Raz kozie śmierć - od czegoś trzeba zacząć. Ja zaczynam od tego...
Noc zbyt ciemna, zbyt cicha. Słyszysz jedynie szmer własnych oddechów i stłumione uderzenia serca. I myśli. Nieustającą gonitwę własnych nieokiełznanych opinii, poglądów, idei, wyobrażeń. Pęd pragnień, powinności, chęci i możliwości, zaklęty w niepokojąco krzykliwych głosach w Twojej głowie. I wszystkie słuszne – bo Twoje. I wszystkie prawdziwe – bo Twoje. Wniosek – to JA mam rację. Wiesz jak być powinno. Wiesz, co trzeba osiągnąć. Wiesz, co należy zrobić. I tylko „ale” przeszkadza Ci działać. I tylko „ale” sprawia, że myśli biegną nadal, przepychają się łokciami, podstawiają sobie nogi. By być pierwszą, najważniejszą, jedyną właściwą. Do utraty tchu, resztkami sił. Aż do chwili, gdy pojawi się Ono – zwątpienie – będące ścianą mety, o którą rozbiją się wszyscy walczący o pozycję w tym wyścigu. I nagle cisza przeniknie aż do środka. Myśl, spuszczone niedawno ze smyczy, zostaną znów starannie ułożone w pudełkach pamięci i niepamięci. W logicznym porządku opatrzone podpisem „NIE WARTO”. Dobre rozwiązanie – bo Twoje. Tak sobie wmówiłeś i tak będzie. Twoje życie. Twoje wyjście.
Poranek zbyt głośny, zbyt jasny. Widzisz bezpieczną biel własnego sufitu i klatkę czterech ścian. I on. Wyraźny obraz TEJ Osoby. Żyjący mimo woli i mimo jej braku. Karmiący się przeszłością, napajany bólem. A wokół niego to, co nie zmieściło się w pudelkach. Przeklęte, niechciane, natrętne uczucia. Mieszają w głowie. Każą walczyć. Wstać, jeść, oddychać, być. I wszystko słusznie – bo dla Niej. I wszystko prawdziwie – bo dla Niej. Wniosek – to Ona ma sens. Wiesz, czego pragniesz. Wiesz, czego potrzebujesz. Wiesz, czego chcesz. Obraz zagłuszy nieznośny głos w głowie. Zdepcze „ale”, zniszczy zwątpienie. Ozdobi serce laurem zwycięstwa nad słabym rozsądkiem. I nagle jasność przeniknie aż do środka. Nada nowy porządek opieczętowany słowem „WARTO”. Dobre rozwiązanie – bo dla Niej. Tak czujesz i tak będzie. Twoje życie. Twoje wyjście.
Noc zbyt ciemna, zbyt cicha (...)
2
własnego oddechu brzmi przyjemniej.Niewidoczna pisze:własnych oddechów
To nie je list, z małej pisawszy.Niewidoczna pisze:bo Twoje
myśliNiewidoczna pisze:Myśl, spuszczone niedawno
W logicznym porządku, opatrzone podpisem...Niewidoczna pisze:W logicznym porządku opatrzone podpisem
jakieś to brzydkie, ale to moja opiniaNiewidoczna pisze:napajany bólem.

Generalnie mi się nie podoba, wydaje mi się, że niepotrzebnie zagmatwane, do tego dużo powtarzanych, krótkich fraz: "Twoje życie, Twoje wyjście" itd. Po przeczytaniu tego mam ochotę poznać treść, ale w przystępniejszej, i być może - krótszej - formie. Pozdrawiam

5
Wszystkiego za dużo - słów, myśli, głosów, tożsamości i jej rozdwojeń, obrazów, emocji, narratorów, metafor, zaimków, wielkich liter i znowu słów, myśli...
A NIE MA TREŚCI.
Spróbuj dać mi (odbiorcy)jakąś opowieść - o czymś, mającą jakieś osadzenie w świecie.
A NIE MA TREŚCI.
Spróbuj dać mi (odbiorcy)jakąś opowieść - o czymś, mającą jakieś osadzenie w świecie.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)