"Podróżny" prozą (fragment)

1
"Podróżny" tym razem bez udziwnień. Składam te literki i zastanawiam się czy jest sens i czy warto. Pozdro all :)
{pozyskane po wojnie, langockie zapiski z Fibuli}
- Przeczytałem – był w słowie Walecznego, żal i smutek, rozgoryczenie gdy spojrzał w oczy przyjacielowi. Na stół, gdzie leżały rzucone niedbale ciężkie rękawice - przejaw pogardy i wskazówki, której nie dostrzegł w zachowaniu Albrechta, zwiastun strasznego wydarzenia. Przewrócone kielichy i rozlany miód pitny, pośrodku kawał żelaza. Tak powitano Zygfryda, rycerza herbowego i księcia, który nalewał gorzałkę do kubków, i który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku; napełniły się gardła Przepalaną i padły pochwały – najlepsza wódka w Robdanie, wybornie rozgrzewa, mocno pali przełyk.
Górka czynił zakusy na żonę prefekta od dawna. Paradnie w nową zbroję - lśniącą, ze złotem i srebrem - pewny zachwytu kobiety; razem z kręconymi pomadą włosami i gotów na pierwsze wrażenie; strojnie ubrany, okaże chciwie pożądanie. Władzy, miłości i majątku.
- Gdzie Daria? Zazdroszczę nadal małżonki, poczekam aż przyjdzie – spytał z uśmiechem i szczerością, bez taktu, bez zastanowienia.
- Wciąż zakochany? Urodziwe dwórki na stołecznym zamku afektu potrzebują, wybierz pannę do żeniaczki i ślubne zaproszenie przyjmiemy
- Wiem, tylko oderwać wzroku od księżnej nie można, powab i mądrość...
Nie kończąc zdania i opisu wdzięków, wyrwał glejt wchodzącej do komnaty straży. Dokładnie czytał pismo - krótkie i z królewską pieczęcią – porównując z dekretem znany każdemu szlachcicowi woskowy znak. Przedstawił treść. Domysł kto idzie granicą.
- Skryci. Hasło znają?
- Stare podano
- Odradzam pochopność. Radzę najpierw wypytać – trafnym przeczuciem, że papier fałszywy i gdy śniegi stopnieją wypowiemy bitwę, Waleczny zatrzymując Szpicę mógł odkryć maskaradę.
- Misja tajemna? Losy kraju? Niech jadą! – nowy hetman koronny odprawił strażników, albo wyprowadzony w pole, albo obojętny skrytego fachu i dobrego pomysłu, oczywistej rzeczy by wykryć podstęp; lata zawistny o kobietę i tytuł książęcy, protektorat; nie chciał się zgodzić z rycerzem.
Czy Zygfryd wyczuł w końcu, że to obłudna przyjaźń? Czy świadomy niegodziwego zachowania, stracił zaufanie do Albrechta? A może po prostu był szczerze zmartwiony, że na podarunki druh traci fortunę?
- Darię jeszcze zobaczysz. Nie założy sukni i biżuterii, które znowu przywiozłeś. Dzieciom prezenty dać możesz
- Szkoda, piękna koronka i jedwab, kamienie w złocie
- Czas na wojska przegląd – książę ściągnął razem z płaszczem naszą Fibulę i na ramiona założył futro.
- Pójdźmy
Fibula - ozdobna zapinka
Skryci - inaczej szpiedzy
Szpica - drużyna czterech langockich skrytych - Los (dowódca), Czujka, Terenowy i Sprzątacz

"Podróżny" prozą (fragment)

2
Rozumiem, że to fragment ze środka, więc kto jest kim, raczej nie ogarnę, natomiast uważam, że stosujesz za dużo skrótów myślowych. Poza tym, same zdania są ze sobą czasem słabo powiązane i chaotyczne.
Piszesz:
RebelMac pisze: - Przeczytałem – był w słowie Walecznego, żal i smutek, rozgoryczenie gdy spojrzał w oczy przyjacielowi.
A zaraz przeskakujesz na opis stołu, a ja nie wiem, czy ten bohater po popatrzeniu na przyjaciela przeniósł wzrok zna stół, czy jak?
RebelMac pisze: Paradnie w nową zbroję - lśniącą, ze złotem i srebrem - pewny zachwytu kobiety;
Ale co paradnie? Był ubrany?
RebelMac pisze: - Gdzie Daria? Zazdroszczę nadal małżonki, poczekam aż przyjdzie – spytał z uśmiechem i szczerością,
Pytanie było pierwszym zdaniem. Drugie to już oznajmienie.
RebelMac pisze: albo wyprowadzony w pole, albo obojętny skrytego fachu
W ogóle nie rozumiem, nawet jak skryty zmienię na szpiegowski.

Cały czas są echa tej specyficznej rytmizacji z innych fragmentów (a miało być normalnie ;)), więc tekst nie płynie.
Historię do opowiedzenia masz, natomiast pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego tak bardzo zależy Tobie na skomplikowaniu formy. Nie wierzysz w swoją opowieść samą w sobie?
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

"Podróżny" prozą (fragment)

3
Aktegev pisze:
RebelMac pisze: - Przeczytałem – był w słowie Walecznego, żal i smutek, rozgoryczenie gdy spojrzał w oczy przyjacielowi.
A zaraz przeskakujesz na opis stołu, a ja nie wiem, czy ten bohater po popatrzeniu na przyjaciela przeniósł wzrok zna stół, czy jak?
Dokładnie. "gdy spojrzał w oczy przyjacielowi. Na stół, gdzie leżały rzucone niedbale ciężkie rękawice"
Aktegev pisze:
RebelMac pisze: Paradnie w nową zbroję - lśniącą, ze złotem i srebrem - pewny zachwytu kobiety;
Ale co paradnie? Był ubrany?
Przeczytaj całe zdanie. "Paradnie w nową zbroję"(...)strojnie ubrany"
Aktegev pisze:
RebelMac pisze: - Gdzie Daria? Zazdroszczę nadal małżonki, poczekam aż przyjdzie – spytał z uśmiechem i szczerością,
Pytanie było pierwszym zdaniem. Drugie to już oznajmienie.
Tu racja, mogę przeredagować.
Aktegev pisze:
RebelMac pisze: albo wyprowadzony w pole, albo obojętny skrytego fachu
W ogóle nie rozumiem, nawet jak skryty zmienię na szpiegowski.
Nie zgodził się na zatrzymanie i przesłuchanie.
Aktegev pisze:
Cały czas są echa tej specyficznej rytmizacji z innych fragmentów (a miało być normalnie ;)), więc tekst nie płynie.
Historię do opowiedzenia masz, natomiast pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego tak bardzo zależy Tobie na skomplikowaniu formy. Nie wierzysz w swoją opowieść samą w sobie?
Forma chyba normalna, zdania, przecinki i średniki. Może wychwytujesz rytmizację w dialogach, które są w inwersji?

Dzięki za komentarz, pozdrawiam. :)

"Podróżny" prozą (fragment)

4
RebelMac pisze:
Dokładnie. "gdy spojrzał w oczy przyjacielowi. Na stół, gdzie leżały rzucone niedbale ciężkie rękawice"
Nadal nie dostrzegam łącznika.
RebelMac pisze: Przeczytaj całe zdanie. "Paradnie w nową zbroję"(...)strojnie ubrany"
No widzisz, pogubiłam się jeszcze zanim dotarłam do końca ;)
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

"Podróżny" prozą (fragment)

5
Wydaje mi się, bo czytam sobie powoli, że podczas pisania masz kilka myśli naraz. Przerzucasz się, nie ma zdecydowania, a nie mówiąc już o płynności w tekście. I co teraz? Rozumiem Cię, bo sam mam podobne problemy na tej płaszczyźnie. Ale jednak wydaje mi się, że popełniamy różne błędy.
RebelMac pisze: Na stół, gdzie leżały rzucone niedbale ciężkie rękawice - przejaw pogardy i wskazówki, której nie dostrzegł w zachowaniu Albrechta, zwiastun strasznego wydarzenia.
To zdanie i połączenie jest trudne, praktycznie bez sensu w kwestii dialogowej, IMO.
RebelMac pisze: Nie kończąc zdania i opisu wdzięków
Nie wiem czy on aby opisywał ten wdzięk.
RebelMac pisze: - Odradzam pochopność. Radzę najpierw wypytać – trafnym przeczuciem, że papier fałszywy i gdy śniegi stopnieją wypowiemy bitwę, Waleczny zatrzymując Szpicę mógł odkryć maskaradę.
Czy ten dialog nie jest przekombinowany? Cokolwiek...
W ogóle w sumie nie odnalazłem się w dialogach, jestem zagubiony po tym krótkim(!) fragmencie. Podobała mi się kwestia:
RebelMac pisze: - Darię jeszcze zobaczysz. Nie założy sukni i biżuterii, które znowu przywiozłeś. Dzieciom prezenty dać możesz
Oczywiście poza brakiem kropki tu i jeszcze w 3-4 miejscach na końcu dialogów. Też formatowanie? forumka trochę rozbiło dialogi i przerzuciło kilka kwestii.
Jeśli mam rozbijać jeszcze na detale, czego nie lubię, szczególnie po takich krótkich fragmentach, nie zajęły mną dialogi, a pokusa zła/mroku: ogólnie rzecz biorąc, odsłona klimatu mnie nie pociągnęła. Próbujesz go wytworzyć, masz wizję, ale nie skupiasz się na tym, by oddać to czytelnikowi. Sam się tym chełpisz na tym poziomie, który sprawia Ci przyjemność. Nie powiem, może dialogi są prowadzone na jakimś poziomie dialektu, mowy tych osób, skąd pochodzą. Mnie osobiście nie przekonują. Nie mówię, że są sztuczne, ale ta inność mnie nie przekonuje.
Sytuacja krótka, więc ciężko mi oceniać główne kwestie, czyli fabularne, charakterów i sytuacji. Zarys słaby, moim zdaniem. Podobały mi się już bardziej fragmenty z Twoim szykiem, ale odpada sam styl, powinieneś to normalnie pisać. Wiadomo, że sie uparłeś - skoro sprawia Ci to radość, to nic mi do tego. Jeśli chodzi o fragmencik, zajrzałbym do, powiedzmy, książki na półce i gdybym natrafił na ten, akurat szybko bym odłożył. Postaci mówią, ale jakby z cienia, ja ich nawet sobie nie mogłem wyobrazić (wiadomo, mogły się wcześniej pojawić). Wstęp zaczyna się ciekawie, ale tak jak mówiłem: brak płynności odczułem, straszny. 'Tu coś napiszę, tam coś napiszę, a marmoladą pokoloruję'. Tak się chyba nie da.
Wydaje mi się, że pokazałeś krótki fragment, bo został napisany 'normalnie' i chcesz po prostu udowodnić, że też piszesz normalnie i na pewno jest to zjadliwe. Wiesz, słaby ze mnie oceniacz, może wypowie się ktoś mądrzejszy, lepszy (opinie Aktegev też w cenie). Chciałbym piać z zachwytu, ale fałsz nie byłby tu korzystnym zwolennikiem.
Pisarz miłości.

"Podróżny" prozą (fragment)

6
@Escort

Dziękówka za długi komentarz i wskazanie co się podobało, co mniej, a co w ogóle. :) Cały czas pracuję nad warsztatem i rzeczywiście chyba powinienem więcej pisać bez udziwnień, wtedy jakoś się będę rozwijał. Teraz zostaje skończyć co zacząłem tym swoim stylem rapowym, poprawić całość i zacząć pisać jakieś drabble, miniatury, opka. Może coś to da i z każdym zdaniem będzie lepiej.

Pozdrawiam.

"Podróżny" prozą (fragment)

7
RebelMac pisze: w oczy przyjacielowi. Na stół, gdzie
- zamiast kropki mogłby być przecinek i słowo potem: ...w oczy przyjacielowi, potem na stół... - jest wtedy jakiś ciąg, jak kamera przesuwająca się z jednego punktu w drugi, a nie nagły przeskok i tak co chwila...
RebelMac pisze: i który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku
- tego zdania nie rozumiem, wyjaśnisz mi o co chodzi?
RebelMac pisze: Paradnie w nową zbroję - lśniącą, ze złotem i srebrem - pewny zachwytu kobiety; razem z kręconymi pomadą włosami i gotów na pierwsze wrażenie; strojnie ubrany, okaże chciwie pożądanie. Władzy, miłości i majątku.
- ależ potworek, którego przeczytać nijak nie idzie, a zrozumieć - a jużci... Zdania powinny być prostsze, jak prosta melodia, a nie jak paczłork zszyty z resztek materiału.
RebelMac pisze: Nie założy sukni i biżuterii
- ogólnie ok, chodzi mi w tym przypadku o słowo "biżuterii", może "precjozów" lepszym by było? Skoro już język szlachetny, a starodawny stosować musisz.
Skoro już nie rymujesz w tej części, to spraw by czytanie łatwiejszym było, a nie jakby gdzieś za rogiem, lub tuż pod powierzchnią, ukryta groźba, że rym wyskoczy... ;) - a takie właśnie wrażenie podskórnie odczuwam.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

"Podróżny" prozą (fragment)

8
Dzięki za comment!
RoboTeller pisze:
RebelMac pisze: w oczy przyjacielowi. Na stół, gdzie
- zamiast kropki mogłby być przecinek i słowo potem: ...w oczy przyjacielowi, potem na stół... - jest wtedy jakiś ciąg, jak kamera przesuwająca się z jednego punktu w drugi, a nie nagły przeskok i tak co chwila...
Tak, pełna zgoda, już mi wytknięto, trzeba "grzmotnąć" przecinkiem. :)
RoboTeller pisze:
RebelMac pisze: i który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku
- tego zdania nie rozumiem, wyjaśnisz mi o co chodzi?
Chodzi o to, że na początku rozdziału zamiast początkowego listu jest dekret króla Robdanu Janusza I i do tego odnoszą się słowa - Przeczytałem - i smutek i żal. Dekret przywozi nowy hetman koronny Albrecht herbu Górka, Zygfryd Waleczny (książę Wangocji, Prefekt Pogranicza), nie został wspomnianym nowym hetmanem. Został nim jego przyjaciel (że przyjaciel to sądzi Zygfryd, a a tak szuja jest, co na niego spiskuje).
RoboTeller pisze:
RebelMac pisze: Paradnie w nową zbroję - lśniącą, ze złotem i srebrem - pewny zachwytu kobiety; razem z kręconymi pomadą włosami i gotów na pierwsze wrażenie; strojnie ubrany, okaże chciwie pożądanie. Władzy, miłości i majątku.
- ależ potworek, którego przeczytać nijak nie idzie, a zrozumieć - a jużci... Zdania powinny być prostsze, jak prosta melodia, a nie jak paczłork zszyty z resztek materiału.
Możliwe, że przekombinowałem. Szuja kocha żonę Zygryda, na nią się przyszykował, chce władzy, miłości i majątku.
RoboTeller pisze:
RebelMac pisze: Nie założy sukni i biżuterii
- ogólnie ok, chodzi mi w tym przypadku o słowo "biżuterii", może "precjozów" lepszym by było? Skoro już język szlachetny, a starodawny stosować musisz.
To może dać - "klejnotów"?
RoboTeller pisze:
Skoro już nie rymujesz w tej części, to spraw by czytanie łatwiejszym było, a nie jakby gdzieś za rogiem, lub tuż pod powierzchnią, ukryta groźba, że rym wyskoczy... ;) - a takie właśnie wrażenie podskórnie odczuwam.
A to zapewne z inwersji dialogów, rymów brak.

Serdecznie pozdrawiam.

"Podróżny" prozą (fragment)

9
RebelMac pisze: RoboTeller pisze:
Source of the post
RebelMac pisze:
Source of the post i który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku
- tego zdania nie rozumiem, wyjaśnisz mi o co chodzi?


Chodzi o to, że na początku rozdziału zamiast początkowego listu jest dekret króla Robdanu Janusza I i do tego odnoszą się słowa - Przeczytałem - i smutek i żal. Dekret przywozi nowy hetman koronny Albrecht herbu Górka, Zygfryd Waleczny (książę Wangocji, Prefekt Pogranicza), nie został wspomnianym nowym hetmanem. Został nim jego przyjaciel (że przyjaciel to sądzi Zygfryd, a a tak szuja jest, co na niego spiskuje).
Kontekst łapię, ale zdanie się nie klei. Przeczytaj to jeszcze raz, powoli, wyraz po wyrazie: który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku - ja to rozumiem tak: (ten koleś), który myśli o dekrecie króla (bo ten koleś o tym dekrecie myśli cały czas), nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku. :o
Spróbuj, zachowując styl, przestawić szyk w zdaniu, żeby nie było wątpliwości...
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

"Podróżny" prozą (fragment)

10
RoboTeller pisze:

Kontekst łapię, ale zdanie się nie klei. Przeczytaj to jeszcze raz, powoli, wyraz po wyrazie: który myśli o dekrecie króla nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku - ja to rozumiem tak: (ten koleś), który myśli o dekrecie króla (bo ten koleś o tym dekrecie myśli cały czas), nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku. :o
Spróbuj, zachowując styl, przestawić szyk w zdaniu, żeby nie było wątpliwości...
A fakt, rzeczywiście, to dodam przymiotnik np. "który ciągłych myśli o dekrecie króla, nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku".

Może teraz będzie gites...

Danke!

"Podróżny" prozą (fragment)

11
RebelMac pisze: "który ciągłych myśli o dekrecie króla, nie zdoła wyrzucić nawet smakiem napitku".
better :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”