Muu...

1
W teatrze okrucieństwa syn od ojca usłyszał słowa, co prawda, nie odgrywające ważniejszej roli w postulatach mimesis, ale poezja uświadomionych niepokojów plus metafizyka Dzikiego Mesjasza zrobiły swoje:
- Najlepiej będzie, jeśli żony poszukasz w Oazie, sakralnych świątyniach ale nie w domu publicznym! – stwierdził na koniec „stary”. Syn zrozumiał jedno; na dyskotekę nikt mu pójść nie pozwoli. Parafrazując słowa mało boskiego żigolo: „To ja sam dla siebie jestem moim synem, ojcem, matką i sobą samym”, czmychnął przez otwarte okno, umykając neuralgii, lunatyzmowi oraz przepisanemu laudanum składającemu się z: sherry, opium, szafranu, cynamonu i goździków. Ówczesna farmakopea dopuszczała specyfik, ale nie zezwalała na dowolną interpretację. Nikomu po prostu nie zależało na tym, żeby dociekać ile ksiąg, doktryn oraz wierzeń powstało „pod wpływem”. Teatr braku, kryzysu i okrucieństwa nabierał lewackich rumieńców. Młodzieniec dotarł do celu. Pejotl zrobił swoje. Syn uznał, że jest:
1. samodzielny.
2. samowystarczalny.
3. inteligentny w stopniu upośledzonym.
4. wystarczająco dorosły, żeby poradzić sobie z najbardziej schizofreniczną młodością.
Efektem kontaktu z kaktusem był mezalians z tanią dziwką spod Ciechanowa. Małżonkowie różnili się wykształceniem: on po podstawówce, ale z rodziny o tradycji sięgających Syjonu z kluczem do Arki Przymierza; ona z dwoma fakultetami: polonistyka i filozofia, bez rodziny i klucza do czegokolwiek. Po kilku latach w mężu odezwała się „ Duma i uprzedzenia” – Jane Austen’a, w niej: „Trędowata” – Heleny Mniszkówny. W zawartym związku spełniono trzy przesłanki:
- chaotyczny tekst ( On coś pierdolił, ona kwiliła).
- zniekształcone ciała (Jemu urosło sadło, jej dupa).
- stłumione głosy ( Żeby wiszący na ścianie Jezus, Maria i Dzieciątko nie słyszeli).
Słowo ciałem się stało, teatr rzeczywistością, zniknął podział przestrzeni na teatr i widownię.
Klabaternik opuścił Tytanica zaraz po tym, kiedy para młoda wsiadła na statek. W luku na kotwicę nie było nikogo. Mityczna postawa mało boskiego żigolo, spisana przez wiecznie naćpanych autorów, znalazła swe uwieńczenie w naukowej rozprawie: ‘Witkacy i narkotyki”.
Surrealistyczny film „Muszelka i pastor Germaine Dulac”, jest teatralną sztuką dowodu, że nawet kościelne pranie mózgu nigdy nie zniszczy miłości. „Kochać, to nie znaczy zawsze to samo”, dlatego mało boski żigolo wściekł się podczas premiery, zarzucając Muszelce, że jest tanią dziwką spod Ciechanowa. Rozpoczęty na głos,w ciemności kinowej sali dialog, pomiędzy pewnym poetą, a mało boskim, wyglądał tak:
- Kto zrobił ten film?
- Pani Germaine Dulac.
- Kim jest pani Dulac?
- Pani Dulac jest krową.
Przerwano projekcję i zaczęła się nieplanowana ustawka na pięści, nogi i ugryzienia. Atakowanie wszystkiego, co aspiruje do pojęcia „wiary”, a na co nie ma przyzwolenia „Głowy jakiegoś kościoła” nie jest domeną surrealistów.
-…”Polski ruch Pomarańczowa Alternatywa, FLOB, Warszawski Front Abstrakcyjny, korzystały z „Błyskawicznego tłumu” ( Flash mob), żeby; na przykład w Radomiu, sześćdziesiąt osób zachwycało się doskonałością bułek z serem. Osobiście jestem temu przeciwny. Takie zgromadzenia ośmieszają kościół, naruszają chrześcijański porządek moralny oraz negują wolę Stwórcy… - mówił do radiowego mikrofonu ojciec, zerkając bez przerwy na trzymany w ręku telefon komórkowy. Otrzymany przed chwilą MMS przedstawiał obejmującą się na tle panoramy Sydney parę młodych ludzi. Wtuleni w siebie dumnie prezentowali ślubne obrączki. Zaraz po MMS – ie, nadeszła wiadomość tekstowa: „ Cześć tato. Jak widzisz dopiąłem swego. W końcu jesteśmy szczęśliwi. Muszelka dostała pracę na lokalnym uniwersytecie, a ja chyba zostanę katolickim księdzem, kiedy tylko zniosą celibat. Serdecznie zapraszamy Ciebie i Mamusię do Australii. Odezwij się”.
Mimo licznych protestów australijskich księży, Watykan oczywiście celibatu nie zniósł. Mamusia po oglądnięciu zdjęć i odczytaniu wiadomości trafiła na miejscowy OIOM, z podejrzeniem arytmii serca. Badający pacjentkę doktor Omar, muzułmanin, który dzień wcześniej udzielając wywiadu dla polskiej telewizji powiedział: …”Zawód lekarza został w Islamie zaszeregowany jako jeden z najszlachetniejszych zawodów, ponieważ służy ludziom…”, widząc stan mamusi, rzekł:
- Nio i cio się śtało? Po cio te nerwi? Nie denerwować się prosie, bo sierduśko nie wytsima…a teraś prosie pofiecieć „A”…

Muu...

2
Czasami człowiek musi oddychać powietrzem paranoidalnego tłumu.I bezimiennie, bez nazwy walczyć o swoje prawo do młodości i przekonań. Każdy ma swoją rację odbitą echem przeobrażeń- wyniku dorastania, nacisku,ucisku, tłamszenia ale też konformizmu i chęci trwania bez wariacji.Gdy możesz wszystko i nikt nie zabrania niczego,bardzo szybko pojawia się samoweryfikacja.Tekst to jest misz masz, ale ja wiem, co chciałeś powiedzieć.Albo może inaczej -uznałam, że wiem.Jako istota omylna i błądząca, dopuszczam możliwość nadinterpretacji.Ciekawie wymiksowane. Tylko sam koniec dla mnie i stanowisko autora niejasne.Czy musi być jasne? :-)To inna kwestia.

Muu...

3
Anna Nazabi pisze: Czasami człowiek musi oddychać powietrzem paranoidalnego tłumu.I bezimiennie, bez nazwy walczyć o swoje prawo do młodości i przekonań. Każdy ma swoją rację odbitą echem przeobrażeń- wyniku dorastania, nacisku,ucisku, tłamszenia ale też konformizmu i chęci trwania bez wariacji.Gdy możesz wszystko i nikt nie zabrania niczego,bardzo szybko pojawia się samoweryfikacja.Tekst to jest misz masz, ale ja wiem, co chciałeś powiedzieć.Albo może inaczej -uznałam, że wiem.Jako istota omylna i błądząca, dopuszczam możliwość nadinterpretacji.Ciekawie wymiksowane. Tylko sam koniec dla mnie i stanowisko autora niejasne.Czy musi być jasne? :-)To inna kwestia.
Skąd znowu! Powinno być pop***one i takie jest. Uważam. Jak życie na przykład. Rozumiem, że niektórym trudno być kobietą, ale to nie moja wina i jedynie usiłuję ustosunkować się bez odbywania stosunków z byle kim, do tego, że tytuł naukowy przed nazwiskiem laski nie świadczy w żaden sposób o jej inteligencji, bo to tak, jakby rozmiar penisa świadczył o rozumie mężczyzny. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze pogoda. Według osobistych obserwacji w deszcz pojawia się mniej idiotek na ulicy niż podczas upałów, ale już w urzędach czy internecie tendencja jest odwrotna. Prowadzę w tym kierunku mocno zaawansowane badania, od lat. Aktualnie jestem na etapie wyjaśniania, czy krzywość i długość nóg kobiety może mieć związek z jej libido oraz rozmiarem nosa? Jak skończę, wezmę się za wpływ imienia żeńskiego na długość życia partnera, jego poczucie szczęścia w związku oraz skali skłonności samobójczych.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”