Uwaga: historia oparta jest na faktach!
Chianti piłem od zawsze. Pierwsza szklanica czerwonego szła do obiadu, a na kolację była druga. Kiedy tylko w telewizji puszczali coś o Toskanii, natychmiast raczyłem się słodkim albo półsłodkim. Choć podniebienie było wniebowzięte, to jednak jakaś cząstka mnie ubolewała, że nie urodziłem się w klimacie śródziemnomorskim. Tam bym sobie dopiero folgował. Ech, te marzenia.
Aż któregoś razu wybrałem się na saksy do słonecznej Italii. Miałem pomagać jednemu takiemu Dagonowi, rolnikowi w prowadzeniu agrobiznesu, co okazało się spełnieniem marzeń. Do południa pracowałem, łącząc przyjemne z pożytecznym, wieczorem zaś raczyłem się domowym, najsłodszym na świecie trunkiem przy wtórze cykad i pasikoników. Promieniowałem pozytywną energią, wyglądałem kwitnąco i byłem szczęśliwy tak, radosny tak.
Niestety, już niedługo wszystko miało się zmienić, na gorsze oczywiście. I tak razu pewnego nocą zaniepokoiło mnie dziwne pełganie w piwnicy, która powinna co prawda o tej porze świecić, ale pustkami, jak to mówią. Nie namyślając się, zszedłem na dół ostrożnie, tak, by nie płoszyć intruza. I oto, co ujrzałem: starzec, rozebrany jak do rosołu, z siwizną nie tylko na głowie i z dyndającym na wierzchu „drobiem”, szykuje się do kąpieli w potężnej balii, il mastello grande wypełnionej winem aż po samiuśkie brzegi. A kiedy tylko Dagon, rolnik, bo o nim mowa, poczuł orzeźwiający chłód cieczy, jej właściwości fizyczne, z miejsca zaczęły mu – jakby to powiedzieć – wyrastać węże i wypełzać z głowy, a spod skóry dobyło się obleśne poruszenie, coś jakby larwie. I starzec pociemniał cały, osiągając jakieś niebywałe stadium plugawej metamorfozy i stając się czymś w rodzaju wodnego, a raczej winnego monstrum, czemu towarzyszyło bezgłośne drżenie podłoża o niezwykłej amplitudzie. Nie dziwi przeto obcobrzmiące imię do tej pory – zapukać – gościnnego l'agricoltore. Mój Boże, aż strach pomyśleć, że ja to wino wcześniej spożywałem, że szła ta miejscowa bevanda na sprzedaż tu i tam. Co działo się potem, nie mam pojęcia, jako że począłem wycofywać się cichaczem, wystraszony i zniesmaczony winem z Colle di Val d'Elsa, lecz wtem do mych uszu dobiegły słowa:
Mój panie, wino najlepsze jest na młodość! Trzeba pić dla zdrowia i urody!
Pić, tak, ale nie ma co przesadzać, wie pan? Nie ma co przeginać – odrzekłem niepewnym głosem, mając na uwadze to, że przecież każdy trunek domaga się jakiegoś jadła, no po prostu białka, a tu, w tej piwnicy... a zresztą nieważne.
Tak po prawdzie, to nie jestem wcale pewien, czy na urodę można polecać wino akurat z tej spiżarni, ale wiem jedno – to, że to jajecznica, i nic innego, gwarantuje mi ów ulubiony posmak JAJECZNY. Bowiem na młodość i urodę różne są rzeczy i różne sposoby, całe tysiąc pięćset, sto dziewięćset sposobów, spośród tych wielu, co nie dyndają na wierzchu, siwiejąc tak bezwstydnie i ordynarnie.
A zatem raz jeszcze rozpocznę swą opowiastkę, dopóki wciąż zipię, choć doprawdy nie wiem, ile mi czasu pozostało: jaja jadłem od zawsze. Pierwsze dwa na miękko szły na śniadanie, a na kolację był żółciuchny omlecik. I kiedy tylko w telewizorni puszczali coś o Włoszech, natychmiast raczyłem się słodkim koglem-moglem. A choć podniebienie było wniebowzięte, to jednak jakaś cząstka mnie ubolewała, że nie urodziłem się toskańskim albo prowansalskim winiarzem. Mógłbym się kąpać w rubinowym, purpurowym i ciemnoczerwonym winku, farbując sobie przy tym „kraszanki”, i to bez „dotykanki”. Choć – z drugiej strony – może to i dobrze, że jest jak jest, bo przecież mogłoby być znacznie, znacznie gorzej. Mógłbym się stać na przykład drugim Dagonem, rolnikiem, z tymi wszystkimi wężami, larwami, wijami i Bóg wie, czym jeszcze na głowie oraz pod skórą. No a tak – jest jak jest i jakoś się tarabani, jakoś się telepie, powoluśku, pomaluśku. I tak sobie stałem i dumałem, w tę cichą noc niespokojną, aż tu nagle, na samiuśki koniec, bez żadnej zapowiedzi, hałasu i wrzawy, BACH, zgasło światło w piwniczce Dagona i już się więcej nie zatliło, już nie zaiskrzyło.
Added in 5 minutes :[/color]
Oczywiście zapis dialogu jest błędny, bo nie wkleiły mi się myślniki. Sorry!
Winko na młodość
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
- Pierwsze Kroki
- - Tu się przedstawiamy ...
- - Regulamin Główny i Regulaminy Działów
- Najlepsze na Weryfikatorium
- - Najlepsze z prozy
- - Najlepsza Miniatura Miesiąca
- - Najlepsze z poezji
- - - Poezja rymowana
- - - Poezja biała
- - - Myśli krótkie
- Pisarze i ich zwyczaje
- - Weryrecenzje
- - Strefa Pisarzy
- - Strefa Debiutantów
- - Archiwum Strefy
- - - Archiwum Debiutów
- - - Archiwum Pisarzy
- Wydawnictwa i ich zwyczaje
- - Wydawnictwa
- - Jak wydać książkę w Polsce?
- - ...za granicą?
- Proza
- - Spis treści
- - Informacje
- - Opowiadania i fragmenty powieści
- - Miniatura literacka
- - Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'
- Poezja
- - Poezja biała
- - Poezja rymowana
- - Mini poeticum
- - Proza poetycka
- - Hyde park poetycki
- Nasza (inna) twórczość
- - Dziennikarstwo i publicystyka
- - Scenariusze filmowe i teatralne
- - Nasze Zabawy Literackie
- - - Piszemy wspólne opowiadania
- - - Eksperymenty literackie
- Warsztat literacki
- - Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe
- - Jak pisać?
- - Kreatorium
- - Warsztaty WeryfikatoriuM
- - - Gest narracyjny
- - - - Informacje
- - - - Eliminacje
- - - - Wariacje
- - - - - Grupa A
- - - - - Grupa B
- - - - Egzamin
- - - Dialogatornia
- - - - Kwalifikacje
- - - - Kwalifikacje
- - - - Ćwiczenia - część I
- - - - Ćwiczenia - część II
- - Forumowi Specjaliści i Pasjonaci
- - Maraton pisarski
- Konkursy
- - Konkursy nasze
- - - Wielka Bitwa Karczemna Romeckiego (dla Fioletowych)
- - - - Teksty konkursowe
- - - - Dyskusje i zgadywanki
- - - - Oceny i wyniki
- - - Walki Mocy
- - - - Walki mocy 2018
- - - - Walki mocy 2014
- - - - Walki mocy 2013
- - - Puchar Administratora
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2018
- - - - - Faza Grupowa
- - - - - - Zakończone
- - - - - Faza Pucharowa
- - - - - - Rozegrane
- - - - - Plebiscyty
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2012
- - - - - Faza I
- - - - - Faza II
- - - - - Faza Finałowa
- - - Konkursy Drabblowe
- - - Konkurs "Otuleni Natchnieniem"
- - - - Podium
- - - Konkurs "Miniatoricum"
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2009
- - - - Podium
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2010/I
- - - Konkursy różne
- - - - Letni Konkurs Porzeczkowy
- - - - Malowane słowem, czyli mistrzowie obrazowania
- - - - Sylwestrowy Turniej Poetycki
- - - - Świeża krew 2019
- - - Skarbonka
- - Bitwy literackie
- - - Regulamin bitewny
- - - Nowa bitwa!
- - - Bitwy z przeszłości
- - - - Rankingi
- - - - Propozycje bitew modyfikowanych
- - Konkursy literacko-poetyckie
- O literaturze
- - Dyskusje o literaturze
- - MML
- - Czytelnia
- Nasze publikacje
- - Drabble na Niedzielę
- - WeryForma(t)
- - Sukcesy Weryforumowiczów
- - Sprawy organizacyjne
- - Centrum Wzajemnej Pomocy
- - - Ku refleksji
- - - Ciekawostki, humoreski i różne różności
- - - QFANT - magazyn fantastyczno-kryminalny