
Harry, jak każdego wieczora, grał ze swym kotem w pokera. Siedział przy okrągłym stoliku, zerkając czy jego kot nie oszukuje. Obok niego leżał talerzyk z pączkiem. Nieopodal stał sobie kubek gorącej kawy zbożowej firmy "Wypij mnie, bo jak nie to...". Wziął niewielki łyczek i wymienił dwie karty. Dobrał damę i dziesiątkę co przy królu, damie i kolejnej dziesiątce stanowiło całkiem mocne zestawienie. Kot nie wymieniał żadnych kart bo, jak zawsze, miał cztery asy i króla. Przyszedł czas by odkryc karty. Okazało się, że Harry przegrał po raz osiemnasty z rzędu. Złożył więc on karty i wziął jeszcze parę łyków kawy. Następnie zabrał się za pączka. Pierwszy gryz nie przyniósł nic szczególnego. Lukier z dotąd jednolitej masy zaczął pękac i kruszyc się. Harry po raz drugi zanurzył zęby w miękkim cieście pączka. Kot w tym momencie rozglądał się za muchą. Po drugim kęsie na choryzoncie nadal nie było widac marmolady. Jednocześnie nie było już prawie połowy pączka. Choc Poker czuł się już nieco zaniepokojony, wierzył, że za kolejnym ugryzieniem poczuje smak marmolady różanej. Jednak wraz z trzęcią próbą odnalezienia jej, przyszło wielkie rozczarowanie. Harry z niepokojem spojrzał na pączka, a potem na kota, którego spojrzenie jakby mówiło, że jego stopień zainteresowania jest porównywalny do zainteresowania biedronki wielkim jachtem. Napięcie rosło proporcjonalnie do kolejnego kęsu. Można nawet ułożyc taką definicję: Im bardziej wzrasta napięcie Harry'ego, tym bardziej maleje jego kęs. Gdy zjadł on już całego pączka nie mógł w to uwierzyc. Pączek, którego kupił, nie posiadał w aktywnym ekwipunku marmolady różanej. To była tragedia. Harry totalnie się załamał. Cały jego świat legł w gruzach. Nigdy nie doświadczył tak intensywnego uczucia, negatywnego w dodatku. Kot już wiedział, że tego wieczoru jego pan nie będzie się nadawał do niczego. Nie zagrają kolejnej kolejki pokera. Zbyt wielki był to cios dla Harry'ego. Tego dnia zupełnie stracił zaufanie do pączków. Za każdym razem gdy przechodził obok cukierni, krzywo spoglądał na oszukańcze wypieki. Każdy pączek z wystawy mógł byc pusty. Każdy klient, może byc podstępnie oszukany wydając 80 groszy na pączka, który jest pusty. Tydzień później wycofano ze sprzedaży wszystkie pączki w kraju, a to za sprawą zażalenia Pokera, które wysłał do samego prezydenta. Jako, że również był on zwolennikiem pączków, sprawa poruszyła go dogłębnie. Odtąd każdy pączek zawsze miał w sobie marmoladę.