Nierówny pojedynek

1
Przeciwnik był ogromnym, potężnie zbudowanym wojownikiem. Uzbrojony w topór stał na małym wzgórzu odzielającym oba klany. Wrzeszczał coś o matce, ojcu i owcach.
Już jestem trupem
- pomyślał młokos który jeszcze nigdy nie walczył o życie - po co ja lazłem do tej baby.
Nie mając broni, podniósł kamień i rzucił nim w kierunku napastnika który w tym samym momencie ruszył na niego wymachując orężem.
W takiej chwili, podobno, całe życie przelatuje przed oczami, ale amatorowi cudzych żon tylko puściły zwieracze. Smród był tak okropny, że zwalał z nóg. Dosłownie, bo rozpędzona kupa mięśni i żelastwa, potykając się, ze skutkiem śmiertelnym uderzyła głową o głaz. Zwycięzca odetchnął, tłum po obu stronach zatkał nosy
Młodzieniec dziwnym krokiem który można by - gdyby nie fetor - uznać za pewny, podszedł do ofiary i powiedział
- twoja żona była warta grzechu, ale umierać za nią to głupota.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

2
1. Skoro to zwykła zwada o żonę między mężem i kochankiem, to czemu w komplecie asystują oba klany? Tradycja tak nakazuje, czy jak? Ale skąd czytelnik ma to wiedzieć?
2. Skoro wiadomo że ma być krwawo, to czemu gaszek przychodzi bez broni? Liczył że przeciwnik umrze ze śmiechu na widok bezbronnego?
3. Czy to rzucenie kamieniem ma jakieś znaczenie dla akcji? Bo rozumiem, że rogacz zabił się o jakiś miejscowy głaz, a nie o ten rzucony kamień?

Już jestem trupem
- pomyślał młokos który jeszcze nigdy nie walczył o życie - po co ja lazłem do tej baby.


Takie coś: - dla rozpoczęcia myśli gdzieś znikło, do tego niepotrzebne przejście do nowej linijki.

- twoja żona była warta grzechu, ale umierać za nią to głupota.

Duża litera by się zdała na początku.

Ogólnie - pomysł ciekawy, ale słabo sprzedany.
Strach herbu Cztery Patyki, książę na Miedzy, Ugorze etc. do usług

Nierówny pojedynek

3
Ja zrozumiałem że przewrócił się od woni gówna. Humor fekalny.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Nierówny pojedynek

4
Tekst jest zamkniętą całością. W niektórych miejscach interpunkcja do poprawki. Ogólnie nie jest nudne.
Z tymi fekaliami to chyba przesadzone, ale jak miał być szok, to jest.W rzeczywistości absurdalna sytuacja.
Wygląda na to, że bohater zwyciężył przeciwnika bronią chemiczną.
Rumcajs pisze: amatorowi cudzych żon
może się czepiam, ale bohater z każdym mężem musiałby stoczyć podobny pojedynek, skoro tych żon było więcej.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

Nierówny pojedynek

5
:D czyli jest jakiś postęp, czegoś się nauczyłem.
Strach na wróble pisze: 1. Skoro to zwykła zwada o żonę między mężem i kochankiem, to czemu w komplecie asystują oba klany? Tradycja tak nakazuje, czy jak? Ale skąd czytelnik ma to wiedzieć?
2. Skoro wiadomo że ma być krwawo, to czemu gaszek przychodzi bez broni? Liczył że przeciwnik umrze ze śmiechu na widok bezbronnego?
3. Czy to rzucenie kamieniem ma jakieś znaczenie dla akcji? Bo rozumiem, że rogacz zabił się o jakiś miejscowy głaz, a nie o ten rzucony kamień?

Już jestem trupem
- pomyślał młokos który jeszcze nigdy nie walczył o życie - po co ja lazłem do tej baby.


Takie coś: - dla rozpoczęcia myśli gdzieś znikło, do tego niepotrzebne przejście do nowej linijki.

- twoja żona była warta grzechu, ale umierać za nią to głupota.

Duża litera by się zdała na początku.

Ogólnie - pomysł ciekawy, ale słabo sprzedany.
1 - taka tradycja
2 - biedaka skreślono na samym początku :D
3 - nawiązanie do Dawida i Goliata

Dziękuję za wskazówki co do zapisu, doceniam.
misieq79 pisze: Ja zrozumiałem że przewrócił się od woni gówna. Humor fekalny.
Napisane potknoł się, chciałem by groteskowo wyszło.
Mrs Alistair pisze: Tekst jest zamkniętą całością. W niektórych miejscach interpunkcja do poprawki. Ogólnie nie jest nudne.
Z tymi fekaliami to chyba przesadzone, ale jak miał być szok, to jest.W rzeczywistości absurdalna sytuacja.
Wygląda na to, że bohater zwyciężył przeciwnika bronią chemiczną.
Rumcajs pisze: amatorowi cudzych żon
może się czepiam, ale bohater z każdym mężem musiałby stoczyć podobny pojedynek, skoro tych żon było więcej.
Amatorowi się udawało, do czasu :) dziękuję
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

6
Mrs Alistair pisze: może się czepiam, ale bohater z każdym mężem musiałby stoczyć podobny pojedynek, skoro tych żon było więcej.
"amator cudzych żon" to chyba figura retoryczna, nawet jeśli żona jest jedna.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Nierówny pojedynek

7
Ogólnie chciałem sprawdzić, czy robię postęp, czy się czegoś uczę, tekst napisałem dziś rano na kolanie, przytnę do drabbla, zapis poprawię, chyba, że nadzieji nie ma :D
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

8
Skoro kamień (ten mniejszy) jest niepotrzebny to zastąp go mieczem i tarczą, niech mają jednakową broń. Niech przygląda się jeden klan.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Nierówny pojedynek

9
misieq79 pisze: Skoro kamień (ten mniejszy) jest niepotrzebny to zastąp go mieczem i tarczą, niech mają jednakową broń. Niech przygląda się jeden klan.
Myślałem o mieczu, ale miecze to szermierka wojowników, a nie o to mi chodziło, a i gaszek wojownikiem nie jest. Dwa klany bo przyłapano go z żonką woja innego klanu, ale w zasadzie może być jeden. Jak pisałem, przytnę do drabbla i poprzekładam zapis. Dziękuję, miłego wieczoru i zdrowia.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

11
Hardy pisze: Poczekam więc na drabble`a, aby skomentować. Teraz tylko jedno - puenta spodobała mi się.
Rozumiem, dziękuję za komentarz.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

13
Gruszka pisze:
Rumcajs pisze: twoja żona była warta grzechu, ale umierać za nią to głupota.

W książkach czy publikacjach istnieją rodzynki, takie to całości broni. Tutaj.
Tak czy siak nie warto ;)
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Nierówny pojedynek

15
Katari2415 pisze: Pomimo swej krótkiej formy, jest naprawdę dobrze napisany. Nie jestem specem, więc nie będę się czepiać. Według mnie, krótkie ale przemyślane. Powodzenia w kolejnych drabblach :)
Nie wiem nawet czy dostatecznie, ale jeśli uważasz, że napisany dobrze to dziękuję.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”