zamieszczam tekst z serdeczną prośbą o opinie.
SAMOMYŚLĄCA SIĘ MYŚL
Świat bez materii byłby nader ciekawy. Czy jest możliwy? Zapewne tak.
Jak więc możemy stwierdzić, że jest ciekawy? Umysłem. Wyobraźmy sobie świat bez materii. Czym on jest? Ideą. Zbiorem idei. Nieskończoną myślą, która nigdy nie zostanie przekuta w rzeczywistość. Taka myśl jest niczym nieograniczona, jest wolna totalnie. Nie ogranicza jej czas i przestrzeń, nie ograniczają jej prawa fizyki i matematyki znane w świecie, mimo że myśl może być myślą przez pryzmat takich praw. A może generować inne prawa.
Młody umysł może nie zrozumieć Platona. Stary tym bardziej. Umysł przenikliwy będzie rozważał.
Czy pomyślany świat – idea – niesplamiony pierwowzorem w rzeczywistości będzie podobny do znanej ludzkości materii? Jeśli nie – to czy pierwsza taka idea będzie oddziaływać na kolejną? Czy kolejne idee nie będą wtórne do tej pierwszej pomyślanej – archetypicznej? Czy nie będą pomyślane na jej podstawie? Czy oryginalność może nastąpić kilka razy?
Idea jest pomyślana. Jest myślą, a myśl jest ideą.
Gdy nie ma materii a jest myśl, to kto ją tworzy? Myśl, tworząca myśl? Czym jest myśl, tworząca myśl, tworzącą myśl?
DS6
Twitter, czy TechCrunch? Błękit, czy zieleń?
Ok, niech będzie zieleń. (1) The end of the startup gold rush, absurd burn rates and tourist VCs (2) The true impact of the snapchat writedown for entrepreneurs (3) The meme election.
Nic nowego i ciekawego. Coraz gorzej z tymi aniołami doliny krzemowej. Kliknął read more przy (3).
Podjechał autobus. Piętnaście minut czekania i minus piętnaście stopni przy poligonie. Po hałasie otwieranych drzwi, wnętrze autobusu zachęciło miłym ciepłem. Zajął miejsce za kierowcą – najlepiej łapało miejskie wifi. W przeciwnym rzędzie siedzeń opierał się o szybę starszy jegomość. Kapelusz, siwa broda, na kolanach rozłożona gazeta. „Kapelusz przy takiej temperaturze?” – zastanowił się Janek. Pasażer podniósł głowę i uśmiechnął się.
„Co jest?!”
Autobus ruszył dość gwałtownie. Janek wrócił wzrokiem do smartfona, zastanawiając się czy to co się właśnie wydarzyło to przypadek. I ten uśmiech. Jakby wiedział. Ale niby skąd? Tak czy inaczej, starszy pan miał bardzo sympatyczny wyraz twarzy. Nieco zaokrąglona, sporo zmarszczek, czuć było wewnętrzną dobroć i ciepło. Rozmyślania nad racjonalnością sytuacji przerwał krótki dźwięk iPhone 6 z jednoczesnym wyświetleniem ikonki na pasku – mail.
„Cześć Janku, podeślij mi proszę dostępy do tego ftp crea.te”.
„Kiedy te łajzy zaczną korzystać z czegoś bardziej sensownego niż ftp?”
Wrócił do TechCruncha.
Biuro mieściło się przy ulicy K. Goedla 18. Kampus Technologiczny. Budynek nie był wysoki, liczył tylko dwa piętra, natomiast rozciągał się na dobrych kilkaset metrów. Bardzo mało okien a drzwi wejściowe ukryte wewnątrz konstrukcji. Żeby je odnaleźć należało wejść w wąski tunel – umiejscowiony dokładnie pośrodku budowli. Po kilkunastu metrach napotykało się rozsuwane drzwi.
- Witam, Panie Sławku.
- O, jakoś wcześnie?
- Czasami trzeba się wziąć za robotę.
Karta magnetyczna. Czytnik. Winda. Drugie piętro.
Biuro było puste i przestronne. Trzy pomieszczenia. W każdym drewniane biurka i szare komputery. Żadnych szafek, papierów, czy segregatorów. Plątaniny kabli. Zespół schodził się do pracy około dziewiątej. Janek rzucił kurtkę na fotel i włączył MacBooka. Rzadko tak wcześnie zjawiał się w pracy. Espresso. Kilkadziesiąt sekund później: gmail. I tak przez godzinę.
Przyszedł Michał. Siema. Siema. O sprawach niezwiązanych z firmą rzadko rozmawiają.
- Jak Centauri? – Janek ściszył muzykę. Rammstein – Ohne dich.
- Jest ok. Siedziałem tam jakoś do drugiej czy trzeciej. Jak wychodziłem to już był raczej stabilny. Janusz został jeszcze.
- Podjadę tam też po południu.
- Jak tam Crimson lepiej mów.
- No jutro do nich lecę. Kończę właśnie prezentację.
- Będzie trzecia runda?
- Oby – Janek się uśmiechnął.
Centauri
DZIEŃ
Po dzisiejszej sekście długo rozmawiałem z Berengarem przy kapitularzu. Prosiłem go, żeby udał się do spowiedzi, ale zbywał mnie ciągłym mówieniem. Zaprawdę nie znajduję sposobu, by go uszczęśliwić. Wpadłem w sytuację nader ciężką, w której muszę być spowiednikiem, nie będąc spowiednikiem. Nie jestem zadowolony, że Berengar poprosił mnie o pomoc. Cierpienie Berengara odłożyć muszę na drugi plan i pierwej rozważyć co winien jestem uczynić, by pozostać w zgodzie z literą. To rzecz najpilniejsza.
ROZWAŻANIA
Kontynuujmy wczorajsze rozważania. Rzeczywistość nasza może być tylko bytem. Jest realna. Widzimy konia, osła, drzewo. Są różne, odrębne i różnią się od siebie. Czy któryś z tych bytów może być bytem pierwszym? Czy człowiek może nim być? Nie może. Człowiek nie stworzył rzeczywistości, nie stworzył konia. Człowiek istnieje ale i przestanie istnieć. Jaka zatem jest natura bytu pierwszego? Byt nie jest swoim zaprzeczeniem, nie jest tak że jest i jest nicością jednocześnie. Należy stwierdzić, że każdy byt posiada zespół treści, które są konieczne. To jego istota. To treści bytu, bez których nie byłby tym czym jest. Istota odróżnia jeden byt od drugiego. Te treści mają znaczenie tylko wtedy, gdy byt jest realny – gdy istnieje. Zatem, żeby być bytem trzeba zawierać nie tylko istotę, ale również istnienie. Są to dwa czynniki bytu. Pamiętać należy, iż dany nam jest byt jeden, niepodzielny na istotę i istnienie – na czynniki subbytowe, niewystępujące samodzielnie.
Dwa wymienione składniki muszą stanowić byt, bo bez nich nie ma bytu. Niemożliwe jest nie mieć jakichś treści, właściwych sobie. Bez nich byt byłby pustką a pustka nie istnieje, poza tym istnienie nie może urealnić nicości. Gdyby tak było, to niebyt byłby zarazem bytem.
DS6
Drewniany stół. MacBook Air – dla każdego po jednym. Cztery kubki kawy. Janek skoncentrowany przy flipcharcie, stawia ostatnią literę słowa: MAXIMUS.
- Serio? – ktoś nie dowierzał. – Maximus?
Janek odwrócił się.
- A co?
- Może jakoś nawiążemy do Centauri?
- A w jakimże to konkretnie celu, panie kolego?
Cisza. Kamil napił się kawy.
- Dobra panowie, Maximus to oczywiście nazwa robocza. Na razie nie jest najważniejsza, więc skupmy się na tle. Pierwotnym planem była teraźniejszość, żeby zacząć testować bodźce rzeczywiste.
- Myślałem, że przy drugim obiekcie będziemy ciągle sprawdzać światy idei? – Daniel. CTO (chief technology officer).
- A czy przy rzeczywistości nie możemy implementować idei?
- Niby możemy, ale chyba najlepiej byłoby osadzić go w izolacji i wtedy testować.
- W sumie teraz też mamy idee, tylko że dodatkowo wpływ otoczenia świadomościowego – Michał. CBO (chief background officer). – Więc Maximus może sprawdzać to samo, tylko z tłem otoczenia nieożywionego.
- Czytaliście kiedyś Phillipa Dicka? – Janek. W sali ucichło. – On trochę pokazywał w swoich opowiadaniach kosmitów, ale w sposób jakiego nie jesteśmy w stanie do końca pojąć. Kosmici przecież nie muszą mieścić się w naszych definicjach i w naszym obrazie rzeczywistości. Dajmy Maximusowi tło, jakiego nawet my nie znamy. Więcej. Tło, jakiego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
- W sumie ok – Daniel się uśmiechnął – zobaczymy jak wtedy zareaguje mózg. Gdy dostanie zupełną nowość.
- Nie wiem tylko, czy będziemy potrafili stworzyć rzeczywistość tak zupełnie różną od naszej. Wbrew wszelkim zasadom i prawom fizyki.
- Fizyki nie zmienimy! – Janek był podekscytowany. – Tak samo jak ekstrapolujemy naszą fizykę na wszechświat, tak samo zrobimy i tutaj.
DN
{x,y} (R) y
y = {y1,y2} (R) y1
y1 = {y1_1,y1_2} (R) y1_2
y1_2 = {y1_2_1,y1_2_2} (R) y_1_2_2
y = f(y1,y2)
y1 = g(y1_1,y1_2)
Centauri
DZIEŃ
Pokuta, pokuta, pokuta… Grzesznikami jesteśmy wszyscy. Myślę, że mimo wszystko postąpiłem słusznie, tak jak wymaga litera. Opat sądzi podobnie. Berengarowi przypisano karę. Ale to tylko dla poprawnego rozwoju jego ducha. Po prostu nie rozumiał, że postępuje źle.
ROZWAŻANIA
Wiemy, że występują istota i istnienie jako składniki bytu. Wiemy również, że istniejące przedmioty różnią się realnie. W bycie wyróżniamy formę i materię. Arystoteles sądził, że byt składa się tylko z formy i materii, pomijał istotę. Sądzę, że jest inaczej. Forma to czynnik, aktualnie kształtujący byt, gatunkujący go. To właśnie forma sprawia, że treści konkretnego bytu, są określonymi treściami, które tkwią w istocie. Materia, natomiast to suma treści aktualizowanych przez istotę. Najważniejsza kwestia jednak według mnie to wyróżnienie aktu i możności. Te czynniki opisują relacje między wszystkimi składnikami subbytowymi, czyli między istotą a istnieniem, substancją a przypadłością, formą a materią. Pamiętajmy, że nie wolno nam rozdzielać czynników, twierdząc że istota to samodzielny czynnik, a istnienie to równie samodzielny czynnik. Tak nie jest, co podkreślam ku swojej również pamięci. Związek między takimi, danymi czynnikami jest przyczynowy, a nie ilościowy. Istnienie przecież urealnia byt, czyli aktualizuje istotę. Akt urealnia, kształtuje, udziela czegoś. Istnienie jest aktem istoty. Istota, z kolei jest czymś kształtowanym przez wspomniany już akt. Czynnik kształtowany, formowany to możność.
Jak już powiedziałem, aktem jest istnienie, ale aktem również je…
DS6
Matsuno Sushi. Orla 6. Centrum miasta.
- Janku, opowiedz mi w końcu jak to działa.
- Stary, dobry dualizm. Możesz zrobić jedno albo drugie. Albo zrobić lub nie zrobić. On również. Zastanawia się czy napić się kawy, czy herbaty. Wybiera herbatę. Ok, dajemy mu herbatę. Dalej: z cukrem, czy bez cukru? Z cukrem. Ok – słodzi. Z cukrem bez cytryny, czy z cukrem i z cytryną. Z cukrem bez cytryny. Ok. I tak dalej…
- Zero jedynkowo.
- W pewnym sensie, tak.
Janek sięgnął do teczki. Wyjął kartkę papieru i długopis.
- Zobacz – zwrócił się do Kasi – liczbowo to może wyglądać jakoś tak:
{x,y} (R) y
y = {y1,y2} (R) y1
y1 = {y1_1,y1_2} (R) y1_2
y1_2 = {y1_2_1,y1_2_2} (R) y_1_2_2
Janek zrozumiał. Nagle. Nie poczuł samego przejścia. Oszołomiony, patrzył na kawałek ryby owinięty glonem. Przecież tego łososia nie ma. Glona również. Kasi nawet nie ma. Centauri jest niebytem, na równi z crea.te.
„Czyli jednak jesteś, Boże... A tyle rozważań i dociekań. Modlitwy i herezji. Po co to wszystko? Po co te projekcje rzeczywistości? Czy są inne strumienie świadomości, poza moim? Podejrzewam, że tak. A czy w takim razie mam z nimi kontakt? Raczej nie. Informacje zwrotne ode mnie pewnie docierają tylko do Ciebie. Potem odsyłasz mi odpowiedzi. Rzeczywiście… tak jak w crea.te.”
Myśl rodzi myśl. Idea tworzy kolejną ideę. Nowa idea nie będzie nową. Będzie zawsze wtórną.
Kasia się uśmiechnęła.
- Dotarłeś do kresu Janku.
- Jak mnie nazywasz?
- DS. Duch skończony.
- Ty jesteś duchem nieskończonym?
- Ja jestem tylko projekcją. Ducha nieskończonego zapisałeś na serwetce.
Janek spojrzał na stolik.
{x,y} (R) y
y = {y1,y2} (R) y1
y1 = {y1_1,y1_2} (R) y1_2
y1_2 = {y1_2_1,y1_2_2} (R) y_1_2_2
- Są inne duchy skończone? Poza mną?
- Tak. Naprawdę dużo.
- Mamy ze sobą kontakt?
- Informacja od ciebie płynie do Boga. Potem on wysyła ci informację zwrotną. W tym systemie nie ma kontaktu pomiędzy duchami skończonymi.
- To są inne systemy?
- Wiele…
- Dlaczego zrozumiałem?
- Bo stworzyłeś podobny schemat. Stworzyłeś Centauri.
- A co z Biblią?
- Mówi prawdę o Bogu, więc rzeczywiście jest objawieniem. Mogłeś wierzyć.
- A ty jesteś jak Chrystus?
- Rzeczywiście trochę tak. Jestem projekcją od Boga.
- Czyli myśl też jest od Boga, to myśl przekazuje mi informację od Boga.
- Tak.
- Co będzie dalej?
- Chodźmy…
. . .