Unprotected- Bezbronni fragment

1
Witam. Chciałabym wiedzieć, czy moja książka jest warta wydania. Robię poprawki, ale bez waszej cennej krytyki (czy jak to tam się zwie) nie odważę się tego wydrukować. Nie chcę marnować czasu, dlatego proszę o szybką odpowiedź. Jest to fragment, bo całość na ok 71 stron.

Drogi pamiętniczku
Mam na imię Lucia. Od kiedy skończyłam roczek mieszkam w sierocińcu. Na początku nie byłam świadoma, gdzie jestem. Wspomnienia pamiętam przez mgłę. Zupełnie nic, tylko głosy starszej pani. Chyba przedstawiła się jako Maner. Uśmiechała się do mnie i podała mi rękę na powitanie. A ja tylko patrzyłam w jej twarz. Naprawdę była miła. Jednak potem podrosłam i ta sama kobieta stała się kimś złym. Złym? Czemu taka miła pani, co kiedyś się uśmiechała i podawała dłoń to miała się zmienić? Nie wiem, co się stało w jej życiu. Nie zdawałam sobie sprawy, że dla wszystkich była bez empatii, czyli stała się okropną znieczulicą. Dopiero, jak nie obchodziłam swoich kolejnych urodzin, bo to było według opiekunki, wręcz niewybaczalne, poznałam Carol. Wyjaśniła mi, że ta pani jest taka zła od początku, a miłą udaje przy przynoszeniu sierot. Chciałam wiedzieć, dlaczego jest taka niedobra dla wszystkich. Nawet byłam gotowa z nią do rozmowy, ale Carol mnie odciągała od tego pomysłu.

-Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da- trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju

Mija kolejny dzień. Wszyscy zasnęli,a moje oczy również chciały się zamknąć. Nagle usłyszałam czyjeś krzyki i dźwięk ostrego narzędzia. Bałam się. Wyszłam na korytarz. Był tam ktoś? Tak, Carol i inne dzieciaki z sierocińca. Na schodach zauważyłam ślady zadrapań drewna, a obok niej była kałuża krwi. Czy kogoś tam widziałam? Nie, tam nikogo nie było, tylko duża czerwona plama na podłodze. Przeraziłam się. Skuliłam się i usiadłam przy ścianie. Potem podeszła do mnie Carol.

-Powinnaś wrócić do pokoju. Za dużo widziałaś- podała mi rękę
-Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc

Nie wiedziałam, jak mam wyrzucić z siebie to, co siedziało we mnie w środku. Co się dzieje w tym sierocińcu?
Ona odprowadziła mnie do pokoju. Potem wróciła do dwójki pozostałych osób. Jakiś chłopak i dziewczyna. Nie znałam ich. Jednak coś się we mnie obudziło. Ciekawość. Byłam zainteresowana, co tam mówili między sobą. Lekko uchyliłam drzwi, by słyszeć ich słowa.

-To już kolejna ofiara. May, co mamy zrobić?- zwróciła się do innej dziewczyny

Kolejna ofiara? O czym oni mówili. Czy tu zawsze ktoś ginął?

-Musimy zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Co ta baba zaś wymyśli? Zaraz będzie nas podtruwać, albo jeszcze gorzej- ścisnęła pięści
-To nie może być bezkarne. Musimy działać, bo inaczej to miejsce stanie się i naszym grobem- zamknął oczy, mówiąc z powagą.

O północy poszli do pokoi. Nie wiedziałam,czy zasnę kiedyś spokojnie. Muszę się dowiedzieć, co wiedzą. Może to tylko zły sen i zaraz się obudzę koło mojej matki ? Przytuli mnie i ucałuje na dobranoc.
Ale ona nie wróci. Ktoś mi ją odebrał i dowiem się, kto. Dobrze, że nie widziałam, jak na zawsze zamykasz oczy, mamo. Jednego horroru mniej.

Unprotected- Bezbronni fragment

2
Katari2415 pisze: nie odważę się tego wydrukować.
Ja drukuję, nawet jeśli to teksty wstydu ;).

A teraz na poważnie:
Pierwszy akapit od strony technicznej wygląda dobrze, a kiedy nadchodzi dialog to oczy krwawią.
Katari2415 pisze: -Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da- trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju
- Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da. - Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Kropki, spacje, no i najgorsze, czyli mnie/mnie.
Ale pierwszy akapit nie zapowiada nic wielkiego. Czytam i wydaje się, że masz wizję tego, jaki klimat chcesz nanieść, ale robisz to nieudolnie.
Drugi akapit taka sama sytuacja, a może i nawet gorzej opisana. Chcesz nanieść chwilę grozy, ale tam nic takiego nie następuje, szczególnie, że jest opis czynności, które niby coś za sobą niosą, ale nie porywają mnie, jako czytelnika.
Dialogi potem - wiadomo, technicznie fatalnie. Ale coś takiego:
Katari2415 pisze: -Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
Raczej nie przejdzie. Tak mi się wydaje.
I po takim czymś następuje zabicie życia w dialogach. Sztuczne są, jak dla mnie.
Katari2415 pisze: Ona odprowadziła mnie do pokoju.
Niepotrzebne 'ona' w tym przypadku, skoro do niej nawiązałaś.
Katari2415 pisze: Potem wróciła do dwójki pozostałych osób. Jakiś chłopak i dziewczyna. Nie znałam ich.
Dla mnie zakręcone, bo wróciła do pokoju, pisze z perspektywy pamiętnika, a wie gdzie potem udała się Carol. No, trochę drży logika. Można to obrócić inaczej, że najpierw wyjrzała zza drzwi, a potem dostrzegła, gdzie wróciła Carol. Ze stylistyki to jestem noga kulawa, ale wydaje mi się, że to także drży na krawędzi ograniczenia zasobu słów. Wiele brakuje, można to rozbudować z zachowaniem równowagi. Bo można dreszczowce budować też na krótkich zdaniach. Ale nie zajrzę Ci do głowy, nie wiem co tam siedzi, a sam tekst jest okrojony, jakbyś na Wery wstawiła tylko kilka zdań, bo inne były zbyt kiepskie, żeby się nimi chwalić.
Katari2415 pisze: -To już kolejna ofiara. May, co mamy zrobić?- zwróciła się do innej dziewczyny

Kolejna ofiara? O czym oni mówili. Czy tu zawsze ktoś ginął?
Dialog do poprawy, to wiadomo. Ale tak zdawkowe dwie linijki... Nie wiem jak to Ci wytłumaczyć, trzeba mądrzejszych głów, ale to jest relacja tego, co siedzi Ci w głowie, ale nie potrafisz tego przelać na papier. Po pierwsze dialog nie budzi żadnych emocji, bo jest rzucone pytanie, a właścicielka pamiętnika przeżuwa informację 'kolejna ofiara? czy tu zawsze ktoś ginął?' brzmi ani nieprzeraźliwie, a skojarzyło mi się z tak paradoksalną sytuację, kiedy na niebie wirują samoloty, zrzucają bomby, dachy się walą, a dziewczyna też mówi 'czy zawsze ktoś tu ginie?'. Bo ten tekst trochę zakrwawia o kpinę. Tylko dlatego, że jest pozbawiony klimatu.
Katari2415 pisze: -Musimy zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Co ta baba zaś wymyśli? Zaraz będzie nas podtruwać, albo jeszcze gorzej- ścisnęła pięści
Kto ścisnął pięść? Wszystko widzisz, ale nic nie opisujesz. Lecisz sobie z tekstem po prostu, bo wyobrażasz sobie scenę. W tym przypadku wydaje mi się, że należy się pomoc czytelnikowi, oczywiście nie łopatologizm, ale tak jak mówię, brak tu klimatu, zarysowania sytuacji, może to wyrwane z kontekstu (ten cały fragment), też jest krótkie, ale to jest takie 'lecenie po łebkach' w tym akurat fragmencie. Co do zacytowanego dialogu: naprawdę brakuje poczucia tego, że naprawdę tak powiedziała. Poza tym zaznaczyłem, nie wiadomo kto to gada, rzucone jest to gardłowo, zza kurtyny. Można to zarysować, że jakoby autorka pamiętnika nie wie, ale trzeba umieć to opisać.
Katari2415 pisze: Może to tylko zły sen i zaraz się obudzę koło mojej matki ? Przytuli mnie i ucałuje na dobranoc.
Tu tak samo. Chciałaś fajnie nakręcić klimat, to bardzo fajny zabieg, ale w perspektywie całości, wtapia się w tłum flegmy.
Pracuj nad tekstem, nie stawiaj na byle jakość, żeby tylko pochwalić się tekstem. Dopracuj wiele elementów, jak techniczne operowanie w dialogach, nadawanie sensu wypowiedzi, wczuwanie się w rolę, dawanie życia bohaterom, nakreślanie im poszczególnych cech, bo wszyscy w sumie są tacy sami, ale to może dlatego, że to krótki fragment. Nie zrzucaj formy na pamiętnik, bo tu też kilka rzeczy nie trzyma się krawędzi. Pracuj nad słowem, nad rozbudowaniem wątku, nad opisem, żeby był bardziej porywający niż cichy i szybki zlepek słów. Pracuj nad budowaniem napięcia i klimatu, ale może to potem. Najpierw dopracuj zarys sytuacji, potem koncentruj się nad wypowiedziami bohaterów. To wszystko można wyciągnąć, jak poczytasz więcej lektur z opisem i zarysem sytuacji, opisem miejsca zdarzeń. Może kobieca literatura nawet byłaby wskazana, ponieważ kobiety potrafią oddać czasem kwestię tego, jak pachnie w danym miejscu. Tutaj mi brakuje tego wszystkiego ;). To tak na krótko.
Powodzenia.
Pisarz miłości.

Unprotected- Bezbronni fragment

3
Przykro mi Katari, ale nie jest najlepiej (eufemizm). Zarówno pod względem treści jak i formy. Najpierw dwie rady ogólne: nie pisz książki, na to jest stanowczo zbyt wcześnie. Zacznij od krótkich opowiadań, takich na kilka tysięcy znaków. A zanim zaczniesz pisać coś dłuższego przeczytaj co najmniej kilkadziesiąt dobrych książek (z naciskiem na „dobrych”, choć oczywiście przynajmniej do pewnego stopnia, jest to pojęcie względne). Polecam też zapoznać się z tekstami i z opiniami zamieszczonymi na tym forum.

Niestety popełniasz sporo błędów.

Interpunkcja: brak kropki na końcu zdania, Na przykład:
Za dużo widziałaś- podała mi rękę
-Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
-To już kolejna ofiara. May, co mamy zrobić?- zwróciła się do innej dziewczyny
Brak spacji przed półpauzą czy pauzą (u Ciebie są wszędzie dywizy, ale zakładam, że to wina programu, wiele osób zamieszcza taki zapis, łącznie ze mną). Na przykład:
-Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
Powinno być:
- Co tu się stało? - spytałam ją, ledwo mówiąc. /tutaj jeszcze brak przecinka/

Zapis dialogów. Na przykład:
-Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da- trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju
Powinno być:
- Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da. - Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.

Powtórzenia. Na przykład:
Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Dwukrotnie powtórzone „mnie” w jednym zdaniu.

Za dużo zaimków. Na przykład:
Uśmiechała się do mnie i podała mi rękę na powitanie. A ja tylko patrzyłam w jej twarz.
„mnie – mi – ja – jej”.

Po co angielskie słowo w tytule?

Na początku używasz dwóch zdrobnień (pamiętniczku, roczek). To nie brzmi najlepiej.
Od kiedy skończyłam roczek mieszkam w sierocińcu. Na początku nie byłam świadoma, gdzie jestem. Wspomnienia pamiętam przez mgłę. Zupełnie nic, tylko głosy starszej pani. Chyba przedstawiła się jako Maner. Uśmiechała się do mnie i podała mi rękę na powitanie.
Pamięć ludzka nie obejmuje tego wieku. Z powyższego wynika, że opiekunka przedstawiła się rocznemu niemowlakowi, podając mu rękę.
Dopiero, jak nie obchodziłam swoich kolejnych urodzin, bo to było według opiekunki, wręcz niewybaczalne, poznałam Carol.
Jaki jest związek (przyczyna - skutek) pomiędzy faktem, że ktoś nie obchodzi urodzin i poznaję inna osobę?
-To nie może być bezkarne. Musimy działać, bo inaczej to miejsce stanie się i naszym grobem- zamknął oczy, mówiąc z powagą.
Kto wypowiada te słowa?

Akcja zawieszona jest w próżni, opisywane zdarzenie (krew na korytarzu) wyskakuje jak diabeł z pudełka. Występujące postacie nie mają osobowości, brakuje opisów tła, scenerii, całość jest schematyczna, nieostra, abstrakcyjna, nielogicznie przedstawiona. Brak ciągłości, nagle przeskakujesz – domyślnie – długie lata. Klimatu horroru także nie ma.

Co nie znaczy, że masz się zniechęcać do pisania. Początki zawsze są trudne. Życzę wytrwałości i doskonalenia warsztatu.

Unprotected- Bezbronni fragment

4
Gorgiasz pisze: Przykro mi Katari, ale nie jest najlepiej (eufemizm). Zarówno pod względem treści jak i formy. Najpierw dwie rady ogólne: nie pisz książki, na to jest stanowczo zbyt wcześnie. Zacznij od krótkich opowiadań, takich na kilka tysięcy znaków. A zanim zaczniesz pisać coś dłuższego przeczytaj co najmniej kilkadziesiąt dobrych książek (z naciskiem na „dobrych”, choć oczywiście przynajmniej do pewnego stopnia, jest to pojęcie względne). Polecam też zapoznać się z tekstami i z opiniami zamieszczonymi na tym forum.

Niestety popełniasz sporo błędów.

Interpunkcja: brak kropki na końcu zdania, Na przykład:
Za dużo widziałaś- podała mi rękę
-Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
-To już kolejna ofiara. May, co mamy zrobić?- zwróciła się do innej dziewczyny
Brak spacji przed półpauzą czy pauzą (u Ciebie są wszędzie dywizy, ale zakładam, że to wina programu, wiele osób zamieszcza taki zapis, łącznie ze mną). Na przykład:
-Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
Powinno być:
- Co tu się stało? - spytałam ją, ledwo mówiąc. /tutaj jeszcze brak przecinka/

Zapis dialogów. Na przykład:
-Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da- trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju
Powinno być:
- Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da. - Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.

Powtórzenia. Na przykład:
Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Dwukrotnie powtórzone „mnie” w jednym zdaniu.

Za dużo zaimków. Na przykład:
Uśmiechała się do mnie i podała mi rękę na powitanie. A ja tylko patrzyłam w jej twarz.
„mnie – mi – ja – jej”.

Po co angielskie słowo w tytule?

Na początku używasz dwóch zdrobnień (pamiętniczku, roczek). To nie brzmi najlepiej.
Od kiedy skończyłam roczek mieszkam w sierocińcu. Na początku nie byłam świadoma, gdzie jestem. Wspomnienia pamiętam przez mgłę. Zupełnie nic, tylko głosy starszej pani. Chyba przedstawiła się jako Maner. Uśmiechała się do mnie i podała mi rękę na powitanie.
Pamięć ludzka nie obejmuje tego wieku. Z powyższego wynika, że opiekunka przedstawiła się rocznemu niemowlakowi, podając mu rękę.
Dopiero, jak nie obchodziłam swoich kolejnych urodzin, bo to było według opiekunki, wręcz niewybaczalne, poznałam Carol.
Jaki jest związek (przyczyna - skutek) pomiędzy faktem, że ktoś nie obchodzi urodzin i poznaję inna osobę?
-To nie może być bezkarne. Musimy działać, bo inaczej to miejsce stanie się i naszym grobem- zamknął oczy, mówiąc z powagą.
Kto wypowiada te słowa?

Akcja zawieszona jest w próżni, opisywane zdarzenie (krew na korytarzu) wyskakuje jak diabeł z pudełka. Występujące postacie nie mają osobowości, brakuje opisów tła, scenerii, całość jest schematyczna, nieostra, abstrakcyjna, nielogicznie przedstawiona. Brak ciągłości, nagle przeskakujesz – domyślnie – długie lata. Klimatu horroru także nie ma.

Co nie znaczy, że masz się zniechęcać do pisania. Początki zawsze są trudne. Życzę wytrwałości i doskonalenia warsztatu.
Wiem, co zrobiłam za błędy, ale to było pisane na początku liceum, więc trochę minęło od tego czasu. Osobiście eksperymentowałam z wieloma gatunkami oraz formami. Jeśli naprawdę jest tak tragicznie, to teraz jestem na sto procent pewna, że publikacja byłaby błędem.

Added in 2 minutes 12 seconds:
Escort pisze:
Katari2415 pisze: nie odważę się tego wydrukować.
Ja drukuję, nawet jeśli to teksty wstydu ;).

A teraz na poważnie:
Pierwszy akapit od strony technicznej wygląda dobrze, a kiedy nadchodzi dialog to oczy krwawią.
Katari2415 pisze: -Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da- trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju
- Nawet nie próbuj z nią rozmawiać. To nic nie da. - Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Kropki, spacje, no i najgorsze, czyli mnie/mnie.
Ale pierwszy akapit nie zapowiada nic wielkiego. Czytam i wydaje się, że masz wizję tego, jaki klimat chcesz nanieść, ale robisz to nieudolnie.
Drugi akapit taka sama sytuacja, a może i nawet gorzej opisana. Chcesz nanieść chwilę grozy, ale tam nic takiego nie następuje, szczególnie, że jest opis czynności, które niby coś za sobą niosą, ale nie porywają mnie, jako czytelnika.
Dialogi potem - wiadomo, technicznie fatalnie. Ale coś takiego:
Katari2415 pisze: -Co tu się stało?- spytałam ją ledwo mówiąc
Raczej nie przejdzie. Tak mi się wydaje.
I po takim czymś następuje zabicie życia w dialogach. Sztuczne są, jak dla mnie.
Katari2415 pisze: Ona odprowadziła mnie do pokoju.
Niepotrzebne 'ona' w tym przypadku, skoro do niej nawiązałaś.
Katari2415 pisze: Potem wróciła do dwójki pozostałych osób. Jakiś chłopak i dziewczyna. Nie znałam ich.
Dla mnie zakręcone, bo wróciła do pokoju, pisze z perspektywy pamiętnika, a wie gdzie potem udała się Carol. No, trochę drży logika. Można to obrócić inaczej, że najpierw wyjrzała zza drzwi, a potem dostrzegła, gdzie wróciła Carol. Ze stylistyki to jestem noga kulawa, ale wydaje mi się, że to także drży na krawędzi ograniczenia zasobu słów. Wiele brakuje, można to rozbudować z zachowaniem równowagi. Bo można dreszczowce budować też na krótkich zdaniach. Ale nie zajrzę Ci do głowy, nie wiem co tam siedzi, a sam tekst jest okrojony, jakbyś na Wery wstawiła tylko kilka zdań, bo inne były zbyt kiepskie, żeby się nimi chwalić.
Katari2415 pisze: -To już kolejna ofiara. May, co mamy zrobić?- zwróciła się do innej dziewczyny

Kolejna ofiara? O czym oni mówili. Czy tu zawsze ktoś ginął?
Dialog do poprawy, to wiadomo. Ale tak zdawkowe dwie linijki... Nie wiem jak to Ci wytłumaczyć, trzeba mądrzejszych głów, ale to jest relacja tego, co siedzi Ci w głowie, ale nie potrafisz tego przelać na papier. Po pierwsze dialog nie budzi żadnych emocji, bo jest rzucone pytanie, a właścicielka pamiętnika przeżuwa informację 'kolejna ofiara? czy tu zawsze ktoś ginął?' brzmi ani nieprzeraźliwie, a skojarzyło mi się z tak paradoksalną sytuację, kiedy na niebie wirują samoloty, zrzucają bomby, dachy się walą, a dziewczyna też mówi 'czy zawsze ktoś tu ginie?'. Bo ten tekst trochę zakrwawia o kpinę. Tylko dlatego, że jest pozbawiony klimatu.
Katari2415 pisze: -Musimy zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Co ta baba zaś wymyśli? Zaraz będzie nas podtruwać, albo jeszcze gorzej- ścisnęła pięści
Kto ścisnął pięść? Wszystko widzisz, ale nic nie opisujesz. Lecisz sobie z tekstem po prostu, bo wyobrażasz sobie scenę. W tym przypadku wydaje mi się, że należy się pomoc czytelnikowi, oczywiście nie łopatologizm, ale tak jak mówię, brak tu klimatu, zarysowania sytuacji, może to wyrwane z kontekstu (ten cały fragment), też jest krótkie, ale to jest takie 'lecenie po łebkach' w tym akurat fragmencie. Co do zacytowanego dialogu: naprawdę brakuje poczucia tego, że naprawdę tak powiedziała. Poza tym zaznaczyłem, nie wiadomo kto to gada, rzucone jest to gardłowo, zza kurtyny. Można to zarysować, że jakoby autorka pamiętnika nie wie, ale trzeba umieć to opisać.
Katari2415 pisze: Może to tylko zły sen i zaraz się obudzę koło mojej matki ? Przytuli mnie i ucałuje na dobranoc.
Tu tak samo. Chciałaś fajnie nakręcić klimat, to bardzo fajny zabieg, ale w perspektywie całości, wtapia się w tłum flegmy.
Pracuj nad tekstem, nie stawiaj na byle jakość, żeby tylko pochwalić się tekstem. Dopracuj wiele elementów, jak techniczne operowanie w dialogach, nadawanie sensu wypowiedzi, wczuwanie się w rolę, dawanie życia bohaterom, nakreślanie im poszczególnych cech, bo wszyscy w sumie są tacy sami, ale to może dlatego, że to krótki fragment. Nie zrzucaj formy na pamiętnik, bo tu też kilka rzeczy nie trzyma się krawędzi. Pracuj nad słowem, nad rozbudowaniem wątku, nad opisem, żeby był bardziej porywający niż cichy i szybki zlepek słów. Pracuj nad budowaniem napięcia i klimatu, ale może to potem. Najpierw dopracuj zarys sytuacji, potem koncentruj się nad wypowiedziami bohaterów. To wszystko można wyciągnąć, jak poczytasz więcej lektur z opisem i zarysem sytuacji, opisem miejsca zdarzeń. Może kobieca literatura nawet byłaby wskazana, ponieważ kobiety potrafią oddać czasem kwestię tego, jak pachnie w danym miejscu. Tutaj mi brakuje tego wszystkiego ;). To tak na krótko.
Powodzenia.
Myślałam, że chociaż dialogi sa dobre, bo moje opisy aż bolą. Nie potrafię opisywać i nawet przy pewnej innej książce również kulały. Do tego moja mowa potoczna wraz z olewaniem zasad gramatyki. Nie będę się niczym bronić, bo chodziło mi o prawdziwą krytykę. Dziękuję za nią.

Unprotected- Bezbronni fragment

5
Wiem, co zrobiłam za błędy, ale to było pisane na początku liceum, więc trochę minęło od tego czasu.
Katari, wobec tego uwaga na przyszłość: jeśli pisałaś to na początku LO i sama widzisz błędy, to popraw tekst przed zamieszczeniem tak, żeby uwagi odnosiły się do stanu z dzisiaj, a nie sprzed iluś lat. Szczególnie, jeśli chodzi o sprawy typu interpunkcja. W ten sposób praca osoby oceniającej tekst przyniesie Ci więcej korzyści.
Tekst wydaje się poszatkowany i poskładany z małych fragmentów. Najpierw o dzieciństwie, potem o opiekunce, potem akcja. Każdy z tych fragmentów wymagałby odrębnego rozwinięcia.
I jeszcze taka uwaga: jeśli decydujesz się umieścić akcję w kraju anglojęzycznym (sądząc po imionach), musisz zrobić dodatkowy research. Np., jakie warunki mają dzieci i młodzież w ichnich sierocińcach (mówię o tym zbiorczo, ale przecież każdy kraj, a nawet placówka może mieć inaczej). Jak pracuje tamtejsza policja itp. Czeka Cię praca nad samym warsztatem, więc nie jestem pewna, czy dokładanie sobie dodatkowej pracy - poszukiwania informacji - nie będzie utrudnieniem.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Unprotected- Bezbronni fragment

6
Wolha.Redna pisze:
Wiem, co zrobiłam za błędy, ale to było pisane na początku liceum, więc trochę minęło od tego czasu.
Katari, wobec tego uwaga na przyszłość: jeśli pisałaś to na początku LO i sama widzisz błędy, to popraw tekst przed zamieszczeniem tak, żeby uwagi odnosiły się do stanu z dzisiaj, a nie sprzed iluś lat. Szczególnie, jeśli chodzi o sprawy typu interpunkcja. W ten sposób praca osoby oceniającej tekst przyniesie Ci więcej korzyści.
Tekst wydaje się poszatkowany i poskładany z małych fragmentów. Najpierw o dzieciństwie, potem o opiekunce, potem akcja. Każdy z tych fragmentów wymagałby odrębnego rozwinięcia.
I jeszcze taka uwaga: jeśli decydujesz się umieścić akcję w kraju anglojęzycznym (sądząc po imionach), musisz zrobić dodatkowy research. Np., jakie warunki mają dzieci i młodzież w ichnich sierocińcach (mówię o tym zbiorczo, ale przecież każdy kraj, a nawet placówka może mieć inaczej). Jak pracuje tamtejsza policja itp. Czeka Cię praca nad samym warsztatem, więc nie jestem pewna, czy dokładanie sobie dodatkowej pracy - poszukiwania informacji - nie będzie utrudnieniem.
No to nie zostało nic innego, jak to porzucić. Mimo wszystko dziękuję za cenną opinię. Wezmę ją sobie do serca.

Unprotected- Bezbronni fragment

7
Niestey zgadzam się z @Gorgiasz. Jest sporo błędów, których można by było uniknąć, przeczytawszy chociaż podstawowy zbiór zasad zapisu dialogów.
Dużo powtórzonych zaimków. Zdania "nie płyną", zdają się być sztywne i pisane miejscami na siłę.
Również proponuję zacząć od krótszych form. A pomysłu nie porzucaj na amen, może się kiedyś przydać, jak już podszkolisz warsztat.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Unprotected- Bezbronni fragment

8
Czarna Emma pisze: Niestey zgadzam się z @Gorgiasz. Jest sporo błędów, których można by było uniknąć, przeczytawszy chociaż podstawowy zbiór zasad zapisu dialogów.
Dużo powtórzonych zaimków. Zdania "nie płyną", zdają się być sztywne i pisane miejscami na siłę.
Również proponuję zacząć od krótszych form. A pomysłu nie porzucaj na amen, może się kiedyś przydać, jak już podszkolisz warsztat.
Szkoliłam warsztat wiele lat i jak do tej pory nic się nie zmieniło. Poza zmianą tematu oraz formy pisania. Jednak raczej wyatuję się a gdybym chciała znowu zacząć pisać, to będzie tylko pisanie hobbystyczne.

Unprotected- Bezbronni fragment

9
Katari2415 pisze:

Szkoliłam warsztat wiele lat i jak do tej pory nic się nie zmieniło. Poza zmianą tematu oraz formy pisania. Jednak raczej wyatuję się a gdybym chciała znowu zacząć pisać, to będzie tylko pisanie hobbystyczne.
Wygląda mi to na takiego focha, jakiego ja strzeliłam dawno temu po objechaniu mnie (słuszne!) przez pewną osobę... :wink: To jest droga donikąd, dlaczego od razu zakładasz, że nie chcesz się dalej rozwijać? Przecież nawet w czysto amatorskim i hobbystycznym zajmowaniu się czymś warto być coraz lepszym :)
Co do samego tekstu: pomysł, przynajmniej w tym momencie, wydaje mi się być dość sztampowy - pytanie, co zrobisz z tym dalej, bo przy odrobinie wysiłku i wyobraźni da się zrobić z niego coś nietypowego i zaskakującego. Językowo jest nierówno, zwłaszcza na samym początku za dużo krótkich, prostych zdań... Za to końcówka bardzo dobra, przy "Jednego horroru mniej" aż jakoś mnie tak ścisnęło... Odpuścułabym sobie na twoim miejscu realia, że tak powiem, anglojęzyczne - raz, że rodzi to kolejne problemy z riserczem (bo zakładam, że nie masz zamiaru pisać głupot typu polski system szkolnictwa w USA czy kupowanie za pięć złotych chleba ze smalcem w Australii :wink: ), a dwa - tekstów "o zagranicy" jest dużo, fajniej i ciekawiej będzie poczytać coś, co dzieje się w Polsce :)
Generalnie - to wszystko jest do dopracowania i ogarnięcia, warsztat jak najbardziej da się wyszkolić, tylko trzeba chcieć, dużo pisać i jeszcze więcej czytać :)
A na marginesie - w jakim jesteś wieku, bo wydaje mi suę, że to dość kluczowe... :)
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Unprotected- Bezbronni fragment

10
Isabel pisze: Wygląda mi to na takiego focha, jakiego ja strzeliłam dawno temu po objechaniu mnie (słuszne!) przez pewną osobę... :wink: To jest droga donikąd, dlaczego od razu zakładasz, że nie chcesz się dalej rozwijać? Przecież nawet w czysto amatorskim i hobbystycznym zajmowaniu się czymś warto być coraz lepszym :)
Może nie tyle foch, o ile utrata wiary w siebie. Też się załamałam przy pierwszej niepochlebnej recenzji. Mówiłam sobie, że rzucę wszystko i nigdy ale to nigdy nie zacznę pisać. A jednak... Nie mogę. :)
Nie warto się poddawać.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Unprotected- Bezbronni fragment

11
Isabel pisze:
Katari2415 pisze:

Szkoliłam warsztat wiele lat i jak do tej pory nic się nie zmieniło. Poza zmianą tematu oraz formy pisania. Jednak raczej wyatuję się a gdybym chciała znowu zacząć pisać, to będzie tylko pisanie hobbystyczne.
Wygląda mi to na takiego focha, jakiego ja strzeliłam dawno temu po objechaniu mnie (słuszne!) przez pewną osobę... :wink: To jest droga donikąd, dlaczego od razu zakładasz, że nie chcesz się dalej rozwijać? Przecież nawet w czysto amatorskim i hobbystycznym zajmowaniu się czymś warto być coraz lepszym :)
Co do samego tekstu: pomysł, przynajmniej w tym momencie, wydaje mi się być dość sztampowy - pytanie, co zrobisz z tym dalej, bo przy odrobinie wysiłku i wyobraźni da się zrobić z niego coś nietypowego i zaskakującego. Językowo jest nierówno, zwłaszcza na samym początku za dużo krótkich, prostych zdań... Za to końcówka bardzo dobra, przy "Jednego horroru mniej" aż jakoś mnie tak ścisnęło... Odpuścułabym sobie na twoim miejscu realia, że tak powiem, anglojęzyczne - raz, że rodzi to kolejne problemy z riserczem (bo zakładam, że nie masz zamiaru pisać głupot typu polski system szkolnictwa w USA czy kupowanie za pięć złotych chleba ze smalcem w Australii :wink: ), a dwa - tekstów "o zagranicy" jest dużo, fajniej i ciekawiej będzie poczytać coś, co dzieje się w Polsce :)
Generalnie - to wszystko jest do dopracowania i ogarnięcia, warsztat jak najbardziej da się wyszkolić, tylko trzeba chcieć, dużo pisać i jeszcze więcej czytać :)
A na marginesie - w jakim jesteś wieku, bo wydaje mi suę, że to dość kluczowe... :)
Jeśli jeszcze pamiętam to sierociniec miał znajdować się w Hiszpanii lub we Włoszech. Jednak to niczego nie broni. Idea powstała przy połączeniu tajemniczości internatu z serialu "Internat" oraz "Tajemnic Domu Anubisa". To oraz sama chęć eksperymentu z dziennym pisaniem po notce spowodowało, że chciałam to napisać.

Added in 37 seconds:
Czarna Emma pisze:
Isabel pisze: Wygląda mi to na takiego focha, jakiego ja strzeliłam dawno temu po objechaniu mnie (słuszne!) przez pewną osobę... :wink: To jest droga donikąd, dlaczego od razu zakładasz, że nie chcesz się dalej rozwijać? Przecież nawet w czysto amatorskim i hobbystycznym zajmowaniu się czymś warto być coraz lepszym :)
Może nie tyle foch, o ile utrata wiary w siebie. Też się załamałam przy pierwszej niepochlebnej recenzji. Mówiłam sobie, że rzucę wszystko i nigdy ale to nigdy nie zacznę pisać. A jednak... Nie mogę. :)
Nie warto się poddawać.
Zdecydowanie utrata wiary w siebie.

Unprotected- Bezbronni fragment

12
Katari2415 pisze: Zdecydowanie utrata wiary w siebie.
Nie warto siebie skreślać.
Też piszę od dosyć dawna i czasami (zwykle jako pierwsza, podświadoma reakcja na krytykę) pojawia mi się myśl: "Albo ja jestem do niczego, albo komentujący się myli". Ponieważ zakładam, że czytelnik zna się lepiej na swoich odczuciach, niż ja na pisaniu, dochodzi do mnie, że to ja się mylę i w ogóle nie warto siadać do pisania. Ale potem dostrzegam w krytyce ziarno prawdy (albo i nie) i stwierdzam, że uszanuję zarówno opinię czytającego, jak i swój czas włożony w pisanie.
Poprawiam z czystego szacunku do wyżej wymienionej dwójki: czytelnika i siebie. A raczej w kolejności odwrotnej: siebie i czytelnika. Czasami się uda, czasami nie... Jak to w życiu. Ale próbować warto, chociażby dla siebie samej. :)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Unprotected- Bezbronni fragment

13
Katari2415, , spróbuj napisać coś mniejszego. Wybierz jedną, dwie rzeczy z którymi masz problem (nie będę już powtarzać tego, co napisał Escort, czy Gorgiasz) i skup się na tym. Później kolejny krok itd. To najrozsądniejsza droga. Czasem lepiej napisać tez coś nowego, niż poprawiać tekst, który jest słaby już na etapie konstrukcji.
Nie wiem, ile masz lat, ale sądząc po tym, co do tej pory napisałaś, nie musisz się obawiać, że Cię starość zastanie, nim się podszkolisz :)
Pozdrawiam!
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Unprotected- Bezbronni fragment

14
Czarna Emma pisze:
Katari2415 pisze: Zdecydowanie utrata wiary w siebie.
Nie warto siebie skreślać.
Też piszę od dosyć dawna i czasami (zwykle jako pierwsza, podświadoma reakcja na krytykę) pojawia mi się myśl: "Albo ja jestem do niczego, albo komentujący się myli". Ponieważ zakładam, że czytelnik zna się lepiej na swoich odczuciach, niż ja na pisaniu, dochodzi do mnie, że to ja się mylę i w ogóle nie warto siadać do pisania. Ale potem dostrzegam w krytyce ziarno prawdy (albo i nie) i stwierdzam, że uszanuję zarówno opinię czytającego, jak i swój czas włożony w pisanie.
Poprawiam z czystego szacunku do wyżej wymienionej dwójki: czytelnika i siebie. A raczej w kolejności odwrotnej: siebie i czytelnika. Czasami się uda, czasami nie... Jak to w życiu. Ale próbować warto, chociażby dla siebie samej. :)
Wiem, co masz na myśli, ale wydaje mi się że w wieku 20 lat (no prawie) to niewiele doszlifowałam zdolności pisarskich. Oczywiście ja widzę w tych krytykach na Werze, że naprawdę ludzie wiedzą, co wytykać i nie jest to żaden hejt czy jakaś jednorazowa nienawiść. Rozumiem opinię tych czytelników, dlatego może którego dnia znowu wrócę do pisania.

Unprotected- Bezbronni fragment

15
Cóż... Jest nad czym pracować, ale nie załamuj się, bo kto nie popełnia błędów, ten nigdy nie idzie naprzód!

Popracuj nad warsztatem (nie ma sensu żebym też ja wymieniała błędy, bo będzie to powielanie schematu). Dorzucę tylko, że ten fragment na początku bardzo mnie rozbawił. Ta dziewczyna musiała mieć jakąś nadzwyczajną pamięć, skoro tak dokładnie pamiętała (za mgłą!) tego typu rzeczy. Cóż, sama jestem amatorką, więc kim jestem, żeby Cię oceniać?

Życzę powodzenia i trzymam kciuki!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”