opisie uwagi poświęconej jakimś niepotrzebnym detalom, o których istnieniu czytelnik i tak wie, więc czytać nie już nie musi.



quinto: co do pomysłu -> patrz: primo. za mało tego, żeby cokolwiek powiedzieć, jak na razie zapowiada się szablonowo.

Dodane po 47 sekundach:

na miejscu autora poszłabym się w te pędy przedstawić
"każdy ma u mnie szansę - to naprawdę nie moja wina, że tak wielu ją marnuje"



Obrazek

4
Znalazłem jeszcze jednego potworka ;P



Przez gałęzie drzew prześwitywały już światła pobliskiego miasteczka. Otoczone przez las było niewidoczne do momentu gdy staniesz prawie że przed bramą.


Skoro było nie widoczne to jakim cudem zobaczył marne światełka bijące przypuszczam, że z chałup ? ;] i jeszcze to: prześwitywały już światła jakoś dziwnie brzmi.
Idę niby duch lub zjawa...

Idę stąpam bezszelestnie...

Idę stąpając na przekór wiatru...

Idę tańcząc jak promienie słońca na morzu...

Idę śmiejąc się do wspomnień...

Idę kpić z przykrości...

Idę nie martwiąc się o nic..

Idę, bo słońce oświetla mi drogę.

5
Twoj bohaterek, jakis taki wiedzmino podobny a nawet jak nie to krotko mowiac pewnie jakis platny morderca albo idealista uwalniajacy ciemiezony lud itd, schemat - jest, bo nie sposob zeby go nie bylo, oberza, karczma... mozna zmienic na tawerna, ale czy to wiele zmieni? No moze i tak, nie wiem. Tekst tragicznie krotki i jedyne co moge po przeczytaniu go powiedziec, to to, ze calkiem sprawnie idzie ci opis. Nie bylo jakichs wielkich bledow, to co wazne, juz wskazali moi poprzednicy.



Krotko mowiac - opisy miedzy ocena 3 a 4, chyba jednak bardziej 4



Ale dodam, ze jest to tekst fantasy... a fantasy to nie jest gatunek ktory daje wielkie pole do popisu, ma pewne schematy, ktorych przestrzegac trzeba, czyli ze cywilizacja jest taka troche zacofana, rozne stworzonka legendarne, rycerze, magowie bla bla, no jak sie pisze fantasy to cos z tego trzeba uzyc. I oczywiscie mozna zrobic to oryginalnie.

Ale na poczatek lepsze jest moim zdaniem SF. Tu pole jest wrecz nieograniczone. To rozwija. Tak wiec jesli jestes fanem gatunku, badz jakiejs gry, to chwilowo ugryz sie i sprobuj poki co w innym temacie a powroc do tego jak juz bedziesz mial szersze horyzonty co do pisania.
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.

6
http://redi-fantasy.blogspot.com część dalsza jak się komuś chce czytać. A jeśli chodzi o SF to nie przepadam. Piszę te opowiadanka po to by wyrobić sobie język, a nie pisać sagi które zawsze mają głębszą treść, powinny być nieszablonowe (a nie ma czegoś takiego jak szablon do fantasy, przynajmniej tak mi mówił teraz już doświadczony fantasta) i oczywiście niepowtarzalne. Mam jak najwięcej pisać, tylko to co sprawia mi przyjemność, niekoniecznie oryginalnie, i po kilkunastu opowiadaniach (może i po kilkudziesięciu) podobno zacznie mi się lżej pisać i coś wychodzić. Zresztą większość autorów tak zaczyna, przynajmniej polskich jak się orintuję.[/url]

7
Ciężko mi się to czytało. Bez obrazy, ale wydaje mi się, że za dużo opisu, za mało akcji. Za krótkie też, żeby powiedzieć coś więcej o tym. Mimo to co chwila musiałem się zatrzymywać i czytać jeszcze raz ostatnie zdanie. To nie zachęca czytelnika... Ale ćwicz dalej. Mogę potwierdzić to, co sam już wiesz. Jak napiszesz koło 100 stron a4 opowiadań nabierzesz trochę wiedzy i umiejętnści i rzeczywiście będzie Ci się lepiej pisało.

Pozdrawiam

Danek
- This is jachtinnnnnnnnnng! *boot* -

8
Wybacz mą śmiałość wędrowcze, ale to op... wróć, ten fragment opowiadania leży, zupełnie. Gdyby umiał pewnie, by płakał.

Ja bym tak zrobił.

Nie będę mówił o przecinkach, nie wspomnę też o krótkości fragmentu.

Tutaj widać jaki jest twój warsztat, albo jaki był w momencie kiedy to pisałeś, bo mam nadzieję, że było to dawno temu.

Warsztat stoi na, jak to ktoś kiedyś określił, szkolnym poziomie.

Czyli kategoria: zwykły zjadacz chleba.

Też widzę tutaj szablony.

Jest coś takiego jak szablon opowiadania fantasy.

Przeczytaj kilka opowiadań, a znajdziesz tyle rzeczy wspólnych, że będzie można sądzić, że pisała je jedna osoba. :P



Wróćmy do tego fragmentu.

Jak dla mnie nie jest najciekawszy.

W sumie to mnie nudził,

Nic więcej nie powiem na jego temat.

Zmęczony jestem, tyle.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

9
Weber zauważył najważniejszą rzecz - warsztat. Twój tekst może i mógłby być ciekawy mimo szablonu, gdyby został dobrze napisany. Odrobina klimatu mogłaby zdziałać cuda.

Nie za bardzo pasuje mi tu narracja pierwszoosobowa. Interpunkcja leży.



Nie jest to dobry tekst. Zrezygnowałabym z niego - chyba, że masz naprawdę dobry pomysł, wtedy spróbuj napisać to jeszcze raz, tylko zupełnie inaczej.



pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”