Krew zalega w płucach; czuję, jak powoli tężeje w strumieniach ropy. Brunatny jad, napastliwy dusiciel, co umysł gorączką zniewala, bezbronnie zasycha na białym prześcieradle jak niepyszny. Dookoła czuć cuchnący oddech konania.
Skażona przekleństwami, zanieczyszczona czarnych słów ospą, gorąca jestem. Nieczysta, potępiona, śmiertelna.
Bywam beztroska. Kwitnę jak majowa lilia od czasu do czasu, ledwo uchodząc z życiem. Oddychanie mym wrogiem, wizja moja rozmyta. Jak żniwo leżę odłogiem, czekam w agonii.
A potem wyobcowana zostaję sama z majakami i tęsknie spoglądam na niebieskie trasy. Chcę znów stać się niczym. Za ogon chwytam chimery, chmury. Zupełnie przezroczysta ulatniam się; ginę w jednym oddechu.
Suchoty
2Przyglądałam się Twoim utworom zamieszczonym na Forum i chyba wiem, z czym masz największy problem.
A ten drabbel, który jest w zasadzie poetycką prozą - jest tego najlepszym przykładem.
Masz łatwość pisania.. i to Cię trochę gubi.
Naładowałaś tu środków stylistycznych tyle, że te rodzynki zagłuszyły wszystko, a ciasto smakuje zakalcem.
Umiłowanie metafor, epitetów i przenośni - zabiło treść drabbla.
Nie wiem, czy ktokolwiek inny, oprócz Ciebie - wie, o czym chciałaś napisać, co chciałaś opowiedzieć i jakie emocje wzbudzić.
Oczywiście, można też pisać dla samego pisania, dla zabawy słowami, dla siebie samego.
Tylko wydaje mi się, że to akurat nie jest Twój cel
A najciekawszym jest to, że akurat z tego utworu można by było zrobić dobry wiersz, a z ostatnio opublikowanego wiersza "tryb nocny" - dobrą miniaturę.
Myślę, że gdybyś trochę wstrzymała natłok pędzących myśli, spowolniła, napisała też zdania będące wypełniaczami ( których zapewne nie lubisz) - byłoby lepiej.
Bo czasem "mniej" wywołuje więcej emocji, przekazuje więcej treści i daje większą przyjemność z czytania, niż natłok słów, które zwykle przynoszą chasos.
Dalej z życzliwym uśmiechem dla Ciebie
A ten drabbel, który jest w zasadzie poetycką prozą - jest tego najlepszym przykładem.
Masz łatwość pisania.. i to Cię trochę gubi.
Naładowałaś tu środków stylistycznych tyle, że te rodzynki zagłuszyły wszystko, a ciasto smakuje zakalcem.
Umiłowanie metafor, epitetów i przenośni - zabiło treść drabbla.
Nie wiem, czy ktokolwiek inny, oprócz Ciebie - wie, o czym chciałaś napisać, co chciałaś opowiedzieć i jakie emocje wzbudzić.
Oczywiście, można też pisać dla samego pisania, dla zabawy słowami, dla siebie samego.
Tylko wydaje mi się, że to akurat nie jest Twój cel

A najciekawszym jest to, że akurat z tego utworu można by było zrobić dobry wiersz, a z ostatnio opublikowanego wiersza "tryb nocny" - dobrą miniaturę.
Myślę, że gdybyś trochę wstrzymała natłok pędzących myśli, spowolniła, napisała też zdania będące wypełniaczami ( których zapewne nie lubisz) - byłoby lepiej.
Bo czasem "mniej" wywołuje więcej emocji, przekazuje więcej treści i daje większą przyjemność z czytania, niż natłok słów, które zwykle przynoszą chasos.
Dalej z życzliwym uśmiechem dla Ciebie

Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
Suchoty
3Sarah, to miała być w zamyśle neoromantyczna impresja przedstawiająca świat widziany oczami kobiety chorującej na gruźlicę, gdzie priorytet dałam estetyce, a nie merytoryce
Celna diagnoza, masz rację. Widzę to teraz, mam problem z dobraniem odpowiedniej formy do treści, którą chcę przekazać. Chyba po prostu zacznę inaczej to ćwiczyć - ten sam tekst na wszelkie możliwe sposoby, z każdej perspektywy... Ciekawe, że kiedyś w szkołach gramatycznych ćwiczenia z przekładania prozy na poezję i poezji na prozę były chlebem powszednim. Dlaczego wyszło to z programu? Czy komuś to przeszkadzało? Smutek.
Zabawne to trochę, bo przyznam się, w pierwszym drafcie ten (s)twór był wierszowany, a potem stwierdziłam - do dziś niewiadomo dlaczego ani po co - że lepszy byłby jako proza w drabblu. Metoda prób i błędów. Głównie błędów.
Weryfikatorium weryfikuje, a jak coś nie wypali, to przynajmniej wiem, że muszę spróbować jeszcze raz trochę inaczej i - miejmy nadzieję - lepiej.
Uśmiecham się z powrotem i dziękuję za Twoje uwagi!

Celna diagnoza, masz rację. Widzę to teraz, mam problem z dobraniem odpowiedniej formy do treści, którą chcę przekazać. Chyba po prostu zacznę inaczej to ćwiczyć - ten sam tekst na wszelkie możliwe sposoby, z każdej perspektywy... Ciekawe, że kiedyś w szkołach gramatycznych ćwiczenia z przekładania prozy na poezję i poezji na prozę były chlebem powszednim. Dlaczego wyszło to z programu? Czy komuś to przeszkadzało? Smutek.
Zabawne to trochę, bo przyznam się, w pierwszym drafcie ten (s)twór był wierszowany, a potem stwierdziłam - do dziś niewiadomo dlaczego ani po co - że lepszy byłby jako proza w drabblu. Metoda prób i błędów. Głównie błędów.
Weryfikatorium weryfikuje, a jak coś nie wypali, to przynajmniej wiem, że muszę spróbować jeszcze raz trochę inaczej i - miejmy nadzieję - lepiej.
Uśmiecham się z powrotem i dziękuję za Twoje uwagi!
sapere aude
Suchoty
4Podpisuję się pod Sarah (zajrzałem podobnie jak ona
), ale w istocie wpisuję się z innego powodu. Poćwicz realizm. Zero metafor wprost, krótki tekst jako metafora, ale oparty na stuprocentowym realizmie.
Bo właśnie uciekanie w metafory, czasem piętrowe, w niekonkretność, Cię gubi. A widać, że to kwestia formy i trzymania się (i jej) w ryzach

Bo właśnie uciekanie w metafory, czasem piętrowe, w niekonkretność, Cię gubi. A widać, że to kwestia formy i trzymania się (i jej) w ryzach

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Suchoty
5Romecki, bardzo mi miło, że zajrzałeś. Zero metafor - to tak jakbym wybierała się na strajk głodowy... Realizm na pewno będzie wyzwaniem, bo na ten moment nie lubimy się z tym gatunkiem. Dzięki za wskazówkę:)
PS Czuję, że jestem na celowniku, czas wracać z powrotem do cienia...
PS Czuję, że jestem na celowniku, czas wracać z powrotem do cienia...
sapere aude
Suchoty
6Nie wracaj do cienia, tylko ćwicz. A realizm jest fajny, wbrew pozorom bez metafor też można nieźle popłynąć. 

Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
Suchoty
8Przeciwnie: swoją postawą zaskarbiłaś sobie przychylną życzliwość kilku osób. Stąd sugestie pomocy, wsparcia i w razie potrzeby szukania bandaży i melisy

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Suchoty
10Trudno się nie zgodzić z Sarah. Przez brak czujności sporo Ci umknęło.
Czy lepszy realizm, czy metafory oraz czy lepszy dosadny, prosty, szczery styl, czy barokowa przesada można się spierać. Ja osobiście też wolę to pierwsze, rozumiem jednak, że nie można na siłę robić psa z kota.
Niemniej jednak nawet, jeśli będziesz obstawać przy metaforach, warto przyłożyć się bardziej i krytycznie spojrzeć na własny tekst.
No bo zobacz:
- Krzepnąca krew umysł gorączką zniewala. Na pewno krew powoduje gorączkę? A nie raczej sama choroba?
- "jak niepyszny" ma zdecydowanie humorystyczny charakter
- czy ja wiem, czy tak wszyscy przeklinali gruźliczki? Owszem, pojawiały się żarty, jakoby kobiety cierpiące na te chorobę robiły się napalone, ale nie kojarzę stygmatyzacji takiej, jaką sugerujesz i jaka pojawia (ła) się przy chorobach wenerycznych, trądzie czy AIDS.
- wyobcowana zostaję sama - masło maślane
- żniwa leżące odłogiem - co to w ogóle miało znaczyć? Za dużo skojarzeń Ci się posklejało.
- chcę znowu być niczym - jeśli celujesz w XIX wiek w Europie (romantyzm, gruźlica) to dobrze byłoby wyobrażenia o sprawach ostatecznych dostosować do panującej wtedy religii. Powrót do tego, czym się było przed urodzeniem to Platon albo Hinduizm, może jeszcze coś innego, ale nie chrześcijaństwo.
Za to wyobrażenie duszy łączącej się z chmurami nawet mi się podoba.
Czy lepszy realizm, czy metafory oraz czy lepszy dosadny, prosty, szczery styl, czy barokowa przesada można się spierać. Ja osobiście też wolę to pierwsze, rozumiem jednak, że nie można na siłę robić psa z kota.
Niemniej jednak nawet, jeśli będziesz obstawać przy metaforach, warto przyłożyć się bardziej i krytycznie spojrzeć na własny tekst.
No bo zobacz:
- Krzepnąca krew umysł gorączką zniewala. Na pewno krew powoduje gorączkę? A nie raczej sama choroba?
- "jak niepyszny" ma zdecydowanie humorystyczny charakter
- czy ja wiem, czy tak wszyscy przeklinali gruźliczki? Owszem, pojawiały się żarty, jakoby kobiety cierpiące na te chorobę robiły się napalone, ale nie kojarzę stygmatyzacji takiej, jaką sugerujesz i jaka pojawia (ła) się przy chorobach wenerycznych, trądzie czy AIDS.
- wyobcowana zostaję sama - masło maślane
- żniwa leżące odłogiem - co to w ogóle miało znaczyć? Za dużo skojarzeń Ci się posklejało.
- chcę znowu być niczym - jeśli celujesz w XIX wiek w Europie (romantyzm, gruźlica) to dobrze byłoby wyobrażenia o sprawach ostatecznych dostosować do panującej wtedy religii. Powrót do tego, czym się było przed urodzeniem to Platon albo Hinduizm, może jeszcze coś innego, ale nie chrześcijaństwo.
Za to wyobrażenie duszy łączącej się z chmurami nawet mi się podoba.
Suchoty
11To może ja sprostuję. Mnie bowiem nie chodzi o to, aby autorka pisała realizm zamiast metaforyzmu 
Ćwiczenie miałoby nauczyć ją raczej oszczędnego korzystania z metafor, aby lepiej wybrzmiały na tle realistycznej sceny.

Ćwiczenie miałoby nauczyć ją raczej oszczędnego korzystania z metafor, aby lepiej wybrzmiały na tle realistycznej sceny.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Suchoty
12MargotNoir, dziękuję za wizytę i wnikliwy komentarz. Tak, masz rację, gdybym celowała w stylizowanie na epokę, to faktycznie poległam, bo się nie zgadza. Celowałam w życie wewnętrzne, uczucia, emocje, subiektywne postrzeganie świata, nazywanie wrażeń, które mogła odczuwać tamta osoba, jak ona myśli o sobie, jak jej się wydaje, że inni ją postrzegają itd. - raczej w tę stronę, chociaż realizm epokowy może lepiej tu by wypadł (niekoniecznie w moim wykonaniu, oczywiście). Poćwiczę, popiszę. W każdym razie dzięki za uwagi:)
sapere aude
Suchoty
13MaSarah pisze:Masz łatwość pisania.

Nadmiar jest czasem gorszy od niedostatku.Sarah pisze:Umiłowanie metafor, epitetów i przenośni - zabiło treść drabbla.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Suchoty
14To rozwiązuje problem jedynie 2 uwag z 6.
Romecki, - rozumiem, po prostu chciałam być dobrym policjantem

Added in 2 minutes 31 seconds:
EDIT: zresztą nawet bez stylizacji (btw tutaj jej nie widać) skojarzenie romantyzmu z zestawem suchoty+emocjonalny, przesadnie dramatyczny styl jest raczej nieuniknione.