Teskt bez tytułu, nie miałam siły już go wymyślać (spójrzcie która godzina). Zasmarkana z powodu alergii odpuściłam sobie spanie i włączyłem komputer. Najgorsza była meszka, którą zabiłam dopiero po godzinie, jak smiała mi latać przed monitorem i tak szybko uciekać przed moja karzącą dłonią? No i ta muzyka, "Teardrop" Massive Attack.
Do rzeczy:
- Kurwa, co znowu?! - wrzasnąłem na całe gardło.
Ta idiotka nie da mi się nawet wysikać. Schowałem sprzęt w gacie i próbowałem zapiąc rozporek, cos z marnym skutkiem. Chrzanić to, mogę chodzić z rozpiętym, jestem w końcu u siebie w domu.
- Co ci się znowu nie podoba, mało ci lania? - Otworzyłem z hukiem drzwi łazienki i ryknąłem do stojącej w nich Amelii.
Jezu, co za imię, już bardziej nie mogło podkreślać jej nieudolności. Stała ze spuszczoną głową, przyciągniętymi do siebie ramionami. Chude to, szarowłose... Raz jej powiedziałem, że wygląda jak ścierka i zupełnie nie przypomina tej laleczki którą dawniej pieprzyłem. Rozpłakała się, nie przestawała nawet jak waliłem ją pięścią w skroń, żeby się zamknęła. Wie, że nie znosze hałasu, zrobiła to pewnie specjalnie. W końcu osunęła się na ziemię. Do diabła, że też musiała stracić przytomność na środku pokoju. Wyglądała obrzydliwie z tymi rozwartymi ustami i zasmarkanym nosem u moich stóp. Na dodatek potknąłęm się o nią kiedy szedłem po piwo do kuchni. A teraz znowu zaczyna, złośliwa zołza.
- Jacuś... Ja cię proszę... Mała nie chce przestać płakać, nie wiem co jej jest. Lekarza...!
No tak. Przez moment łudziłem się, że sie opanuje, mimo że cały czas broda jej drżała. łzy pociekły jej po policzkach.
- Lekarza ci się zachciało?! Lekarza?! Jak się nie umiesz opiekować bachorem, to twój problem, nie pierdol mi o żądnych lekarzach, bo to twoja wina!
- Ja cię proszę...
- Pytałem się, jeszcze ci mało? - Mówiąc to, wyciągnąłem ze szlufek pasek od spodni. Naprężyłem go trzymając w obu dłoniach, a potem pozwoliłem, by ze świstem przeciął powietrze a potem trzasnął o szare ciałko Amelii. W końcu będzie cicho.
- Jacuś... - płakała Amelia. - Ja przepraszam, ja nie chciałam...
- Chciałaś, ty dziwko! Ile razy mam mówić, żebys się zamknęła? Ile? Mów!
Amelia nie odpowiedziała, starała się jedynie osłonić rękami przed tańczącym w powietrzu pasem. Leżała w wąskim korytarzyku przed łazienką, ubrana w jakieś szare spódnice. Kątem oka zobaczyłem oczko w jej rajstopach. To, że jej daję czasem złotówkę na ubrania ze szmateksu nie znaczy, że ma je od razu niszczyć. Wkurzyłem sie jeszcze bardziej za tą bezczelność.
Zsunęły mi się spodnie. Poczułem jak mi staje. Zwaliłem się na Amelię. Zaczęła krzyczeć.
- Cicho bądz, chcesz, żeby sąsiedzi usłyszeli?! - Strzeliłem jej w twarz a potem sięgnąłem jej pod spódnicę. Zerwałem z niej majtki i z całej siły się w nią wcisnąłęm. Zakryłem jej ręką usta, żeby mi nie jęczała nad uchem. Poczułem cudowne mrowienie w brzuchu kiedy spojrzałem na twarz Amelii. Usta pewnie miała wykrzywione, ale ciągle przyciskałem rękę do nich, ale te oczy zdradzały kto tu jest panem.
Wbrew temu co mówiła, na przykład ten jej piedolony "Jacuś...", który, kurwa, brzmi jak gaworzenie do ułomnego dziecka, wiedziała, że mnie się szanuje. Bo jak nie...
Zacząłem dochodzić. Cudowne uczucie, zupełnie jakby ktoś przepuścił zimny prąd przez twoje nerwy w brzuchu i krzyżu. No i wiadomo gdzie jeszcze. Jęknąłęm, ale zamiast westchnienia usłyszałem bulgotanie. Zwymiotowałem tuz obok głowy Amelii. Zaśmierdziało piwem.
- Posprzątaj - powiedziałem wciągając spodnie.
Poszedłem się walnąć na kanapę. Obudziło mnie wycie dziecka. Wstałem, żeby ochrzanić Amelię za to, że mi juz nawet spać nie daje. Wyszedłem z pokoju. Na korytarzu stała ona z dzieciakiem na rękach a obok dwóch jakiś typów. Policja. Spojrzałem się wściekle na Amelię. Mówiłem, suka nie daje mi nawet spać.
- Jacuś... Ja nie chciałam. - powiedziała.
Niech no tylko wrócę do domu.... Kurwa, gdzie mój pasek...?
Dziękuje za uwagę, idę teraz coś zjeść =D
2
cóż, jakoś nie za bardzo wiem, co napisać. Rozumiem, że to taka scenka rodzajowa, tak? nie przepadam za tak krótkimi "obrazkami". Ani tu fabuły, ani akcji - nie ma co oceniać. styl nie zachwyca, ale sama stylizacja dobra, czytało się łatwo - i to można uznać za plus. Z drugiej jednak strony, tekst nic nie daje, można o nim zapomnieć zaraz po tym, jak się go przeczyta. Co do schematyczności nie muszę chyba nic pisać. Sama wiesz, że takich tekstów/filmów itp. jest na pęczki. Dużo błędów, przede wszystkim literówek - widać, że nie sprawdziłaś tekstu przed wrzuceniem na forum.
żądnych czego? chyba literówka ci się wkradłao żądnych lekarzach,
to ile tych spódnic miała na sobie?ubrana w jakieś szare spódnice.
przecinek po powiedziałempowiedziałem wciągając spodnie.
bez sięSpojrzałem się wściekle na Amelię.
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
3
Tak, to scenka rodzajowa. Niezbyt sie załamałam po Twoim komentarzu, wręcz przeciwnie. Nie zauważyłeś braku niektórych przecinków, który teraz widzę. Myślę tylko co miałeś na myśli mówiąc o stylu.
Wolę zginąć jak lew, niż żyć jak pies. Podniosłam się, przeskoczyłam ten mur - DOSYć?
"Ja Twórca, ja Amen. Ja Wybuchem, ja Panem." (Lux Occulta - "Tworzenie")
"Ja Twórca, ja Amen. Ja Wybuchem, ja Panem." (Lux Occulta - "Tworzenie")
4
braki przecinków widzę dość często i dość wyraźnie, zwykle jednak podaje tylko przykłady błędów. Bardzo się cieszę, że nie załamałaś się po moim komentarzu - bo przecież nie o to chodzi. Co do stylu, chodzi mi po prostu o to, że mógłby być bardziej pociągający, nadający więcej klimatu, taki, który by mnie zachwycił - ale to, jest po prostu kwestią czasu i dużą ilością ćwiczeń, nie ma się więc co martwić.
a tak na końcu, to jestem dziewczyną
a tak na końcu, to jestem dziewczyną

"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
5
Płynne to i sprawnie napisane.
Ja poproszę o więcej. Teraz coś bardziej... Um... Barokowego.
Tak samo jak Lan proszę o coś konkretniejszego, jakąś ładnie przeprowadzoną fabułkę, nie ramkę z życia.
Masz obiecujący styl.
A tak na końcu, to tak, Lan jest dziewczyną [sprawdzałem jakkolwiek to głupio nie zabrzmi]. To ja jestem facetem.
ps: Literówki (brak polskich fontów niektórych) w podpisie..? :> Musisz być ostrożniejsza.
Ja poproszę o więcej. Teraz coś bardziej... Um... Barokowego.
Tak samo jak Lan proszę o coś konkretniejszego, jakąś ładnie przeprowadzoną fabułkę, nie ramkę z życia.
Masz obiecujący styl.
A tak na końcu, to tak, Lan jest dziewczyną [sprawdzałem jakkolwiek to głupio nie zabrzmi]. To ja jestem facetem.
ps: Literówki (brak polskich fontów niektórych) w podpisie..? :> Musisz być ostrożniejsza.
6
Podobnie do poprzedników uważam, że masz obiecujący styl. Czytało się łatwo, wręcz połknąłem tekst. Jednak żebym mógł w pełni ocenić pomysł i styl musiałbym przeczytać coś obszerniejszego, bo z krótkimi formami z reguły każdy sobie radzi.
A teraz biorę przykład z ciebie i idę sobie coś zjeść.
Pozdro.
A teraz biorę przykład z ciebie i idę sobie coś zjeść.
Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
7
Scenka rodzajowa, jak scenka rodzajowa, nic specjalnego.
Styl całkiem ładny i zgadzam się z poprzednikami - mogłabyś wrzucić coś obszerniejszego, konkretniejszego.
Generalnie to prawie we wszystkim zgadzam się z braćmi i siostrami, w tym wypadku widać jesteśmy wyjątkowo jednomyślni.
Pozdrawiam.
Styl całkiem ładny i zgadzam się z poprzednikami - mogłabyś wrzucić coś obszerniejszego, konkretniejszego.
Generalnie to prawie we wszystkim zgadzam się z braćmi i siostrami, w tym wypadku widać jesteśmy wyjątkowo jednomyślni.

Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"