Poroniony nabytek

1
Wizyta u lekarza zakończyła się sukcesem: wyszedłem żywy. Po drodze napatoczyłem się na aptekę i dokonałem zakupu przepisanych mikstur, a dźwigając kobiałkę z nimi, dumałem na tematy zbliżone do medycyny.

I przypomniałem sobie, że co dnia, gdy zasiadam przed telewizorem, by obejrzeć film, rozpoczyna się festiwal farmaceutycznych ogłoszeń i przystrojony w lekarski chałat gwiazdor reklamówek alarmuje:

„stajemy się społeczeństwem alergików reagujących uczuleniem na toksyczne przypadłości klimatu. Wzdragamy się przed zimnem, chronimy przed gorącem, narzekamy na niż, wyż i falujące ciśnienie. Prześladują nas pyłki, fetory i robactwo.

Jesteśmy wydelikaceni, słabowici, nieodporni na modyfikowaną żywność i szkodzi nam byle smrodliwy kotlet ze schabowej zelówki. Mamy za sporo cholesterolu, trapią nas kurzajki, trądziki, astmy i dziwne wydzieliny. Moczymy się za często, pachniemy za brzydko, kichamy nie w porę, zrzędzimy na nieprzepisowe otłuszczenie organizmu, psują nam się zęby przednie, tylne i urojone.”

Tu biały kitel zawiesił gwiazdorski głos i podsumował:

„a to dlatego, żeśmy zaplute łajdusy, bo ledwie nam coś piknie, strzyknie, łupnie lub zaswędzi, zaraz bierzemy kurs na przychodnię, czym prędzej smarujemy do pigularni, łykamy antybiotyk, wzywamy różdżkarza i zamawiamy przytulną trumienkę.”

Zazwyczaj nie cierpię takich wykładów, ale tym razem przyznałem rację prelegentowi, bo faktycznie: jesteśmy wydelikaceni.

Aliści nie ma dymu bez ognia! To, żeśmy nieodporni, podatni na wszelkiego rodzaju infekcje, ma przyczynę w przesadnym stosowaniu rakotwórczej chemii; hałdy odpadów ze sztucznego tworzywa, rozkładające się przez pięćset lat plastikowe torby i butelki, stare baterie, morza i oceany pełne rozpuszczających się bomb i pływających wysp śmieci, oto powody.

Jakby nam było mało nieszczęść ze starzeniem ludzi i tego, że wkrótce rozdygotana i zziębnięta Europa będzie jednym wielkim soplem lodu, to na dodatek spadła na nasz glob następna plaga: maniakalna higiena:

jesteśmy sterylni, wyjałowieni, zwalczamy bakterie, zarazki, mikroby, tępimy roztocza i żyjemy pod aseptycznym kloszem truchlejąc na myśl o epidemiach gryp, a także o nieznanych wirusach wymykających się z laboratoriów. Jednocześnie pod hasłem wiecznej młodości, prawie stuletni ludzie rodzą dzieci, prostują sobie zmarszczki, poddają się upiększającym operacjom plastycznym.

Przeczą biologicznym procesom, bo produkują zwyrodniałe pokolenia wątłych następców. Anemicznych i mimozowatych pod każdym względem, gdyż jeśli w zdrowym ciele bytuje zdrowy duch, to jakiego możemy spodziewać się w charłaczym? Wyposażonego w niepewną, pogubioną psychikę, w mentalność zawieszoną na drżących agrafkach: roztrzęsioną, przeczuloną, zdezorientowaną i nijaką?
*
Przyszło nam żyć pośród świata wstrząsanego egoizmem relatywnych norm. Śmierć jako konsekwencja życia wyszła z mody. Nie mówi się o niej, omija jak trędowaty problem, a jeśli mówi, to półgębkiem, w sposób powściągliwy, zawoalowany, wolny od rozważań, eufemistyczny i raczej śmieszny, aniżeli poważny.
*
Po tych smętnych deliberacjach dobrnąłem do domu i zacząłem utykać medykamenty w apteczce. Do każdego preparatu dołączona była półmetrowa instrukcja bezpiecznego zażywania.

Jako człek zasadniczo rozsądny i w pewnym sensie skrupulatny, zabrałem się za studiowanie ich treści. Głównie pisane były w tonie ostrzegawczym i więcej zawierały informacji o tym, czego nie wolno, niż co należy. A więc przeczytałem, że łączenie jednego z drugim może spowodować expressowy skon. Trzeba też, bym zwrócił uwagę na przeciwwskazania oraz skutki uboczne: gazy, kurzajki czy płaskostopie mózgowe.

Tak mnie to zniechęciło do stosowania medykamentów, że gdy razem z ulotkami zakopałem je w ogródku u sąsiada, od razu poczułem się „na ogół lżej” i w „zasadzie fajowo”.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

Poroniony nabytek

2
To bardziej pasuje do działu felietony IMO.

A Kornel Makuszyński ujął problem zwięźle: "Bardzo lubię mojego lekarza. On przepisuje mi leki, ja ich nie biorę i obaj czujemy się świetnie"
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Poroniony nabytek

3
Owsianko pisze:Zazwyczaj nie cierpię takich wykładów, ale tym razem przyznałem rację prelegentowi, bo faktycznie: jesteśmy wydelikaceni.
W moim środowisku że świecą można szukać wydelikaconych:)
Owsianko pisze:Aliści nie ma dymu bez ognia! To, żeśmy nieodporni, podatni na wszelkiego rodzaju infekcje, ma przyczynę w przesadnym stosowaniu rakotwórczej chemii; hałdy odpadów ze sztucznego tworzywa, rozkładające się przez pięćset lat plastikowe torby i butelki, stare baterie, morza i oceany pełne rozpuszczających się bomb i pływających wysp śmieci, oto powody.
Świetny materiał do tekstu piosenki początkującej kapeli punkowej.
Owsianko pisze:Jakby nam było mało nieszczęść ze starzeniem ludzi i tego, że wkrótce rozdygotana i zziębnięta Europa będzie jednym wielkim soplem lodu, to na dodatek spadła na nasz glob następna plaga: maniakalna higiena
j.w. z tym że klimat się ociepla:)
Owsianko pisze: jesteśmy sterylni, wyjałowieni,
Owsianko pisze: Przeczą biologicznym procesom, bo produkują zwyrodniałe pokolenia wątłych następców. Anemicznych i mimozowatych pod każdym względem
Tjaa... Przemyślenia Herkulesa z kobiałką w aptece:)
Owsianko pisze: Przyszło nam
Owsianko pisze: skon.
Owsian, czasami masz fajną beletrystykę, ale te rozważania... Gdybyś napisał to w pierwszej osobie, to jeszcze.

Wydaje mi się, że bardziej do publicystyki pasuje.

Mentorze społeczeństwa - wincyj TV :D

Poroniony nabytek

4
Chyba w założeniu groteska, ale jakoś mało śmieszna mi się widzi. Tym bardziej, że w pewnym momencie tak jakby Autor sam się nie mógł zdecydować : groteska li-to nadal, azaliż demaskatorski felieton wojującego ekologa?

Mamy za sporo cholesterolu

Mamy za co?
Strach herbu Cztery Patyki, książę na Miedzy, Ugorze etc. do usług
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”