WWWPod koniec stulecia zniknęły wszystkie kobiety – skończyły się, wyszły z użycia i już nie wróciły. Były jeszcze te syntetyczne i wirtualne, ale tych prawdziwych zabrakło. Zniknęły.
WWWNikt się tym specjalnie nie przejął. W sieci już dawno zastąpiły je boty – kobiety idealne. Dlatego, gdy ostatnia z tych prawdziwych popełniła samobójstwo, jej ciało zostało umieszczone w instalacji obrazującej wymarłe gatunki. I tyle – chwila zadumy i powrót do prawdziwego świata w cyberprzestrzeni.
WWWGdy opowiedziałem tę historię Marii (mojej wirtualnej żonie), jej twarz posmutniała, by po chwili znów stać się radosną. Chyba nie zrozumiała sensu. Nie ważne, nie obchodziło mnie to wcale.
2
Tiaa... gdybyś jeszcze dał jakoś do zrozumienia, że narrator też jest wirtualny, to by już była pełnia realizmu.
Podobało mi się, chociaż... obawiam się się, że jesteś nazbyt dobrym wizjonerem.
P.S. W powyższym kontekście to wprawdzie wkrótce pewnie będzie nieważne, ale nieważne na razie pisze się razem. Przymiotnik jakby.
Podobało mi się, chociaż... obawiam się się, że jesteś nazbyt dobrym wizjonerem.
P.S. W powyższym kontekście to wprawdzie wkrótce pewnie będzie nieważne, ale nieważne na razie pisze się razem. Przymiotnik jakby.
3
Ładnie. Tak właśnie powinno być: tekst to czubek góry lodowej, ale wiadomo, że cała wielka reszta tkwi pod spodem. Bardzo dobre ostatnie zdanie - kieruje myśl na tę resztę.
Razi mnie tylko ten dubel:
Razi mnie tylko ten dubel:
Wszystko we mnie wyje o synonim!Filip pisze:Pod koniec stulecia zniknęły wszystkie kobiety – skończyły się, wyszły z użycia i już nie wróciły. Były jeszcze te syntetyczne i wirtualne, ale tych prawdziwych zabrakło. Zniknęły.

Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka