żółte (opowiadanie)

1
mm, początkowo na forum chciałam być obserwatorem, ale w takim gronie ciężko nie mieć weny od czasu do czasu ;)
krótkie opowiadanie





Więc jestem na drodze, przy drewnianych słupkach, i rzucam do bagna kwiaty mleczy. A właściwie rzucam do bagna kwiaty- mlecze, bo skoro mlecz wygląda jak kwiat, i tak jest traktowany, to dlaczego miałby być chwastem.
Na początku rzucałam tylko te ładne i zostawiałam im po kawałku łodyżki, ale jednak bez łodyżki lepiej lądują. I tak część spada łebkiem w dół i nic na to nie poradzisz.
Myślę trochę o czarnych robaczkach, które powrzucałam w wodę razem z kwiatami. (Na mleczach zawsze jakieś się chowają.) Nie wiem czy umieją latać na tyle żeby wydostać się z bajorka, jeśli nie to może któryś z nich wydostanie się skacząc z kwiatka na kwiatek, chociaż to byłby robaczkowy cud.
Zrywałam z początku tylko te duże, rozwarte mlecze, ale z czasem zaczęłam zrywać te malutkie (prawie wcale nie unoszą się na wietrze i wpadają do wody bardzo blisko brzegu) i te krzywe. Tylko raz zostawiłam mlecze nie zerwane- dwa złączone ze sobą łodygą aż po czubek. Jednak człowiek ma sentyment do symboli.
Rzucając te mlecze oczywiście myślę trochę o Tobie i o tym i o tamtym. Nie zdziwi mnie wiadomości, że to zmierza do niczego, że czas się rozstać, nie zdziwi mnie, że od razu się na to zgodzę. Spokojnie i elegancko, z klasą. A potem mimo wszystko będę tęsknić i uśmiechnę się przy pierwszym spotkaniu. Jak się rzuca kwiatami w błoto to takie sytuacje są bardzo proste. Mam całe brudne palce od tych mleczy. Wieje coraz mocniej i zaczęły się skupiać na wodzie w grupki. Gdy się rzuca to ma się wrażenie, że tylko niektóre spadają łebkiem w dół, ale gdy patrzę na nie z góry to jednak jest takich dużo. I one jakoś bardziej się skupiają w te grupki.
Pewnie powiesz ,,ciekawe jakby ktoś tobie urwał łepek i rzucił w bagno?”. I słusznie.

* * *
Dziś znowu tam byłam.
Wczorajsze już częściowo się potopiły, ale dorzuciłam dużo nowych i wyglądają wszystkie bardzo pięknie. I pewnie nikt przechodząc nawet nie zastanowi się jak i po co te mlecze są tam na wodzie, tak bardzo bajorko do nich pasuje. Może to kwestia koloru żółtego na brudnym brązowym tle, ale może im tam naprawdę dobrze.
To chyba nie jest zbyt zdrowe bajorko, ma taką zawiesinę, a jak się wejdzie do środka to jakby się stanęło na galaretce. Ale widać, że tak mu dobrze.
Znalazłam suchą trzcinę i powtykałam kawałki koło mleczy w bajorku, które od czasu do czasu robiło ,,chlup” i gdzieś z podziemi wypuszczało na powierzchnię bańkę powietrza. Ale to nieważne, bo gdy pochyliłam się niżej to zobaczyłam setki malutkich glizd wijących się w tym błocie pod wodą i pomyślałam, że gdybym nie wyjęła nogi z bagna dość szybko, to zostałabym tam już na zawsze.
Próbowałam trzciną i jest tam bardzo głęboko. Są w tej wodzie też małe rybki, którym pewnie lepiej było bez mleczy, ale one tak pasują z daleka!
Na pewno gdybyś przechodził obok to byś je zauważył. A gdybyś miał dobry humor to nawet sam byś wrzucił jednego czy dwa.
Wyobrażam sobie, że wchodzę do środka w moich kaloszach, a one nagle zaczynają przeciekać i napełniają się wodą, a maleńkich głodnych wodnych robaczków jest coraz więcej i nie wiadomo już czy wyskakiwać z butów do bajorka, które może cię wciągnąć, czy próbować wyjść w kaloszach z tym co do nich wpłynęło (a i to nie byłoby łatwe).
Wiem, że więcej już tu nie przyjdę rzucać mleczy, sam rozumiesz.
Ostatnio zmieniony czw 26 cze 2014, 08:19 przez TooTiki, łącznie zmieniany 1 raz.

2
Bardzo ciekawy, urokliwy, fascynujący wręcz tekst. Nietypowy, bardzo osobisty, z pomysłem i nieźle napisany. Jego dwie części natychmiast kojarzą się z „Niedokończoną” symfonią Schuberta, z jej przejmującą, subiektywną i niebanalną liryką, choć tutaj jest nieco łagodniej, a allegro i andante zamieniły się miejscami.
Stworzyłaś taki zamknięty, spójny obraz, wyalienowany trochę z tego świata, który może na długo zapaść w pamięć.

Co bym nieco skorygował:
Nie wiem czy umieją latać na tyle żeby wydostać się z bajorka
Przecinek przed „żeby”.
bajorka, jeśli nie to może któryś z nich
...bajorka. Jeśli nie, to może któryś z nich...
Zrywałam z początku tylko te duże
Pozostawiłbym czas teraźniejszy: Zrywam...
I raczej nie „z początku”. Lepiej by było „na początku”; tylko wtedy szyk zdania: „Na początku zrywam tylko te duże...”. Mogłoby też być „początkowo”.
Zrywałam z początku tylko te duże, rozwarte mlecze, ale z czasem zaczęłam zrywać te malutkie
Powtórzone „zrywać”. Może tak: „...ale z czasem też te malutkie” albo „,,,ale z czasem również te malutkie”. Zrywanie i tak jest w domyśle.
nie zerwane
Niby w porządku, bo „zerwane” może być czasownikiem, ale odbiera się to bardziej przymiotnikowo, więc nawet optycznie lepiej by wyglądało „niezerwane”.
Nie zdziwi mnie wiadomości
„wiadomość”
Jak się rzuca kwiatami w błoto to takie sytuacje są bardzo proste.
Przecinek przed „to”.
Gdy się rzuca to ma się wrażenie,
Powtórzone „się”. Może tak: „Gdy się rzuca, to powstaje wrażenie,” lub „Gdy się rzuca, to rodzi się wrażenie”.
ale może im tam naprawdę dobrze.
ale może jest im tam naprawdę dobrze.
a jak się wejdzie do środka to jakby się stanęło na galaretce.
Przecinek przed „to”.
Są w tej wodzie też małe rybki
Chyba lepiej by brzmiało: „Są też w tej wodzie małe rybki”
sam byś wrzucił jednego czy dwa.
Wiem, że potocznie tak się mówi, ale formalnie jest tutaj biernik (kogo?, co?), czyli „jeden czy dwa”.

3
Podoba mi się. Jak to czytałem, to doznałem pewnego rodzaju uspokojenia, zawieszenia, charakterystycznych dla wciągającego tekstu. Wydaje mi się, że w tym krótkim opowiadaniu zawarłaś jakąś osobistą cząstkę, którą się wyczuwam, i mimo że wiele informacji nie podałaś, to chciałbym poznać trochę więcej z tego, co zgrabnie naszkicowałaś w tym fragmencie.

Pasuje mi to jako jeden z cyklu szortów, które tworzyłyby spójną całość, gdzie odkrywałoby się kawałek po kawałku twój (postaci?) świat.

Pozdrawiam.

4
Dobre. Doskonale krótkie i przyjemne.
TooTiki pisze:gdybym nie wyjęła nogi z bagna dość szybko, to zostałabym tam już na zawsze.
Głównie przez ten fragment, mam silne wrażenie że to bajorko jest tym nieszczęsnym związkiem. A może to tylko moja wyobraźnia?

5
Dziękuję bardzo za oceny i korektę :)
Nie spodziewałam się, że tekst zostanie odczytany tak idealnie jak miałam na myśli,
Bardzo motywujące! ^^
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron