Jeden wulgaryzm.
Padam na pysk.
Każdy ma jakąś granicę zmęczenia, za którą są już tylko opadające powieki i szeptane z wysiłkiem bluzgi. Marzę tylko o kąpieli. Bardzo. Są takie chwile, kiedy zwyczajna potrzeba wskakuje nagle na szczyt marzeń – przed złoty strzał w totka i mały, biały domek z ogródkiem.
Kąpiel. Nawet w myślach brzmi cudownie.
Przenieśliśmy z Wojtkiem ponad sześćset kilo. W rękach, bo nasze wierne auto do przewozu dostaw odmówiło posłuszeństwa i nie odpaliło. Zima to nie tylko sanki i bałwany, niestety. Raptem siedemdziesiąt metrów, z samego rana, w mroźny i wietrzny dzień, kiedy obrócić tam i z powrotem trzeba kilkanaście razy, urasta do rangi czegoś, co może cholernie zepsuć humor. Żartowaliśmy na początku, pod koniec milczeliśmy. Bo i komentować nie było czego.
Następnie kierowca przyszedł podpisać papiery i ze skruszoną miną oznajmił, że dzwonili z centrali, nastąpiła pomyłka i jakieś trzysta kilo płyt nie jest do nas, musimy załadować je z powrotem na jego auto. Patrzyliśmy na niego w ciszy tak długo, aż wyszedł z biura. Czekał na nas przy samochodzie kilkanaście minut, aż zdusiliśmy w sobie wszystkie złe rzeczy, które i tak nic by nie zmieniły.
Parę godzin później padła drukarka, a przy zamknięciu złamał się w zamku klucz i musieliśmy czekać aż ktoś przyjedzie, wyjmie ułamaną część, a szefowstwo dowiezie zapasowy. Wspaniały dzień.
Nieważne. Jestem już pod blokiem. Mroźny wiatr uderza boleśnie w twarz, palce w dłoniach mam skostniałe bo zapomniałem rano rękawiczek. Lewy but chyba gdzieś się rozkleił bo przemókł, stopa jest lodowata. Dmie tak, że aż świszczy w uszach. Kąpiel. Już za sekundę.
Wsiadam do windy. Jestem tak zmęczony, że muszę się oprzeć plecami o ścianę – kręgosłup reaguje na to impulsem bólu. Bolą mnie plecy, ręce, barki. Boli mnie, kurwa, wszystko. Chcę tylko wejść do tej wanny i odpłynąć. Nie pamiętam kiedy czułem się tak zmęczony.
Jest prawie dziesiąta więc delikatnie i cicho wkładam klucz do zamka, przekręcam i ostrożnie, żeby nikogo nie obudzić, wślizguję się do środka. Młoda śpi spokojnie, przytulony do jej boku pochrapuje z dziecięcym urokiem Syn. Chcę na nich chwilę popatrzeć ale nie mam siły ustać w miejscu. Kąpiel. Jedyne dziś marzenie.
Zrzucam wierzchnie ciuchy i jak na skrzydłach frunę do łazienki. A tam staję jak wryty.
Wanna jest wypełniona wodą. Na powierzchni, jak przewrócone okręty, dryfują plastikowe samochodziki. Jest ich mnóstwo. Z części odkleiły się naklejki i teraz oblepiają brzegi wanny. Część autek jest umazana farbką do kąpieli, inne pastą do zębów. Z któregoś odpadło kółko i samotne unosi się na powierzchni wody, jak wyrzut sumienia.
Osuwam się żeby klapnąć tyłkiem na płytki i patrzę w sufit.
Przez następne dwie godziny wyciągam samochodziki. Jeden po drugim. Czyszczę i osuszam. Układam na pralce od największego do najmniejszego, żeby Syn się uśmiechnął kiedy tu rano wejdzie. Nie zobaczę tego uśmiechu bo będę już w pracy, ale myśl o nim mi wystarcza.
Kąpiel wezmę innym razem.
Kąpiel
3Uśmiechnąłem się. Jakie to prawdziwe...
Tylko czyszczenia wymagało, zanim wrzuciłeś, jakieś powtórzenia i zbędne wyrazy. Ale to drobiazgi.
Tylko czyszczenia wymagało, zanim wrzuciłeś, jakieś powtórzenia i zbędne wyrazy. Ale to drobiazgi.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Kąpiel
4Węszę autopsję, ale finał mnie nie przekonuje. Jaki problem wyławiać samochodziki siedząc samemu w wannie? I jakieś takie dla mnie jednak przeckliwione.
Poza tym:
To też mnie nie przekonuje. I czy to auto się aby nie zepsuło przed chwilą?
Poza tym:
Szóstkę w totka.
1) prościej napisać "ręce" 2) bo łopata.
Też łopata
Surówkę węszę mistrzu.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Kąpiel
5Niedoskonałości stylistyczne na pewno są, ale generalnie lubię Twój styl prowadzenia opowieści. Doświadczenia narratora są mi z oczywistych przyczyn obce, ale... Zionie z tego tekstu taka autentyczność i nienachalne ciepło, że aż przyjemnie przeczytać. Tym tekstem zdecydowanie potwierdzasz, że tytuł Siewcy Dobra trafił w dobre ręce, Godhandzie. Podobało mi się.
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac
Kąpiel
6Przeczytałem tekst dwa razy. Za pierwszym śledząc jak budujesz zdania (to jakaś krzywizna powerowa zboczenie?) dobrze jest podpatrywać u lepszych piór.
Za drugim w poszukiwaniu wulgaryzmu, bo za pierwszym nie zobaczyłem, a jest czerwony alert u góry. Jeżeli temu ma służyć to ostrzeżenie - to działa:)
Dwie godziny to długo, niepokojąco za długo, tym bardziej jak podświadomość szarpie za fraki i mówi - do spania ssspierd do spania.
Bo sen to lekarstwo na stany wykończenia.
I pomijam od czego, czy po skończonej szychcie na przodku, czy po przeniesieniu kilku płyt. Bo i zajechanym jak qń po westernie można być i po trzynastu godzinach dzięciolenia na tutejszym esbeku. Zmęczenie to zmęczenie.
Apropo
Za drugim w poszukiwaniu wulgaryzmu, bo za pierwszym nie zobaczyłem, a jest czerwony alert u góry. Jeżeli temu ma służyć to ostrzeżenie - to działa:)
Dwie godziny to długo, niepokojąco za długo, tym bardziej jak podświadomość szarpie za fraki i mówi - do spania ssspierd do spania.
Bo sen to lekarstwo na stany wykończenia.
I pomijam od czego, czy po skończonej szychcie na przodku, czy po przeniesieniu kilku płyt. Bo i zajechanym jak qń po westernie można być i po trzynastu godzinach dzięciolenia na tutejszym esbeku. Zmęczenie to zmęczenie.
Apropo
jak jesteś fanem stulejki to sam se właź do zimnej wody i tam siedźMisieq79 pisze: Mam inny pomysł na zakończenie, gość włazi do wanny i tam pucuje autka jedno po drugim. I wtedy czuje spojrzenie. Żona obserwuje go od dobrych paru minut. "dorosły chłop, ech...

Kąpiel
7Hm, tu się zgadzam:

Poza tym fajne, dobrze Ci wychodzą takie niby zwyczajne, a jednak niezwyczajne obrazki z życia

"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Kąpiel
8Wiesz, tam są takie dwa kręciołki, z czerwoną i niebieska kropką. A na dnie czarne gumowe coś, jak wyciągniesz to nie trzeba brać całej wanny na plecy żeby wylać nadmiar

Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Kąpiel
10Podobało mi się. Bardzo. A końcówka wywołała uśmiech doprawiony lekkim wzruszeniem. Taka niby zwykła scenka z rodzinnego życia, a tak pięknie pokazała uczucia Ojca do Syna.
Co do tych dwóch godzin - według mnie nie jest to przesadzone. Ja kilkanaście klocków duplo osuszałam pół godziny, a samochodziki to bardziej wymagający sprzęt ;-)
Co do tych dwóch godzin - według mnie nie jest to przesadzone. Ja kilkanaście klocków duplo osuszałam pół godziny, a samochodziki to bardziej wymagający sprzęt ;-)
Kąpiel
11Bardzo mi się podobało!
God, nie rozmieniaj się na miniaturki, pisz Powieść! Wezmą na bank!
God, nie rozmieniaj się na miniaturki, pisz Powieść! Wezmą na bank!

Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
Kąpiel
13Zgadzam się z tym.
Poza tym trochę wzięła mnie irytacja na partnerkę, co nie pomyślała, że może on będzie chciał wziąć gorącą kąpiel po ciężkim dniu. Jakby tym samochodzików nie można było w misce upchnąć czy coś.
Poza tym ja bym wymieniła wodę na ciepłą i kąpała się z samochodzikami

Btw: byłam przeświadczona, że po tej lawinie pecha wróci do domu i okaże się, że jest awaria wody

Mimo wszystko, dobra miniatura, taka z życia wzięta.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King
Kąpiel
14Się czepiają niektórzy jak dzieci rakiet. Jak sobie chłop chce na zewnątrz wyławiać przez dwie godziny, to niech sobie wyławia. Może ma krótkie ręce? Może w tej wannie jest miliard samochodzików? Ja tam ani czasu, ani samochodzików nie liczę, ładnie jest. Słodko-słodko i parę niezręczności językowych (urzekł mnie złoty strzał - bo raczej to niezamierzone?), ale ładnie.