Rozmowa przy kominku - drabbelek

1
Za oknem szalała wichura, straszliwa, złowieszcza i groźna. Jednak trzask w rozgrzanym kominku uspokajał mnie. Nagle przestałem być sam…

– Kto tam i dlaczego tak długo?
– Oj tam, no trochę mi zeszło! U stomatologa – kolejka. U fryzjera miałam sprawy do załatwienia, z których jedna doczekała się ostatecznego rozwiązania, a druga nadal siwieje i łysieje. I oto jestem – ja, twoja Śmierć.
– Zanim kosa skróci mnie o głowę… czy u dentysty była kolejka? Naprawdę musiałaś w niej stać?
– Pociąg wypadł z szyn, zsunął się ze skarpy i wturlał do zakładu, gdzie zabił wyrwizęba.

Za oknem szalała wichura. Wiatr zaintonował requiem… Nagle przestałem być.

Rozmowa przy kominku - drabbelek

2
Pomysł jest. Wykonanie leży, ale nie rezygnuj z tematu, bo to piękne - ponabijać się z majestatu śmierci:)

W drablu masz dużo niepotrzebnych słów, już na samym wstępie... Później też. Powtórzenie "nagle" do tekstu nic nie wnosi.

Wróć kiedyś do tej miniatury.
Uwaga! Spoiler!Obrazek
S.

Rozmowa przy kominku - drabbelek

7
Dzięki wielkie, zobaczę, co da się zrobić. Kominek jednak zostawiłbym / chciałbym pozostawić, ale nie dlatego, że lubię przekombinowanie, lecz dlatego, że tworzy nastrój, ciepło książki... te sprawy.
Zastanawiam się, które wyrazy są naprawdę zbędne. Jest to o tyle ważne, że mam już pomysł na to, w jaki sposób wykorzystać powstałą w ten sposób wolną przestrzeń. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”