Jaga

1
Wszem i wobec wiadomym jest, że czarownica to wyjątkowy w złośliwości typ kobiety. Można nawet rzec, że sam czort, jakkolwiek niezmierzony w podłości, przed babską intrygą bywa bezsilny.
- Muszę tam być.
- Jaga, to nie jest miejsce dla ciebie. Za wcześniej. Nie ten czas. Zaufaj mi, dziewczyno.
- Muszę tam być. Chcę zrozumieć, zobaczyć. Pozwól mi. Ja wiem, czuję, że muszę tam być.
- Jaga…
- Proszę, powiedz mi, gdzie?
- Dobrze, dziewczyno. Niedaleko Wymysłowa. W miejscu zwanym Łysą Górą.
Jaga dygnęła w uroczym podziękowaniu i uśmiechnęła się prześlicznie.
- Bądź spokojny, nie dam sobie zrobić krzywdy.
Dziarsko zarzuciła na plecy warkocz, wsiadła na miotłę i odleciała.
Nie o ciebie się martwię dzieweczko, pomyślał Szpak. Tylko czarownic mi żal, kiedy w złość popadniesz. A niechybnie, popadniesz.
Łysa Góra, wbrew nazwie i ogólnemu mniemaniu, wcale łysą nie była. Przeciwnie. Jako nienaturalny twór, wyrastała pośrodku niczego. Ponad upiornym szczytem, osobliwie mgłą okrytym, kłębiło się stado złowrogich gawronów. Pośrodku płaskiego grzbietu, gdzieniegdzie porośniętego czarnym bzem, leżał kamienny piedestał, wokół którego rozstawiono drewniane ławki. Na stromych zboczach, obfitych w piołun i pokrzywę, sterczały krzywo brzuski a u podnóża bielały kości zwierząt.
Wieczór spochmurniał i zaciągał wiatrem. Zewsząd nadlatywały czarownice, by rozpocząć Sabat.
Ale ten rozpocząć się nie zdołał.
Bowiem przybyła Jaga.

Jaga

2
Jestem na tak, lekkie i zabawne, stylizacja prosta, acz nie toporna.
Gruszka pisze: sterczały krzywo brzuski a u podnóża bielały kości zwierząt.
Brzózki. Chyba że ktoś, zakopany w ziemi, się zapuścił. Co nawet pasuje w takim settingu.
Gruszka pisze: Ale ten rozpocząć się nie zdołał.
I tu wywalić "ten"; jak dla mnie psuje rytmikę zdania.

Jaga

3
Nie wypowiem się w kwestii literackiej tylko na temat obrazu przedstawionego w tekście.
Jeśli chodzi o Łysą Górę niedaleko Wymysłowa, nie było tam mowy o kościach zwierząt. Palono zioła. :D
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

Jaga

4
Gruszka pisze: Wszem i wobec wiadomym jest, że czarownica to wyjątkowy w złośliwości typ kobiety.
"Wszem i wobec"raczej się oznajmia, czyni wiadomym. Tutaj wystarczyłoby "Wiadomo, że czarownica to wyjątkowo złośliwy typ kobiety."
Gruszka pisze: Można nawet rzec, że sam czort, jakkolwiek niezmierzony w podłości, przed babską intrygą bywa bezsilny.
"Można nawet rzec" - do wyrzucenia, nie ma logicznego związku. Czort bywa bezsilny - to fakt, nie przypuszczenie. Bywa bezsilny "wobec"; "przed" czymś może np. uciekać.

Chyba nie do końca złapałam kontekst. Dlaczego dziewczyna ma zaufać Szpakowi? Dlaczego on ma jej na coś pozwolić?
Gruszka pisze: Nie o ciebie się martwię dzieweczko, pomyślał Szpak. Tylko czarownic mi żal, kiedy w złość popadniesz. A niechybnie, popadniesz.
Zapis.

"Łysa Góra, wbrew nazwie i ogólnemu mniemaniu, wcale łysą nie była. Przeciwnie. Jako nienaturalny twór, wyrastała pośrodku niczego. Skoro użyłeś słowa "przeciwnie" - jeszcze tak podkreślonego, wypadałoby w kolejnym zdaniu jednoznacznie określić, dlaczego łysą nie była. U Ciebie ten opis padł. Upiorny szczyt, mgła, krzewy czarnego bzu, a na środku miejsce na grilla ;)

Poprawcie mnie, jeśli się mylę (nie jestem typem górskiej kozy ;) ) - ale czy istnieje cos takiego jak płaski grzbiet?

Kamień może leżeć, piedestał znajduje się albo ostatecznie stoi.

O brzózkach już było.

"Wieczór spochmurniał i zaciągał wiatrem." Nie. Nie. Nie.

"Ale ten rozpocząć się nie zdołał." - sabat sam się nie rozpoczyna :)

Jak już wspomniałam nie bardzo rozumiem o co właściwie chodzi w tym tekście. Nie jest to obrazek. Tajemnicze postacie rozmawiają, sytuacja do czegoś zmierza i nagle nic. Jeżeli jest tutaj sedno, to z pewnością należałoby tekst rozwinąć. Co do samego języka - nie zawsze warto wysilać się na oryginalność. Nie raz na Wery już o tym było. Czasem lepiej użyć prostych związków frazeologicznych i pilnować znaczenia wyrazów. Wymyślanie nowych form zostawmy doświadczonym profesjonalistom albo geniuszom ;)

Sam tytuł mnie przyciągnął, ale legenda polska to nie jest ;)
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Jaga

5
@Irys
"Wszem i wobec"raczej się oznajmia, czyni wiadomym. Tutaj wystarczyłoby "Wiadomo, że czarownica to wyjątkowo złośliwy typ kobiety."

Przyjmuję. Skojarzyło mi się to z dawnym zwrotem uroczystościowym :D


"Można nawet rzec" - do wyrzucenia, nie ma logicznego związku. Czort bywa bezsilny - to fakt, nie przypuszczenie. Bywa bezsilny "wobec"; "przed" czymś może np. uciekać.

Nie przyjmuję :)

Chyba nie do końca złapałam kontekst. Dlaczego dziewczyna ma zaufać Szpakowi? Dlaczego on ma jej na coś pozwolić?

Prawo kiepskiej miniatury :D


"Łysa Góra, wbrew nazwie i ogólnemu mniemaniu, wcale łysą nie była. Przeciwnie. Jako nienaturalny twór, wyrastała pośrodku niczego. Skoro użyłeś słowa "przeciwnie" - jeszcze tak podkreślonego, wypadałoby w kolejnym zdaniu jednoznacznie określić, dlaczego łysą nie była. U Ciebie ten opis padł. Upiorny szczyt, mgła, krzewy czarnego bzu, a na środku miejsce na grilla ;)

Poprawcie mnie, jeśli się mylę (nie jestem typem górskiej kozy ;) ) - ale czy istnieje cos takiego jak płaski grzbiet?

Istnieje. Topografia gór niskich, bodajże. :)

Kamień może leżeć, piedestał znajduje się albo ostatecznie stoi.

Ten się przewrócił :D

O brzózkach już było.

Było.

"Wieczór spochmurniał i zaciągał wiatrem." Nie. Nie. Nie.

Tak.Tak.Tak :D

"Ale ten rozpocząć się nie zdołał." - sabat sam się nie rozpoczyna :)

Niewątpliwie :)

Jak już wspomniałam nie bardzo rozumiem o co właściwie chodzi w tym tekście. Nie jest to obrazek. Tajemnicze postacie rozmawiają, sytuacja do czegoś zmierza i nagle nic. Jeżeli jest tutaj sedno, to z pewnością należałoby tekst rozwinąć. Co do samego języka - nie zawsze warto wysilać się na oryginalność. Nie raz na Wery już o tym było. Czasem lepiej użyć prostych związków frazeologicznych i pilnować znaczenia wyrazów. Wymyślanie nowych form zostawmy doświadczonym profesjonalistom albo geniuszom ;)

Sam tytuł mnie przyciągnął, ale legenda polska to nie jest ;)[/quote]

Nie napisałem, że jest to legenda polska. Starałem się, by dialog i postać Szpaka zarysowała część fabuły. Uczę się i lubię eksperymentować, a że wychodzi z tego kasza, inna sprawa :D

Jaga

6
Miałam na myśli serię "Legendy Polskie" :) Ale nie w tym rzecz. Popracuj nad tym tekstem. Szpak jest intrygujący, ale niech ma jakieś umocowanie, może coś z symboliką pokombinuj. Dlaczego on rozmawia z Jagą, czym ona się kieruje lecąc na sabat, który - o ile dobrze zrozumiałam, ma rozgonić :) Skoro lubisz eksperymenty - powalcz o ten kawałek.
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Jaga

7
Wszem wobec i każdemu z osobna dziękuję za uwagi i komentarz.
@Irys, Chodzi Tobie o Bagińskiego? Widziałem, może być. O Jadze mam tego 70 stron, gryzmoły :D

Jaga

8
no i co? urżnąłeś zanim się zaczeło?
w tak malej formie powtórzenia sa męczące, nawet, jak bohaterka "musi", to autor juz nie.
"złowrogie" - czyli jakie? zaszalej, opisz ptaszyska - jak ericsson Staruchę.

szpak interesujący, czemu go nie wykorzystaleś?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”