Delirium

1
wulgaryzmy

Stoję przed drzwiami sklepu i czekam. No właśnie... na co kurwa mać czekam? Nawet, jak ktoś zechce wejść do środka, to co się stanie? Odwróci głowę, udając, że mnie nie widzi albo po prostu powie, że nie nie ma drobnych.
Marzę, widząc oczami duszy butelkę wina, taniego sikacza... takiego za trzy złote. Wlałbym do plastikowego kubeczka albo po prostu wypił z butelki. Po minucie wszystko wróciłoby do normy. A tak... ze spuszczoną głową patrzę, jak drżą mi dłonie. Trzęsienie ziemi w organizmie, który od tygodni nie odpoczął od alkoholu. Nie myślę precyzyjnie, nigdy, prawdę mówiąc, tego nie robiłem, ale teraz to już katastrofa. Mózg mało ogarnia, więc delirka nie robi na mnie wrażenia. Unoszę głowę i spoglądam tępo przed siebie. Wszystko jest martwe i obce, choć znam to miejsce od ćwierć wieku. Żołądek jest jak wyżęta szmata do podłogi. Skurczony, napierdala tak, że mam ochotę płakać, choć nigdy tego wcześniej nie robiłem.
Dobrze ci tak... łajzo ty! Miałeś robotę i co? Za mało płacili? Zasrany leń jesteś i taka jest twoja historia w trzech słowach... bezmózga ameba!
Mały skurwiel w głowie, nie chce zostawić mnie w spokoju. Czasem miewam dobre pomysły, ale z ich realizacją jest już gorzej. Szybko się nudzę, alkohol motywuje do działania, ale nic mądrego z tego nie wynika. Piję, bo lubię, chlam, bo muszę, tak właśnie działa uzależnienie. Nie pamiętam już smaku chleba. Tanie wino, coś na kształt piwa, a jak przyfarci, to butelka wódki, wypita z kumplem na spółę. Wszystko to kalorie, chujowe kalorie, ale pozwalają się utrzymać na powierzchni chodnika.
Rusz dupę i idź w miasto, tam prędzej kogoś spotkasz.
Nie chce, nie mam siły, żeby łazić i szukać sponsora. Beata w sklepie nie da na krechę, bo branie na kredyt w moim wydaniu już dawno temu straciło sens. Pluję zniechęcony na nową reklamę Żywca na szybie spożywczaka i ruszam do cholernego centrum miasta. Mijam znajomych ludzi. Kiedyś z nimi rozmawiałem, ale teraz jestem jak powietrze. Wiedzą, że istnieję ale mnie nie widzą. Już się im nie kłaniam, a oni są z tego powodu szczęśliwi.
Tego spytaj... już tyle ci w życiu nastawiał, że browar w tą czy w tamto nie zrobi na nim różnicy.
Heniek uśmiecha się ironicznie, kręci głową i każe mi spierdalać. To nic, to dobry chłopak, każdy w końcu ma prawo stracić cierpliwość.
Idę dalej, a kiedy mijam blok, w którym mieszka Magda, dopada mnie tęsknota za rajem utraconym. Z nią też czasem wypiłem, ale jakże inaczej to wyglądało. Piwo czy dwa przy pizzy. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy przy lampce wina. Ktoś nazwał to miłością, ale to złe określenie. Atrakcyjny chłopak i seksowna laska. Mnie pasowało, a ona też nie narzekała. Żądza seksu opanowała nas na długie tygodnie, aż w końcu czar prysł i zostało tylko ciągłe gadanie. Mówiła, narzekała, jakby nie mogła zająć się czymś innym. Jak przestawała na chwilę, to patrzyła na mnie tym swoim wzrokiem wszechwiedzącego i najbystrzejszego na świecie wrzodu na dupie. Wtedy mnie to drażniło, a teraz chciałbym do tego wrócić. Ta sama osoba z perspektywy czasu, wydaje się inną osobą, a to, co cię kiedyś wkurwiało, dziś wydaje się w porządku. Rozstaliśmy się, bo przecież człowiek musi być wolny. Chce sam podejmować decyzje, bo skąd dziewczyna ma wiedzieć czego mi potrzeba. Niestety wiedziała. Teraz ma nowego opla, stałą pracę i dziecko z ukochanym, a ja biegam po mieście, szukając czegoś do wypicia, żeby roztelepane ręce nie wybiły mi zębów.
Z wielkim trudem sprawdziłem trzy miejsca, gdzie zwykle piją menele tacy jak ja. Nic, pusto, jakby śmieciarka zwana odwykiem wysprzątała i kompletnie zatarła po nich ślad. Dłonie trzęsą mi się coraz bardziej i obranie jajka ze skorupki byłoby teraz mistrzostwem świata. Jest kurewsko gorąco, ale nie mam nawet paru groszy na wodę mineralną
Początek dorosłego życia i pierwszych kieliszków wydaje się taki uroczy i niewinny. Wódka pomagała we wszystkim. Potrzebowałeś coś załatwić, to siadałeś z facetem przy stole w pubie, piłeś kilka kolejek i sprawa szła właściwym torem. Dziewczyna na dyskotece była oporna, szukała miłości i chciała o życiu tylko rozmawiać. Cztery kolejki później już nie trzymała się swoich zasad tak kurczowo. Taksówka, pokój w hotelu i rżniecie do rana... łatwizna! Nie miałeś humoru, dzień był wyjątkowo do bani... robiłeś cztery browce, wciągałeś dwie krechy i słońce znów świeciło, tak jak powinno.
Miałem kiedyś życiowe ambicje. Tyle zarobić, żeby nic nie robić. Wyrzeźbić mięśnie, by wyglądały jak wyciosane z drewna i broń Boże nie skalać się pracą. Tak robili gangsterzy, których wokół było pełno. Mieli nowe auta, co tydzień inne kochanki, a ze starych rzeczy to tylko antyki stały w ich salonach. Zabrakło zimnej krwi, odwagi, a może po prostu amfetamina była zbyt droga, by codziennie ją wciągać. To nie takie proste być bandziorem. Wjechać dłużnikowi na chatę po szmal. Wyrzynarka do drewna, morze krwi. Facet leży w zawiniętym dywanie, a obok leżą jego trzy palce. Płacze, krzycząc, że zrobi wszystko...
Gangusy mieli dobry ubaw z takich akcji, ale tak naprawdę tylko kilku zrobiło karierę. Natłukli kasy, a potem weszli w legalne interesy i teraz nie nadstawiają już karku.
Ja taki nie byłem i szybko wypadłem z obiegu. Brak obowiązków i szybki szmal wyrobił u mnie jeden nawyk... permanentną niechęć do stałej, nudnej pracy.
Teraz ledwo łażę po mieście w brudnych dżinsach i śmierdzącej koszulce. Nie mam co zapalić, serce zaraz wyskoczy mi z piersi, a żaden ze skurwieli wokół, nie domyśli się, że jak czegoś zaraz nie wypiję, to schodki do parku będą ostatnim miejscem, w którym stałem na własnych nogach.
Biała gorączka alkoholowa, tak to się podobno nazywa i mówili mi, że jest niebezpieczna. Nie piłem alkoholu od dwóch dni i organizm tak łatwo mi tego nie odpuści. Próbuję usiąść na ławce, ale nawet to jest trudne. Spadam plecami na drewniane oparcie, ciężko dysząc i opuszczam głowę. Przegrałem życie. Boję się patrzeć ludziom w oczy. Zaczynam majaczyć i kładąc dłoń na piersi, osuwam się na trawę obok ławki.

Delirium

2
Nie mam pojęcia, czemu jeszcze nikt nie napisał komentarza do twojego tekstu, Tomku. To jest po prostu mega. Pamiętam jak czytałam twoje teksty ze dwa michy temu. Nie robiły na mnie dużego wrażenia, ale teraz... super.
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman

Delirium

3
przegadane, główny wątek splątanego człowieka nazbyt klarowny, taki alkohorys...sobie taki
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Delirium

4
Czekaj tylko wedkarzu niech cię dorwę na ulicy.... :wp: :wp: :wp:
Ha, ha żartuję oczywiście i dzięki za wizytę :)
Ps Za Iwonkę nie ręcze, bo to moja kumpela i przypieprzyć też umie :twisted:

Delirium

5
tomek3000xxl pisze: Czekaj tylko wedkarzu niech cię dorwę na ulicy.... :wp: :wp: :wp:
Ha, ha żartuję oczywiście i dzięki za wizytę :)
Ps Za Iwonkę nie ręcze, bo to moja kumpela i przypieprzyć też umie :twisted:
Serio, wielu postrzega problem na sposób magiczny, bo alkoholik, psychiczny czy atypowy to zły człowiek...
a Iwonka, no cóż nie oddam kobiecie, nadstawię drugi policzek
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Delirium

6
tomek3000xxl pisze: Ps Za Iwonkę nie ręcze, bo to moja kumpela i przypieprzyć też umie
Naprawdę?
Feder9 pisze: Iwonka, no cóż nie oddam kobiecie, nadstawię drugi policzek
Proszę się nie nadstawiać. Ja nie z tych co tak za pierwszym razem. Najpierw trzeba sobie zasłużyć. :D
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman

Delirium

7
Feder9 pisze:
Serio, wielu postrzega problem na sposób magiczny, bo alkoholik, psychiczny czy atypowy to zły człowiek...
Tak z ciekawości... masz jakieś prawdziwe doświadczenia z alkoholikami? Nie mówię o tych z książek czy filmów. Ja mam i to bardzo duże, długie i bolesne...

Delirium

8
tomek3000xxl pisze:
Feder9 pisze:
Serio, wielu postrzega problem na sposób magiczny, bo alkoholik, psychiczny czy atypowy to zły człowiek...
Tak z ciekawości... masz jakieś prawdziwe doświadczenia z alkoholikami? Nie mówię o tych z książek czy filmów. Ja mam i to bardzo duże, długie i bolesne...
ano mam

Added in 1 minute 45 seconds:
uzależnienie, współuzależnienie , tematy nie są mi obce
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Delirium

10
tomek3000xxl pisze: To teraz ty napisz coś o piciu wódeczki :) Zobaczę czy twoje wyobrażenie mi się spodoba.
nie, za bardzo osobiste, a gdzie emocje tam miękki miecz, pióro, wybacz, ale ten opis DT mnie nie przekonuje, jakbym czytał Lot...w afekcie.
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Delirium

11
Ciekawy utwór.
Tytuł, fabułą, bohater, całość.
Przypomina mi się mój tekst, powieść Surrealistyczną " Delirium Thaddeusa Thunderbolta.
Też o alkoholu, surrealizm Kafkowski.
...ale twój tekst, zdaje się być lepszy od mojego.
Trzymaj tak dalej.

Delirium

12
Ach, no tak, przebłyski świadomości alkoholika. Jednoczesne obrzydzenie sobą, ale i ciągłe usprawiedliwienie tego, co się robi. Ciekawie oddane; tak jak wyżej, interesuje mnie perspektywa autora. Ciężko mi po tym tekście stwierdzić, czy ma być to obraz swoich własnych przeżyć, czy może coś zaobserwowane u osoby trzeciej. Być może przez ten brak swego rodzaju definicji, a być może przez zdecydowanie za dużą - w moim odczuciu - ilość wielokropków mam nieco mieszane uczucia. Całość sprawia wrażenie, jakbyś chciał dotknąć tematu bardziej, ale potem wycofywał się; szczególnie jak chodzi o samotność w uzależnieniu:
tomek3000xxl pisze: (pt 24 sty 2020, 07:47) udając, że mnie nie widzi
tomek3000xxl pisze: (pt 24 sty 2020, 07:47) Kiedyś z nimi rozmawiałem, ale teraz jestem jak powietrze. Wiedzą, że istnieję ale mnie nie widzą. Już się im nie kłaniam, a oni są z tego powodu szczęśliwi.
tomek3000xxl pisze: (pt 24 sty 2020, 07:47) To nic, to dobry chłopak, każdy w końcu ma prawo stracić cierpliwość.
tomek3000xxl pisze: (pt 24 sty 2020, 07:47) Przegrałem życie. Boję się patrzeć ludziom w oczy.
Rozwiń te myśli. Nie idź we frazesy o łatwych nocach z dziewczynami, o kontakty z podejrzanymi ludźmi, o byciu leniem i bezrobociu - to wszystko już znamy i wiemy o alkoholikach. Pisz o tej tragedii bycia samym, o potrzebie wsparcia, którego nie można żądać od bliskich. Masz potencjał i język, żeby w Twoich tekstach wybrzmiały prawdziwie.
Sztuka jest niebezpieczna, młodzieńcze. Obnaża naszą małość, nikczemność, podłość, fałsz. A co najgorsze, każe nam się zastanowić nad sobą, kim naprawdę jesteśmy, a nie kim się sobie wydajemy.
- W. Myśliwski, "Ostatnie rozdanie"

Delirium

13
Stylistycznie dobrze napisane.

Po części to jest jak ta nowa Pieśń Nike - niby nic odkrywczego, niby przeegzaltowane, niby banalne, ale temat jest tak poważny, że wszyskto to tłumaczy.

Jest potencjał na dobry, mocny tekst.

Niestety, na moją intuicję są tu poważne problemy z logiką ze względu na kompozycję tekstu.

Bardzo mi tu nie pasuje tak wnikliwa narracja z perspektywy pierwszej osoby. Po prostu nie jestem sobie w stanie wyobrazić pijaka w delirium prowadzącego takie przemyślenia.

Sam piszesz:
Nie myślę precyzyjnie, nigdy, prawdę mówiąc, tego nie robiłem, ale teraz to już katastrofa. Mózg mało ogarnia, więc delirka nie robi na mnie wrażenia.
A tymczasem cały tekst idzie na bardzo precyzyjne, bardzo wnikliwe, bardzo wiele ogarniające przemyślenia protagonisty na temat siebie samego. Nie powinien być do nich zdolny w stanie, w jakim się znajduje.

Ta wada, moim zdaniem, kładzie cały tekst i każe go przemyśleć jeszcze raz od zera.

Widzę dwie drogi naprawy tekstu:

- Utrzymać narrację pierwszoosobową, ale zastąpic przemyślenia tu zaprezentowane rzeczywistym stanem i myślami, jakie mogłoby się kotłować w umyśle kogoś takiego -- w tym urojenia -- wymagałoby to w zasadzie napisania nowego tekstu bardziej niż przeredagowania starego i byłoby to trudniejsze
- Zmienić narrację na trzecioosobą i wyraźnie rozdzielić narratora mającego zaprezentowany w tekście ogląd sytuacji od protagonisty, który nie ejst to tego zdolny - sama tylko gramatyczna zmiana pierwszej osoby na trzecią nie wystarczy, bo wtedy wypowiedź protagonisty zmieni się w mowę pozornie zależną, a to pozostawi podstawowy problem bez zmian - trzeba przeragować niestety
Nie chce, nie mam siły, żeby łazić i szukać sponsora.
Oj, zdaje mi się, że on bardzo chce i ma wiele sił, by łazić i szukać sponsora. On w tym stanie NIC nie chce oprócz tego, by za wszelką cene znów się nachlać. To były gangster ejst? Więc jak nie znajdzie kogoś po dobroci to zaciuka kogoś na ulicy dla 50zł które będzie mógł wydać na wódę. Bo w tym momencie nie liczy się NIC, nie jest ważne NIC oprócz tej jednej najbardziej podstawowej potrzeby, ważniejszej nawet niż jego własne życie, by natychmiast się nachlać. Potem nawet i umrzeć, proszę bardzo - ALE TERAZ SIE NACHLAĆ TERAZ ZARAZ JUŻ NATYCHMIAST.

Tak bym przynajmniej to na intuicję widział.

Dodano po 7 minutach 14 sekundach:
tomek3000xxl pisze: (pt 24 sty 2020, 21:01) Tak z ciekawości... masz jakieś prawdziwe doświadczenia z alkoholikami? Nie mówię o tych z książek czy filmów. Ja mam i to bardzo duże, długie i bolesne...
O, ciekawe. Naprawdę sądzisz, że jednak osoba podczas delirium tremens byłaby do tackihc przemyśleń zdolna, czy to był tylko zabieg literacki? Nie wiem, być może jeszcze się okaże, że to ja się merytorycznie mylę
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”