GORP "Myszołów" - Rozdział drugi

1
Rozdział drugi technothrillera SCI-FI. Jak ktoś chce zajrzeć co było w rozdziale pierwszym oto link: http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopi ... =6&t=19140

Pozdrawiam.


Saturday 24 June 08:03:51 ZULU


Leżeli oboje, na podłodze gumowej,
Żółtej, nieprzemakalnej, tratwy ratunkowej;
Kontrkomandor Graniecki, pierwszy się obudził,
I ocucił kochankę, słoną wodą skropił,
Żywa, ocalona, chwała Bogu wieczna!
Podnosi, opuszcza, fala oceaniczna,
Dwóch rozbitków, żołnierzy, gwiezdnych marynarzy.
Już dawno temu, Polska, o fregacie marzy,
Temat ten poruszył Tomasz, mordując nudę,
Przecież jutro odliczanie, <<Nowym dowódcą będę,
Gwiezdnego Okrętu Rzeczpospolitej Polskiej,
Kapitanem „Myszołowa”>>; o dumie wielkiej
Myślał, co rozpiera Ego, że pokieruje,
Załogą kosmonautów; każdy wtedy czuje,
Zew przygody, odpowiedzialność, obowiązek,
Wobec kraju, NATO; a wyczytał z książek,
Kilkuset bodaj letnich, o Polakach udziale,
W konfliktach i wojnach, wysokim morale,
I bitnych jak sam diabeł, są waleczni jak lwy!
Zagadnęła Jones o ezoteryczne sprawy;
A świat uratował przecież, człowiek ten prawy;
Bo religie wszystkie kłamstwem się okazały,
Jaszczury tak pisząc, dla Ciemnego Kabały,
Ziemię zniewolić mogły, za życia, po śmierci.
Aresztowano polityków i wojskowych,
Watykan, Islam, Judaizm to wymysł Obcych!
MOSAD bez kła, Żydem tylko Izraelici,
Z wielkiego planu Jaszczurów wyszły nici;
Była wicepremier RP, były szef GROMu,
ABW zatrzymuje ich za zdradę stanu.

Rozmowę jednak przerywa furkot wirnika,
To śmigłowiec z bazy USA przemyka
Nad rękami żywo machających szczęśliwców,
Black Hawk One prezentuje swój masywny tułów.

Wraca do kraju na zebranie BBNu,
Graniecki drzemiąc i nie chrapiąc, doświadcza snu.

Sen drugi

Nad miastem Nijmegen unosił się duch Dyplomaty – Mickiewicza. Wraz z widmem Lenina przemierzał pole bitwy, bitwy wojsk Napoleona z Prusakami. Rosjanin o nic nie pytał, tylko notował w kajecie przybycie posiłków, imiona i nazwiska dowódców, a do tego ołówkiem rysował karabiny, armaty i konie. Polak wręcz przeciwnie, głośno opisywał, preorował czy to udaną szarżę Francuzów, czy celną nawałę artyleryjską Niemców.
Zaatakował najemny pułk szkocki. Z przerażeniem nie dokończył natarcia, tylko rozbrzmiały krzyki żołnierzy – Ghosts! - zwątpienie, niczym fala, wstąpiło w oddział – Spectres!
Na przód wyszedł jeden odważny z Wielostrzałem, strzelbą o ośmiu lufach. Z biodra i nie celując wystrzelił! Kule zygzakiem dosięgały kolejne projekcje Mickiewicza, jego duchy przodków, rodzinę, którą wezwał na pomoc. I kiedy ostatni pocisk zmierzał w serce Dyplomaty, został wchłonięty przez pomarańczowo- czerwoną kulę, która pojawiła się nagle, a powietrze wokół niej rozgrzało się i zagulgotało.
- Tatuś...
Tak uratował nieżycie Adamowi jego zapomniany syn ale nie poprzestał na tym, wysyłając wirującą kulę poprzez wojska Prusaków, zniszczenie, pożogę, śmierć. Bitwa wygrana!

Jeńców prowadzono na urwisko, tam smagając i popędzając batem, kolejni wojacy spadali w przepaść. A na dole już handlowano najemnikami, jeden z nich wskazując kikutem Nijmegen krzyczał – Na co to wszystko!
Mickiewicz zwrócił się do Lenina – Zerwano kontakty po obu stronach. Koniec dyplomatów.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”