I kto tu kogo rzuca?

1
Tekst w pierwszej wersji powstał na potrzeby ZWF.
Dedykuję wszystkim rzucanym i rzucającym.


- Nie możesz mi tego zrobić!
- Spalam się przy tobie i absolutnie nic nie dostaję w zamian.
- A ja? Przecież oddaję ci moje serce, umysł, powietrze, którym oddychają moje płuca.
- Dawniej było inaczej. Mogliśmy iść razem do restauracji, pubu, do kina... gdziekolwiek. A teraz? Wstydzisz się mnie.
- Wiesz, ile razy słyszę od znajomych, że powinienem przestać? Wiesz, że moja żona prawie się domyśliła, chociaż wszelkie ślady naszego tête-à-tête zawsze próbuję maskować?! Kiedyś też się ukrywaliśmy. Pamiętasz pierwszy dzień wiosny za budynkiem szkoły?
- To było tak dawno temu... Tamte chwile uleciały. W niebo.
- Pamiętasz ten dreszczyk emocji?
- Kłębiły się emocje, teraz rozwiane przez wiatr.
- Wszyscy są przeciwko nam, ale ja cię potrzebuję.
- Wybacz, najdroższy, lecz żar naszej miłości dogasa i muszę znaleźć kogoś, kto będzie potrafił rozpalić mnie na nowo.
- Myślisz, że zgaśnie tak sam z siebie?! Rozdepczę jak karalucha! I też znajdę nowe, lepsze! A ciebie rozpali co najwyżej stary żul!
- Żegnaj...
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

2
Kto tu kogo rzuca, to widać w dialogu, ale dlaczego? To jest dopiero zagadka! Przecież ten, kto u Ciebie rzuca, jest wyjątkowo wierny. Do grobowej dechy wierny! :) On nie szukałby innego, on stawia na poligamię. I dlatego temu Twojemu ja w ogóle nie wierzę! Zachowuje się niezgodnie ze swoją naturą, coś na pewno knuje...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
W tym wypadku to obie strony stawiają na poligamię ;)

A co do motywacji, to myślę: Bardzo dobrze, że Thana nie wierzy!
Tu jest sam dialog, więc prawdziwe motywacje są schowane. A w takich momentach rzucający rzadko mówią o prawdziwych powodach.

Thano, dziękuję za komentarz:)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

4
Fajny zamysł, ale przegadane i na sztucznym jak sztuczna szczęka uśmiechu, zwłaszcza w pierwszych części
Na przykład tu:
B.A.Urbański pisze:Przecież oddaję ci moje serce, umysł, powietrze, którym oddychają moje płuca.

jakaś mniej medycznie motywowana myśl, a byłoby ciekawiej, powodziłoby bardziej misterną grę.

Moim zdaniem właśnie w ogóle w scence zabrakło... stylistyki czy tam stylizacji. W przejawiającej się konwencji romansidła można by było osiągnąć świetny efekt, a i postaci miałyby konsekwentną i wyrazistą konstrukcję. Postaci-aktorzy nie wiedzą, co mają grać i jak w takich wypowiedziach z "Ukryta prawda" czy "Trudne sprawy" recytują "okrągłe zdanka koszmarki"

B.A.Urbański pisze:- Wybacz, najdroższy, lecz żar naszej miłości dogasa i muszę znaleźć kogoś, kto będzie potrafił rozpalić mnie na nowo.
- Myślisz, że zgaśnie tak sam z siebie?! Rozdepczę jak karalucha! I też znajdę nowe, lepsze! A ciebie rozpali co najwyżej stary żul!
Na tym bym bazowała - dramatycznie, biglem rozpisana na żywe zdania ta scena byłaby super.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
B.A., drogi, niestety nie mam dobrych wieści. Nie udało Ci się tym razem, ale i zadanie było trudne. Za małe rozróżnienie postaci, kwestie mówione drętwe. Narracja, opisy otoczenia i didaskalia: ok :D

niestety kojarzy mi się to z reklamą, w której Antonio Banderas dyskutuje z cukrami
:/

6
Dzięki za komentarze :)

Chyba rzuciłem się na zbyt wiele rzeczy na jeden raz. Taka to już moja przypadłość ;)
Ale ponieważ traktuję ten tekst raczej jako zarys pomysłu, to z chęcią wykorzystam wszystkie rady w pełnej wersji.
Smoke pisze:Narracja, opisy otoczenia i didaskalia: ok
A tego akurat się nie spodziewałem :P

Reklamy nie widziałem, ale zobaczę.


Pozdro!

B.A.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

7
kurdę, żeby zamiast Hugo czy Stendhala przytaczać na literackim forum reklamy gumek :? ale masz, żebyś nie musiał czekać pół dnia aż poleci w tv :)



p.s.
narracja naprawdę mi się podobała :P

8
Zły, zły Banderasik, że ukradł mi pomysł!
A reklamy gumek możesz przytaczać, bo ja w ogóle telewizji nie oglądam, więc dla mnie to wszystko jest nowość ;)
Smoke pisze:p.s.
narracja naprawdę mi się podobała :P
Przecież ja Ci wierzę :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

9
oj, pomysł pochodzi zapewne z czasów przedbanderasowych, nie ma co się unosić, problemem Twojego tekstu jest czerstwość wynikająca z niezdecydowania: albo powinieneś dać tę parkę mocno zindywidualizowaną, albo całkowicie uniwersalną, a tu jest tak pół na pół; ich wspomnienia są niby ich, a jednak zupełnie standardowe. musisz się zdecydować :)

10
Coś w tym jest, tzn. w tej walce uniwersalne-zindywidualizowane. I to nie tylko w tym tekście.

A Banderasowi odpuszczę. Tym razem.
Ale tylko dlatego że się za nim wstawiłeś.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”