W powadze chwili, w bezgranicznym spokoju, w zacieraniu śladów z drugich szans i obietnic. W zadumie z niespokojnych myśli, w rozważaniach o kłamstwach, szarościach i o tym, co ma nadejść.
- Kim jesteś? - zapytał mały człowiek.
- Jestem nikim. To nie mój czas i nie moje miejsce. Nie moje prawo i nie to samo sumienie. To droga, którą nie umiem kroczyć, to życie, z którego korzystam inaczej. To ludzie, do których przyszło mi tęsknić i o których nie chcę zapomnieć. To troska o każdy dżdżysty poranek, gdy krople deszczu mieszają się z łzami, to walka o byt i o uniesienia. To trwanie w półistnieniu, w powodzi ze wspomnień, z zarysem zamierzeń, domysłów, skojarzeń i faktów.
Umieram gdy nikt nie spogląda. Na zewnątrz otaczam uśmiechem. Zamykam się w sobie, zachodzę od tyłu, wyciągam ze schowka i szperam. W poszukiwaniu zagubionych zasad, straconego czasu, okazji i pytań. Kim jestem? Małym dzieckiem z garstką wymyślonych przyjaciół, nastolatkiem z zamyślonym czołem, starszym chłopcem; mężem, ojcem, bohaterem.
Kim jestem ? Jestem nikim.
2
Radę Ci dam, Autorze, bardzo konkretną: odszukaj w bibliotece "Wysokie Obcasy" z 19 lipca 2014 i otwórz je na stronie szóstej. Znajdziesz tam tekst autorstwa Mariusza Szczygła zatytułowany "Dumnie w mojej trumnie" - napisany jakby specjalnie dla Ciebie. Są tam wymienione Twoje błędy i szczegółowe rady, jak ich uniknąć. Przeczytaj. Przemyśl. Zastosuj. Gdybym miała weryfikować tę miniaturę, to zacytowałabym Szczygła słowo w słowo. Ale zacytuję tylko końcówkę:
Załóż, że czytelnicy nie mają czasu o tobie czytać. Musisz więc wciągnąć ich w swoje życie. "Pisanie to nie takie proste ludziom czas zajmować" - stwierdziła kiedyś jedna pani (niestety, nie znam nazwiska, była to pacjentka pewnego szpitala psychiatrycznego) i to powinno być motto wszystkich, którzy mają w sobie ten najpiękniejszy brak pokory, jakim jest pisanie dla innych.
Pozdrowienia
Załóż, że czytelnicy nie mają czasu o tobie czytać. Musisz więc wciągnąć ich w swoje życie. "Pisanie to nie takie proste ludziom czas zajmować" - stwierdziła kiedyś jedna pani (niestety, nie znam nazwiska, była to pacjentka pewnego szpitala psychiatrycznego) i to powinno być motto wszystkich, którzy mają w sobie ten najpiękniejszy brak pokory, jakim jest pisanie dla innych.
Pozdrowienia
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka