To moja pierwsza napisana miniatura, naszło mnie zupełnie niespodziewanie i od tego momentu zorientowałem się, że lubię pisać. Jestem świadom niedoskonałości, błędów i wypaczeń i proszę o krytykę.
Spacerem po psychiatryku.
Ulicą szeroką, zalaną zimnym marcowym słońcem, szarym chodnikiem, w końcu staro zieloną wysoką bramą - zdobioną dawnym dobrobytem, cieniem ponurych murów, błyskiem okien zza krat. Dziwnie znajomym żywopłotem, tym drzewem po lewej, a może to prawej stronie. Zdeptaną trawą, bruzdami w błocie jak gdyby kogoś ciągnęli. Śladami pasującymi do dawnych śladów stóp. Kilkoma stopniami w górę, w drzwi drewnem pokryte i czasem. Mosiężną klamką w zielonym nalocie, mchem w drewnie, zapachem. Krzykiem zawiasów, bólem mozolnie otwieranych drzwi. Z oporem, ze strachem, z ciekawością - innego Świata.
Światem, który z początku odpycha; odorem ludzi, starym powietrzem, mrocznym wspomnieniem. Mieszanką zapachów i uczuć.
Zimną, białą posadzką bez najmniejszej skazy. Ścianą długą z korytarzem, rzędem okien i drzwi. Drzwiami jednakowo białych, jasnych pół w zmroku sklepienia, zamkniętych na zawsze dla normalnego Świata. Do zdarzeń, dramatów i cierpień sprzed lat.
Szeptem Zepsutych; przez świat czy przez ludzi, nerwowo skazanych - psychicznie skończonych. Przeżutych i wyplutych w ciasne pokoje bez klamek. Jękiem pasów skórzanych, szelestem białych mundurów niewoli.
W zagraniach świateł, w bezduszności ciszy.
Wędrówka myśli w pokoje, dusze i światy.
Zza krat - patrząc z wysokości okien; na zimny marcowy świat, szary chodnik, przez który ktoś śpiesznie przechodził. Ogarniając zamęt czterech ścian i życia, poprawiając bandaże na dłoniach.
Z nieobecnym spojrzeniem, nieruchomo; w godzinach, latach i myślach; wysoko, wyżej, ponad mur, dach i komin; ponad lasy, łąki i miasta, gdzieś poza granice ginącego stanu świadomości.
Po której stronie drzwi stoję?
"sometimes I wish it would never end
sometimes I wish I couldn't care
sometimes I feel like I'd never see you again
take a walk on an autumn night
inhale the stars and drown in their gleam
does it really take dying children
to see what makes the world go round?
sometimes I wish I could drown all them smiles and fears"
Flowing tears "Vanity"
2
Bardzo mi się podobał ten tekst, co prawda musiałem go przeczytać kilka razy. Pierwsze zdania, które formalnie nie są zdaniami – brakuje czasownika - to właściwie rozbudowane równoważniki zdań, ale dobrze ułożone, swoją niecodziennością i wyłamaniem się z szablonów, kreują nastrój korespondujący z treścią i wymową opowiadania. Właściwie ma on wiele cech prozy poetyckiej, wręcz quasi rozbudowany wiersz, ale jednocześnie pełen refleksji i zmuszających do zadumy spostrzeżeń. Jasne, że można by go wygładzić i doszlifować, ale ostrożnie, aby nie zniszczyć panującego klimatu i pewnej naturalności.
Ten fragment angielskiego tekstu to ciekawy chwyt, jego treść również na poziomie, znam brakujące wersy, jak już, zachowałbym je również – ale to nie pasuje tutaj. Przede wszystkim jest stanowczo za długie, narusza kompozycję, a także język (nie dlatego że angielski), poetykę i styl. Nie pasują one do Twojego opowiadania. Poza tym jest ono bardzo dobrze skomponowane jako całość, wyważone, doskonała kończąca fraza i to jest niepotrzebna nadbudowa; takie trochę znie z tej bajki. Choć pomysł może być wykorzystany w innym przypadku.
I lepiej by wyglądało, gdyby były zapisane kursywą.
Ten fragment angielskiego tekstu to ciekawy chwyt, jego treść również na poziomie, znam brakujące wersy, jak już, zachowałbym je również – ale to nie pasuje tutaj. Przede wszystkim jest stanowczo za długie, narusza kompozycję, a także język (nie dlatego że angielski), poetykę i styl. Nie pasują one do Twojego opowiadania. Poza tym jest ono bardzo dobrze skomponowane jako całość, wyważone, doskonała kończąca fraza i to jest niepotrzebna nadbudowa; takie trochę znie z tej bajki. Choć pomysł może być wykorzystany w innym przypadku.
I lepiej by wyglądało, gdyby były zapisane kursywą.
Chyba miało być: ...a może po prawej stronie.Dziwnie znajomym żywopłotem, tym drzewem po lewej, a może to prawej stronie.
Aby harmonizowało z poprzednim zdaniem: Świata, który z początku odpycha. Odorem ludzi...Światem, który z początku odpycha; odorem ludzi, starym powietrzem, mrocznym wspomnieniem. Mieszanką zapachów i uczuć.
To zdanie nie jest dobre. Poza tym Świat niepotrzebnie się powtarza. Albo w ogóle zrezygnowałbym z niego, albo mocno przeredagował.Drzwiami jednakowo białych, jasnych pół w zmroku sklepienia, zamkniętych na zawsze dla normalnego Świata.
Nie wiem czemu „Zepsutych” dużą literą. I znowu ten świat”.Szeptem Zepsutych; przez świat czy przez ludzi, nerwowo skazanych - psychicznie skończonych.
Tutaj napisałbym „na zimną marcową rzeczywistość”,na zimny marcowy świat,
Ten fragment potraktowałbym jako jedno zdanie . A na pewno połączył aktualnie pierwsze i drugie.Zza krat - patrząc z wysokości okien; na zimny marcowy świat, szary chodnik, przez który ktoś śpiesznie przechodził. Ogarniając zamęt czterech ścian i życia, poprawiając bandaże na dłoniach.
Z nieobecnym spojrzeniem, nieruchomo; w godzinach, latach i myślach; wysoko, wyżej, ponad mur, dach i komin; ponad lasy, łąki i miasta, gdzieś poza granice ginącego stanu świadomości.
3
Dziękuję za opinię.
ad 1. To nie był błąd, sądzę że ta forma jest również poprawna. (po lewej a może to prawej)
ad 2. Jeżeli chodzi o początkowe zdania akapitów (spacerem, światem, szeptem) wydaje mi się że ta forma jest bardziej odpowiednia. jako rozwinięcie kolejnych myśli
ad 4. Słowo świat ciężko było mi czymś sensownym zastąpić w tych myslach, użyłem go 6 razy w tekście a patrząc na człowieka zamkniętego to bardzo ważne słowo. (dla niego) Raczej nie użył bym słowa "rzeczywistość"
Jeżeli chodzi o tekst "Vanity" fakt, nie jest potrzebny, pamiętam że słuchałem tego utworu wtedy i tak się pod nim znalazł. (być może chodziło mi o to że ktoś zupełnie znudzony moim tekstem może po prostu poczyta jakąś poezję
Jeszcze raz dziękuję za konstruktywne rady, piszę dużo miniatur więc sądzę, że dosyć czesto będę tu coś dodawał, jeżeli oczywiście nikomu nie znudzi się ich czytać .
ad 1. To nie był błąd, sądzę że ta forma jest również poprawna. (po lewej a może to prawej)
ad 2. Jeżeli chodzi o początkowe zdania akapitów (spacerem, światem, szeptem) wydaje mi się że ta forma jest bardziej odpowiednia. jako rozwinięcie kolejnych myśli
ad 4. Słowo świat ciężko było mi czymś sensownym zastąpić w tych myslach, użyłem go 6 razy w tekście a patrząc na człowieka zamkniętego to bardzo ważne słowo. (dla niego) Raczej nie użył bym słowa "rzeczywistość"
Jeżeli chodzi o tekst "Vanity" fakt, nie jest potrzebny, pamiętam że słuchałem tego utworu wtedy i tak się pod nim znalazł. (być może chodziło mi o to że ktoś zupełnie znudzony moim tekstem może po prostu poczyta jakąś poezję

Jeszcze raz dziękuję za konstruktywne rady, piszę dużo miniatur więc sądzę, że dosyć czesto będę tu coś dodawał, jeżeli oczywiście nikomu nie znudzi się ich czytać .