Piosence
„Watchmen of the Wild” Mithotyn
Upraszam, aby nie rozdzielać autora od narratora. Owszem, jest czysta, sama
w sobie narracja oraz epika jako taka. Z powyższego jednak nie wnioskuję, że piszący i pisany to odrębne byty, jeden – realny, drugi natomiast fikcyjny. Własne istnienie odczuwam bowiem identycznie, jak wymyślony opowiadacz doświadcza rzeczy, którą wymyśla.
Autor-narrator jest świadomy tego, że tego jest świadomy. Spostrzega siebie jako kogoś, o kim ktoś inny zdołałby pomyśleć, że jest nie do pomyślenia, a jednak miałby go za tego, kto jest bardziej oczywisty niż on sam.
Mówię o narracji jako o twórcy mnie.
Pisanie nie polega na wymyślaniu ani odwzorowywaniu czegokolwiek w danym porządku i za pomocą środków właściwych literaturze, ale takim przeobrażeniu autora, aby mniemał, iż on sam jest dziełem pisanej przez siebie narracji.
Piszę, aby literatura narracyjna była dla siebie własnym lustrem. Wpatruję się w termin “literatura narracyjna dla siebie samej stanowiąca własne zwierciadło” od spodu, z wierzchu oraz na skos. Nie oznacza to, że obserwowany obiekt zestawiam z jakimkolwiek przedmiotem, który można dotknąć.
W pisaniu literatura narracyjna bada własną naturę oraz diagnozuje swe artystyczne prerogatywy.
Piszę, aby przystosować oczy do pustki, dopiero wobec niej mogę iść bez strachu.
Nie zakładam maski kronikarza czy protokolanta. Nie i nie. Gardzę faktami. Pomiatam doświadczeniem. Prycham na realizm. Pierzcham od prokuratorskich czy policyjnych metod badawczych. Oświadczam, patrzę na narrację, by widzieć ją nie taką, jaką jest albo taką, jak się zdaje, że jest. Patrzę na jej pragnienie.
Podczas pisania nie umiem albowiem odcedzić fikcji od rzeczywistości, żyję i tu,
i tu, niekiedy mam się za pierwszą ofiarę narracji. Bez wątpienia w niej samej znajduję nazbyt liczne szramy odzwierciedlające mój mentalny diagram. Ależ tak, tak, jawnie wyznaję pogląd o supremacji pisanego nad piszącym. Na kolejnych stronicach obdzielają mnie sobą literackie postacie, czuję się w ich skorupie sielsko jak w grabowym lasku, ale z tego nie wnioskuj, że drzewna świątynia nie jest potrzaskiem.
Gdyby narracja miała być obrazem rzeczywistości, najpierw jej autor powinien oślepnąć i ogłuchnąć
Możliwości fantazji granicą swobody. Jasne, tracę na wiarygodności. Czymże narracja, jeżeli nie waruje u wrót wieży z napisem wolność? Jeśli mniemasz inaczej, przepraszam za to, że mówię ci, co ci mówię.
Mam dar mieszania prawdy i fałszu i poniewierania faktami poprzez wikłanie ich w kontekst fikcyjny. Mam nieokiełznane poczucie własnej niespójności oraz wewnętrznego chaosu, co emanuje zdeformowanym obrazem świata.
Narracja to transcendentalny myśliwy polujący na autora.
Etycznym zleceniodawcą pisarza jest narracja. Godzi się zatem, by piszący był niezależny od kogokolwiek i czegokolwiek, oprócz niej. Jest to funkcja komety, która za świetlistością pomyka, olśniewając jaskrawością ciszy.
Narracja to bezwzględne opowiedzenie się po stronie wolności.
Struktura maksymalne wykorzystująca wszelkie prawidła z pożytkiem dla wszystkich jej składników i każdemu elementowi gwarantująca przetrwanie wbrew jakiejkolwiek konieczności.
Z góry widzi to samo, co od dołu, zna system, strukturę, powiązania, detale, ogniwa, z przodu obserwuje z tyłu niezależnie od siebie. Jest.
Narrator-autor pisze, taki jego psi los (nie wart grosza). Pytanie o to, co będzie, stokroć ważniejsze od pytania o to, co było. Nie ma wrót, przez które by się nie wcisnęła narracja. Uprzedza czyny homo sapiens, więc próbuje wszystkiego, co wywęszy, nim ty weźmiesz do rąk.
Piszę, bo sam wywiodłem się w pole, pociechy znikąd. Patrzę w oko ciszy o imieniu pustka..., więc literatura, a w niej narracja..., dopóki trwa, niech idzie najdalej, by wyć z nieistniejącej książki na nieistniejący świat.
2
Patetyczne do bólu. Mojego bólu. Bólu czytelnika.
Ukrywasz treści pod lekkim zabarwieniem filozoficznym.
Nadajesz wzniosłość w miejscach gdzie nie było jej do tej pory.
Ja bym się tak nie rozwodził nad tym tematem.
Tekst wygląda mi na wolne myśli poskładane do kupy i wrzucone na forum.
W gruncie rzeczy nic wielkiego mi nie przekazujesz. Nic co, by mnie zdziwiło lub zaciekawiło.
Wolałbym coś z fabułą, którą moje oczy chłonęłyby z zaciekawieniem.
Poczekam, może następnym razem coś takiego ujrzę.
Pozdro.
Ukrywasz treści pod lekkim zabarwieniem filozoficznym.
Nadajesz wzniosłość w miejscach gdzie nie było jej do tej pory.
Ja bym się tak nie rozwodził nad tym tematem.
Tekst wygląda mi na wolne myśli poskładane do kupy i wrzucone na forum.
W gruncie rzeczy nic wielkiego mi nie przekazujesz. Nic co, by mnie zdziwiło lub zaciekawiło.
Wolałbym coś z fabułą, którą moje oczy chłonęłyby z zaciekawieniem.
Poczekam, może następnym razem coś takiego ujrzę.
Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
3
Może i jestem staroświeckim konserwatystą, ale chyba jednak wole teksty z treścią i fabułą.
Nie wiem co się porobiło z tymi pisarzami naszego pokolenia. Piszą o niczym konkretnym, często w strasznie pokręcony sposób i aż zanadto, do bólu czepiają się tematów egzystencjalnych.
A ble, a pfe, czuję się taki brudny
Dzisiejsza literatura zaczyna schodzić na psy. Za kilkanaście lat dzieciaki w podstawówkach i gimnazjach będą się uczyć o wielkim przełomie w literaturze polskiej, który nastąpił za naszych początków. Ten przełom to raczej zmiana na gorsze.
Ale to oczywiście tylko moje dywagacje.
Nie wiem co się porobiło z tymi pisarzami naszego pokolenia. Piszą o niczym konkretnym, często w strasznie pokręcony sposób i aż zanadto, do bólu czepiają się tematów egzystencjalnych.
A ble, a pfe, czuję się taki brudny

Dzisiejsza literatura zaczyna schodzić na psy. Za kilkanaście lat dzieciaki w podstawówkach i gimnazjach będą się uczyć o wielkim przełomie w literaturze polskiej, który nastąpił za naszych początków. Ten przełom to raczej zmiana na gorsze.
Ale to oczywiście tylko moje dywagacje.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
4
Gott-Foo
Cóż, jesteśmy zatem z różnych systemów. Może i jesteś "staroświeckim konserwatystą", jak sam się określasz, może ja jestem swawolnym nihilistą... Jakkolwiek by nie było, wierzę, że celem pisania jest spotkanie piszącego i pisanego. A zatem nie świat realny (ludzie, natura itp.), lecz samo pisanie. Czy nastąpi przełom pokoleniowy, jakiej jakości będzie powstająca literatura, to nie moja rzecz. Jak najdalej jestem od myśli identyfikowania się (w literaturze) z kimkolwiek, czymkolwiek. Liczy się pisanie jako cel sam dla siebie. I pisarz jako przedmiot, a nie podmiot... I Czytelnik jako zwierciadło.
Cóż, jesteśmy zatem z różnych systemów. Może i jesteś "staroświeckim konserwatystą", jak sam się określasz, może ja jestem swawolnym nihilistą... Jakkolwiek by nie było, wierzę, że celem pisania jest spotkanie piszącego i pisanego. A zatem nie świat realny (ludzie, natura itp.), lecz samo pisanie. Czy nastąpi przełom pokoleniowy, jakiej jakości będzie powstająca literatura, to nie moja rzecz. Jak najdalej jestem od myśli identyfikowania się (w literaturze) z kimkolwiek, czymkolwiek. Liczy się pisanie jako cel sam dla siebie. I pisarz jako przedmiot, a nie podmiot... I Czytelnik jako zwierciadło.
5
Nie neguję twoich poglądów. Po prostu takie teksty mi nie podchodzą.
A co do przełomu t on już chyba nastąpił.
A co do przełomu t on już chyba nastąpił.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
7
Przyjrzyj się książkom pisanym kiedyś i opowiadaniom, które wygrywają dzisiejsze konkursy.
Te pierwsze były pełnowartościowymi powieściami z fabułą i akcją. Teraz nastał czas młodych, którzy na wzór romantyków piszą jakie to ich życie jest ciężkie etc
Te pierwsze były pełnowartościowymi powieściami z fabułą i akcją. Teraz nastał czas młodych, którzy na wzór romantyków piszą jakie to ich życie jest ciężkie etc
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
8
Gott-Foo
O tym, czy nastąpił przełom, najpewniej się nie dowiemy... Ludzie średniowiecza nie wiedzieli, że żyją w średniowieczu.
Nie chcę się przyglądać opowiadaniom wygrywającym w konkursach pod kątem oznak przełomu. To zadanie dla uczonych, dysponujących metodologią badawczą. A poza tym zajmuje mnie przede wszystkim pisanie dla pisania, nie zaś życie takie czy siakie.
Dziś też powstają "pełnowartościowe powieści z fabułą". Myśliwski dwukrotnie zdobył Nike za takie powieści.
O tym, czy nastąpił przełom, najpewniej się nie dowiemy... Ludzie średniowiecza nie wiedzieli, że żyją w średniowieczu.
Nie chcę się przyglądać opowiadaniom wygrywającym w konkursach pod kątem oznak przełomu. To zadanie dla uczonych, dysponujących metodologią badawczą. A poza tym zajmuje mnie przede wszystkim pisanie dla pisania, nie zaś życie takie czy siakie.
Dziś też powstają "pełnowartościowe powieści z fabułą". Myśliwski dwukrotnie zdobył Nike za takie powieści.